Showing posts with label Etsy. Show all posts
Showing posts with label Etsy. Show all posts

Wednesday, November 04, 2015

Marysia

Uprzedzam, że połączenie kolorystyczne, które zaraz zobaczycie, może osoby wrażliwe przyprawić o palpitację serca... ^^*~~
Let me just warn you that the colour mixture you're going to see further in this post is not for the faint-hearted... ^^*~~




W ogóle nie miałam w planach brania tego materiału do rąk!...
No bo o ile poprzedni czarno-kwiatowy kupon bawełny z lnem z Etsy jest dość jesienny i da się go nosić z ciepłymi rajstopami to ta turkusowa łączka aż się prosi o sandały na bosych stopach....
I had no intentions of even touching this fabric before Springtime!...
The previous black cotton/linen with the flowers pattern is okay for Autumn and can be worn with thick tights but this light turquoise meadow just screams for bare feet and a pair of sandals...




No ale czy ja mogę ze sobą dyskutować?... Oczywiście, że nie! Sama siebie nie słucham i żadne racjonalne argumenty do mnie nie trafiają, tym bardziej własne. ^^*~~ No to wzięłam ten materiał na warsztat i tak powstała sukienka Marysia.
But, can I even try to argue with myself?... Apparently not! I don't listen to my own arguments. ^^*~~ So, I took this fabric, washed and ironed it, and then I made this dress Marysia.




Jest tym bardziej wiosenno-letnia, bo nie ma rękawów. A nie ma z prostego powodu - nie starczyło mi na nie materiału! Tym razem sięgnęłam po następującą kombinację - dół od sukienki 125 z Burdy 08/2011, góra od sukienki 124 z Burdy 01/2014, z tym, że z modyfikacjami.
It's even more a Spring/Summer type because it has no sleeves at all. The reason is simple - I had no fabric left for them after I cut all the main pieces! This time I used the following combination of patterns: the skirt is from the dress 125 from Burda 08/2011, the top part is a modified top from the dress 124 from Burda 01/2014




Zmieniłam dekolt - rozrysowałam ponownie środkową część przodu, który podzieliłam na dwie zachodzące na siebie części idące po łuku. W efekcie mam bardzo kobiecy dekolt, który jest korzystny dla większych biustów (osoby z dużym biustem wyglądają słabo w dekoltach tuż przy szyi).
I changed the neckline - I redrew the middle part of the fronts which I divided into two overlapping parts with a curvy decolletage, a very fetching shape for the women with bigger than average boobs. 




Jak już wspominałam, znowu użyłam kuponu z Etsy, o wymiarach 135 cm długości na 145 cm szerokości i przy powiększonych o zakładki przodach na rękawy nie wystarczyło mi już wcale materiału... Dosłownie zostało mi kilka małych ścinków do wyrzucenia i dwa trójkąty o bokach ok. 15 cm. Chyba muszę kupować na Etsy kupony po 2 jardy, jeśli chcę szyć sukienki z pełniejszą spódnicą i rękawami... (chociaż muszę przyznać, że ta spódnica jest bardzo korzystna, bo jest optycznie wyszczuplająca! *^0^*)
As I mentioned, I again used the cotton/linen from Etsy, which was 135 cm long and 145 cm wide, and when I cut all the pieces with the fronts with some excess fabric all I had left were two 15 cm triangles and some tiny scraps... I think I must buy 2 full yards next time if I want dresses with fuller skirts and sleeves... (although I must admit that this type of a skirt is very fetching because it's optically slimming! *^0^*) 




Kiedy szyłam tę sukienkę cały czas myślałam, co ja robię?... Po co szyję ją teraz, skoro założę ją za wiele miesięcy! Nawet zdjęć pewnie jej teraz nie zrobię, no bo jak wyjdę półnaga na zewnątrz z gołymi nogami i ramionami... Ale jak wskoczyłam w czerwone rajtuzy i dodałam sweterek, to jakoś tak mi to wszystko złożyło się całość. Da się ją nosić również jesienią, prawda? *^o^*~~~
When I was making this dress I kept thinking what I was doing?... Why do I sew this now when I won't be able to wear it for many months! I probably won't be able to have the photos of it taken, because how could I go outside with bare legs and arms... But when I put on the red tights and added the cardigan it all somehow formed a consistent set. I think I can wear it in the Autumn too, what do you think? *^o^*~~~




To ja się teraz oddalę knuć i tworzyć, trzymajcie się ciepło, podobno idzie ochłodzenie i odsłonecznienie, brrrrr.....
Now I'm going to leave the computer and go create something, keep warm everyone, cold and sunless Autumn is coming.....



Sunday, October 25, 2015

Atak kobiety-muchy!

Wciągnęła mnie jesienna depresja...
Przez ostatnie dwa tygodnie jadłam i oglądałam filmy na youtube. I marzyłam o nowych sukienkach, które wciąż czekały w formie kuponów materiałów. I niestety nie pomagał fakt, że większość z moich szyciowych planów to kiecki wiosenno-letnie, które nie za dobrze sprawdzą się z tymi wszystkimi ciepłymi rajstopami, halkami, płaszczami......
I've been taken by the Autumn spleen....
For the past two weeks I've been eating and watching youtube. And I dreamt of new dresses that still waited to be made. The fact that most of my plans were Spring/Summer dresses didn't help at all, because I knew they wouldn't cooperate with thick tights, slips, coats..... 

Ale w środę zgadałam się z YarnFerret na Facebooku i doszłyśmy do wniosku, że obydwie za dużo czasu tracimy na Internet a za mało poświęcamy go na rzeczy produktywne, i postanowiłyśmy ruszyć tyłki od komputera, i się nawzajem motywować do działania! *^v^* Od razu wprowadziłam nasz plan w życie, rozpisując sobie zadania na kolejne dni i nawet je realizując! I wtedy powstała sukienka Atak Kobiety-Muchy! *^0^*~~~~
(nazwa to mój hołd dla klasycznych horrorów SF z lat 50-tych, niedawno obejrzeliśmy film "Wyszłam za mąż za kosmicznego potwora", porażające doświadczenie kinematograficzne!.... ~^w^~)
But on Wednesday I talked to YarnFerret via Facebook and we agreed that we keep loosing precious time and decided to move away from the computers and support each other in something productive each day! *^v^* I apparently needed such kick in the butt because I immediately started to introduce that new attitude into my daily routine, I made to-do lists and started to cross out items on them! And so the new dress emerged from the Abbys of Laziness, namely The Attack of the Fly Woman! *^0^*~~~~ 
(the name is my tribute to old classic SF horror movies, recentle we've watched "I Married a Monster form Outer Space",  a truely astonishing cinematrographic experience!... ~^w^~)




Materiał to bawełno-len kupiony na Etsy, moja ulubiona mieszanka do szycia i do noszenia! Na ten model wystarczyło mi 135 cm długości materiały o szerokości 145 cm, chociaż wystąpiła pewna ciekawostka...
The fabric is a cotton-linen blend from Etsy, my favourite type both to sew and to wear. For this dress I used a piece 135 cm long and 145 cm wide, but something mysterious happended during making of this dress...




Z dokładnie takiego samego kawałka tkaniny cięłam dokładnie taką samą sukienkę Nenufary, i tamta kiecka ma dłuższe rękawy, miała kołnierzyk (z którego w końcu zrezygnowałam), a w ogóle wszystkie elementy ze względu na wzór dużych lilii wycinałam biorąc pod uwagę układ kwiatów na materiale.
I used exactly the same piece of fabric for the exactly the same dress Water Lillies and that dress had longer sleeves, a collar (which in the end I decided not to use), and all the elements had to be carefully placed on the fabric because of the huge lillies pattern.




Tutaj przykładałam elementy jakbądź, bo drobniejszy wzór gwarantował większą dowolność, a i tak ledwo wystarczyło mi materiału!... Rękawki są dużo krótsze a odszycia karczków wycinałam ze zszywanych resztek. Podejrzewam, że jednak wtedy sprzedający uciął materiał bardziej hojną ręką i miałam go jednak więcej. 
This time I had much more freedom with placing the pattern pieces because the smaller flowers and busy print guaranteed a success with whatever direction. And I barely made it!... The sleeves here are much shorter and I had to stitch together some small leftovers to make the lining pieces for the yokes! I think with the water lillies fabric, I just got much bigger piece from more generous cut, other way it's just impossible.




Co mogę powiedzieć o modelu? Znamy się już jak łyse konie! *^o^* Spódnica jest w moim ulubionym kształcie a górę widzieliście już w kilku sukienkach, ostatnio w Nenufarach. Jedyną nowością jest kształt dekoltu, który uzyskałam bardzo prostym zabiegiem - na wysokości ok. 12 cm od ramienia złożyłam na przodach sukienki po kilka małych plisek i przeszyłam je na maszynie. Dzięki temu stworzył mi się dekolt charakterystyczny dla sukienek z lat 1940-tych.
What can I say about this pattern? We know each other so well now! *^o^* I like this skirt shape best and the top part can be seen in few of my dresses, recently in the Water Lillies. The only new element is the shape of the neckline which I achieved with a very simple trick - at the height of 12 cm measured from the shoulder I made a few small pleats on both fronts and stitched them together. The result is the sweetheart neckline that reminds me of the 1940's dresses.




W kuponie te bukiety na czarnym tle bardzo mi się spodobały, pomyślałam, że to będzie taka idealna jesienna sukienka, ale jak patrzę na ten materiał już na mnie to hm... nie jestem już taka pewna. Nie lubię siebie w czerni, wyglądam w niej ponuro... Latem pewnie założę do niej czerwone szpilki a teraz ożywiam ją innymi czerwonymi dodatkami.
I loved those bunches of flowers on black background when I saw it, I thought that would be an ideal Autumn dress.  But when I look at it on myself I'm not so sure anymore... I don't like me in black, it makes me look gloomy I think... In the Summer I'll wear red pumps with this dress but now I also embelish it with red accessories.




Oczywiście nie poświęciłam trzech dni na szycie jednej sukienki! *^v^*
Mam prawie gotową drugą kieckę i wyciętą trzecią. Mam w 3/4 uszyte spodnie dla Roberta. I mam pewien szatański plan, który jeśli mi wyjdzie, to całkiem przypadkiem uzupełni moją garderobę o element jesienno-zimowy!
Of course I didn't spend three days on one dress! *^v^*
I've almost finished another dress, cut out parts for the next one and I've almost finished trousers for Robert. Also, I have a very cunning plan and if I make it happen, my Autumn/Winter wardrobe will gain a new valuable addition!



Martwa natura - kobieta z liściem. *^-^*
Still life - a woman with a leaf. *^-^*



A po uszytkach wypada pokazać jakieś udrutki. Merle się dzieje, bo we wtorek przyszła brakująca włóczka, natomiast Settler już zblokowany i tylko czeka na zdjęcia na mężu, co zapewne wydarzy się w tygodniu. ^^*~~
After some sewing I should show you my knitting I guess. So, since Tuesday when I got a new supply of yarn I've been working again on Merle. I've already finished and blocked Settler, so this week I must take photos of it on my husband. ^^*~~ 




Życzę Wam przemiłej niedzieli i dobrego początku tygodnia, teraz wracam do maszyny! *^v^*~~
Have a great Sunday and the best beginning of a new week, I'm going back to my sewing machine now! *^v^*~~



This post takes part in Visible Monday, Stylish Housewife, Watch What I'm Wearing and Sew It Chic Monthly.