Friday, November 20, 2015

Interesujące makarony

Wiem, miały być zdjęcia nowego uszytku, ale akurat jak mieliśmy wyjść z aparatem na zewnątrz, to cały dzień lało, w sumie cały tydzień był taki sobie..... Spróbujemy w ten weekend!
Za to pokażę Wam interesujące makarony. *^o^*
I know, I promised the photos of something I made but it was heavily raining this week and we couldn't go out for a photo shoot. We'll try again this weekend! 
So instead please have a look at some interesting pasta flavours. *^o^*




Poszłam do sklepu Eko po tofu i przy okazji znalazłam niedrogie a potencjalnie ciekawe smaki makaronów, jest tego dużo więcej i chcę z czasem wypróbować też inne. Jedliście kiedyś takie fikuśne makarony? 
Jestem makaronowym potworem i bezustannie szukam zdrowych i smacznych jego odmian. Na pierwszy ogień idzie cienka wstążka jęczmienna do dzisiejszej kolacji - z różnymi warzywami, tofu, w ostrym sosie kokosowym. *^v^*
I went to an ecological shop to get tofu and I found those relatively cheap and interesting pasta types - thin one is a wheat pasta with young green barley, then there's a barley medium ribbons and spelt thick ribbons. Have you vere tried such fancy flavours? There are more types and I want to try them all, I am a pasta monster, eager to eat it any time any place. Today I'll cook the medium ribbons for dinner, with vegetables, tofu and spicy coconut sauce. *^v^*
 

I jeszcze się pochwalę, że Burda po raz kolejny doceniła moje wysiłki szyciowe i zamieściła moje zdjęcie w grudniowej Galerii Czytelników, siala la la!... ^^*~~
One more thing - Burda published my photo again in the December issue, in the Readers Gallery section!... I love it when they do it. ^^*~~



Zaopatrzyłam się dzisiaj w dwie nowe Burdy - numer grudniowy oraz numer specjalny, Burdę Vintage. Poprzednia edycja to były lata 50-te a tym razem przenosimy się do lat 60-tych - czasów Twiggy, Barbarelli, Jackie Kennedy. Wpadły mi w oko dwie sukienki, wszystkie modele możecie obejrzeć tutaj (w Polsce mamy fajniejszą okładkę niż Rosjanki! ^^*~~).
Jeśli Burda zamierza kontynuować tę serię to wygląda na to, że w przyszły roku czekają nas lata 1970-te (co mnie cieszy) oraz... 80-te?... (to może być powtórka z horroru, dorastałam w tych latach, brrr... ^w^).
I bought  two Burdas today - the December issue and a special issue, the Burda Vintage. The previous edition covered 1950's so now we have 1960's fashion - Twiggy, Barbarella, Jackie Kennedy. Two dresses caught my eye already, all the patterns can be see here (Polish issue has a nicer cover than the Russian one! ^^*~~).
If Burda wants to continue that publishing idea we should expect 1970's issue next Spring (which I'm looking forward to) and ... the 80's?... (my early youth, I still remember the horrors of fashion from that era... ^w^).




To ja zrobię ten makaron na kolację i wracam na kanapę z drutami, zaczęłam drugi nowy sweterek żakardowy i tym razem chyba się uda, na razie idzie mi nieźle, biorąc pod uwagę, że wzór każe dziergać od dołu a ja zaczęłam od żakardowego karczka... ^^*~~
Do szybkiego usłyszenia!
So, I'll go and prepare that pasta for dinner now and later I'll go back to the sofa with knitting, I've started a new colourwork sweater and it looks like this one may be a winner. Taking into consideration that the pattern tells you to knit bottom-up and I started top down starting with a fair isle yoke... ^^*~~
See you soon!

Friday, November 13, 2015

Kryzys i pastilla

Oczywiście po skończonym udanym projekcie dzierganym musiał nastąpić mały kryzys twórczy!...
Zaczęłam żakard, ale przestał mi się podobać kolorystycznie po dojściu od góry do pach i dodaniu nowego koloru, hm... Na razie sweter odłożyłam, jak wymyślę, co z tym fantem zrobić to do projektu powrócę. Za to zabrałam się za przerabianie Elementary - nie nosiłam go wcale! 
No, nie noszę zbyt często pulowerów, a ten dodatkowo przestał mi się podobać, więc sami rozumiecie... A ostatnio usłyszałam od męża uwagę "masz już chyba za dużo swetrów" i w sumie ma trochę racji... Może nie mam ZA dużo, ale mam dużo, i nie potrzebuję kolejnych, co tylko będą półkę grzały. W związku z tym odcięłam całą żakardową górę od Elementary, nabrałam oczka z powrotem na drut i lecę z nim w górę odejmując oczka, żeby mi się zrobił podkrój szyi. W planach mam jeszcze rozcięcie przodu i dorobienie listew guzikowych, bo błękitny kardigan to ja nosić będę na pewno! *^o^*
Of course after a successful knitting project I had to stumble upon a small knitter's block!...
I started a fair isle sweater but I stopped liking it just after I added a new colour. I put it away for now and decided reknit Elementary - I didn't wear it at all!
Well, I generally don't wear pullovers very often, and I didn't really like the pattern so you know... Ane recently my husband said "you have too many sweaters" and he's got the point... Maybe not too many, but a lot, and there;s really not a room in my wardrobe for sweaters just to warm the shelves. So, I cut off the top part, picked up all the stitches and knit it upwards, reducing the number of stitches so I have a nice neckline. Then I plan to cut it along the middle of the front and add the button bands. And you know that I WILL wear a blue cardigan for sure! *^o^*


Dawno nie było gotowania, a przecież jadamy każdego dnia! ^^*~~
To dzisiaj polecę Wam danie z książki "Honey & Co", które robiłam już kilka razy i za każdym razem nie mogę się nadziwić jakie jest pyszne! To kurczakowa pastilla, którą można zapiec w cieście (filo albo innej odmianie), albo pozostawić w formie sosu i podać z kaszą, ryżem, ziemniakami.......
I haven't shared any cooking recently and I cooked everyday! ^*~~
So I'll recommend you the recipe from the book "Honey & Co" that I made a few times and every time I'm surprised how tasty it is! It's a chicken pastilla, can be folded in the filo pastry (or any other pastry) or just served as a sauce with rice or potatoes.





Najpierw robimy nadzienie (można je przygotować dzień wcześniej, jak ja to zrobiłam, i piec pastillę następnego dnia, przydatne podczas planowania menu na przyjęcie) - w garnku żeliwnym obsmażamy 800 g udek kurzych (sól, pieprz, na gorący tłuszcz, kilka minut z każdej strony do porządnego zrumienienia), wyjmujemy na chwilę.
Do garnka wrzucamy: posiekane 3 cebule, laskę cynamonu, 1 suszone chilli, 2 Ł przyprawy ras el hanut, podsmażamy kilka minut, wlewamy 240 ml wody, doprowadzamy do wrzenia, wkładamy 100g daktyli bez pestek i z powrotem kurczaka.
Przykrywamy pokrywką, wstawiamy do piekarnika na godzinę/180 C.
Jak już mięso będzie odchodziło od kości, to studzimy nadzienie, wyjmujemy wszystkie kostki i trochę drobniej kroimy mięso, cebula udusi się nam w kremowy słodki dżem i połączy z przyprawami!... *^-^*
Kilka płatów ciasta filo smarujemy roztopionym masłem, składamy jeden na drugi (ja dałam cztery warstwy), wkładamy do formy do pieczenia, wypełniamy nadzieniem i zawijamy na górze końce. Pieczemy w 180 C przez 15 minut, potem obracamy wokół osi, żeby przód foremki poszedł na tył, i dopiekamy ok. 10 minut.
Zdjęcie w sumie bez sensu, bo co Wam powie wierzch zapieczonego ciasta filo... *^v^*, ale smak cudowny! Zrobiłam pastillę w takiej podłużnej jednorazowej formie, bo mąż zabrał ją do pracy. Autorzy zalecają podanie tego dania z sałatką z plastrów pomarańczy i garści rukoli, polanych sokiem z cytryny, oliwą z oliwek i dużo dawką dumy z udanej potrawy! *^0^*~~~
The English version of that recipe can be found here


Tyle na dzisiaj, a po weekendzie zapraszam na zdjęcia nowego uszytku. ^^*~~
That's all for now and please come back after the weekend to see my latest sewing project. ^^*~~

Sunday, November 08, 2015

Merle



No kto to słyszał, żeby tak wiało, kiedy ja właśnie wyszłam zrobić zdjęcia nowego sweterka?!..... 
Why oh why is the wind so strong today, just when I went out to have the photos of my new cardigan's taken?!....




W niedawnym komentarzu Makunka chwaliła moje Małe Sweterki, a ja właśnie wydziergałam coś długiego, chroniącego nerki przez jesiennym chłodem!... ^^*~~
Kolejny w mojej szafie projekt Norah Gaughan, która moim zdaniem jest mistrzynią warkoczy - efekt za każdym razem jest piękny a wzór w robocie jest przyjazny, czytelny i łatwo zapamiętywalny. Sama nie wiem, kiedy skończyłam korpus, tak szybko mi to poszło! Niestety, jak może pamiętacie, zabrakło mi włóczki i czekałam 8 dni na dostawę z Turcji, więc dorobienie dolnego ściągacza i rękawów, a potem blokowanie trochę się przeciągnęło.
In a recent comment Makunka praised my Tiny Cardigans and I've just finished something long covering myself well from the Autumn cold!... ^^*~~
The next Norah Gaughan's design in my projects and in my opinion she truly is the queen of cables. Every time the result is beautiful and clean, the cable pattern is easy to memorise and quick to knit. Unfortunately as you may remember I ran out of yarn just after I almost finished the body and I had to wait 8 days for the new yarn to come to me from Turkey, so finishing took me some time. 
 



Podoba mi się sposób dziergania - najpierw nabieramy oczka prowizorycznie na sam warkocz, dziergamy 12 cm, wracamy do początku i dziergamy 12 cm w drugą stronę i już mamy kawałek kołnierza na karku. Teraz nabieramy oczka wzdłuż brzegu warkocza na plecy, dodajemy markery na przodu i rękawy, i już dalej lecimy po prostej: oczka warkoczowego wzoru, prawymi rękawy i korpus dodając oczka w co drugim rzędzie, znowu warkoczowy wzór. Genialna prostota konstrukcji!
I like the way this cardigan is constructed - you start with a provisional cast-on just for the cable pattern and work 12 cm, then you go back to the cast-on and work 12 cm of cable in the other direction. Now you have the back of the neck's collar ready. You pick up stitches for the sleeves and back along one side of the collar, place the markers and now it all gets very easy - you work the cable stitches first, the knit the front/sleeve/back/sleeve/front stitches adding stitches respectively in each second row, and you finish with the second cable part. Simple and perfect!




Kiedy oglądałam Merle na Ravelry to zauważyłam, że w większości powstały jej wersje bardzo luźne. U mnie jak zwykle, czyli przy ciele, ja chyba nie umiem odważnie dodać oczek i wydziergać czegoś oversize... Za to wymyśliłam sobie zapięcie - rozważałam zostawienie przodu bez zapięcia ale potem coś mi chodziło po głowie, guziki i suwak nie wchodziły w grę, i nagle doznałam olśnienia i wszyłam metalowe haftki (koniki)! Są ukryte w brzegach przodów i kiedy sweter nie jest zapięty to są w zasadzie niewidoczne. Mogę zapiąć wszystkie (są jeszcze poniżej paska), albo kilka, albo jeden tuż pod szyją, bardzo wygodna sprawa. *^v^*
When I looked at Merle by other knitters I noticed people usually went for loose versions. Mine is as always - quite fitted, I just seem to not be able to add a few more stitches and make something oversized... I added the fastening method though - first I wanted to leave it as it was, then I wanted something but buttons nor zipper were out of the question, and then the epiphany moment came - metal hooks and eyes! They're hidden in the front’s edges and practically invisible, I can fasten all of them (they're also under the belt/waist line), some of them or maybe only the top one, very practical. *^v^*




Włóczka to Ice Yarns Wool Deluxe Color z Yarn Paradise, zużyłam łącznie około 550 g na drutach 4 mm. Jak widać taki nietypowy dla mnie odcień beżowej szarości, ale mnie naszło i taki wrzuciłam do koszyka, i nie żałuję, bo bardzo mi się ten kolor podoba. *^v^* Włóczka w trakcie roboty była trochę szorstka, ale po namoczeniu zrobiła się mięciutka i wcale nie gryzie. Po zblokowaniu na mokro sweter nieco rozciągnął się w pionie. Kuszą mnie inne kolory tej włóczki, chętnie zrobiłabym z niej coś jeszcze tym bardziej, że jest przyjemnie cieplutka i bardzo dobra do warkoczy.
The yarn I used is Ice Yarns Wool Deluxe Color bought from Yarn Paradise, I used around 550 g on 4 mm needles. The colour is very odd for me, the beige light grey, but I somehow loved it when I looked at it on the web page and don't regret buying it. *^v^* While being knit the yarn was a bit rough but then after wet blocking it got very soft, the cardigan stretched a bit downwards. I've been thinking about buying more colours of that yarn, it's soft, warm and perfect for the cables.




Nóżka w bok!.... *^0^*~~~
Leg to the side!... *^0^*~~~




Aktualnie na drutach nowy projekt wielokolorowy, ale miałam falstart bo robię go od góry czyli odwrotnie niż we wzorze i nie zadałam sobie trudu, żeby porządnie przeliczyć oczka. Lenistwo się zemściło i w efekcie żakardowy wzór trochę mi się rozjechał, nie podoba mi się to i będę pruć. 
Poza tym, kupiłam piękne kraty na nowe spodnie dla Roberta i oczywiście na sukienki, więc możecie się spodziewać kolejnych uszytków bardzo niebawem! *^O^*
Now I have a new sweater on my needles, a fair isle project but I have to do some frogging. I decided to knit it top-down and didn't bother to calculate the stitches properly, and now I have the colour pattern crooked here and there, I don't like it so I'm going to count the stitches and start again.
As for the sewing, I bought some new plaid fabrics for Robert's trousers and my dresses for Autumn and Winter, so please drop by soon for the new sewing projects! *^O^*




Wednesday, November 04, 2015

Marysia

Uprzedzam, że połączenie kolorystyczne, które zaraz zobaczycie, może osoby wrażliwe przyprawić o palpitację serca... ^^*~~
Let me just warn you that the colour mixture you're going to see further in this post is not for the faint-hearted... ^^*~~




W ogóle nie miałam w planach brania tego materiału do rąk!...
No bo o ile poprzedni czarno-kwiatowy kupon bawełny z lnem z Etsy jest dość jesienny i da się go nosić z ciepłymi rajstopami to ta turkusowa łączka aż się prosi o sandały na bosych stopach....
I had no intentions of even touching this fabric before Springtime!...
The previous black cotton/linen with the flowers pattern is okay for Autumn and can be worn with thick tights but this light turquoise meadow just screams for bare feet and a pair of sandals...




No ale czy ja mogę ze sobą dyskutować?... Oczywiście, że nie! Sama siebie nie słucham i żadne racjonalne argumenty do mnie nie trafiają, tym bardziej własne. ^^*~~ No to wzięłam ten materiał na warsztat i tak powstała sukienka Marysia.
But, can I even try to argue with myself?... Apparently not! I don't listen to my own arguments. ^^*~~ So, I took this fabric, washed and ironed it, and then I made this dress Marysia.




Jest tym bardziej wiosenno-letnia, bo nie ma rękawów. A nie ma z prostego powodu - nie starczyło mi na nie materiału! Tym razem sięgnęłam po następującą kombinację - dół od sukienki 125 z Burdy 08/2011, góra od sukienki 124 z Burdy 01/2014, z tym, że z modyfikacjami.
It's even more a Spring/Summer type because it has no sleeves at all. The reason is simple - I had no fabric left for them after I cut all the main pieces! This time I used the following combination of patterns: the skirt is from the dress 125 from Burda 08/2011, the top part is a modified top from the dress 124 from Burda 01/2014




Zmieniłam dekolt - rozrysowałam ponownie środkową część przodu, który podzieliłam na dwie zachodzące na siebie części idące po łuku. W efekcie mam bardzo kobiecy dekolt, który jest korzystny dla większych biustów (osoby z dużym biustem wyglądają słabo w dekoltach tuż przy szyi).
I changed the neckline - I redrew the middle part of the fronts which I divided into two overlapping parts with a curvy decolletage, a very fetching shape for the women with bigger than average boobs. 




Jak już wspominałam, znowu użyłam kuponu z Etsy, o wymiarach 135 cm długości na 145 cm szerokości i przy powiększonych o zakładki przodach na rękawy nie wystarczyło mi już wcale materiału... Dosłownie zostało mi kilka małych ścinków do wyrzucenia i dwa trójkąty o bokach ok. 15 cm. Chyba muszę kupować na Etsy kupony po 2 jardy, jeśli chcę szyć sukienki z pełniejszą spódnicą i rękawami... (chociaż muszę przyznać, że ta spódnica jest bardzo korzystna, bo jest optycznie wyszczuplająca! *^0^*)
As I mentioned, I again used the cotton/linen from Etsy, which was 135 cm long and 145 cm wide, and when I cut all the pieces with the fronts with some excess fabric all I had left were two 15 cm triangles and some tiny scraps... I think I must buy 2 full yards next time if I want dresses with fuller skirts and sleeves... (although I must admit that this type of a skirt is very fetching because it's optically slimming! *^0^*) 




Kiedy szyłam tę sukienkę cały czas myślałam, co ja robię?... Po co szyję ją teraz, skoro założę ją za wiele miesięcy! Nawet zdjęć pewnie jej teraz nie zrobię, no bo jak wyjdę półnaga na zewnątrz z gołymi nogami i ramionami... Ale jak wskoczyłam w czerwone rajtuzy i dodałam sweterek, to jakoś tak mi to wszystko złożyło się całość. Da się ją nosić również jesienią, prawda? *^o^*~~~
When I was making this dress I kept thinking what I was doing?... Why do I sew this now when I won't be able to wear it for many months! I probably won't be able to have the photos of it taken, because how could I go outside with bare legs and arms... But when I put on the red tights and added the cardigan it all somehow formed a consistent set. I think I can wear it in the Autumn too, what do you think? *^o^*~~~




To ja się teraz oddalę knuć i tworzyć, trzymajcie się ciepło, podobno idzie ochłodzenie i odsłonecznienie, brrrrr.....
Now I'm going to leave the computer and go create something, keep warm everyone, cold and sunless Autumn is coming.....