Dziewczyny, strasznie mi miło, że tak piszecie! ~^^~ Postaram się nie znikać na dłużej, najwyżej będe zdawać relacje z codziennego harmonogramu Ryśka - obudził się, zjadł, kuweta, śpi, przytula się, mruczy, śpi, jadł, itd.. *^v^*
Inko, ja też nie mogę cytrusów, ale po tym kremie było w porządku, może to kwestia soku świeżego vs. podgrzanego (krem się podgrzewa na kuchence)?
3nereido, masz rację, ja też lubię "podglądać" codzienne życie blogowych koleżanek. ~^^~ Dziękuję w imieniu męża.
RandomForest, to jest zielony melon. ^^ Co do Rori, to przyznaję się, że siedzi bidulka w gablocie, w cudzej sukience i na razie jest druga w kolejce do szycia, bo na stole w pracowni mam gołą Mireille... Muszę się zmobilizować! ~^^~ A o herbacie chętnie napiszę, chociaż nie jestem ekspertem, po prostu dużo jej pijam. ^^
***
Dla uprzyjemnienia dnia deszczowego dostałam przesyłkę! *^v^*
Wczoraj przyszła moja wygrana w rozdawajce japońskiej na
blogu DwóchKotów, i z koperty wyjęłam przesłodki kalendarz na przyszły rok, kartkę świąteczną i paczuszkę żelek, yikes! ^^
To make my rainy day nicer - I got a parcel! *^v^*
It's my award in the
DwaKoty's Japanese candy - I got a cute calendar, a Christmas card and some jellies, yikes! ^^
No i chwalę się moim wypiekiem, jak obiecałam - zrobiłam wczoraj makaroniki piernikowe, według
przepisu Komarki.
As I promised, let me show you what I baked yesterday - macarons according to Komarka's recipe.
Zgodnie z pomysłem autorki przepisu, który przyszedł jej do głowy już po upieczeniu swoich makaroników, dodałam łyżkę kakao do masy i w ten sposób uzyskałam ciemniejszy kolor. Czy osiągnęłam sukces? I tak i nie...
Following author's idea which she got after she made her own cookies, I added a tablespoon of cocoa and the result was this darker colour of the macarons. Overall, was is a success? Yes and no...
Smak jest wspaniały, zarówno makaroniki jak i czekoladowo-śliwkowe nadzienie są pyszne i stanowią idealne połączenie. Niestety same makaroniki za mocno mi się rozlały i nie wyrosły, i mocno się kruszą - chyba wiem, jakie błędy popełniłam i jestem gotowa powtórzyć ten eksperyment. Kilka z nich udało mi się złożyć z nadzieniem w kulki, resztę pokruszyłam do zamykanego pudełka i zostawię jako dodatek do deserów lodowych razem z czekoladowo-śliwkowym nadzieniem. (przyszłam wczoraj do domu z japońskiego i przyłapałam męża na wyjadaniu tych pokruszonych makaroników, bo jemu bardziej takie smakują!... ~^^~)
The taste is great, both the cookies and the chocolate-plum cream are yummy, and the combination of them both is divine. Unfortunately, the dough was too thin and didn't grow as it should have, and the cakes are very crumbly - I think I know what I did wrong and I'm ready to repeat the experience. I managed to assemble some of them and I crushed the rest of the cakes and put them in the closed container, so I could add it together with the choco-plum cream to some ice-cream desserts. (when I came home last night from my Japanese classes, I caught my husband eating those crushed cookies, he said he liked them better than the ones with a cream filling... ~^^~)
***
A jeszcze, co do nauki japońskiego...
W każdej nauce języka obcego przychodzi taka chwila, kiedy grupa jest na tyle zgrana i rozbawiona, że wypytuje nauczyciela, jak można powiedzieć następujące zdania:
"Wczoraj ukradłam majtki mojej sąsiadce."
"W bibliotece z moim wrogiem jadłam mięso tapira."
"Moja fretka uczyła moją babcię matematyki."
...
...
*^v^*
As far as learning Japanese is concerned...
Every time you learn a foreing langauge there is that moment when your learning group starts to have fun and ask your teacher how to say the following sentences:
"Yesterday I stole panties from my neighbour."
"I ate tapir's meat with my enemy, in the library."
"My ferret taught my grandma mathematics."
...
...
*^v^*
A w ogóle muszę trochę ponarzekać...
Okazuje się, że dużo bardziej niż zajęcia w grupie pasowałyby mi lekcje indywidualne (niestety nie ma na to szans z powodów finansowych). Powtarzanie całych zdań chórem jest bez sensu - zawsze znajdzie się osoba, która się pomyli i wybija to z rytmu innych, każdy mówi swoim tempem i wychodzi bezwładny bełkot, a osoby, które gorzej znają gramatykę i słówka w takim chórze znikną albo ukryją się ze swoją niewiedzą i niczego się nie nauczą. A jeśli już mówimy coś indywidualnie, to przy 11 osobach w grupie każdy może się odezwać góra ze dwa razy na lekcję. Są osoby bardziej chętne (jak ja, bo wolę powiedzieć coś źle i zostać poprawiona niż milczeć i nigdy się nie dowiedzieć, czy umiem coś czy nie), i cichutkie, więc połowa czasu schodzi nauczycielce na namawianie tych cichych, żeby też się odezwały ("Kto jest chętny? Nie, pani i pan już mówili, może ktoś inny?..."). No i wkurza mnie, że nasza nauczycielka regularnie nie oddaje na czas sprawdzonych prac domowych, ludzie ją robią na bieżąco a większość to pracujący dorośli, więc mają sporo obowiązków poza nauką języka, a praca domowa to też przecież jest źródło informacji dla nas, jak dobrze zrozumieliśmy poprzedni materiał.
Niestety, wychodzi ze mnie moje wykształcenie lingwistyczne i wieloletnie doświadczenie jako uczeń języków i nauczyciel języków... *^v^* (a dodatkowo, płacę za ten kurs niemało, więc oczekuję dobrej metodologii i wyników)
Well, I also have to complain a bit...
It turns out that I would much prefer individual language classes than group ones (unfortunately I cannot afford them now). Repeating sentences in one big choir is just wrong - there is always somebody who makes mistake here and there, each person talks in their own rythm, and in the end it's one big mumble. And people who know less can hide in this choir and not learn anything that way. Even when we say something individually, with 11 people in the group I can talk maybe twice during the lesson. There are people more eager to talk (like me, because I'd rather say something incorrectly and be corrected than stay quiet and never know if I've learnt anything) and the ones who'd prefer not to talk at all, and half of the time the teacher has to look for the volunteer to read the next sentence ("Who wants to do it? No, you and you already spoke, maybe someone else, please?..."). And I'm getting really pissed off with the fact that our teacher keeps forgetting to check our homeworks. Most people in my group are working adults so they have a lot of other duties but still they bring their homework regularly, and it's teacher's job to check our progress also on the basis of our homeworks.
Oh, well, I guess my longtime linguistic experience both as a student and teacher of languages is making me notice such things... *^v^* (plus I pay a lot for this course so I really expect the good methods and the results ^^)