Showing posts with label dolls. Show all posts
Showing posts with label dolls. Show all posts

Tuesday, March 20, 2018

Pierwszy dzień wiosny

Wiosna przyszła?
Spring came?



Eeeee, no chyba jeszcze nie...
Well, no, no really, not yet...

Monday, August 29, 2016

Lalkowe marzenia

Czasami marzenia się spełniają, trzeba tylko trochę poczekać. Tak się dzieje z moimi marzeniami lakowymi. 
Lalki można kupować na różne sposoby - np.: od firm w sklepie stacjonarnym i wysyłkowo, od prywatnych osób z drugiej ręki, na aukcjach. Volks prowadzi m.in. taką sprzedaż, że osobiście zamawiamy całą lalkę np.: w siedzibie w Kioto - siadamy przy stoliku z pracownikiem, który pokazuje nam katalog i przechodzimy po kolei przez wszystkie elementy - kolor lalki, model główki, typ ciała, rodzaj dłoni i stóp, makijaż, oczy, peruka, stroje. Potem lalka jest przez miesiąc robiona specjalnie dla kupującego według wytycznych. Jest to najbardziej ekskluzywny rodzaj sprzedaży, bo trzeba być osobiście, nie da się tego zrobić online. A do Kioto przecież nie tak łatwo się wybrać.... Oczywiście tam kupujemy wybrane modele główek, które są niedostępne w szerokiej sprzedaży, Volks lubi tworzyć taką atmosferę tajemniczości wokół swoich lalek. Ta metoda nazywa się FCS czyli Full Choice System - mamy możliwość absolutnej dowolności wyboru części lalki.
Sometimes dreams come true, you only have to wait a bit. My dollfie dreams for example.
You can buy dolls from different sources - from the companies directly in their shops or online, second hand from the collectors, on auctions, ect. Volks sells some of their dolls in FCS - Full Choice System - you go to Kyoto to their shop, sit with a salesperson and choose everything from a catalogue - the head, the body type, the colour, hands and feet, make-up, eyes, hair, clothes. Then after a month you get a brand new doll according to your specifications. It's the most exclusive type of a purchase because you have to take part in it in person and it's not that easy to travel to Kyoto... Of course, you can buy there some exclusive models only, not available in the normal sale online.

Oczywiście najpiękniejsze lalki to te w limitowanej ofercie, dostępne tylko w loterii na dużych lalkowych imprezach organizowanych kilka razy w roku w Japonii, albo niektóre modele FCS-a właśnie. Kiedyś zamarzyła mi się lalka z FCS model F-05 i kiedy wydawało mi się, że nigdy nie uda mi się jej dostać przypadkiem zauważyłam ją na półce w sklepie z figurkami i lalkami w Nakano Broadway w Tokio pięć lat temu!... *^V^* Ktoś dokonał zakupu w Kioto, a potem odsprzedał samą główkę do tego sklepu i tak trafiła w moje ręce. Dziś znacie ją jako Kokardkę.
Of course the most beautiful dolls are the limited ones sold during the doll festivals in Japan a few times a year and some of the FCS types. I once wanted an FCS F-05 dollhead and I found it in the second hand dollshop in Nakano Broadway in Tokio five years ago!... *^V^* Somebody ordered this doll in Volks's headquarters and then sold the head alone. You know this doll as Kokardka.

Podobnie było z lalką, którą kupiłam sobie w ramach prezentu imieninowego. Moje marzenie prawie od początku zabawy lalkami - FCS model F-43. Lalka mocno niedoceniona, w Polsce jest chyba tylko drugi taki egzemplarz, znam jedną Japonkę, która ma tę główkę i publikuje jej zdjęcia na Instagramie, poza tym pustka. Mnie udało się trafić na nią na międzynarodowym forum lalkowym od kolekcjonerki w Kanadzie.
It was similar with this doll, I dreamt about this model almost from the time I started collecting dollfies. It's a FCS F-43, the doll totally undervalued in my opinion. There is one more doll like this in Poland (as far as I know), and I found one Japanese girl who owns it and shows her pictures on Instagram, and then nothing more. I managed to find it on the international doll forum from the Canadian owner.

Transakcja przebiegła błyskawicznie ale na przesyłkę poleconą miałam czekać około dwa tygodnie, i już gryzłam paznokcie z niecierpliwości... A tu dziś rano pan listonosz wręcza mi pudełko! *^V^* Po sześciu dniach dotarła do mnie cała i zdrowa, i to bez wejścia na cło, co niestety według prawa polskiego prawie zawsze zdarza się przesyłkom wartym 100 dolarów i więcej. Na szczęście sprzedająca bez pytania zaniżyła wartość i główka przeszła bez opłat! *^O^*
No to może teraz czas na pierwszą prezentację na gorąco. Mówiąc "lalka" miałam na myśli to, że kupiłam na razie samą główkę, ciało muszę sobie teraz dokupić. Na razie F-43 jest bezimienna, dostała robocze oczy i perukę, i zabrała ciało Kokardce, bo to jedyne dwie lalki, jakie mam w kolorze białym. Ma makijaż do zmiany, ale o tym pomyślimy później, kiedy zdecyduję się na jej ostateczny image. Na razie pierwsze zdjęcie tuż po wyjęciu z pudełka:
The transaction went smoothly but then I was supposed to wait at least two weeks for the delivery... But this morning just after six days the head arrived! *^V^* And I didn't have to pay the customs fees, I'm so happy about that! The seller put some low value on the parcel and it went through unnoticed. *^O^*
Okay, so here is the first photo after I took her our of the box - when I say "doll" I mean just the head for now, I'll have to get her a body some time in the future. It's nameless yet, I just put some eyes and a wig on her and borrowed Kokardka's body (these are the only two white dolls I have). I want to have her make-up changed in the near future and decide on her image. At the moment, the first photo for reference:




Oczywiście zupełnie nie byłam przygotowana na to, że lalka przyjedzie już w tym tygodniu, nastawiałam się na szóstego września najwcześniej, więc ciuszki dla niej w proszku (a raczej w kawałkach, bo się szyją), tak więc na porządną prezentację musicie chwilę poczekać. ^^*~~ Dawno nie kupowałam nowej lalki, zapomniałam, jakie to jest ekscytujące!
Of course I thought I still had at least a week to make her the outfit so everything is in pieces at the moment. So, the proper introduction will follow soon. I haven't bought a doll in a while, I forgot how exciting it may be!


***

Kartki z codziennika.
Daily journal pages.






Wednesday, April 20, 2016

着物ガール

Miała być sesja na zewnątrz, ale pada, wieje i przez najbliższe kilka dni nie zapowiada się, żeby miało być lepiej, więc szybka sesja w domu. Znawców kimon uprasza się o niekrytykowanie, bo to nie jest rekonstrukcja tylko lalkowy ciuszek. *^v^*
Specjalnie założyłam je w taki sposób, żeby było powłóczyste, a nie przylegające do ciała. Lalka to Sinclair (Volks Emma LE, SD13). Zapraszam do oglądania. *^-^*
I wanted to take photos outside, but it's been raining and it's so windy today, and the forecast shows little changes for the next few days so I made a quick photoshoot at home. If you are a kimono expert please refrain from the severe critique beacause it's not a kimono reenactment but just a doll's costume. *^v^*
I intentionally put it on in a way that it's long on the floor, not clinging to the body. The doll is Sinclair (Volks Emma LE, SD13). Please enjoy. *^-^*











Bonus - zdjęcie odkrywające kulisy powstawania. *^v^* Lalki w bieliźnie (hadajuban, susuyoke), obok Sinclair już ubrana w kimono spodnie (nagajuban). Jak widać, drugie kimono szyję dla Rori.
Bonus - the backstage photo. *^v^* Dolls wearing underwear (hadajuban, susuyoke), next Sinclair wearing the underkimono (nagajuban). As you can see, the second kimono will be for Rori.



Saturday, May 09, 2015

Kokeshi

"If you can't have fun with your clothes, what is even the point?!"


"Jaki jest w ogóle sens się ubierać, jeśli nie bawisz się ubraniami?!"





Kiedy zobaczyłam ten materiał w sklepie online, po prostu nie mogła się powstrzymać! Znacie to, prawda? Ten materiał, ta włóczka, ta szminka, ta para butów... *^-^* Musimy je mieć!!!
I, co u mnie nie zdarza się często, od razu wiedziałam, co z niego uszyję. Tym bardziej niecierpliwie czekałam na dostawę!
When I saw this fabric in the on line shop I just couldn't help it! You know that, right? That fabric, that yarn, that lipstick, that pair of shoes.... *^-^* We have to get them!!! And what's more and not really usual for me, I already knew what I'd use it for. I was so impatient waiting for the delivery!




Jest taka brytyjska blogerka, która od dawna szyje jedną sukienkę. Nie to, żeby nie mogła sobie z nią poradzić i jej wreszcie skończyć... ^^*~~ Uszyła już ok. 140 egzemplarzy jednego wzoru - Emery autorstwa Christine Haynes, każdą z innej tkaniny. I jakkolwiek dziwne może się to wydawać, w pewnym sensie ją rozumiem, i już tłumaczę, o co chodzi.
There is this British blogger who keeps sewing only one dress. Not that she cannot finish it or something... ^^*~~ She made about 140 copies of one pattern - Emery by Christine Haynes, using different fabrics. Odd as it seems, I somehow can understand her reasons.




Sarah znalazła swój wzór idealny i dopasowała wykrój do swoich wymiarów. I o ile ja wolę większą różnorodność - gdybym miała do końca życia szyć tylko z jednego wykroju, zmieniałabym długość rękawów, kształt dekoltu z przodu i na plecach, styl spódnicy; to absolutnie rozumiem przywiązanie Sary do wykroju, który za każdym razem daje jej pewność, że zawsze uszyje idealnie pasującą na nią sukienkę (pod warunkiem, że radykalnie nie schudnie ani nie przytyje oczywiście ^^).
Sarah found her perfect pattern and she adjusted it to her measurements and liking. I like bigger variety - if I were to use only one pattern for the rest of my life, I'd play with necklines, length of sleeves, shapes of skirt. But I totally understand her attachment to one pattern because every time it gives and will give her the perfectly fitted dress (unless she looses or gains weight dramatically ^^).




Im więcej szyję, tym częściej łapię się na tym, że gdy mam sięgnąć po nowy pomysł na sukienkę, moje myśli powracają do wykrojów, które przetestowałam i wiem, że mi się idealnie sprawdziły. Odrysuję elementy wykroju na tkaninie, wytnę, zszyję, założę, nie będę musiała robić egzemplarzy testowych, żeby się przekonać, co tym razem Burda sknociła i co muszę poprawić...
Mam takich trzech ulubieńców - po pierwsze, sukienka 128 z Burdy 08/2009 (powstały z niej Pani Paseczkowa, Chińska Róża, Rada Puchaczy i Pyza Mazowiecka); po drugie, sukienka 124 z Burdy 01/2014 (uszyłam według niej Sensu, Black and White i już skroiłam następny egzemplarz ^^); po trzecie, to wykrój, który użyłam w sukience Chłodnica i w dzisiejszej propozycji.
The more I sew the more I catch myself returning towards my favourite patterns that I know are fitted and will give me best results. I'll trace the shapes onto the fabric, cut them, sew together and wear. No muslins to see what's wrong with the Burda's pattern this time...
I have three such favourites - first, dress 128 from Burda 08/2009 (I turned it into Pani Paseczkowa, Chinese Rose, Rada Puchaczy and Pyza Mazowiecka); second, dress 124 from Burda 01/2014 (I used it for Sensu, Black and White and I'll make the third one soon); and third, the pattern I used for the recent Chłodnica dress and today's dress.





Góra to niedawno szyta sukienka #112 z Burdy 11/2008 - znowu pliski przy dekolcie, bo chciałam zostawić cały przód jak najmniej pocięty zakładkami. Dół podpowiedział nadruk na tkaninie - to nie mogło być nic innego jak mocno splisowany prostokąt.
Top is from Burda's #112 from 11/2008 issue - pleats around the neckline because I didn't want to male any folds at the front. The bottom was inspired by the print on the fabric - the only choice was a long gathered rectangle.




Właśnie kiedy zostały mi do zrobienia tylko dwa szwy - odszycia podkrojów pach, maszyna odmówiła współpracy... Oczyściłam mechanizmy, naoliwiłam gada, ale Łucznik nadal nie pracował jak trzeba. W czwartek wieczorem podszyłam dół ręcznie i liczyłam na to, że w piątek uda mi się dokończyć szycie góry na moim starym Brotherze, w końcu to były proste szwy na niekłopotliwej bawełnie.
W piątek Robert spróbował reanimować Łucznika, ale się nie udało i zawiozłam go do serwisu, a sama dokończyłam szycie na Brotherze. Jęczał, dźwięczał, stękał ale uszył co miał uszyć. A potem przyszło mi do głowy, że jego w sumie też mogłabym przeczyścić i przesmarować! *^o^* Kiedy wyjęłam z transportu poduszkę sfilcowanego kurzu i polałam olejem miejsca, które polać należy, spróbowałam kawałek ściegu i.... maszyna poszła bezgłośnie i jak po maśle! ^^*~~ Kto wie, zanim doczekam się powrotu Łucznika może dam radę na Brotherze uszyć następną sukienkę!
Just when I had only two seams to finish, my sewing machine stopped working... I cleaned the mechanisms, gave it a good drench of oil but it still didn't want to cooperate. On Thursday night I finished the bottom hem by hand and hoped for my old Brother machine to work next day to finish the dress. After all I had short simple seams to be done on easy to work with cotton. On Friday Robert tried to make my machine work but he couldn't and I took it to the Maintenance, and then finished the dress on my first Brother sewing machine. It didn't work properly, groaning and wining, but it worked somehow! And then I realized I could give it a cleanup and some oil here and there to improve its performance. So I did. After I removed a pillow of fulled dust from under the transport parts and oiled the mechanics it suddenly went very quiet and sewing like a brand new machine! ^^*~~ Who knows, I may even sew another dress on this machine while waiting for my Łucznik to come back from the Machine Doctor!




To chyba najradośniejsza z sukienek, jakie do tej pory uszyłam, wzór lalek kokeshi wywołuje u mnie szeroki uśmiech za każdym razem, kiedy popatrzę na siebie w lustrze, mam nadzieję, że będzie cieszyć wszystkich dookoła, kiedy będę ją nosić. *^O^*
That's probably the happiest dress I've made up till now, the kokeshi dolls pattern make me smile every time I see myself in the mirror and I hope to make everyone smile in the streets when I'll be wearing this dress. *^O^*




I jeszcze jedno na koniec - nie ma co się oszukiwać, jestem beznadziejna w dotrzymywaniu postanowień, jak widać projekt One by One nie wypalił, nie potrafię się zmusić do szycia na siłę i celowego wybierania projektów z aktualnych numerów Burdy... Nic na to nie poradzę, pozostanę więc przy szyciu sukienek według mojego widzimisię. *^o^*
Na górnym pasku pod bannerem bloga znajdziecie link do podstrony, na której zgromadziłam wszystkie moje uszytki.
One more thing - I cannot lie anymore, I'm hopeless when it comes to keeping deadlines and resolutions... As you can see my One by One project is a failure, I just cannot make myself sew something I don't feel like doing, I want to sew what I like at the moment. I cannot help it! So I'll just stick to making dresses. *^o^*
On the top of my blog just under the main banner you'll find the page called I sew, with all my sewing projects.

Tuesday, April 14, 2015

Mina



Mina nie jest typową piękną lalką, do jej urody trzeba się przyzwyczaić i pokochać ją za nietypowe rysy. Nie jest też łatwa do fotografowania, z niektórych kątów wygląda uroczo a z niektórych dziwacznie. Wymagająca lalka.
Mina is not a typical pretty doll, you have to get used to her beauty and get to love her unusual face. She's not easy to take photos of, from some angles she looks adorable whereas from other angles quite bizarre. A demanding doll.





 Pamiętam, kiedy pierwszy raz wyjęłam ją z pudełka, moją pierwszą myślą było "Ojej, jaka brzydula!... Dlaczego wybrałam właśnie ją?...". Makijaż firmowy był do zmycia (był wyjątkowo paskudny i niechlujnie wykonany...), ale po perypetiach makijażowych i modyfikacji kształtu twarzy (starcie kwadratowej szczęki) Mina dostała wreszcie nową piękną buzię a ostatnio nową perukę, która na razie z nią zostanie (założona na czas szycia i przymierzania sukienki, żeby lalka nie stała łysa a długie włosy plątałyby się i przeszkadzały, ten bob okazał się wyjątkowo Minie pasować *^v^*).
I remember when she arrived and I took her out of the box for the first time, my first thought was "Oh, boy!... She's ugly!... Why on earth did I buy her?....". The original makeup was really horrid and messy, but after some face modifications (I removed the square jaw she had...) and with a new makeup she changed. Recently Mina got new wig - I removed the long hair wig for the time of sewing and trying on the dress, and this short bob suddenly turned out so fetching for her! *^v^*




Zawsze jest troszkę zadziwiona, zadumana, żyje w swoim lalkowym świecie.
She is always a bit surprised with the world outside and living in her own doll thoughts.




~Mina~
 (X-3, Dollzone on Volks SD10 body)




Bardzo chciałam pojechać z Miną do Wilanowa albo do Ogrodu Botanicznego, ale przy trwającej w tym tygodniu wichurze na zdjęciach byłaby tylko przewracająca się lalka, włosy zawiane w każdą stronę i ja manewrująca chusteczkami do nosa, bo od tego wiania i deszczu dostałam wczoraj kataru... Tak więc, na razie szybkie zdjęcia na balkonie, a za parę dni mam nadzieję się rozpogodzi i przestanie tak wiać, i zdjęcia następnej lalki zrobię już w jakimś ciekawszym otoczeniu.
Pozdrawiam i do następnego wpisu! *^o^*
I really wanted to take her to some park or garden for the shoot but it's been really windy and cold this week so you'd only see falling doll, shattered hair and me manoeuvring with the tissues in the photos (I got a cold from yesterday's walking in the rain and wind...). So, his time Mina stayed on the balcony and let's hope for the better weather soon for the next doll's photo shoot.
See you soon! *^o^*

Wednesday, March 18, 2015

Testuję włóczkę i Burda 04 2015



Postanowiłam ubrać moje lalki w sweterki. Wiem, że rychło w czas, bo akurat robi się wiosna, ale zanim zabiorę się porządnie za robótki to mnie jesień zastanie, więc należy wszystko na spokojnie zaplanować i rozłożyć pracę... *^v^*
I decided to dress my dolls in cardigans. I know it's Spring already... but I really must plan my work thoroughly, do test knitting and make plans for the patterns, so I'll be ready with the items for Autumn. *^v^*




Na razie zrobiłam szybki test włóczki Alize Lanagold 800 i wydziergałam Bardzo Bardzo Mały sweterek na drutach 2,25 mm, robiąc po drodze notatki. Wiem już, jakie modyfikacje powinnam wprowadzić w następnych egzemplarzach a tymczasem machnęłam na szybko plisowaną kraciastą spódnicę do tymczasowego kompletu do zdjęć i uwieczniłam mój sweterek testowy, bo w zasadzie jest "noszalny".
For now I did a testknit with Aliza Lanagold 800 and 2,25 mm needles, taking notes along the way. I know the modifications I need to introduce in the next models but this one is all right and can be worn, so I quickly pleated some plaid fabric and made a skirt to accompany it for the photos.




Na zdjęciach lalka Lollipop (Dollzone Wilka/old female body) - moja pierwsza i najbardziej ukochana! Jeśli ktoś nie zna moich lalek to tylko w skrócie napiszę, że jest to lalka ze stawami kulkowymi (ball jointed doll) i ma 60 cm wysokości. Inne moje lalki możecie obejrzeć tutaj.
Nie będę pisać o zużyciu włóczki bo sami rozumiecie, że przy tym rozmiarze jej ilość jest zaniedbywalna! ^^*~~
The doll is Lollipop (Dollzone Wilka head on old female body)- my first and most loved one! If you don't know my dolls - this is the ball jointed doll and is 60 cm tall, my other dolls can be met  here.
I won't mention how much yarn I used because, as you can imagine, almost nothing disappeared from the skein. ^^*~~




Tym projektem odkreślam punkt 10 na liście wyzwania dziewiarskiego, czyli "wykonać na drutach/szydełkiem coś naprawdę maleńkiego". Aczkolwiek deklaruję, że nie uważam tego sweterka za coś tak naprawdę maleńkiego i czuję się wyzwana do zrobienia rzeczy jeszcze mniejszej, w końcu mam również mniejszą lalkę niż 60 cm, tak więc w kwestii tego punktu nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa! *^-^*
So, with this project I'm crossing out point 10 from the Craft Challenge 15 Projects in 2015, that is "create on needles/crochet hook something really small". But, I don't feel that I made sth really small and I'm going to repeat this challenge with even smaller objects, I have a smaller doll anyway. *^-^*




Sweterek bierze udział w Share in Style - Yellow u Rosy.
This cardigan is part of the Share in Style - Yellow at Rosy's blog.

***



U Maknety jak co środę wspólne dzierganie i czytanie.
Od zeszłego tygodnia udało mi się przeczytać jedną grubaśną ale bardzo fajną książkę w klimatach retro-fantasy - "Wróżbiarze" Libby Bray (Ameryka końca lat 20-tych, prohibicja, jazz, a do tego demony, bardzo sprawnie napisane, jak się zacznie czytać, to nie chce się tego odkładać!).
A teraz jestem w połowie książki znalezionej w bibliotece kolejnej rosyjskiej autorki kryminałów Wiktorii Płatowej "Rytuał ostatniej nocy". Główną bohaterką jest prostytutka zamieszana w dwa morderstwa (których nie popełniła), postanawia więc sama znaleźć prawdziwego sprawcę (no bo przecież nikt go nie szuka, wszyscy szukają właśnie jej!). Na początku trochę mnie denerwował sposób pisania, ale przyzwyczaiłam się i już teraz lecę jak najszybciej przez kartki, bo intryga się pogłębia i zakręca!
W kolejce czekają już cztery Doncowe! *^v^*
It's Wednesday so it's Knitting and Reading at Makneta's.
Since last week I finished a thick retro-fantasy book -  "The Diviners" by Libba Bray. 1920's America, prohibition, jazz and demons, very well written and when you start reading you just cannot put it away!
Now I am in the middle of the book by another Russian woman detective stories author Wiktoria Płatowa "Last Night's Ritual". Main character is a prostitute involved in two murders that she didn't commit. She decides to find the real killer because nobody looks for him! I was a bit annoyed by the way of writing at the begining but then I got used to it and now I want to quickly know who did that!
There are four detective stories by Doncowa on my to-read-pile. *^v^*





A na drutach - jak widać właśnie zszedł z nich Bardzo Bardzo Mały sweterek dla lalki i jestem już przy główkach rękawów Settlera, już tak niewiele zostało do końca - listwy, kieszenie i kołnierz (mąż nie chce kaptura, bo i tak by nie nosił). Mam w planach wyrobić się z nim do końca marca, trzymajcie kciuki! *^o^*
On my needles - as you can see I just finished a Teeny Tiny Cardigan for a doll and I'm also at the top part of the sleeves of Settler's, then I only need to make the button bands, the pockets and the collar (Robert doesn't want the hood). I really want to finish this by the end of March do keep your fingers crossed! *^o^*


***
I jeszcze szybki przegląd najnowszej Burdy - Od kilku dni na rosyjskiej stronie Burdy mamy przegląd modeli z numeru kwietniowego i jak co roku w tym miesiącu jest kilka sukienek. Wpadły mi w oko trzy modele oparte na tym samym wykroju bazowym - lekko marszczony dół, cache couer z bocznym wiązaniem, różne wersje rękawów.
There's been a preview of the April's Burda's on the Russian Burda's webpage and as usual that month there are dresses. I like three models based on the same idea - a slightly gathered skirt, cache couer top, two different sleeves versions and one sleeveless one.









Dodatkowo mamy tu sukienkę z interesującym tyłem, która mogłaby być strojem na wiosenne wesele. (Idę na wesele w kwietniu i jeszcze nie zdecydowałam, w co się ubiorę! ^^*~~)
There is also a cocktail dress with an interesting back that could be worn to a Spring wedding. (We are going to a wedding in April and I still haven't decided what to wear! ^^*~~)




Friday, August 09, 2013

Sukienek sto

Dziś w południe listonosz przyniósł mi nowe ciałko dla Kokardki! *^o^*~~~
Wprawdzie poczta (polska albo szwajcarska) zrobiła co mogła, żeby zawartość stała się niezdatna do użytku (jeden róg pudełka był wbity do środka....), ale wysyłająca rozłożyła ciałko na części a każdą z nich owinęła folią bąbelkową (i opisała), więc na szczęście nic się nie stało. Nie zrobiłam klasycznego "otwierania pudełka" ze zdjęciami poszczególnych etapów, chociaż mąż nalegał, *^v^*, bo to tylko ciałko, nie cała lalka. Udało mi się nawet wcisnąć ją w sukienkę uszytą na poprzednie węższe w obwodach ciałko od Marti Presents, ale jest na styk, już nic pod spód bym nie założyła.
Szybkie zdjęcie na balkonie, które wysłałam sprzedającej na dowód, że ciałko dotarło do mnie bezpiecznie i w całości.
Today the postman brought me the body for Kokardka! *^o^*~~~
Although the post people tried really hard to destroy the parcel (one box corner was squashed and pushed inside...), the girl who sent me the body packed it really well in bubble wrap so it came intact. I didn't prepare the classic "arrival" with box opening, ect, because it's not the whole doll I received, just the body for the head I already owned. I even managed to squeeze her into a dress I made for the previous body, but just barely, this body is slighly wider.
Just a quick snapshot on the balcony that I sent to the seller to show her the body arrived successfully.


Kolorystycznie, przynajmniej w teorii, zarówno główka jak i ciało są "białe", ale ciało pochodzi z 2010 roku a główka z 2005 i jest mocno pożółkła. Na szczęście, jak już wspominałam, w październiku lalka idzie na zmianę makijażu do Yarn Ferret i zostanie wtedy dopasowana do jaśniejszego ciała. *^o^* Poza tym, ciałko Volksa jest bardziej "lalkowe" niż ciałko Marti Presents, które jest bardziej "kobiece" - szerokie biodra, biust. Kokardce nie robi do dużej różnicy, bo ta buzia jest jak najbardziej dziewczęco-lalkowa niż dorosło-ludzka. Cieszę się, że ta główka ma wreszcie swoje docelowe ciało, którego nie będę zmuszona zmieniać. ^^*~~ 
As far as resin match, in theory both the head and the body are "white" but the body is from 2010 and the head from 2005, and it's much more yellowed. Luckily, as I already mentioned, in October Yarn Ferret takes Kokardka for a repainting and will take care of those differences. *^o^* Volks body is much more "doll-like" then Marti Presents body which is more "grown up/feminine" but it's not a problem with Kokardka because her face is girly and doll-like rather then "real". I'm happy my F-05 has her own body that I won't be forced to change soon. ^^*~~
***

Teraz o szyciu, a raczej o jego planowaniu, bo przy ostatnich upałach nie byłam w stanie kroić tkanin ani usiąść do maszyny, ufff...... Na szczęście pogoda tropikalna na razie odchodzi w dal, więc rozpiszę sobie, co chciałabym uszyć tej jesieni, będę mogła potem odfajkowywać skończone. *^v^*
Now, sewing time. Or rather planning time, because with that tropical heat I wasn't able to work with fabric or sit at the sewing machine... Fortunately it's getting cooler today so I'll just put down what I would like to sew this Autumn so I could cross it out later one by one. *^v^*

Niestety z powodu braku znajomości tkanin dzianinowych kupiłam za gruby jersey na top 108 szyty razem w ramach Letniej Szkoły Szycia... Kolor jest piękny, ciemno-chabrowy, ale z tego materiału mogę uszyć bluzę albo spódnicę, na pewno nie bluzkę z falującym dekoltem-wodą, wyszłoby za grubo i za sztywno. 
Tak więc, jeśli w drugiej połowie sierpnia wpadną mi jakieś imieninowe fundusze prezentowe ^^*~~, to na ten top kupię upatrzony już cienki jersey wiskozowy, a z chabrowego planuję uszyć taką sukienkę (z towarzyszeniem szarego szyfonu):
Unfortunately, because I had no earlier experience with jersey, it turned out that I bought a too thick fabric for the top I wanted to make for the Summer Sewing School... The colour is a great deep blue but I can only sew a sweatshirt or a skirt out of it, not the flowing top with water-like neckline.
So, I'll get another thin jersey for that top and now I'm going to turn this jersey, accompanied by the light grey chiffon, into that dress:


Tego typu sukienka (łączone różne materiały, kolorem i typem) chodzi za mną od jakiegoś czasu, oglądałam różne wykroje i ten chyba najbardziej do mnie przemawia.
That kind of a dress (different colours and types of fabric connected) was on my mind for some time now and this pattern suits me best, I think.

Na wczesną jesień planuję model wzorowany na sukience z 1956 r. Nie, to nie jest sukienka ciążowa, tylko modelkę na zdjęciu jakoś tak wzdęło... (albo może Burda planowała zaproponować ten wzór jako ciążowy, ale w trakcie pracy nad tym numerem z tego zrezygnowano, a zdjęcie pozostało *^v^*). Chcę ją uszyć z niebieskiej lacosty - poczytałam sobie trochę o dzianinach i dziewczyny się skarżą, że punto (które też brałam pod uwagę) strasznie się mechaci po kilku założeniach, a lacosta jest łatwa w szyciu i dobrze się nosi. Zobaczymy.
For the early Autumn I want to make a dress based on the 1956 pattern. It's not the pregnancy dress although it looks like it in the photo... (maybe Burda wanted it to be a pregnancy dress and then they resigned from that idea but the photo remained?...). Anyway, I want to use blue lacosta jersey, never worked with it before, we'll see.



Następny pomysł to interesujący szalowy kołnierz i pepitka. Szukałam takiej wielkiej, ale nic z tego nie wyszło, więc zadowoliłam się mniejszą i kombinowaną. *^v^* Zresztą, ja jestem wysoka i niedrobna, więc wcale nie jestem przekonana, czy taki duży wzór byłby dla mnie korzystny. Sukienka będzie krótsza (tuż pod kolana), bo taka długość tnie moje łydki w najmniej korzystnym miejscu.
Tak do końca nie wiem, jak zaklasyfikować tę sukienkę - wełniana, ale z gołymi rękami? To kiedy to nosić?... (to tak, jak te kozaki z odkrytymi palcami... *^w^*)  Chyba jesienią i zimą na bluzkę z długim rękawem. Zastanawiam się też, czy bawić się z podszewką, pod inne moje zimowe wełniane sukienki zakładam halki i dobrze się noszą. 
Next dress is interesting because of the shawl-like collar and the pepita patterned fabric. I couldn't find the huge one so I got a smaller pepita in combination . *^v^* Anyway, I'm tall and not so tiny so the huge pattern might not look good on me. My version will be shorter because the length presented here cuts my legs in the least preferable place. I'm not really sure how to classify this dress - made of wool but with non-existent sleeves, well... When to wear it? In Autumn with a blouse underneath, I guess. I don't know whether to add a lining, I always wear a slip with all my wool dresses.



To jest sukienka, która wyszła od materiału do wzoru - ta bawełniana dzianina w paski chodziła za mną od początku lata i chciałam coś prostego i wygodnego "po domu". Poniższy model ma wyjątkowo szerokie podkroje pach ale wiem, co zrobić, żeby to lepiej wyglądało. Od tej sukienki chyba zacznę szycie, jest banalna - przód, tył i pliski na odszycia! *^o^*
This dress started as a fabric - a cotton striped jersey, and I wanted something simple and comfortable to wear around the house. This pattern has some extremely long kimono sleeve openings but I know what to do to make it look better. I may start with that dress because it's very easy - just the front, the back and some bias tape for the facings. *^o^*



A to jeden z modeli przypominających sukienki z lat 40-tych XX w - koszulowa góra, lekko rozkloszowany dół, zwiewna i delikatna (mam kilka innych sukienek w tym stylu w kolejce). Wybrałam gładką malinową satynę Azja, która podobno w dotyku i wyglądzie przypomina naturalny jedwab, a jest cienka i lejąca. Zaczynam się gubić w moich wzorzystych ubraniach (mam spódnice we wzory i bluzki w paski, eeee.....), czas chyba trochę uspokoić garderobę bo wygląda szalenie pstrokato. *^v^*
And this is the dress from the 1940's style - shirt-like top and feminine floating skirt (I have other similar dresses in my queue). I chose a raspberry satin Azja for it since it's supposedly thin and floating but like a silk to the touch.  I have so many patterned clothes that I decided to play with straight colours a bit. *^v^*



Na razie tyle, (nie licząc projektu z bawełny Z Metra Ciętej, która idzie do mnie pocztą i kimonowej retro z jedwabiu w pasy), oczywiście pod ręką mam milion Burd z kolejnymi pomysłami na sukienki, ale powyższe to taki dobry początek na koniec lata/początek jesieni. *^-^*~~~
So that's all my plans at the moment (I'll add the project using the cotton fabric I won recently when it gets to me by post and the retro kimono sleeve dress I'm making from the striped silk), of course I have a big pile of other Burdas with dress patterns and I want to sew them all. *^-^*~~~ 

Monday, August 05, 2013

姉妹

Kiedy zabieram się za lalkowe stroje, bardzo trudno mi je skończyć, bo zawsze wydaje mi się, że mogę dodać więcej koralików i koronek. *^v^* Kiedy finiszowałam z tymi dwoma kubraczkami, zabroniłam sobie nawet pomyśleć o dokupieniu koralików Toho 15/o, bo znając siebie siedziałabym nad nimi jeszcze ze dwa tygodnie, doszywając złote 1,5 mm kuleczki WSZĘDZIE!... ^^*~~ Obejrzycie je na następnych lalkowych strojach (tak, MaroccanMint, będzie wreszcie nowa sukienka dla Lollipop i dla Sinclair ^^), a tymczasem nacieszcie swoje oczy żakardową tkaniną wyszywaną ręcznie koralikami w większym rozmiarze. 
When I start making dollfie's clothes, I cannot stop because I always think I can add even more laces and beads here and there. *^v^* When I was finishing those two jackets I forbid myself even think about the Toho 15/o tiny beads, because I might spend another two weeks attaching them EVERYWHERE!... ^^*~~ You will see them on my next doll's dresses (the next in the queue are Lollipop and Sinclair), today enjoy the jaquard fabric and beads in bigger sizes.

Miałam tego materiału bardzo mało, ok. 90 cm na 45 cm, i zrobiłam z niego tyle, ile zdołałam - wyszedł płaszczyk w rozmiarze MSD i żakiet w rozmiarze SD i dwie opaski, do tego uszyłam dwie spokojniejsze w zdobieniach sukienki z koronki i satyny. Obszywanie koralikami zajęło mi sporo czasu, ale to niezwykle wyciszające medytacyjne zajęcia, tak jak ręczny patchwork albo robienie na drutach. *^-^* Na razie kilka zdjęć "artystycznych", a po szczegóły poszczególnych elementów zaproszę w terminie późniejszym, gdyż muszę zakupić płachtę białej bawełny na tło do zdjęć poglądowych. Obydwa komplety (wraz z innymi lalkowymi strojami mojego autorstwa) będą wkrótce do kupienia w moim sklepiku na Etsy.
I had a small piece of that fabric's, around 90 cm per 45 cm, and I squeezed what I could out of it - a MSD size coat and a SD size jacket plus two headbands, and I also made two satin dresses more moderate in embelishments. Sewing on the beads took me quite a long time but it's a calming meditative job, just like hand patchworking ot knitting. *^-^* Some "artistic" photos for now, because I have to buy a piece of white cotton for the clear background. These sets (and my other doll's clothes) will be for sale in my Etsy shop later.

Mireille zagarnęła dziś aparat dla siebie, a wynikało to głównie z tego, że Henriettę bardzo trudno porządnie ustawić (i ma stary makijaż do zmiany, jest już umówiona na październik do cioci Yarn Ferret ^^*~~). Poza tym, musiałam sobie przypomnieć, jak się fotografuje lalki. BTW, za tło robi jedwab z wełną, przeznaczony na moją kolejną sukienkę! ^v^
Zapraszam do obejrzenia sesji 姉妹 czyli Siostry. Niektóre zdjęcia są większe niż szerokość mojego bloga i można je powiększać klikając.
Mireille was a star today, but Henrietta is a very difficult doll to set a pose (and she has a very old makeup to be changed in October). Besides, I had to recall how to take doll's photos. Please have a look at 姉妹 that is Sisters. Some photos can be enlarged.

Mireille (Volks LE SchA, Dollzone body)
Henrietta (Leeke Lana)









PS.: Zdjęcia bentou jutro. ^^