Thursday, December 31, 2009

Wczoraj wieczorem / Last night

Wróciliśmy z Suwalszczyzny. U teściów małe zmiany - chudy rudy kot zmężniał i spuchaciał na zimę, gruby szary kot od tego ciągłego biegania po podwórku schudł! *^v^* Tylko u piesa wszystko po staremu.
We came back from the PiL's. We met with some minor changes there - the thin red orange cat grew bigger and fluffier for Winter, the fat grey cat lost a lot of weight from constant running around the yard! *^v^* Only the dog stayed the same.


***

Wczoraj wieczorem podniosłam z podłogi ciężką skrzynkę z narzędziami.
Last night I picked up a heavy tool box from the floor.

***

Pokazuję dziś mój strój sylwestrowy w kawałkach. *^v^*
Let me show you my New Year's Party outfit in pieces. *^v^*

Partie dolne - bielizna z kultową Betty Boop (z Kaphala), pas do pończoch firmy Admirał (allegro, już testowany i bardzo wygodny), nylonowe pończochy, buty już znacie.
Bottom parts - Betty Boop underwear (from Kaphal), garter belt from Admirał (already tested, very comfortable), nylon stockings, the shoes you've already seen.



Partie średnie - aksamitna spódnica na tiulowej halce, gorset (jest kruczoczarny, zdjęcie wyszło zbytnio podświetlone).
Middle parts - velvet skirt on a tulle petticoat, a corset (it's truly black, the photo came put too lightened up).


Partie górne - rękawiczki balowe, lis (po babci! ^^), perły, kopertówka.
Top parts - opera gloves, a fox collar (my Grandma's! ^^), pearls, a purse.


I nakrycie głowy.
And a headpiece.


Istnieje jednak realna szansa, że nie dane mi będzie założyć tego wszystkiego dziś wieczorem, bo jak już wspominałam na początku, podniosłam wczoraj z podłogi ciężką skrzynkę z narzędziami...
I coś mnie bardzo zabolało w kręgosłupie. I bolało cały wieczór, pozwalając na jedną jedyną pozycję - wyprostowana jak struna. Jakikolwiek ruch, skręt, pochylenie w innej płaszczyźnie kończyło się mocnym bólem.
There is a real chance though that I won't be wearing all these tonight because, as I mentioned at the beginning, I picked up a heavy tool box from the floor...
And I felt a strong pain in my spine. It hurt all evening, allowing me to stay in one and only position - straight upright. Whatever other movement I tried to make, it ended it a bad pain.

Innym problemem jest, że gorset jest za duży.
Zrobiłam do niego wykrój 2 lata temu, leżał sobie w kawałkach i teraz nagle postanowiłam go na szybko skończyć, a wiadomo, jak kończy się takie szybkie kończenie... Gorset nie robi mi talii, a pod biustem musiałam wszyć sobie rulon wypełniony watą, żeby go podnieść i uformować. Niestety nie mam czasu, żeby uszyć/kupić nowy strój, więc założę ten. (bleeeeehhhh...)
Another problem is that the corset is way too big for me.
I prepared the pattern and cut all the pieces 2 years ago, and I suddenly decided to finish it just before this party, and you all know what's it like to hurry up with finishing something... The corset doesn't underline my waist and I had to sew a pillow to lift and form my bust. Unfortunately I don't have time now to make/buy another outfit so I'm going to wear this corset.

Jeśli oczywiście do wieczora mi się polepszy, bo, jak już pisałam, podniosłam wczoraj z podłogi ciężką skrzynkę z narzędziami... Życzę Wam szampańskiej zabawy, gdziekolwiek będziecie spędzać Sylwestra! *^v^*
Unless of course I feel any better in the evening because, as I wrote earlier, last night I picked up a heavy tool box from the floor... I wish you all the best party ever and happy New Year! *^v^*

Tuesday, December 22, 2009

W trakcie / In progress

Kompletnie nie mam co pokazać...
I have nothing to show you...

No bo, zamówione lalkowe uszy w trakcie roboty:
The commissioned bunny ears for a dollfie are in progress:


Burleskowy gorset i spódnica na Sylwestra w trakcie roboty:
The burlesque corset and a skirt for a New Year's party are in progress:


Tak samo sylwestrowe nakrycie głowy:
Just as the hair ornament:


Lalkowa sukienka dla Rudzielca nieruszona:
The dress for the Redhead dollfie still untouched:



I do tego zgubiłam w sobotę rękawiczki i zmarzły mi łapy... Nie martwcie się, mam zapasowe pary, ale musiałam dotrzeć do domu z gołymi rękami ukrytymi w rękawach swetra. Czas dorobić nową parę do kolekcji.
And I lost my gloves on Saturday which resulted in cold fingers... Don't worry, I had another pair at home but I had to get there with my hands hidden inside the sweater's sleeves. It's time to knit another pair I guess.

A, wiem! Pokażę Wam, co zrobiła dla Rori Astarise - malutką kameę. *^v^*
Oh, I know! I'll show you the dollfie size cameo Astarise made for Rori. *^v^*


A dla Roberta - steampunkową broszę do koszuli.
And for Robert - the steampunk brooch for his shirt.


***

MarrocanMint, buty kupiłam w sklepie rockowy.pl, była jedna taka para w jednym rozmiarze, oni w ogóle się chyba likwidują i cudem udało mi się trafić te buty. ~^^~

Hannah, zamówiłam Yeon Ho z firmowym makijażem, ale pewnie z czasem będę go jej zmieniać na inny. Można też zamówić makijaż według własnych wytycznych, ale to kosztuje więcej i nie zawsze jest wykonane zgodnie z naszym pomysłem - Rori miała zamówiony taki makijaż i zapomnieli o piegach...

Thursday, December 17, 2009

5.03.2010

Uwielbiam Johnny'ego Deppa w każdej jego roli a ta Alicja na pewno będzie jedyna w swoim rodzaju! *^v^*
I adore Johnny Depp in all his roles and that Alice will definitely be one of a kind! *^v^*



***

Czy ja już wspominałam, że nienawidzę świąt? A tak, co roku o tej porze...
Have I ever mentioned that I hate Christmas? Oh, yes, each year around this time...

Wednesday, December 16, 2009

Pinezkowa / Pin up

Rene, te karty ja wydrukowałam z gotowego obrazka, mam nadzieję, że to jest jasne, bo aż tak uzdolniona malarsko to ja nie jestem! ^^

Inko, z przyjemnością przygarnę materiały, skoro Tobie nie są potrzebne! *^v^* Preferencyjnie - krateczki, paseczki, kropeczki, małe kwiatuszki ale też duże kolorowe kwiaty, żakardy, arabeski, koronki, no wiesz, co ja lubię w lalkowych strojach. ^^

Dajdo, mam gdzieś takie miniaturowe flaszeczki, mogą w nich być sole trzeźwiące. ~^^~ Pończoszki uszyłam z koronki, na maszynie. ^^

Sekutnico, nieskromnie powiem, że z tych lalek, które były na spotkaniu też najbardziej podobała mi się moja, może dlatego, że prawie wszystkie były w rozmiarze MSD (który nie jest dla mnie atrakcyjny) a jedyną dużą lalką była facet, i nikt nie miał ze sobą lalki, która jest na mojej potencjalnej liście do kupienia.

Kalino, tak często bywa z męskimi lalkami, że główkę można stylizować na chłopca i na dziewczynkę, w końcu moja Wilka jest normalnie sprzedawana jako chłopiec! Owszem, jest kilka modeli wyraźnie męskich, ale DOT Sha do takich nie należy. ^^ A koronkowe pończoszki wbrew pozorom bardzo łatwo i szybko ... szyje się na maszynie z koronki z metra! ~^^~

Przemku, wiem, ale korci mnie, żeby samemu zrobić takie skrzydła, tym bardziej, że już opracowałam "technologię" i planuję rozmiar odpowiedni do moje lalki, a wiem, gdzie mogę kupić pióra w róznych rozmiarach i kolorach. ~^^~

Kasiu, wiele bym, dała, żeby kupić taki materiał w "realu", od razu szyłabym sobie wiktoriański żakiet albo może i sukienkę też. *^v^* Niestety, ta sukienka powstała z bluzki damskiej kupionej na ciuchach. ^^"

Pimposhko, akurat ta ma 60 cm, ale są lalki 70-cio centymetrowe, także 45 cm, 27 cm i mniejsze, do wyboru, do koloru. ~^^~

***

Moja przyjaciółka Kasia zaraziła mnie ostatnio stylem, który jej bardzo przypadł do gustu. W moim przypadku będzie to raczej okazyjna stylizacja, natomiast ona dąży do tego, żeby w tym stylu utrzymywać swoją całość - codzienne stroje, fryzury i makijaże, i muszę przyznać, że bardzo pasuje to do jej typu urody.
My friend Kasia has inspired me recently with the style that caught her attention. In my case it probably will be an occasional costume but in her case it's a daily routine of composing the similar clothes, hairdo and makeup, and I must admit it suits her very well.


Tym stylem jest pin-up girl, czyli amerykańska dziewczyna z lat 40-tych i 50-tych XX wieku. Oczywiście Kasi jest "łatwiej" niż mnie, gospodyni domowej, bo ona każdego ranka wychodzi z domu do pracy w biurze, więc tak czy siak nałożyłaby jakiś makijaż, uczesałaby włosy, a tak dobiera fryzurę i strój wedle stylu pin-up. Ja przeważnie większą część dnia spędzam w domu, sprzątam albo siedzę przy stole w pracowni dłubiąc przy lalkowych strojach, więc nie mam takiej potrzeby ubierania się specjalnie i malowania buzi. (ubieram się specjalnie do malowania, wtedy zakładam fartuch, żeby nie mieć farby na CAŁYM ubraniu ^^).
This style is a pin-up girl, that is the 1940's and 50's American style. Of course it's "easier" for Kasia to dress like that because she is a working girl and leaves the house every morning, so she would choose some office clothes and makeup anyway. For me, the housewife who cleans, cooks or makes dollfie's clothes in my studio it's not that obvious to dress up. (I wear a special plastic apron for painting in order NOT to have the pait all over my clothes ^^).

Współczesną ikoną tego stylu jest piękna gwiazda burleski Dita von Teese, którą uwielbiam i której stroje mogłabym oglądać godzinami... *^v^* Marzy mi się wstęp na jej przedstawienie na żywo, ale na razie chyba żadna z nas nie wybiera się za granicę w takie miejsce, gdzie mogłybyśmy się "spotkać" - Dita na scenie, ja na widowni. ~^^~
The modern pinup icon is the burlesque star Dita von Teese, and I love her image and clothes! I would love to see her show live but unfortunately there are no plans of me going where she performs or her coming to my hometown in the near future. ~^^~


Natomiast oczywiście nie trzeba paradować non stop w samym gorsecie, pończochach i podwiewających spódnicach, żeby ubierać się w stylu pin-up. Lata 40-ste i 50-te ubiegłego wieku obfitują w masę ciekawych inspiracji ubiorów codziennych - piękne rozkloszowane sukienki lub ołówkowe spódnice z wysokim stanem, mini sweterki, toczki i kapelusze, zgrabne buty na obcasach tak pięknie działające na wygląd nawet najgrubszej kostki i łydki (wiem coś o tym!). Jeśli chodzi o wzory, to pinezkowe dziewczyny nosiły kopeczki, paseczki, małe kwiatuszki, albo wręcz odwrotnie, czerwień i lamparcie cętki.
But of course you don't have to wear only corsets and stockings all the time. The 40's and 50's style embraced many interesting everyday clothes - like pretty full circle dresses or pencil skirts, small sweaters, toques and hats, neat pumps that can do miracles to bigger calves and ankles (I know about that!). If we think about the patterns, the pinup girls wore dots, stripes, small flowers or on the contrary - bright red and animal prints.

I co najważniejsze - pin-upki to były prawdziwe kobiety z krwi i kości! Nie żadne mimozy, gałązki bez bioder i biustu. W tamtych czasach ideałem była odpowiednio proporcjonalna kobieco zaokrąglona tam gdzie trzeba figura, co stwarza dla mnie pozaokrąglanej idealne pole do manewru! *^v^*
And the most important thing - pin up girls were the real flesh and bone women! No twigs without hips or breasts. In that times the ideal woman had a full proportionate figure, which gives me a great opportunities with my full circles here and there! *^v^*

W związku z tym wszystkim na razie zaczęłam sobie kompletować strój na sylwestra w stylu pin-up, i udało mi się kupić takie buty:
So, I started to combine a pinup outfit for the New Year's Eve party and I managed to buy such shoes:


Są trochę za duże, ale dość wygodne, do nich powoli dokładam inne elementy: pas do pońchoch wzorowany nieco na tych oryginalnych modelujących ciało, pończochy do pasa ze szwem (niestety nie nylonowe, ale takie też kiedyś sobie kupię! ^^), mam już gorset, mam rękawiczki balowe, brakuje mi nakrycia głowy i rozkloszowanej spódnicy, które to rzeczy zamierzam sobie uszyć na dniach.
They are a bit too big but comfortable and I keep adding more elements: garter belt a bit similar to the original ones modeling the figure, stockings (not the nylon ones, but still ^^), a corset, long opera gloves, I still need to make a small hat and a full circle skirt.

Ćwiczę też pin upowy makijaż i fryzurę, do której moje włosy zaskakująco się nadają, wystarczy, jeśli zakręcę sobie loczki, a górę upnę nad czołem w ślimaki.
I'm also practicing the pinup makeup and hairdo, which means I'm curling my hair and pinning them up above the forehead.

O ubiorach codziennych jeszcze pomyślę, na pewno chciałabym na wiosnę/lato uszyć sobie kilka zwiewnych sukienek i zaopatrzyć się w ładne pantofelki, cóż z tego, że moje nogi powinny raczej pozostawać ukryte w spodniach? ^^
I'm going to think about the everyday clothes closer to Spring because I'd love to sew some frilly dresses and buy some nice high heels, who cares that my legs should rather stay inside a pair of trousers?! ^^

***

Zamówiłam dzisiaj trzecią lalkę, to na razie tyle jeśli chodzi o moją kolekcję, bo to trzy laleczki, na które mam konkretny pomysł: Wilka - różowy słodziak (wciąż pracuję nad tą stylizacją), X-3 - rudzielec z zielonymi oczami, Yeon Ho - Japoneczka o czarnych włosach (nie zwracajcie uwagi na tę perukę na zdjęciach firmowych).
I've ordered the third doll today and that's it as far as my collection goes for now. These are the three dolls I had an idea for: Wilka - pink cuteness (still working on it), X3 - the Redhead with green eyes and Yeon Ho - Japanese girl with black hair (don' pay attention to the company's white wig).

Dlaczego taki wybór, a nie któraś z poprzednio pokazywanych modeli? Bo nie chcę kupować lalek tylko dlatego, że akurat mam pieniądze a lalka jest ładna, a tak by było ze School A albo z Lance'm. To piękne lalki, ale kompletnie nie mam na nie teraz pomysłu - jakie włosy? jakie oczy? jakie stroje? W tej kwestii zamierzam być konsekwentna i zbierać tylko takie lalki, które do mnie "przemawiają" konkretną stylizacją. ~^^~
You may ask why didn't I choose any of the models I've shown you recently? Because I don't want to buy dolls just because I happen to have enough money and they are pretty, and it would be like that with School A or Lance. These are beautiful dolls but I completely don't have any idea what wig to choose for them, what eyes, what clothes. I'm going to be consequent in this matter and collect only dolls that somehow "speak" to me and "tell" me how to stylize them.

Ciekawe, która z nich przyjdzie w styczniu pierwsza - X3 czy Yeon Ho?...
Now I wonder which doll is going to come first in January, X3 or Yeon Ho?...

Sunday, December 13, 2009

Bunny girl


Tak, jak obiecałam, kilka zdjęć nowej sukienki Rori, która z nami zostaje, to znaczy nie zostanie wystawiona na sprzedaż. (no, chyba, że ktoś baaardzo by na to nalegał, *^v^*, ale była szyta z nastawieniem, że zasili garderobę Lollipop).
Just as I promised, here are some photos of Rori's new dress that is going to stay with us, I mean I won't be selling this one. (or maybe when someone is really persistent and wants to but it *^v^*, but it was meant to stay in Lollipop's wardrobe.)


Uszyłam sukienkę, uszate nakrycie głowy i pończoszki. Sukienka docelowo powstała na wczorajsze spotkanie lalkowe, bo zorientowałam się, że Lollipop nie ma co na siebie włożyć, a nie chciałam brać do kawiarni strojów, które wystawiłam na sprzedaż, bo poza sesją zdjęciową powinny pozostać nieużywane.
I made the dress, the bunny ears headdress and the stockings. The dress was made for yesterday's dollfie meeting because I found out that she had nothing proper to wear and I didn't want to take any of the for sale outfits to the cafe.


Rori wczoraj miała na spotkaniu inną perukę, ale założyłam ją dlatego, że to są proste łatwe do uporządkowania włosy, a nie chciałam nosić ze sobą peruki w loki. Pamiętajcie, żeby nie kupować lokowanych lalkowych peruk...
Są nieziemsko piękne.
Loczki zahaczają o wszystko, skrętki się rozkręcają, pojedyncze pasemka wyłażą i zaczynają się kołtunić, ech...
Rori had another wig yesterday and I took that one because the hair is straight and it's easy to keep it in order, contrary to the curly wig.
Remember not to buy curly wigs for your dolls...
They are stunningly beautiful.
The curls get caught on anything and everything, they get unwound, single hair pieces come out of the curls and get tangled...


Na pewno powstanie podobna sukienka w innych kolorach, bo bardzo podoba mi się taki styl sukienki-torcika, jak to mawiała moja przyjaciółka Anka. I muszę poeksperymentować jeszcze z plisowanymi karczkami.
I'm definitely going to make more dresses like that in different colours because I think such birthday cake style (as my friend Anna called them) really suit the dolls. And I must experiment more with pleated blouse fronts.


Uszka są usztywnione drutem, dzięki czemu można je prostować lub zginać wedle woli. To taki trybut dla postaci lalkowego królika, na którego ostatnio zachorowałam i bardzo chcę mieć. ~^^~ Na pewno jeszcze pojawią się podobne uszy w innych lalkowych kompletach, tudzieć uszy kocie, które też podnoszą lalce poziom współczynnika słodziastości! *^v^*
The ears have the wire inside so you can move them or bend in any direction. It's a tribute to the dollfie bunny I've really wanted to have recently. ~^^~ I'll definitely make more of these in further dollfie outfits, as well as the cat ears headdresses which elevate the doll's level of cuteness a lot! *^v^*


Sukienka jest na podwójnej halce a z tyłu zapinana jest po całości na zatrzaski. Gdybym się tak nie spieszyła, to na pewno zastanowiłabym się na spokojnie i ułatwiła sobie zadanie, bo np.: mogłam zszyć spódnicę z tyłu do pewnej wysokości a zapięcia dać dopiero w górnej części korpusu, a ja wszywałam zatrzaski na całej długości. Albo zapomniałam o kolejności szycia lalkowych strojów i zszyłam cały gorset zanim wszyłam rękawy... które potem musiałam wszywać ręcznie, zamiast zrobić to raz dwa na maszynie. Nie spieszcie się z lalkowymi strojami. *^v^*
The dress is on the double petticoat and is buttoned up at the back with many studs. If I wasn't in such a hurry, maybe I would stop to think for a moment and make my task easier, for example: I might stitch the skirt part together and add studs to the upper part of the dress only, and I was sewing the studs onto the whole back edge... Or I totally mixed up the sewing sequence you have to obey while making doll's clothes and I sewed up the whole corset part and then realized I didn't add the sleeves. So I had to sew them by hand instead of the quick machine sewing. Don't be hasty with the sewing. *^v^*


Mam już w planach kilka następnych stylizacji, na pewno muszę doszyć płaszczyk i sukienkę do kapelusza, który zrobiłam jakiś czas temu. Planuję poinspirować się bajkami i zrobić strój Królika z "Alicji w Krainie Czarów" oraz Królowej Śniegu Andersena. Kusi mnie też wykonanie pary pierzastych skrzydeł. ~^^~

I've already planned some more outfits, I must make the coat and the dress to match the hat I've created some time ago. I'm also planning on making the Rabbit from "Alice in Wonderland" and the Andersen's Snow Queen. I also feel tempted to make a pair of feather wings. ~^^~


Wszystkie te pomysły skrzętnie zapisuję, bo na razie chyba będę musiała zrobić sobie przerwę w szyciu lalkowych strojów, idą święta, będziemy wyjeżdżać na kilka dni, powinnam się zająć innymi sprawami, w końcu ile można bawić się lalkami! *^v^*
All those ideas land in my planner and they'll have to wait a bit for realization because I'll have to make a break in dollfie clothes making - the Yuletime is coming and we'll be traveling to visit Robert's father for a few days, and I really must tend to some other things than the dolls all the time! *^v^*


Tak więc w najbliższym czasie dam Wam odpocząć od lalek, za to niebawem pochwalę się moją nową stylizacyjną fascynacją! ~^^~
So, I'll give you some time without the dolls soon, but in a few days I'll share my new style fascination! ~^^~

Saturday, December 12, 2009

Lalkowe spotkanie / Dollfie meet

Wyróżnieniom nie było końca... *^v^*
Znowu dostałam wyróżnienie, tym razem od Lacrimy! Dziękuję bardzo!
I've been awarded again by Lacrima with the "Creative without the end" award! Thank you!*^v^*


***

Tak więc, dzisiaj odbyło się warszawskie spotkanie lalkowe, na który się wybrałam. Spotkałyśmy się w Coffee Heaven w centrum, było bardzo przyjemnie i poznałam na żywo kilka dziewczyn z polskiego forum oraz miałam w rękach kilka lalek, w większości w rozmiarze MSD, czyli mniejsze od Rori, oraz jednego lalkowego pana.
So, today we've held a dollfie meeting in Warsaw, in Coffee Heaven cafe. It was really nice, I met in person several girls from dollfie forum and kept in my hands some unknown to me before dolls in MSD size (smaller than Rori) and one dollfie boy.


Zajęłyśmy kanapę i fotele ustawione centralnie na pięterku kawiarni i ściągałyśmy uwagę każdego, kto wchodził tam z kawą... *^v^* Było wiele radości, dużo zamian peruk, ocenianie najlepszych rozmiarów oczu i dwie przymiarki butów.
We occupied the central sofa and armchairs on the second floor of the cafe and drew attention of everybody's coming there with their coffee... *^v^* There was much rejoicing, a lot of wig exchange, considering the best eyeballs sizes and two shoe try ons.


Kilka odsłon Lollipop w nowej sukience, jutro zrobię porządną sesję zdjęciową, to zobaczycie szczegóły.
Some photos of Lollipop's in her new dress, tomorrow I'm making the proper photoshoot so you'll see the details.


Lalkowy pan w peruce Rori.
Dollfie boy in Rori's wig.


Inne laleczki:
Other dolls:

Niestety mój aparat okazał się bezsilny w obliczu słabego światła i pomarańczowych ścian kawiarni, a zdjęcia z fleszem są jak zwykle za mocno oświetlone, no cóż... Po nowym roku zamierzamy kupić lepszy sprzęt, a tymczasem pozostaje mi robienie zdjęć w świetle naturalnym albo w moim boskim namiocie, co jutro uczynię.~^^~
Unfortunately my camera proved to be helpless in the face of the dimmed light and orange walls of the cafe's, and pictures with the flesh are lit up too much. Well, we are going to buy a better camera next year and up till then I'll have to stick to photos outside in natural light or in my divine shadow tent, what I'm going to do tomorrow. ~^^~

Tuesday, December 08, 2009

Szuler

Dajdo, nie, ten łoś był sam jeden.


Czy skoro ostatnio jadam bardzo dużo zieloności (awokado, kiwi), to znaczy, że brakuje mi chlorofilu?...
*^v^*
I've been eating a lot of greeneries lately (avokado, kiwi), does it mean that I need a supply of chlorophyll in my body?...
*^v^*

***


Tak więc, mamy buty. Udało mi się nawet wymienić lalce stopy płaskie na obcasowe, okazało się, że to nie jest aż taka filozofia, jak mi się zdawało. *^v^*
Na początek chwalimy się butami:
So, there are shoes in the house. I even managed to exchange the flat feet for the high heel ones, it turned out that it's not that difficult (me, the drama queen! *^v^*). First let's show the shoes:


Niestety są trochę za duże. Nie miałam pojęcia, że stopy obcasowe będą mniejsze od płaskich, hm... Robert mi radzi, żebym je zostawiła, bo może któraś kolejna lalka będzie miała większą stopę, zobaczymy. Druga para jest biała, sznurowana pod kolana, i pokażę ją, kiedy uszyję jakiś biały ciuszek.
Unfortunately they are too big. I had no idea that the high heel feet are smaller than the flat ones... Robert told me to keep them because I may have another doll with bigger feet, we'll see about that. The second pair is white, laced up knee high and I'll show you with the white outfit one day.


Tymczasem, zapraszam do obejrzenia nowego kompletu, który nazwałam Szuler.
So please enjoy the new set I called the Cardsharp.


Składa się z sukienki, pelerynki i kapelusza, od kapelusza w ogóle się zaczęło, jak to u mnie bywa. *^v^* Uprzedzając pytania - tak, karty też zrobiłam sama. Sukienka jest zapinana na kryty suwak (co jest dla mnie nowością, ale nawet podoba mi się takie rozwiązanie).
It consists of the dress, the cape and the hat. It all started with the hat, as you can imagine in my case. *^v^* Answering the unasked questions - yes, I made the cards myself too. The dress is zipped up (which is new to me but I quite like such idea).


W trakcie robienia zdjęć Lollipop skojarzyła mi się z Barbarą Niechcic, szczególnie na poniższym zdjęciu, wygląda, jakby miała zakrzyknąć zbolałym głosem "Bogumił!...Bogumił!..." ~^^~
During the photoshoot Lollipop started to remind me the literary heroin Barbara Niechcic from the Polish great novel "Nights and Days", very full of herself, drama queen in every situation. She often called to her husband in a tragic voice "Bogumił!...Bogumił!..." ~^^~


Nie jest to oczywiście krój wiktoriański, ale takimi sukniami się inspirowałam i takie stylizacje najbardziej mi się podobają, szczególnie dla Rori, która jakoś pasuje mi do tego stylu, może to ta peruka?
Of course it's not exactly the Victorian dress but I've been inspired with such dresses and this style is suitable for Rori's type, maybe it's the wig?


Sukienka jest bardzo sprytna (ach, ten mój geniusz! ^^), bo na biuście ma wstawkę z elastycznej koronki, dzięki czemu będzie pasować na lalki o różnych biustach, ha! *^v^*
The dress is very clever (well, I'm a genius, you know? ^^), because it has an elastic lace on the bust so it would fit dolls with different bust size. *^v^*


Jak zwykle naszyłam milion koralików, występują wzdłuż brzegu koronki na dekolcie.
As usual, I sewed on millions of beads, they are even on the edge of the lace around the neckline.


Kapelusz na kapeluszu, powinien być jeszcze trzeci malutki. *^v^*
Hat on the hat, there should be the third one on top of them. *^v^*


Znowu paski, ale tym razem kolorowe. Popatrzyłam właśnie na sukienkę, którą szyję na sobotnie spotkanie lalkowe, i ona też ma paseczki... Jakaś mania czy co? ~^^~
Stripes again, although this time in colour. I looked at the dress I'm making for the Saturday meeting and stripes again... I'm addicted to stripes! ~^^~


Dziękujemy za uwagę! *^v^*
Thank you very much! *^v^*

Sunday, December 06, 2009

Niedziela II/ Sunday II

Dajdo, lisa i niedźwiadka jeszcze nie piekłam, bo preferuję małe ciasteczka, a to są foremki do całkiem sporych. A co do łosia, to mam dwa, dużego z zestawu z IKEA i małego, przywiezionego kiedyś ze Szwecji, który właśnie idealnie sprawdza się do małych ciasteczek.


YarnFerret, kanelbullary na pewno się udadzą, te bułeczki są genialne w swojej prostocie wykonania. A foremka nietoperz kiedyś mi się wygięła w szufladzie i rozciągnęła w pionie, przez jakiś czas zastanawiałam się, co owa foremka ma niby przedstawiać, aż w końcu przypadkiem ją ścisnęłam w palcach i znowu zrobił się nietoperz... ^^"

A w ogóle, to chyba napiekę pierniczków, coś mi się pusto w puszkach ciastkowych zrobiło a foremki wołają o spożytkowanie... *^v^*


***

Byliśmy dzisiaj we czwórkę w Pruszkowie w Muzeum Starożytnego Hutnictwa Mazowieckiego.
Today we went to the Ancient Steelmaking Museum in Pruszków close to Warsaw.


Po obejrzeniu dwóch małych salek wystawowych (znowu pan włączał światła i otwierał sale tylko dla nas... ^^) Piotr wpisał nas do księgi pamiątkowej, a co! ^^A Robert męczył pana muzealnika kłopotliwymi pytaniami w stylu "Dlaczego ta zapinka nie jest wydatowana? Z jakiego konkretnie okresu pochodzi?". Bo akurat te znaleziska można wydatować bardzo dokładnie. *^v^*
After we visited two small exhibition halls (the caretaker switched on the lights and opened the halls just for us... ^^) Piotr signed us in the visitor's book. ^^ And Robert was asking the troublesome questions to the museum guard like: "Why doesn't this brooch have a specific date given? What years does it come from?". Because you can date those findings really precisely from that period. *^v^*


A obiadek zjedliśmy w Warszawie w restauracji West Side w Parku Szczęśliwickim i muszę przyznać, że to jest najlepsza restauracja w jakiej udało mi się jadać! Wszystko było przepyszne, a jedliśmy zupy: cebulową i żurek, kaczkę, królika, steki wołowe i sznycelki wieprzowe. Na deser kawa, herbata i gorąca czekolada (a co! ~^^~). Obsługa była bardzo profesjonalna i akuratna. Bardzo polecam!
We ate lunch in Warsaw, in the West Side restaurant and I must admit that it was the best restaurant I've ever been to! Everything was delicious, we had onion soup and żurek soup, then the duck, the rabbit, beef steaks and pork chops, finished up with cofee, tea or hot chocolate. The serving lady was a real professional. I highly recommend this place!