Sunday, January 09, 2011

Obrażona / Resentful

Effcia, bierz do pracy banana albo jabłko, nie można tak na samej kawie, żołądek Ci się zbuntuje.

Hannah, bekonu do śniadanka nie dodałam, to byłaby za duża rozpusta jak na odchudzanie... *^v^*
A takie serduszka robi się bardzo prosto - trzeba rozciąć parówkę wzdłuż, ale nie do końca, należy zostawić nienaruszone ok. 2 cm, potem się ją wywija na zewnątrz i spina wykałaczką, i na patelnię. Jak się obsmaży z jednej strony, to przewracamy na drugą i wbijamy w nią jajko, trzeba teraz przykryć pokrywką na chwilę, żeby białko na górze ładnie się ścięło i zajadamy. ~^^~

Dziewczyny, to z tym piciem wychodzi na to, że ja dziennie nie piję ani kropli, szczególnie zimą... Bo nie pijam nic innego poza herbatą (różnego rodzaju), czasami kieliszkiem czerwonego wina i okazjonalnie malutką filiżanką kawy. I żyję. Czyli to jakaś lipa i nie zamierzam się tym przejmować, bo nie ma szans, żebym miała dodatkowo wlewać w siebie 2 litry czystej wody, przynajmniej nie zimą. *^v^*

Co do Dukana, to kochane ja wiem, że ta dieta działa, oglądałam na żywo jedną koleżankę i kilka w Internecie, co rzeczywiście pogubiły kilogramy. Ale to nie dla mnie. Co nie znaczy, że nie będę korzystać z niskokalorycznych Dukanowych przepisów, bo niektóre wyglądają zachęcająco. *^v^*

Olu, dziękuję i Ciebie też pozdrawiam, widzę, że mieszkasz tam, gdzie ja lubię jeździć na wakacje. ~^^~ (No, ja zdecydowanie bardziej na południe od Ciebie. ^^)

Edi, chyba już mówiłaś. ~^^~ Jakbyśmy mieszkały trochę bliżej, to kto wie, jeśli lubisz sprzątać, to mogłabym Ci za to gotować. ^^

Makneto, to bardzo dobry przepis na początek, bo próbujesz owoców morza smażonych, nie na surowo, ten etap zostawimy na później. A krewetki akurat są chyba najbardziej "bezpieczne" smakowo na pierwsze podejście.

Kalino, w brydża nie umiem, ale kiedyś nauczyłam się w szachy i chyba czuję zew, żeby odświeżyć tę umiejętność. I chyba wygrzebię z czeluści szafy domino i bierki, ostatnio na spotkaniu z grami okazało się, że w mahjonga gra się w czwórkę, a nas była szóstka, paczka bierek byłaby akurat pod ręką. ~^^~

Yadis, czy dwa tygodnie to nie za krótko? Czy to dopiero początek?

Fanaberio, no wiem, przecież napisałam, że uogólniam, a w ogóle to Ty się nie liczysz, bo zakupy robisz w niepolskich sklepach. ~^^~

***

Oto, dlaczego obraziłam się na jeden motek czarnej włóczki YarnArt Wool - bo jest popsuty!
Here is why I got resentful of the black skein of YarnArt Wool's - it's broken!


Co kilkanaście centymetrów włóczka jest źle skręcona i wygląda, jak free-style początkującej prząśniczki... Gdyby to był jasny kolor i gdybym dziergała ażury, to na pewno musiałabym kupić nowy motek, na szczęście nie jestem aż taką perfekcjonistką a przy czarnym kolorze i gładkim ściegu te wariacje chowają się i są prawie niewidoczne. Niemniej jednak jestem na ten motek obrażona i trochę boję się kupować jasne kolory Yarn Art Wool na kolejne skarpetki, ech...
Every several dozens of centimetres the yarn has been poorly twisted and looks like a free-style yarn made by the beginner spinner... If it was a light colour and if I knitted the lace, I'd definitely had to buy another skein, lucky me I'm not that perfectionist and with black colour and stockinette it's almost invisible, melting into the fabric. But still I'm not happy with that skein and afraid to buy more YarnArt Wool in lighter colours for next socks...


Estońskie rosną, brakuje mi kilku centymetrów do kostek.
Estonian socks are growing, I need a couple of centimetres to reach the ankles.



8 comments:

  1. masz rację z tymi bananami, muszę pakować, żaden to przecież wysiłek, bo synowi do szkoły zawsze coś do przegryzienia ładuję....
    a co do dukana to mam w domu żywy egzemplarz w postaci małża. kilkanaście kg na dukanie zgubił, więc to na pewno działa. z tym, że to też dieta nie dla mnie, nawet nie z powodu braku chleba, ale ja jestem bezmięsna, a to dieta białkowa, a nie da się ciągnąć na jogurcie naturalnym z jogurtem naturalnym.
    choć "schuść" by wypadało, kupiłam sobie dziś kieckę motywacyjną....
    a jeszcze chciałam powiedzieć, że zachwycam się tymi powstającymi skarpetami, te wzorki wrabiane są śliczne, ale to stanowczo nie moja liga.
    w zeszłym roku robiłaś takie fajne rękawiczki w pepitkę, skończyłaś?
    a i jeszcze chciałam powiedzieć, że odczuwam niedosyt od strony odzieżowej. przed poprzednim sylwestrem uraczyłaś wszystkich świetnym strojem retro, a tym razem nic!

    ReplyDelete
  2. a parówki z jajcem zrobię dzieciakom, strasznie mi się ten pomysł spodobał!

    ReplyDelete
  3. Bardzo rzadko bywam przy komputerze i na chwileczkę. Wzory wrabiane w skarpetach są świetne. Czy to jest Twoja nowa umiejętność , czy robiłaś już wcześniej wzory żakardowe ?
    Śniadanie z poprzedniego posta jet zwalające z nóg. Gdybym takie serca dostała na śniadanie ogłosiłabym amnestię na wszelkie przewinienia. Pozdrawiam bardzie z łóżka i życzę dużo zdrowia bo mnie powaliła jakaś podstępna zaraza.

    ReplyDelete
  4. cham nie włóczka normalnie ;)
    ale ja wierzę w Ciebie i Twoje umiejętności :*
    a wracając do Dukana, to wśród znajomych masz też przykład skazy białkowej po tejże diecie v_v'

    ReplyDelete
  5. uuuu...też bym się obraziła na taką wełnę! Ale widzę, że skarpet dzielnie przybywa:)I dobrze!

    ReplyDelete
  6. Z tymi płynami to jest tak, że ma być 2 litry łącznie z zupą i płynami w jedzeniu, czyli w owocach, warzywach, mięsie itp. W reklamach kłamią, że trzeba wypijać 2 litry wody dziennie.

    ReplyDelete
  7. skarpetki/podkolanówki prześliczne, po prostu prześliczne - żadne inne słowo mi do głowy nie przychodzi
    Pozdrawiam bardzo serdecznie - sposób robienia na jednym okrągłym drucie dwóch skarpetek poznałam dzięki Tobie - dziękuję. Jeszcze tylko ten CZAS zaczarować:-)

    ReplyDelete
  8. Podkolanówki wyglądają rewelacyjnie! Widziałam już też ażurowe pończochy i myślę, że w Japonii zrobiłabyś w nich furorę :)

    A co do wełny. To motek, który jest do reklamacji.

    ReplyDelete