Pages

Tuesday, September 30, 2025

Wrzesień

 Wyrywanie zębów nie należy do przyjemności, niestety... Na szczęście na mnie się goi jak na psie, więc po kilku dniach życia na proszkach przeciwbólowych wróciłam między żywych i normalnie gryzących, a powtórka niestety będzie, ale dopiero w listopadzie!

Ale ja nie o tym!

 


 

Lecimy do Japonii na Nowy Rok!!! *^O^*~~~~~~ 

Decyzja podjęta, hotele i bilety zarezerwowane, teraz tylko czekanie... 

Poza tym wrzesień obfitował w różne wydarzenia, których zupełnie nie miałam głowy dokumentować fotograficznie! Spotykaliśmy się towarzysko na mieście i u nas w domu, przewieźliśmy rowery ze starego mieszkania i nareszcie mamy do nich stały dostęp, skończył się remont w poprzedniej lokalizacji i zamieszkali tam nowi lokatorzy.  

 

 

*** 

Na początku września trochę zaniedbałam codzienne szkicowanie bo bolała mnie szczęka i nie byłam w nastroju... To błąd, wiem, nie po to wyrabiam sobie schemat regularnej pracy żeby porzucać go przy pierwszej okazji, ale z drugiej strony to pokazało mi, że w buty sobie mogę wsadzić teorie, że wystarczy coś robić 21 albo 31 dni, żeby wryło nam się w pamięć i zostało z nami na zawsze... U mnie najwyraźniej to tak nie działa, mogę coś robić regularnie przez osiem miesięcy a potem przestać z dnia na dzień! >0<

 


 

Wrześniowe czytanie: przeczytałam książkę papierową, którą pożyczyła mi przyjaciółka, a mianowicie "Przystanek Tworki. Historia pewnego szpitala" Grzegorza Łysia - trochę chaotyczne ale ciekawe, jak rozwijała się psychiatria i jakimi sposobami leczono kiedyś choroby umysłowe.

 

 

Dalej nie mogłam się oderwać od książek Śmielaka - zaczęłam od genialnego cyklu "Inkwizytor".


 

Potem sięgnęłam po cykl "Kosma Ejcherst", nie zachwycił mnie aż tak bardzo ale po wyrwaniu zęba i tak nie miałam siły nic robić, to szybko przeczytałam te dwie powieści.  


 

"Ucichły ptaki, przyszła śmierć" Śmielaka - genialnie skonstruowana powieść kryminalna! Mimo, że rozwiązanie trochę mnie rozczarowało bo myślałam, że intryga skończy się inaczej, to jest to jedna z tych książek których nie można odłożyć bo koniecznie chce się wiedzieć CO BĘDZIE DALEJ!!!

 


 

Kolejna była "Osada", według portalu LubimyCzytać najpopularniejsza książka Michała Śmielaka i rozumiem dlaczego, bo jest naprawdę wciągająca a rozwiązanie dobre, mocne! Podobnie jak w poprzedniej lekturze, wydarzenia obecne przeplatają się z tymi z przeszłości i poznajemy wydarzenia po kawałeczku, fajny zabieg. 

 


 

 A potem zostały mi już tylko dwie książki Śmielaka - najpierw "Wilcza chata" czyli co pisarz kryminałów ma w głowie... Mocne, trzyma w napięciu do epilogu!

 


 

 I na koniec współpraca z innym autorem kryminałów Mieczysławem Gorzką w "Cieniach dawnych grzechów". Teraz przyjdzie mi czekać na kolejne powieści Śmielaka, czas było zmienić autora. *^v^*

 


No i jak się można domyśleć, przeszłam płynnie do twórczości Mieczysława Gorzki. *^v^* Zaczęłam po kolei od jego pierwszych powieści "Krwawnica" i "Lilie".

 


Potem zorientowałam się, że "Lilie", mimo iż napisane dużo wcześniej, są późną częścią cyklu z bohaterem nadkomisarzem Marcinem Zakrzewskim, więc najpierw dokończyłam te ostatnie dwie części cyklu - "Nie Anioł" i "Zła przeszłość", świetne!

 


A potem wróciłam do początków, najpierw cykl "Cienie przeszłości" - "Martwy sad", "Iluzja", "Totentanz" - to jest moim zdaniem najlepszy cykl o Zakrzewskim.

 


 I cykl "Wściekłe psy" - "Polowanie na psy", "Dziewięć" i "Ostatni świt", czyli zamknięcie pewnych wątków z poprzednich książek z nadkomisarzem Marcinem Zakrzewskim.

 


 *** 

Tegoroczny wrzesień w niczym nie przypominał zeszłorocznego upalnego przejścia między latem a jesienią... Bardzo szybko zrobiło się zimno, wietrznie i mokro, jakbyśmy od razu przeskoczyli do listopada! Cóż robić, wyciągnęłam ze schowka ciepłe kurtki, szale, pikówki, kołdrę zmieniłam na zimową i czekam co będzie dalej z pogodą. Zaczął się sezon na gorące owsianki z jabłkiem i cynamonem, lada dzień zrobię pierwsze w sezonie pierogi z dynią i fetą, polane masełkiem z liśćmi szałwii. Jakoś trzeba sobie poradzić z tą jesienią! ^^*~~

 


 

6 comments:

  1. Cieszę się razem z Tobą z Waszych japońskich planów. Ząbki- oh współczuję tego bólu po wyrywaniu, sama muszę iść na przegląd uzębienia, ale zrobię to już w Berlinie. Mam krzywe zęby, bo jako dziecko upadłam z rowerka na przydrożny słupek, rozbiłam nos i górną szczękę, zęby stałe zaczęły mi rosnąć każdy w innym kierunku i moje rodzeństwo miało niezły ubaw. Dawniej nie było takich metod jak teraz, mama woziła mnie do jakiegoś gabinetu w Koszalinie, gdzie "na siłę" prostowano zęby w specjalnym urządzeniu. Nie zapomnę tego koszmaru, jedynki mam prawie proste dzięki determinacji mojej mamy, ale w rzeczywistości takie proste nie są. No cóż, 66 lat to i tak cud, że mam i swoje, i zdrowe :). Tyle, że niepiękne:).
    Kochana, dużo czytasz, a czy szyjesz? Ja się zawsze u Ciebie inspiruję robótkami. I rowerem też. Kupiłam sobie niedrogi rower miejski i zwiedzam nadmorskie szlaki rowerowe, oczywiście w chwilach wolnych od prac w ogrodzie.
    Teraz mam dużo pracy koło domu, ale za jakieś trzy tygodnie wracam do Berlina, a tam będę dziergać jak szalona, bo schudłam ponad sześć kilo i wszystkie dzianiny o wiele lepiej na mnie leżą.
    A jeszcze wykupiłam trzy kursy językowe na Duolingo, i naprawdę na tej emeryturze mam co robić, ha ha.
    Pozdrawiam najczulej!

    ReplyDelete
    Replies
    1. O proszę, w moim mieście taki horror. Ale coś w tym jest, bo pani ortodontka, do której chodziłam pod koniec lat 80. była bardzo nieprzyjemna, ciągle krzyczała, a jak robiła wycisk do aparatu to tak mocno foremkę do szczęki przyciskała, że chciało się wyć z bólu, ale nie było jak. Pozdrawiam :-)

      Delete
    2. Elu, nie szyję... Przyznaję się bez bicia, od przeprowadzki nawet nie zdjęłam pokrowca z maszyny, chociaż dwa tygodnie temu już prawie usiadłam do dwóch niewielkich przeróbek. Najpierw nie miałam "melodii" do szycia, potem uziemiła mnie rwa kulszowa i dopiero z niej wychodzę, nie miałam głowy do szycia. Faktem też jest, że po przeprowadzce mam dużo mniej miejsca na ubrania a przy okazji mam nową perspektywę dotyczącą tego, ile chcę mieć ciuchów, ile tak naprawdę noszę, co chcę teraz nosić, w jakim stylu się ubierać... Mam co do tego trochę przemyśleń, może napiszę o tym na blogu. W każdym razie, chwilowo nie szyję, ale nie mówię, że to się nie zmieni, bo zapas tkanin wciąż czeka! *^V^* Też cały czas chudnę, co jest dodatkowym argumentem, żeby jeszcze poczekać z szyciem, bo a nuż niedługo znowu będę się mieścić w moje ukochane sukienki sprzed 15 kilo!...
      A co do kursu językowego - może się Tobą zainspiruję i wrócę do japońskiego?... Przydałoby się odświeżyć komunikację przed wyjazdem! ^^*~~
      Czuję, że bardzo powoli wracam do dawnego życia, dawnej siebie, nie chcę tego przyspieszać, ale jesień jakoś tak mnie nastroiła pozytywnie w tym kierunku. *^0^* Ściskam ciepło!!!

      Delete
    3. Annette, co tam lata 80-te!... Ja trzy lata temu zapisałam się prywatnie do dentystki, na szybko bo była taka konieczność, i ona jakoś dziwnie miała dużo wolnych terminów. Po wizycie już wiedziałam dlaczego....
      Młoda kobieta, bardzo profesjonalna (widać było, że wie co robi), drobne dłonie, szczupłe palce, ale....... była TAK NIESAMOWICIE NIEDELIKATNA!!! Waliła mi po zębach przyrządami, rozciągała usta ponad miarę, skrobała dziąsła!..... Więcej do niej nie poszłam, a po jakimś czasie zauważyłam, że przestała pracować w tamtym miejscu, chyba nie było do niej chętnych pacjentów!... *^W^*

      Delete
  2. Gratuluję, to jest coś powitać Nowy Rok w Japonii. Tak, jesienne chłody przyszły nagle - jeszcze w ubiegłym tygodniu nosiłam letnie sukienki i... zmarzłam, dlatego też w piątek poddałam się i wskoczyłam w dżinsy, podkoszulek, cienki sweterek i żakiet i marznąć przestałam. Dentysta - brrr... Idę w listopadzie. Pozdrawiam :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na jesień nic się nie poradzi, zawsze można na letnią sukienkę założyć sweter, a pod spód halkę z merynosa i legginsy, ja tak zamierzam w przyszłym tygodniu, bo mam wyjście na miasto! ^^*~~
      No to w listopadzie idziemy do dentysty "razem", już mam zaplanowane drugie rwanie! Pozdrawiam! ^o^*~~

      Delete