tag:blogger.com,1999:blog-23914658.post3696175387816646830..comments2024-03-27T14:40:29.572+01:00Comments on FriendSheep: Hey, Mrs Postman!Brahdelthttp://www.blogger.com/profile/01398391384785892127noreply@blogger.comBlogger11125tag:blogger.com,1999:blog-23914658.post-76730273067502424002009-07-26T10:00:24.957+02:002009-07-26T10:00:24.957+02:00mmmm, koniecznie musze spróbowac te jagodzianki z ...mmmm, koniecznie musze spróbowac te jagodzianki z borówkami, dietom mówimy nie !!!Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-23914658.post-46817541818937225162009-07-25T15:11:18.591+02:002009-07-25T15:11:18.591+02:00Zapraszam z całego serca :D możesz nawet bez bulec...Zapraszam z całego serca :D możesz nawet bez buleczek - upieczemy razem :D Na te jagodzianki to się muszę skusić...diety chyba nie dla mnie ;)))Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-23914658.post-40164918033662380602009-07-25T13:56:48.434+02:002009-07-25T13:56:48.434+02:00Całe moje życie idę innym rytmem, otoczona bandą p...Całe moje życie idę innym rytmem, otoczona bandą psychologów i innymi tego typu pomagaczami (sama też przez jakiś czas czymś takim byłam) przyzwyczajona jestem do wieloosobowego analizowania, które coś z przeszłości warunkuje to dzisiaj itd. Generalnie jestem też wielkim przeciwnikiem farmakologii ale ... jednym z wyjątków jest depresja. Kiedyś męczyłam się jak potępieniec, moja psiapsióła psychiatra cały czas składała mi propozycje, ale zdania na temat "prochów" zmienić nie chciałam. W końcu się przemogłam. I nie żałuję.Kalinahttps://www.blogger.com/profile/04238207134416828876noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-23914658.post-9086312039739272082009-07-25T07:22:50.500+02:002009-07-25T07:22:50.500+02:00Witam podczytuję twój blog od jakiegoś czasu,,ale ...Witam podczytuję twój blog od jakiegoś czasu,,ale nie odzywałam się.Bardzo lubię twoje posty zawsze coś inspirującego można znaleźć .Każdy z nas ma smutki i smuteczki ,lepsze i gorsze dni,mam jednak nadzieję,że wyjdziesz na tzw.prostą,,i uśmiech zagości na twojej twarzy.Zachęciły mnie te twoje jagodzianki,dziś mam dostać wiśnie więc może spróbuję z nadzieniem wiśniowym.Pozdrawiam serdecznie z nad morza:))Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-23914658.post-59285478540068991392009-07-25T03:09:53.743+02:002009-07-25T03:09:53.743+02:00wiem ze peirogi sa dobre jak jest zimno - ale.... ...wiem ze peirogi sa dobre jak jest zimno - ale.... oh jej nie chce sie tej pracy... chyba zrobilam sie bardzo leniwa? !!! lol!Everydaythingshttps://www.blogger.com/profile/02562558164959015562noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-23914658.post-78548717135910987432009-07-25T00:39:07.492+02:002009-07-25T00:39:07.492+02:00Głodna się robię oglądając te pyszności. :)Głodna się robię oglądając te pyszności. :)annakatarzynahttps://www.blogger.com/profile/00555761830293558522noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-23914658.post-23961861413762486002009-07-24T22:17:03.334+02:002009-07-24T22:17:03.334+02:00Za przepis na babeczki bardzo dziękuję, z pewności...Za przepis na babeczki bardzo dziękuję, z pewnością wypróbuję.Jakoś trudno mi się przekonać do pierogów ze szpinakiem. Co do Daisy to z tą kontrastową nitką trzeba bardzo ostrożnie.Chyba, ze wybierze sie takie standardowe zestawy... Dobrać kolor do malachitu jest bardzo ciężko. Moja wersja z limonkową nitką niezbyt mi się podoba, ale już taka zostanie, szkoda pruć.magii66https://www.blogger.com/profile/12962952461202547045noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-23914658.post-1766979963268291512009-07-24T21:49:02.890+02:002009-07-24T21:49:02.890+02:00Matko, jak ja zazdroszczę Twojemu mężowi. Ma skarb...Matko, jak ja zazdroszczę Twojemu mężowi. Ma skarb, a nnie żonę, powinien Cię po stopach całować. Jak patrzę na Twoje wypieki i inne kulinarne cuda, to ślinka mi cieknie. Ech, żebym ja tak potfaiła. Ale nie! Ja to mam dwie lewe ręce do kuchni... Te Twoje bułeczki, pychota...matylda_abhttps://www.blogger.com/profile/11931085308126430765noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-23914658.post-31871617633510659202009-07-24T20:34:23.637+02:002009-07-24T20:34:23.637+02:00Cieszę się że dotarła p[aczka :) Szkoda patyka, bo...Cieszę się że dotarła p[aczka :) Szkoda patyka, bo z mojej działki ;) Niech się ptaszkom dobrze mieszka u Ciebie, a koniczynka - niech przyniesie szczęście! Całuję!Michellehttps://www.blogger.com/profile/05094169854221557875noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-23914658.post-49934509147425231772009-07-24T19:52:48.008+02:002009-07-24T19:52:48.008+02:00Myślę że należy z tego co ten Pan napisał zaczerpn...Myślę że należy z tego co ten Pan napisał zaczerpnąć tyle ile się da z pozytkiem dla siebie. Można tutaj dyskutować oczywiście czy ma rację i co czuje człowiek z depresją (ja nie wiem, zdaje mi się, że to co ja odczuwam to nie bywa depresja). Zdawało mi się, że nie mówi on tutaj o tych ciężkich przypadkach które kwalifikują się do leczenia ale o takiej filozofii na codzienne smutki. Dla mnie w uproszczeniu to co on napisał będzie również znaczyło to, że czasem wystarczy zabrać się za sprzątanie. Ja osobiście lubię się nurzać i tarzać we własnym nieszczęściu i smutkach więc tekst dał mi do myślenia.<br />Prasowanie - pościeli nie prasuję, Koszulek i spodenek Marcinowych (on tego zużywa tony tygodniowo) podomowych też nie. Firanek też nie prasowałam, wieszałam mokre. Trzeba sobie życie upraszczać w końcu. Chociaż przyznam się, że ostatnio sobie pościel uprasowałam, tak dla uczucia luksusu ;)Kathhttps://www.blogger.com/profile/13159444674299498960noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-23914658.post-59352156429558019212009-07-24T18:59:54.380+02:002009-07-24T18:59:54.380+02:00O, wreszcie ktoś, kto chyba równie mało prasuje, c...O, wreszcie ktoś, kto chyba równie mało prasuje, co ja :) Bo jak słucham opowieści o prasowaniu stert ubrań z prania, to zastanawiam się, czy ze mną wszystko w porządku :) ja jakoś nie czuję potrzeby prasowania ani większości moich ubrań, no chyba że naprawdę tego wymagają to prasuję tuż przed nałożeniem, ani tym bardziej ubrań mojego chłopaka, który też nosi głównie t-shirty, a jak chce nałożyć do pracy koszulę, to prasuje sobie sam.<br /><br />Eh, ja też na żywo rozmawiam głównie tylko z moim chłopakiem, bo mieszkamy razem, a ja nie pracując, nie mam za wiele okazji by wyjść, więc doskonale Cię rozumiem. Co prawda, w weekendy spotykamy się ze znajomymi - nie unikam tego, bo brakuje mi zwyczajnego rozmawiania z ludźmi, ale tak na co dzień, to kontakty z ludźmi "na żywo" mam bardzo nikłe. Uświadamiam sobie, że właściwie prawie nikogo tutaj nie znam. I jestem zdania, że im dłużej się w takim czymś tkwi, tym trudniej potem wyjść na zewnątrz, ciężej się przełamać, żeby nawiązać, odnowić czy podtrzymywać znajomości. Pojawia się coraz silniejszy lęk przed relacjami "na żywo" i zaczyna się ich tym bardziej unikać... błędne koło. <br />Ja akurat chyba już się nie boję ludzi tak, jak wcześniej, ale i tak, mimo tego, że brakuje mi rozmów z ludźmi, nie robię nic, żeby to zmienić, przynajmniej jak na razie. Tworzę sobie jakieś trochę złudne wrażenie, że dobrze mi tak, jak jest, chociaż doskonale wiem, że to nie do końca prawda.<br /><br />Pozdrawiam ciepło i życzę przezwyciężenia lęków, chociaż wiem, że to niekoniecznie przychodzi łatwo. Ale chyba warto... :)E.miliahttps://www.blogger.com/profile/02847820422653867651noreply@blogger.com