Thursday, March 31, 2011

Mała Ogrodniczka / Little Gardner

Herbatko, nadal twardo jedziemy! W sobotę spotykamy się w szóstkę, będziemy się objadać tempurą i wybierać hotel w Tokio. ~^^~

***

Świeże zioła są dla mnie niezastąpionym składnikiem wielu potraw i w tym roku postanowiłam zadbać o ich zapas pod ręką, dlatego dzisiaj uzbrojona w wózeczek na zakupy wyruszyłam do sklepu ogrodniczego po ziemię i sadzonki.
Na razie jest ich niewiele, dlatego wspomogłam się hydroponicznymi sadzonkami z supermarketu (ciekawe, czy przeżyją w ziemi?) i stworzyłam zalążek ziołowego ogródka balkonowego. ~^^~
Fresh herbs are a must if you want to prepare many delicious dishes and this Spring I decided to supply myself with my own little balcony herb garden. I took a shopping trolley and went to a gardening centre to buy the soil and plants.
Unfortunately there weren't many types yet so I also bought some plants from the supermarket hydroponic growth (I wonder whether they survive in the soil?...) and here we go: marjoram, coriander, rocket, oregano, tarragon and thyme.




Ta wielka donica czeka na wielką kępę rozmarynu, którego dzisiaj nie udało mi się kupić. (w przyszłym tygodniu zamierzam pojechać pod Halę Mirowską, gdzie co roku sprzedają sadzonki ziół, to taka informacja dla warszawiaków ^^)
This huge pot awaits the huge bunch of rosemary, which I couldn't get anywhere today.

A na kuchennym parapecie szałwia (już dwa lata z nami! ^^), mięta i bazylia:
And on my kitchen window sill - sage (already two years with us! ^^), mint and basil.

Tuesday, March 29, 2011

Okularnica / Glasses

Wczoraj zrobiłam sobie wreszcie nowe okulary, a korzystając z niskich cen po przecenie - nawet dwie pary. Należało to zrobić już dawno temu, ale kupowanie oprawek to dla mnie katorga...
Last night I finally ordered new glasses, and because of the sale prices I even took two pairs. I should have done it a long time ago but buying glasses is a horror for me...

Po kilkukrotnym przemierzeniu całej ściany oprawek zaczynałam dochodzić do dwóch niepokojących wniosków:
- po pierwsze, najładniej wyglądam w markowych oprawkach za 1500 zł...
- po drugie, z każdym kolejnym przejściem przez wszystkie modele zaczyna mi pasować coraz więcej oprawek, więc następuje zmęczenie materiału i zanikają umiejętności wyboru tej właściwej, bo organizm domaga się "wybierz cokolwiek i idź wreszcie coś zjeść!"
(- a, i po trzecie, wraz z ilością czasu spędzoną w salonie optyka coraz częściej sięgałam po oprawki prawie identyczne z tymi, jakie noszę obecnie, a miałam wybrać coś nowego, innego, odmiennego, ciekawszego...)
After I went through the whole wall of different frames several times, I started to come to two distressing conclusions:
- first, I looked best in 500 $ branded frames...
- second, with each trying over from the start I liked more and more frames, so I was getting tired and my organism screamed "just pick one, woman, and let's go eat some dinner!"
(- and third, the longer I was there the more often I picked the frames very similar to the old ones I was wearing, and I wanted to get something new, different, more interesting...)

Tak więc, w końcu wzięłam dwa modele, jeden codzienny:
So, finally I chose two models, one is for everyday use:

drugi - bo mąż mi wybrał i wyglądam w nich słodko! ~^^~
and the other - because my husband found it for me and I look cute in them! ~^^~

Teraz jeszcze kupię soczewki kontaktowe, żebym mogła nosić moje pin-upowe oprawki ze szkłami zerówkami, i jestem wyposażone na kolejne kilka lat!
Now I only need to buy the contact lenses so I could wear my pin-up frames and I'm supplied for the next couple of years!


A wczoraj na ulicy widziałam handlarza z ... truskawkami! Takie cuda pod koniec marca. ~^^~
And yesterday I saw somebody selling ... strawberries! Such strange occurrence at the end of March. ~^^~

Thursday, March 24, 2011

Mrs. Henderson Presents

Nie można Wam zadać zagadki, bo od razu wszystko wiecie! ~^^~ Tak, to sinamay, który poprzez splot różnych wydarzeń dostałam od pani Małgosi Wybrańskiej, projektantki nakryć głowy. Będę z niego kombinować fascynatory i pilboxy. ^^
The riddle was answered quickly - it is sinamay, from which I'm going to make fascinators and pilbox hats. ^^

CU@5, ale ja to szyłam w listopadzie, wtedy wiosna była w dalekich planach... *^v^*

***

Oglądałam w sobotę cudowny film na AleKino - Pani Henderson, z wspaniałymi rolami Judi Dench i Boba Hoskinsa. Niesamowicie ciepły i zabawny, gorzko zabarwiony tragedią II Wojny Światowej, opowiada prawdziwą historię bogatej wdowy Laury Henderson, która po śmierci męża, z nudów, kupuje teatr w Londynie i z nieocenioną pomocą Viviana Van Damm, dyrektora artystycznego, wystawia rewie, które zabawiają mieszkańców Londynu a w trakcie wojny podnoszą ducha brytyjskich żołnierzy. Tajemnicą sukcesu przedstawień pani Henderson są nagie aktorki, wzorowane na tancerkach z Moulin Rouge. ~^^~
On Saturday I've seen a great movie - Mrs. Henderson Presents, with the wonderful characters played by Judi Dench and Bob Hoskins. It's a warm and funny true story about the rich widow Laura Henderson who's bored after her husband died and decided to buy a theater in London. With the help from the artistic director Vivian Van Damm she presents the revues to the people of London and then to the World War II soldiers. The secret behind her success are the naked actresses, the idea that came to Mrs. Henderson from Moulin Rouge shows. ~^^~



Jestem zachwycona rozmową Laury z przyjaciółką, która radzi jej, co teraz może robić jako bogata wdowa, to jednak były inne czasy. ^^
I love the conversation between Laura and her friend about what a rich widow can do - take a hobby, buy things and she finally has time for a lover, it doesn't matter she's 70 years old - but she's rich! *^v^*

Lady Conway: Nie jest tak źle, wdowa może mieć hobby.
Laura: Hobby?
LC: Na przykład haft.
L: Oszalałaś?!...
LC: Ja zaczęłam tkać. Chcesz zobaczyć moje kilimy?
L: Wolę wypić truciznę!
LC: Albo komitety. Ja udzielam się w kilku. Po śmierci męża wolno pomagać biednym.
Możesz także kupować sobie różne rzeczy.
No, i wreszcie masz czas na kochanków.
L: Kończę 70 lat!
LC: Ale jesteś bardzo bogata. Jedno znosi drugie. *^v^*


Nie muszę mówić, że film jest pełen pięknych strojów i kapeluszy (kapeluszy!) z początku lat 40-tych! *^v^*
Let's not forget the movie is full of beautiful 1940s clothes and hats! *^v^*





YarnFerret, a to my dwie za 40 lat! ~^^~
And here's me and YarnFerret in 40 years time! ~^^~

Wednesday, March 23, 2011

Dziś pytanie, dziś odpowiedź

Random_forest, oczywiście, że znam sklep nylony.pl, chociaż pasy do pończoch wolę kupować w zagranicznych sklepach online, te same modele nawet z wysyłką wychodzą dużo taniej! ~^^~ A moje okulary rzeczywiście wymagają wymiany, mają już z milion lat i są dość neutralne, mam oprawki w stylu pinup, ale jeszcze nie wymieniłam w nich szkieł na korekcyjne.

Mzj, mój mąż na szczęście nie tylko nie przeszkadza, ale jeszcze zachęca i podjudza do przyjemności, zresztą z wzajemnością. ^^ Nie mogłabym się związać z człowiekiem, z którym musiałabym walczyć o takie rzeczy.

MarocanMint, podoba mi się zdanie "myśli o pomponach"! *^v^* Ja czekałam na zeźlonych sąsiadów, bo w sobotę szyłam troszkę na maszynie po północy... Ale nikt nie przyszedł! ^^
Patrzę na to zdjęcie moich lakierów i nie wiem, która jest ta ciemna czerwień... Bo czerwieni nie mam, muszę uzupełnić kolory. A lakiery są całkiem fajne (kupione w H&M w zestawach), chociaż mają różną wytrzymałość, róż, szarości i brązy/beże są bardzo mocne i matowe, a koralowy jest rzadki, słaby i perłowy, co mi się nie podoba.

Cashmerecafe, I did it in three days, not one. ~^^~

Myriam, I may look thinner on the face but March wasn't a succesful month as far as loosing weight... I still have several days to go but from the week by week weight check up I can see that I've been a bad girl.

PinUpCandy pytała o jakość pończoch Hudson.
To pończochy RHT, są bardzo ładnie wybarwione bez zmian koloru, manszeta jest prosta bez zdobień. Przyznam, że już po ich zakupie przeczytałam na blogu Fizia Pończoszanka niezbyt pochlebne recenzje (ich autorka pisała, że są bardzo podatne na zaciągnięcia), ale pomyślałam, że potraktuję je jako pończochy codzienne i najwyżej wyrzucę po jednym założeniu, jeśli bardzo się zniszczą. Cały piątek nosiłam jasnobeżową parę (są cieniutkie, producent nie podał na opakowaniu grubości ale na moje oko 15 den, oczywiście zakładałam je w bawełnianych rękawiczkach) i wcale się z nimi nie cackałam - biegałam po mieście, przymierzałam buty w sklepach, przeciskałam się w zatłoczonych autobusach, a potem nosiłam je po domu, raz mocno przetarłam kolanem o róg stołu i nawet pojeździłam w nich na kolanach po podłodze za szafką rtv, kiedy musiałam poprawić wtyczkę. Wieczorem zdjęłam do inspekcji i okazało się, że były nietknięte. Wykończyłam je za to za moment sama, kiedy wieszając po upraniu do wyschnięcia zahaczyłam jedną pończochą o chropowatą dyszę prysznica i wyciągnęłam nitkę nad kostką... Jednak wciąż nadają się do założenia do kozaków! ^^
Update! W czwartek założyłam te beżowe Hudsony i musiałam się nieźle naszukać, żeby znaleźć na nodze tę zaciągniętą nitkę. ~^^~

Wczoraj nosiłam grafitowe 30 den (mimo tego samego rozmiaru co beżowe 30-stki są trochę krótsze na nodze, pewnie ze względu na to, że są gęściej tkane) - zrobiłam w nich sprzątanie pracowni i zakupy, a potem do wieczora krzątałam się po domu, i nic, ani jednej skazy. Może od 2009 roku, kiedy Fizie pisały recenzje firma poprawiła jakość pończoch?
Będę testować kolejne kolory, ale na razie nie widzę powodów do paniki, może rzeczywiście nie są tak trwałe jak droższe Nylonessy czy Cerviny, ale kosztują też odpowiednio sporo mniej. ~^^~

Teraz pytanie Feri - włososzczurek (po angielsku hair rat) to nie fryzura tylko rodzaj miękkiego wałka, na który nakręca się pasmo włosów i zostaje on w środku loka, podpięty szpilkami, służy do nadania kształtu i objętości przy robieniu fryzur. Nazwa pochodzi od tego, że kiedyś kobiety zbierały ze szczotki własne wyczesane włosy, zbijały je w kupkę i tworzyła im się taka naturalna gąbeczka, która była potem niewidoczna pod zawiniętymi lokami, bo była dokładnie w kolorze ich włosów. Obecnie robi się je z gąbeczki czy siatki.


Natomiast fryzura, jaką próbowałam zrobić to tzw. victory rolls, charakterystyczne dla lat 40-tych, czyli loki zwinięte po obu stronach głowy. Dobrą instrukcję video podaje Fleur de Guerre, moja retro muza.

***

Otworzyłam w niedzielę słoiczek Topielców i melduję, że wyszły pyszne! Moje smakują mi nawet bardziej, niż te z Czeskiej Baszty, bo zrobiłam je nieco po swojemu - dałam pół na pół wodę z octem, a w oryginalnym przepisie było 3:1, ale ja lubię ostre kwaśne smaki a serdelki same w sobie nie mają zbyt wyrazistego smaku, więc więcej octu tylko przydało im uroku. W następnym słoiczku będzie więcej cebuli, bo utopce najlepiej smakują z plasterkami cebulki w occie. ^^
On Sunday I opened the jar of Utopence I made and I'd like to report that they are delicious! I like mine even better than the ones I ate at the Czech pub, because I gave water/vinegar in 1:1 proportions, and the original recipe said 3:1, but I like sour taste. Next time I'll add more onions.

Acha, i mogę się wreszcie pochwalić lalkowymi ciuszkami, które szyłam jeszcze w zeszłym roku na zamówienie, ale kupująca poprosiła o niepokazywanie ich nikomu, dopóki ona nie zrobi swojej lalce sesji zdjęciowych. Ponieważ już to zrobiła, to ja mogę zamieścić moje zdjęcia na Rigmor (bo na takie ciałko były szyte te stroje), wszystkie elementy według projektu zamawiającej:
Oh, and I finally can show you the doll clothes I made last year, but the person who ordered the sets asked me not to share it before she took the photos. But now she did it and I can show you the clothes, both sets according to the client's design, here on my Rigmor:


Natomiast wczoraj przyszło do mnie pocztą coś bardzo ciekawego, kto zgadnie, co to? ~^^~
And yesterday I received by post something very interesting, who can guess what it is? ~^^~

Sunday, March 20, 2011

Co robi żona / What a wife does

YarnFerret, go, girl! Na wiosnę trzeba przewietrzyć szafy i pouzupełniać garderobę. ~^^~

PinUpCandy, ja w panty girdle? to paradne! *^v^* Takie majtasy z podwiązkami wydają mi się zbyt skomplikowane w obsłudze, pozostanę przy samym girdle i dodam wełnianą halkę.

Susanno, wygląda na to, że da się zrobić z rajstop ze wzmocnieniem na palcach.

Kalino, wszystkie pończochy i rajstopy z poprzedniego wpisu można kupić w sklepie wysyłkowym w UK, dałam linki, u nas nie widziałam.

***

Co robi żona, kiedy mąż wyjeżdża na weekend? ~^^~
What does a wife do when her husband goes away for the weekend? ~^^~


W piątek idzie do dentysty...
On Friday she goes to the dentist...

A potem na zakupy! *^v^* (buty z Marks&Spencer)
And then she goes shopping! *^v^* (shoes from Marks&Spencer)

Zakręca sobie włosy na wałki.
She curl her hair.

A potem robi sobie różne koafiury - loczki w stylu lat 30-tych! ~^^~ (szminka Rimmel 058 Drop of Sherry) Taka fryzura prowokuje do powywijania kilku hołubców swingującego charlestona!
And tries different hairdos - curls in 1930s style! ~^^~ (lipstick Rimmel 058 Drop of Sherry) Such curls provoke to start dancing a swinging charlestone!

Loczki nieco rozczesane plus kapelusz, i tak stylowo ubrane idziemy do sklepu po kocie żarcie. ^^
Curls combed out a bit plus a hat, and so stylishly dressed we go out to buy some cat food. ^^

Victory Rolls w stylu lat 40-tych, bardzo trudne, jeszcze wiele ćwiczeń przede mną, muszę sobie zrobić szczura (hair rat) do rolek. ~^^~ (szminka Inglot czerwień 854, fascynator własnej produkcji na zeszłorocznego Sylwestra)
Victory Rolls in the 40's style, very difficult, I still must practice a lot, I think I need a hair rat to help me with them. ~^^~ (lipstick Inglot red 854, me made fascinator from last year's New Year's party)

Maluje paznokcie.
Paints her nails.


Testuje upolowane na allegro po okazyjnej cenie nylonowe pończochy! ^^
She tests bargain nylon stockings bought online! ^^


(To dodatkowa radość, bo udało mi się upolować mój rozmiar! Pończochy nylonowe nie są tak elastyczne jak zwykłe pończochy i kupuje się je według dokładnie wyliczonego rozmiaru, bardzo ładnie opisała to Wanilianna; ja mam 178 cm wzrostu i noszę rozmiar 5 (współczesne) lub retro 10,5 o długości XL Opera, czyli takie najdłuższe, a te bardzo trudno znaleźć, widocznie wysokich kobiet było w dawnych czasach niewiele.)
(My joy is doubled by the fact that these are exactly my size! Nylon stockings are not as stretchy as the lycra ones and they have to be bought according to our height/weight/foot measurement. I wear modern size 5 or the vintage size 10,5 XL Opera, which is hard to find because women in the past were apparently smaller than me.)



Robi sobie maseczki, odżywia dłonie i paznokcie.
She puts on facemasks, nourishes hands and nails.


Ogląda filmy do późna w nocy a potem śpi do popołudnia i na późne śniadanie zjada naleśniki. ~^^~
She watches movies till late at night and then she sleeps till noon and eats pancakes for late breakfast. ~^^~


Oraz szyje! *^v^*
And she sews! *^v^*



Hm, w zasadzie wszystko to samo robię również kiedy mąż nie wyjeżdża nigdzie na weekend... Nie ma we mnie ducha szaleństwa. ^^
Well, I also do all those things when my husband is at home during the weekend... I'm not fun at all. ^^

Tuesday, March 15, 2011

Nogi ciąg dalszy / Legs again

No właśnie nie groszki są moim materiałem, niestety... Ale mam już namiar na sklep, w którym kupię sobie takie groszki! ~^^~ Moja jest kratka, a podobne paseczki też już sobie kupiłam, więc pewnie skompletuję wszystkie trzy wzory w mojej szafie.

PJ, well, we cannot get crazy about it, it's not the region with ongoing war or some lethal illness, it's just the forces of Nature and you can't foresee its behaviour.

RandomForest, absolutnie nie przejmuj się swoim komentarzem bo nie był nie na miejscu, życie idzie dalej, tym bardziej nasze niedotknięte kataklizmem, chociaż wiadomo, że zostawiło to ślad w każdym wrażliwym człowieku.

Kalino, mam ten serial ale go jeszcze nie oglądałam, zrobię sobie kiedyś maraton, może w któryś weekend. Natomiast mam milion zdjęć sukienek z MadMen i chociaż to już lata 60-te, czyli późniejsze od głównej sfery moich zainteresowań, to nadal mi się podobają i mogłabym takie nosić. ~^^~

Kruliczyco, no właśnie, może będzie taniej, może będzie większy wybór noclegów/miejsc w restauracjach/możliwości wejść do muzeów, itp, skoro niektóre państwa ostrzegają swoich obywateli przed wyjeżdżaniem do Japonii i zapewne w tym roku będzie tam mniej turystów.

Antonino, strasznie żałuję, że mam tak mało zdjęć rodzinnych, moja rodzina ze strony mamy była bardzo liczna i dość uboga, i zdjęć sobie nie robiła, a ze strony taty też mam tylko jeden niezbyt gruby album.

Acha, i serdecznie witam nowych Obserwatorów, którzy mi po cichutku, kiedy nikt nie patrzy, przybywają na liście obserwujących! *^v^*

***

Wracając jeszcze raz, mimo wiosny, do jesienno-zimowego ocieplania naszych nóg i powyżej, znalazłam coś, co zamierzam sobie zakupić i testować w przyszłym sezonie - ciepłe pończochy:
Coming back to Autumn-Winter warming up as fas as the legs go, I found something that I'm going to buy and test next season - warm stockings, 50 den and wollen 100 den:

50-tki o składzie: 92% poliamid : 8% lycra elastane, dostępne w kolorach: czarny, mocca


Oraz 100-tki o składzie: 70% wełna : 15% poliamid : 15% lycra, dostępne w kolorach czarny, mocca, sherry

W połączeniu z wełnianymi majtasami, które zamierzam sobie wydziergać (pamiętacie, żeby mi przypomnieć we wrześniu? ^^), oraz długim do pół łydki płaszczem wełnianym i kozakami powinnam być wystarczająco ocieplona na 15-sto stopniowe mrozy. *^v^*
Combined with wool knitted shorts I'm planning on knitting (please remind me about it in September ^^), long wool coat and Winter boots, I think I'll be ready for minus temperatures. *^v^*

O, takimi na przykład (zdjęcie ze szweckiego magazynu Husmodern z 1943 roku):
Here is the example of such shorts (Swedish magazine Husmodern from 1943):

Natomiast a propos naszej niedawnej dyskusji o pończochach i butach peeptoe, znalazłam taką ciekawostkę, nie dla mnie, bo a. nie noszę cienkich rajstop, b. czułabym się, jakby mi oczka puściły na palcach ^^, ale może kogoś zainteresuje - bardzo cieniutkie więc prawie niewidoczne na nodze (8 den) rajstopy bez palców (Pretty Polly Open Toe)
Co Wy na to? ~^^~
Talking about the legs and our recent thoughts on stockings and peetoes, I found something funny. Not for me, because: a. I don't wear tights, b. I'd feel as if I had torn the fabric on the fingers ^^, but maybe useful for someone - very thin and almost invisible on the leg (8 den) Pretty Polly Open Toe.
How about that? ~^^~


***

Z frontu robótkowego - skarpetki chwilowo czekają w zawieszeniu, bo zajęłam się Małym Sweterkiem III i tak się skutecznie nim zajęłam, że... już go prawie skończyłam. *^v^* Został mi kawałek rękawa i listwa guzikowa. A marynarskie inspiracje na sweterki przybywają do mnie zewsząd, będę tej wiosny i lata bardzo marynarska! ~^^~
Oczekujcie niebawem rozdawajki związanej z motywami morskimi. ^^
From the knitting front - the socks are on hold because I just wanted to start knitting the Tiny Cardi III and... I've almost finished it by today. *^v^* I still need to knit a piece of sleeve and the buttonbands. Marine inspirations come to me from everywhere and I feel I'll be very marine this Spring and Summer! ~^^~
I promise the marine themed giveaway soon, so stay tuned. ^^

Monday, March 14, 2011

Wakacje / Holidays

Odpowiadając na pytania o nasze wakacje w Japonii - absolutnie ich nie odwołujemy!
Po pierwsze, do wyjazdu są jeszcze dwa miesiące, więc jeśli tylko nie zdarzy się kolejna katastrofa naturalna (albo nuklearna), to z dnia na dzień Japonia będzie się porządkować i odbudowywać. Po drugie, nie planowaliśmy pobytu w rejonach najbardziej zniszczonych przez tsunami, a tam, gdzie chcemy jechać nie ma większych zniszczeń. Po trzecie, uważamy, że w tej sytuacji Japonia tym bardziej potrzebuje naszych turystycznych pieniędzy, żeby się odbudowywać po katastrofie, a masowe odwoływanie wakacji równa się brakowi tych funduszy.
Answering your questions about our holidays in Japan - we are absolutely going there!
First, it's still two months till the trip so in case nothing more disastrous happens over the time, Japan will be recovering and rebuilding till then. Second, we didn't plan on staying in any regions struck by the tsunami, and our destinations suffered less. Third, we believe that Japan needs our tourists money to boost up the economy and it would be highly inappropriate to cancel our holidays.

Uprzedzając pytanie, czy nie boimy się ponownego trzęsienia ziemi, kiedy będziemy już tam na miejscu - w Warszawie na ulicy też mi może cegła spaść na głowę albo mogę się poślizgnąć we własnym domu i zginąć, nie wiadomo, kiedy i gdzie komu co pisane. *^v^*
Anticipating the question whether we are afraid to live through another possible earthquake while being there - walking along the street in Warsaw or even in my own home I can have some accident and die, so nobody knows how and when we are meant to leave this world. *^v^*

***

Dwa z poniższych trzech materiałów nie są moje (niestety!), należą do klientek, dla których szyję lalkowe sukienki. Ale jeden jest mój i będzie z niego rozkloszowana spódnica a la lata 50-te. ~^^~
Coś czuję, że drugą planowaną sukienkę tweedową odłożę już na sezon jesienny, bo zrobiło się ciepło i poczułam wiosnę. Tym bardziej, że jadą do mnie pocztą trzy wiosenne tkaniny kupione na allegro. *^v^*
Two out of those three fabrics are not mine (unfortunately!), they belong to my doll clothes clients', but one is mine and I'll turn it into a full 50's skirt. ~^^~
Today is very warm and I can feel Spring in the air, I believe I don't want to sew another tweed dress this season, I may postpone it till Autumn and start working on the Spring dresses as soon as I get the fabrics I bought online. *^v^*

Friday, March 11, 2011

...

Dziś filozoficznie.
W nocy miałam bardzo bardzo nieprzyjemne sny, śniło mi się nawet, że w Warszawie była straszna powódź i prawie się utopiłam.
O 8 rano mama obudziła mnie telefonem z informacją, że w Japonii było trzęsienie ziemi o sile prawie 9 stopni w skali Richtera, a teraz idzie tsunami.
Today I'm philosophical.
Last night I had some really really bad dreams, I even dreamed that there was a terrible flood in Warsaw and I almost drowned.
At 8 am my mum woke me up with a phone call telling me about the earthquake in Japan and tsunami.

W takich chwilach przypominam sobie, jak niewiele znaczy człowiek wobec sił natury.
I jak wiele znaczą w naszym życiu codziennym małe czułe gesty, nie szczędźmy ich sobie, bo nie wiadomo, kiedy zdążymy je okazać naszym ukochanym.
In such moments I remember how small the man is compared to nature's forces.
And how important it is to show our beloved ones that we love and care for them, so let's not wait till later with the words and gestures of love.

Taki widok zastałam dziś rano na desce do krojenia w kuchni. ~^^~
That's what I saw this morning on the cutting board in my kitchen. ~^^~


***

Zulko, toż to właśnie skarpetki Marlene, na płasko wyglądają mało efektownie, ale na nodze się rozchodzą i widać piękny wzór.

PinUpCandy, jest jeszcze kwestia dodatkowa - inaczej się nosi zimą pończochy, jeżdżąc do pracy samochodem, a inaczej autobusami, kiedy trzeba postać na mrozie na przystanku. ~^^~

Oslun i Gackowa, dzięki! Człowiek się całe życie uczy. ^^

Wednesday, March 09, 2011

Takie tam

Zulko, trudno, niech wcina, mailem do mnie dochodzi więc Twój komentarz nie idzie w eter. ~^^~

Wanilianno, no i sobie nie poleżałam i nie popachniałam, bo wieczorem pobiegliśmy na zaproszone w ostatniej chwili zaręczynowe drinki do PinUpCandy. ~^^~

Matyldo, no właśnie sama zadawałam to pytanie niedawno na blogu - nosiły spódnice conajmniej za kolano, ciepłe reformy i halki oraz długie płaszcze wełniane lub futra, nie krótkie kurtki.

Na dowód - zdjęcia z mojego albumu rodzinnego - moja ciotka z córkami:
(mam wrażenie, że dziewczynki mają coś na kształt zapinanych z boku nogi ciepłych getrów, to też jest jakiś fajny pomysł, bo takie getry można założyć na dotarcie do jakiegoś miejsca, a tam można je odpiąć i zdjąć, żeby się nie grzać w pomieszczeniu)

Moja babcia z moim ojcem:
(zauważcie stylowe gumofilce, jak sądzę... ^^)

Wczoraj sama testowałam podobny ubiór, bo na wieczorną imprezę o 20:00 (kiedy zaczynał łapać nocny mrozek) szłam w cienkich pończochach, ale miałam na sobie kozaki, wełnianą spódnicę Grafitową, wełniany płaszczyk, który sięgał mi prawie do brzegu spódnicy i tyłek wcale mi nie zmarzł, a wracaliśmy o 23:00, kiedy było już całkiem mroźnie. ~^^~

Kalino, z gołymi piętami to takie buty a la salowa w szpitalu... Kiedyś takie były chyba na wyposażeniu szpitali. ^^

Effciu, może nie dobrałaś dobrego rozmiaru? Dziś na szczęście możemy wybierać, co nam najbardziej pasuje, ale ja uważam, że jest jakaś magia w pończochach nylonowych, nosi się je inaczej niż te współczesne, a już na pewno inaczej niż rajstopy, dla mnie są wygodniejsze i lepiej wyglądające na moich nogach niż rajstopy, może to zasługa nylonu, który nie jest rozciągliwy i lepiej trzyma fason? ~^^~

Feri, najważniesze, że spędziłaś dzień tak jak Ci się podobało! *^v^*

Makneto, testowałam wczoraj to zestawienie kolorystyczne na żywo i też nie jestem do końca przekonana, wolę jednak pończochy jednolite kolorystycznie, każde spojrzenie w lustro powodowało chwilowe zatrzymanie i zadumanie, co ja mam niebieskiego na stopach. ^^

***

Poległam sromotnie na mężowym swetrze, jest mi głupio i przyznaję się do tego publicznie... Miał nie być za luźny, ale... do diaska, gdzie ja miałam głowę, kiedy obliczałam rozmiar i ilość oczek?!... Zrobiłam plecy i obydwa przody, zszyłam je i założyłam na męża... Gdyby był o połowę chudszy, to może by pasowało, ale nie jest.
Muszę teraz ten sweter odłożyć na trochę, poprzemyślać, poprzeliczać oczka. :-<
I failed miserably at knitting my husband's cardigan, I feel ashamed and I thought I should say it out loud... It was supposed to be rather tight but... what the hell I've been thinking while choosing the size?!... I made the back and both fronts, I sewed them up and put the cardi on my hubby... Well, if he was half the size he is it would fit perfectly.
Now I have to give it some space, think thoroughly about the stitch count again. :-<

Za to przybywa mi skarpetek a na druty już ma ochotę wskoczyć następny Mały Sweterek, który zapoczątkuje erę sweterków morskich - na pewno powstaną conajmniej dwa, z czego jeden to pomysł własny, a drugi - prawdziwy rarytas bo oryginalne retro z 1958 roku! ~^^~
On the bright side, my socks are growing steadily and the next Tiny Cardigan is impatiently waiting to be started, it will be the first one of the marine type series, I'm planning to knit at least two, one - my own pattern, and the other - a real deal, 1958 original! ~^^~

Tuesday, March 08, 2011

Babskie sprawy

Dziękuję za wszystkie głosy w sprawie pończoch i butów peep-toe. Przyznam, że myślimy podobnie - na bosaka chodzi się fajnie, ale latem i w klapkach/sandałach/płóciennych balerinkach.

Pantofle moim zdaniem wymagają pończochy (a chłodną wiosną/jesienią nawet grubszych rajstop). Po pierwsze, stopom jest wygodniej i się nie obcierają, po drugie - tak jak Babcia Feri mam odczucie, że pantofle i pończochy to taki kompletny zestaw, którego nie powinno się rozdzielać. Po trzecie, często w miejscu pracy jest wymóg zakrywania nóg i tego nie da się obejść "rajstopami w sprayu".

Ja chyba postawiłabym albo na modele kryjące albo pończochy bardzo cienkie i jasne, dające złudzenie gołej nogi (np.: Eva Classic RT, naturalne mają 80% przezroczystości), ale też nie zawahałabym się poeksperymentować z wzorami, mam kilka par ciepłych rajstop w paski czy romby i uważam, że mogłyby ciekawie wyglądać z pantoflami peep-toe. Z tym, że w grę wchodzą wyłącznie takie bez wzmocnienia na palcach. No, i jeśli rajstopy, to tylko grube jesienno-zimowe, do cienkich rajstop mam wstręt, cienkie mogą być tylko pończochy. ~^^~
{Taka ciekawostka - zarówno moja babcia do końca życia, jak i babcia Roberta (wiem, bo pomagałam jej się przebrać w szpitalu, a miała wtedy ponad 80 lat!) nosiły pończochy do paska. Nigdy nie zmieniły swoich przyzwyczajeń z lat młodości i nie przeszły na "wygodniejsze w użyciu" rajstopy. ~^^~}

Natomiast rzuciłam wczoraj okiem na opakowanie nylonowych pończoch Cervin z moich zapasów i zobaczyłam tam... modelkę w klapkach peep-toes i pończochach FF z piętą point heel i wzmocnionymi palcami, ale - wersja kolorystyczna to jasnobeżowa tkanina a manszeta i pięta/palce są błękitne! I muszę przyznać, że taka pończocha wygląda dość wesoło i wiosennie. ~^^~


Tu na moich nóżkach (nie wiem, czy takie zdjęcie liczy się w akcji noszenia pończoch ogłoszonej przez PinupCandy, ale nie umiałam sobie samej zrobić lepszego ~^^~), klapki wyglądają na za duże, ale to dlatego, że na nich nie stoję tylko siedzę bokiem na podłodze i stopy są tylko trochę wsunięte. I mam mieszane uczycia. Zarówno do wyglądu takich pończoch z klapkami peep-toe (może, gdyby buty były niebieskie?...), jak i do funkcjonalności - pończochy nylonowe są śliskie i czuję, jak przy każdym kroku stopy trochę latają, po domu to nie problem, ale na ulicy z zabudowaną piętą czułabym się bezpieczniej.


Co robicie w Dzień Kobiet?
Ja byłam u kosmetyczki a przez resztę dnia zamierzam leżeć i pachnieć, (i robić na drutach ~^^~), i czekać na męża, który przyniesie mi wieczorem przydziałowego goździka, mydełko, ściereczkę do naczyń i paczkę rajstop, tfu!... opakowanie nylonowych pończoch! *^v^*

Mam jeszcze babskie pytanie: kto mi poleci dobrą odżywkę do paznokci?

***

Zulko, melduję, że Twój komentarz znowu się nie zapisał.

Fanaberio, już Cię rozpoznaję! ^^ W temacie śmiesznych butów - owszem, ktoś ma prawo takie nosić, a ja mam prawo tego nie rozumieć i śmiać się z tego do rozpuku, oczywiście w duchu, bo nigdy nie zwróciłabym nikomu uwagi. Tak samo rozkładają mnie na łopatki bezkształne często przydeptane i brudne botki Emu, noszone upalnym latem, kupa śmiechu! ^^
A co do alkoholi i potraw, podobno tylko do śledzia nie da się dobrać odpowiedniego wina, reszta pozostaje w gestii naszych upodobań. *^v^*

Monday, March 07, 2011

Nosić czy nie nosić.../To wear or not to wear...

Bardzo dziękuję za komplementy! *^v^* Entuzjazm ze skończenia sukienki przygasił mi nieco fakt, że cały weekend było brzydko i nie chciało nam się nigdzie wychodzić z domu, ale w tym tygodniu będzie miała swoją premierę wśród ludzi. ~^^~
Maszyna jeszcze ciepła po Pani Paseczkowej, a już biorę się za nowy projekt, do którego w zeszłym tygodniu zrobiłam wykrój, trzymajcie kciuki bo to wyższa szkoła jazdy niż sukienka (tak uważam ^^).

Izuss, też mam takie odczucie, że koniecznie potrzebuję więcej sukienek w tym fasonie... ^^ Ale coś czuję, że kiedy uszyję tę drugą, to też będę chciała więcej tamtych. *^v^*

Rene i Edi, może tak, ale ja mam jakoś tak zakodowane, żeby dodatki pasowały do siebie kolorystycznie, zgrzyta mi ta czerwień z bordo.

Fanaberio, ja bym zjadła jajecznicę do piwa, szczególnie taką z boczkiem i cebulką. ~^^~ Ale może to pomysł polskiego właściciela piwiarni, poznał Utopence w Czechach i sam sobie je dopasował do piwnych przekąsek, obok smażonego sera i nakladanego hermelina, który też mi smakuje i może też go zrobię w domu. *^v^*

Anju, ten numer Burdy jest w ogóle fantastyczny! Będę z niego szyła jeszcze jedną sukienkę, boskie spodnie, jest kilka modeli retro (bluzka z żabotem, żakiecik), rozważam też płaszcz. ~^^~
Tu masz link do rosyjskiej bazy danych wszystkich Burd, można sobie obejrzeć zdjęcia i schematy z każdego numeru: http://osinka.ru/Zhurnaly/

Kalino, ja szyję na maszynie od 20 lat, po prostu nigdy się tego nie uczyłam profesjonalnie i były okresy, kiedy latami nie siadałam do maszyny.
A żeby gotowane warzywa były chrupiące w sałatce, trzeba je ugotować do granicy al dente i przecedzić zimną wodą, wtedy zachowają żywy kolor i chrupkość.

Aklat, rosyjską stronę znałam, ale Twojego linka nie, bardzo dziękuję, już tam się zapisałam! ^^

Zulko, już się naprawiło, widać Twój komentarz! *^v^* A Więzienna przez te paseczki... ^^

Olu, dziękuję za link do instrukcji, na pewno skorzystam bo nauki nigdy dość. Ja mam 178 cm i widocznie te dodatkowe 3 cm robią różnicę w umiejscowieniu talii.

***

A wracając do pytania zadanego w tytule: nosić czy nie nosić pończoch do butów peep-toe?
And coming back to the question from the title: to wear or not to wear stockings with peep-toe shoes?

Rozmawiałyśmy o tym kilka dni temu z YarnFerret i zgodziłyśmy się, że pończochy i klapki/sandały kategorycznie nie idą w parze. Ale co do butów peep-toe sprawa nie jest już taka oczywista.
We talked about it a couple of days ago with YarnFerret and we agreed that flip flops/sandals and stockings are a big no-no, but it wasn't that obvious with the peep-toes.

Zaczęłam zgłębiać temat i opinie są podzielone:
- kategorycznie NIE! Peep-toes to tak jak sandały.
- absolutnie TAK! Ty decydujesz, jak się ubierasz, i nikt ci nie będzie dyktował, co masz nosić, a czego nie. (tylko nie maluj paznokci u stóp perłowym lakierem)
- ZALEŻY. Od tego, jakie masz pończochy (jasne przezroczyste - nie, ciemne w jednolitym odcieniu kryjące - tak), od modelu buta - są peep-toes mocno zabudowane, tak, że wystaje tylko czubeczek palca (jak moje poniżej), są takie jak sandałki, gdzie widać prawie całą stopę.
I started to look for any info and the opinions differ:
- categorically NO! Peep-toes are like sandals.
- absolutely YES! You decide what to wear and if you feel like it, put them on, it's nobody's business. (but don't put a pearl nail polish on you toes)
- IT DEPENDS. On the type of stockings (fair translucent - no, dark opaque - yes) and the type of peep-toes, because there are the ones covering a lot of a foot and only showing the tip of your toes (like mine below), and there are the ones showing most of the foot, almost like sandals.


I bądź tu człowieku mądry!... Jakie są Wasze opinie?
And what to choose?... What are you views?


I co zrobić np.: z takimi butami (których istnienia kompletnie nie rozumiem, ale to tylko moja opinia...)? Czy to są ocieplane botki na chłodną jesień czy pantofelki na ciepłą suchą wiosnę?!...
And what do we do while wearing boots like that? (which I don't understand at all but that's just me... ^^) Are those the warm boots for the cold wet Autumn or the pumps for the warm sunny Spring?!...

Saturday, March 05, 2011

Pani Paseczkowa / Lady Stripes

Terra, tylko zalewa się, jak naszy grzybki w occie.


Fanaberio, znasz i nie zgadłaś? *^v^* Zobaczę, jak mi wyjdzie taka wersja i może pokombinuję z różnymi zalewami, bardziej słodkimi, bardziej korzennymi.

Kalino, a Burda "cienka" w jakim sensie? Objętości czy jakości wzorów? Bo jeśli chodzi o objętość, to modeli jest tyle samo co zawsze, tylko arkuszy z wykrojami jest o połowę mniej (drukują teraz wszystko na czterech zamiast na ośmiu, normalnie Meksyk i oczopląs!...). A jakościowo też nie jestem zachwycona, bo głównie suknie ślubne... Ale podobają mi się spodnie i ten żakiet z bufkami.

Zulko, z niewiadomych dla mnie przyczyn od kilku postów Twoje komentarze nie zapisują mi się pod wpisami, ale melduję, że je dostaję mailem i wszystko czytam. ~^^~

***

Czy nie uważacie, osoby szyjące, że przydałby nam się portal na wzór drutowego/szydełkowego Ravelry, na którym można by zobaczyć, jak dany model z Burdy, Vogue czy McCall's uszyły różne osoby, z jakich tkanin, jakich modyfikacji dokonały? A może jest takie miejsce w Sieci, tylko ja o nim nie wiem?
Don't you think that there should be the Ravelry but for the sewing people, so we could see what others done with the Burda's or Vogue's sewing patterns? Maybe there is such forum and I just don't know about it?



Te sukienkę widzieliście już w wykonaniu Izuss, nie papugowałam, bo kiedy ona pokazała swoją gotową na blogu, to do mnie już jechała pocztą zamówiona archiwalna Burda, kupiona właśnie dla tego modelu. ~^^~ Za to tkaniny wybrałyśmy podobne, wełenkę z domieszką w kolorze beżu, z tym, że ja mam czerwone paseczki a Izuss ma haftowane cekinami kwiaty.
The same dress has been sewn by Izuss, but she chose different fabric - mine has red stripes, hers - sequins.



Poznajcie Panią Paseczkową. Pani Paseczkowa jest zapowiedzią wiosny, bo niby to wełenka, ale już dosyć cienka i nie aż tak ocieplająca. (Robert nazywa ją Sukienką Więzienną...)
Meet Lady Stripes. She announces Spring coming, because even if it's made of wool, the fabric is very thin and not very warming. (Robert calls it the Prison Dress...)



Moja wersja oczywiście po modyfikacjach:
- dopasowanie w talii i biodrach do mojej figury, dodałam 3 cm w wysokości talii bo jestem wyższa niż standardowe 168 cm Burdy
- wydłużyłam rękawy - nie znoszę rękawów 3/4, zawsze się w nich czuję zmarznięta i czuję się, jakbym miała ubranie po młodszej siostrze, wolę mieć długie rękawy, które mogę w razie co podwinąć/podciągnąć, niż z założenia mieć gołe nadgarstki
- podszewkę pominęłam, bo ta tkanina moim zdaniem jej nie wymaga
- zrezygnowałam z paska, bo mam czerwony skórzany pasek z kokardą, akurat pasujący do czerwonych paseczków na tkaninie
My version with modifications:
- fitted in waist and hips, I added 3 cm to the length at the waistline since I'm taller than Burda's standard 168 cm woman
- I made the sleeves longer - I hate 3/4 length sleeves, my hands are cold and I feel I wear something from my younger sister's wardrobe, I'd rather have long sleeves and be able to pull them up if I want to
- I skipped the lining, the fabric doesn't need it
- I skipped the belt because I have a red belt with a bow matching the red stripes



Model: Burda 08/2009, 128
Materiał: wełna z elastanem (Madalińskiego 4)
Pasek: Reserved
Buty: New Look
Kapelusz: Top Shop
Futrzany kołnierz: ciuchland
Model: Burda 08/2009, 128
Fabric: wool with elastane
Belt: Reserved

Shoes: New Look
Hat: Top Shop
Fur collar: second hand shop

Wiem, powinnam mieć albo czerwone buty ALBO bordowy pasek.
Czerwonych butów nie mam, co jest wielkim niedopatrzeniem i zamierzam niezwłocznie się w takowe zaopatrzyć, jak tylko zakocham się w jakiejś apetycznej parze. Bordowego paska szukałam zawzięcie w centrum handlowym i znalazłam tylko w jednym sklepie (widocznie bordowy nie jest teraz modnym kolorem), za to w cenie urągającej dobrym obyczajom!...
I know, I should be wearing red shoes OR maroon belt.
I don't have red shoes which is disgraceful, I know, and I'm going to buy a pair as soon as I fall in love with some cute pumps this Spring. I've been looking for a maroon belt in a big shopping mall and I found only one (apparently other colours are in fashion now) but for a price I could buy a leather sofa!...



Zdjęć mało, bo wiał straszny wiatr i przemrażało mnie do kości..., poza tym targało mną na wszystkie strony i niewiele było na nich widać, kołtun na górze i zawirowana tkanina poniżej.
Patrzę w lustro i zastanawiam się, dlaczego do tej pory nie nosiłam takich sukienek?... ^^

Na koniec zbliżenie na moje boskie buty - wygodne i piękne (obcas 12,5 cm!), nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła w nich chodzić po dworzu, zimo, już sobie iiiiiiiiidź! ~^^~
Just a few shots, because it's been terribly windy today and I was freezing..., and the wind was so strong that you couldn't really see much in the photos, hair in a tangle and dancing fabric below.
I look in the mirror and I wonder why, oh why I've never worn such dresses in my whole life... ^^
To sum up - a closeup on my beautiful, comfortable shoes (5 inch heels)! I cannot wait to wear it outside, Winter, go away already! ~^^~

Tuesday, March 01, 2011

Utopence

Rekord pobity - domówiłam paczkę różowej Soft Merino z Yarn Paradise, bo mimo, że na Abigail poszło mi około 300 gr, to bałam się, że pozostałe 100 gr nie wystarczy mi na skarpetki Marlene. Przesyłka wyszła z Turcji w zeszłą środę, a w poniedziałek (!) już była u mnie w skrzynce! *^v^*
We have a winner - I bought another pack of rose pink Soft Merino, because I was afraid that 100 gr wouldn't be enough for the Marlene socks (Abigail took about 300 gr). The yarn was sent to me from Turkey last Wednesday, and on Monday it was in my mailbox! *^v^*

Abigail na razie nie pokażę (taka będę, a co! ~^^~), bo jest ona częścią większego kompletnego projektu, na który złożą się jeszcze skarpetki, jeden duży element szyty i może kilka drobiazgów. Czyli oczekujcie całości w (mam nadzieję) przyszłym tygodniu, a na ten weekend spróbuję skończyć sukienkę, już mi zostały rękawy i podkrój szyi, czyli niewiele.
I won't show you Abigail yet because it's part of the bigger complete wardrobe project, which will consist of the cardigan, socks, one bigger sewn element and maybe some smaller adornments. So, expect it next week (I hope), and this weekend I'll show you my sewn dress finished, I only need to add the sleeves and finish the neckline.

Co do czeskiej przekąski, to na razie nikt nie zgadł. *^v^* Nie jest to żadna odmiana sera, (to by było zbyt banalne! ^^) chociaż sery również podają w Czeskiej Baszcie, bo tak nazywa się ta piwiarnia w Warszawie. Jest to połączenie interesujące, dla mnie fajne bo to moje ulubione smaki (kwaszone i mięsko ^^) i coś, z czym nie spotkałam się jeszcze nigdy, w żadnej kuchni - poznajcie Utopence! ~^^~
Here is my Czech beer snack I made called Utopence (Drowned Man)- the pickled sausages with onions and chilli. *^v^* I like pickles very much and I cannot wait to try them, I hope to get the similar taste as the ones we ate at the pub.


Czyli topielce, a są to marynowane serdelki!!! ^^
Czesi marynują specjalne serdelki z dodatkiem kawałeczków słoniny w środku, natomiast my takich nie mamy, to kupiłam zwykłe serdelki z indyka. Do tego cebula siekana w plasterki i dla zaostrzenia papryczka chilli. Zamarynowane po trzech tygodniach, ale podobno już po trzech dniach są dobre (zrobiłam je dopiero dzisiaj, więc na razie nie mogę zdać relacji z uzyskanego smaku, ale nie omieszkam ~^^~).

EDIT: Zostałam poproszona o przepis na Topielce - ja korzystałam z pierwszego linka w Google, jaki mi wyskoczył po wpisaniu w wyszukiwarkę "utopence".