Thursday, December 31, 2015

Robótkowe podsumowanie 2015 roku

To ten dzień w roku, kiedy patrzę wstecz na to, co mi się udało w mijającym roku stworzyć. *^v^*
So, today is the day to look at the passing year and see what I managed to create. *^v^*


Z drutów zeszło mi osiem kardiganów i dwa pulowery oraz trzy projekty dla lalki. Przyłączyłam się do akcji Zwyklakowej i wbrew moim obawom bawełnianego pasiastego zwyklaka nosiłam latem i jesienią całkiem często, okazał się niezbędnikiem do szybkiego wyskoczenia do sklepu! ^^*~~ Przerobiłam nienoszony pulower na ulubiony kardigan (Elementary). Zaszalałam z nietypowym u mnie kolorem słoneczno-żółtym i jestem zadowolona z tego wyboru. Odważyłam się i nauczyłam technik steekingu i graftingu. 
I knitted eight cardigans, two pullovers and three doll projects. I joined the Average Sweater KAL and made a blue cotton pullover that to my surprise I wore very often. ^^*~~ I re knitted the unloved pullover into a favourite cardigan (Elementary). I was brave enough to make something bright yellow and I liked how it looked on me! I learnt how to do steeking and grafting.




Dużo lepiej poszło mi z szyciem, można powiedzieć, że w tym roku zaszalałam przy maszynie! *^v^* 
Uszyłam osiemnaście sukienek, jedną spódnicę i jedną parę spodni męskich. Nie wszystkie sukienki okazały się w ostatecznym rozrachunku strzałem w dziesiątkę, ale kilka z nich jest moimi absolutnymi faworytami. Odkryciem roku stały się dla mnie luźne w kroju wygodne batystowe sukienki letnie i na pewno będzie ich więcej! Zaliczyłam też jedną porażkę szyciową - to chabrowa sukienka z satyny azja. Model uważam za udany, ale niestety ten materiał to tragedia - elektryzuje się jak wszyscy diabli i mechaci od samego patrzenia na niego... Z tej samej tkaniny uszyłam w zeszłym roku czerwoną sukienkę zapinaną z przodu na guziki i tamta już nie nadaje się do noszenia... Szkoda pracy i pieniędzy na materiał, nigdy więcej poliestrów! Za to ulubionym materiałem okazała się mieszanka bawełny z lnem, którą kupowałam na Etsy z Chin.
I was much more productive as far as sewing was concerned. *^v^*
I made eighteen dresses, one skirt and a pair of man's trousers. Not all of the dresses turned out to be a winner but many turned into my favourites. My great discovery were not fitted thin cotton Summer dresses, super comfortable to wear and I want to make more for next Summer! I had one sewing fail - a blue dress made from satin asia, the pattern is great but the fabric is an abomination!... It picks up static like crazy and what's even worse it pills just from looking at it!...... Last year I made a red dress from the same type of fabric and it really cannot be worn anymore, waste of time and money unfortunately, no more polyester! On the other hand my favourite fabric turned out to be a linen/cotton mix I bought on Etsy from China.






W nowy rok wchodzę z długą listą planów szyciowych - na pewno powstaną dwie pary spodni męskich, będzie więcej sukienek jesienno-zimowych w kratę i wiosenno-letnich w kwiaty, na te projekty materiały już czekają na półce.  *^v^* Chciałabym wreszcie zabrać się za opracowanie wykroju na sukienkę z wygodnymi rękawami, uszyć coś z wykroju vintage i może spróbować się z płaszczem? Jeśli chodzi o druty, to nie mam planów... Dokończę gruby zimowy sweter jak tylko dostanę brakującą włóczkę, potrzebuję czapkę i chyba zabiorę się za nią na początku roku, ale poza tym doszłam do punktu, w którym zaczęłam uważać, że nic więcej dzierganego nie potrzebuję. Czas pokaże, co mi się zachce dziergać.
I'm going to enter new year with a long list of sewing plans - I want to make two pairs of man's pants, more plaid dresses for Autumn/Winter and more flower dresses for Spring/Summer, fabrics for all that is already in my stash. *^v^* I'd like to try to construct a comfortable sleeves, use a vintage pattern and maybe try to make a coat? As far as knitting is concerned, I don't have many plans... I'll finish the thick warm Winter sweater when the yarn comes from UK, I also need a new hat and I'll probably work on it at the beginning of January. But I think I came to a point where I started to think that I don't really need to have anymore knitted items because I have everything. We'll see about that later.


Ogólnie podsumowując, w tym roku prawie udało mi się uniknąć projektów bez sensu, nie do noszenia, niedopasowanych do mnie, mojego stylu życia i ubierania się, i z przyjemnością taki trend podtrzymam w nadchodzącym roku. *^o^* Życzę Wam szampańskiej zabawy sylwestrowej i do przeczytania w przyszlym roku!
To sum up, this year I almost managed to avoid projects not fitted to my figure and lifestyle, and that's the trend I want to sustain next year. *^o^* Have a great New Year's party and see you next year!

Monday, December 28, 2015

Mashimaro

Jak człowiek wyjdzie wreszcie po dwóch miesiącach zrobić zdjęcia nowej tfurczości rękodzielniczej, to mu od razu na głowę deszcz spadnie, no żesz!..... 
Just when you get outside to have the photos taken, the rain starts to pour on your head, duh!......




Dawno dawno temu skończyłam sweterek. Czekał potem na skrócenie rękawów i guziki. Skrócenie rękawów, bo po praniu okazało się, że włóczka nieźle się rozciągnęła i miałam ponad 10 cm nadmiarowych mankietów. A ponieważ rękawy tak jak wszystkie skrajne brzegi swetra też były żakardowe, to nie była to taka prosta sprawa. (No, po prostu nie chciało mi się pruć całego żakardu i kawałka gładkiego rękawa, i robić żakardu jeszcze raz.....)
I have finished this sweater a long long time ago. Then it waited ages for the sleeves to be shortened and the buttons. And I had to shorten the sleeves because after washing they grew more than 10 cm longer than wearable. But it wasn't that easy because the cuffs were not plain, I knitted the fair isle pattern on all edges of that sweater, and I really didn't want to frog both cuffs, shorten the sleeves and knit fair isle on the cuffs again, that's how lazy I am...




No to poszukałam w Sieci, jak to spruć i połączyć za pomocą graftingu, i okazało się, że to banalnie proste. *^v^* Korzystałam z tego filmu instruktażowego. Odcięłam rękawy dwa rzędy nad pożądanym punktem nowego połączenia, sprułam nadmiar rzędów, doszyłam mankiety i śladu nie widać. *^0^*

So, I did a quick research on-line and I found a very helpful tutorial on grafting. Turned out it's very quick and easy! *^v^* I cut off the sleeves two rows above the desired length, removed the excess of the yarn, grafted both edges together and you cannot even tell where the connecting line is. *^0^*




Z guzikami też z początku nie było łatwo - no bo zwlekałam z szukaniem do Świąt, a wtedy sklepy były zamknięte. Ale porządnie poszukałam w domowych zapasach i znalazłam idealne wielkością biało-błękitnawe guziczki z jakiejś męskiej koszuli do przerobienia. *^v^*
It wasn't easy with the buttons either. I delayed shopping for buttons till later and later, and suddenly Holidays happened and all the shops were closed for a few days. But I looked through my stash and I found perfect buttons on some to-recycle man's shirt. *^v^*




Wzór to darmowy, znany i lubiany Winter Fantasy Jacket z Dropsa, i powiem Wam, że marzyła mi się sesja w śniegu, no ale zima jest jaka jest - deszczowa, buuuu...... Podobno po nowym roku coś ma spaść, pożyjemy, zobaczymy, ale już mi się nie chciało czekać. Włóczka to trzy kolory Ice Yarn Soft Merino ze starych zapasów (już jej nie produkują), druty nr 4. 
The pattern is a free, well known and loved Winter Fantasy Jacket by Drops, and to be honest I wanted a Winter Wonderland photoshoot for it, snow and all... But this year's December is like that - rainy and grey... I've hear Winter is coming in a few days and we should expect snow in the new year but I didn't want to wait any longer. I used Ice Yarn Soft Merino in three colours (discontinued yarn unfortunately), on 4 mm needles.




Nie trzymałam się dokładnie wzoru, bo niestety ten sweter (jak większość żakardów, jak zauważyłam) jest robiony od dołu, a jak chciałam od góry i kropka! No to zaczęłam sobie od góry, zrobiłam białą nitką dekolt modelowany rzędami skróconymi, a potem przeszłam do żakardowego karczka i szłam w dół diagramu, dodając oczka na poszerzanie karczka zamiast ujmować, prosta sprawa. Po obejrzeniu wielu swetrów innych dziergających dodałam żakard na dole i na rękawach, sweter jest taliowany (nawet na pewnym etapie jest taliowany inteligentnie, to znaczy odejmowałam oczka tylko na plecach, zostawiając więcej przestrzeni na biust! *^v^*).
I didn't follow the pattern to the letter because this sweater is made bottom up, and I wanted a top-down version. So I started with white yarn and shaped the neckline with short rows, and then I work the yoke reading the chart upside down and adding the stitches instead of decreasing, it worked perfectly. I saw many versions of that sweater and I liked the ones with the fair isle pattern on the yoke, bottom edge and cuffs, so I did mine like that. I did some waistline fitting and even some intelligent fitting took place - I decreased more stitches on the back that on the front, leaving more space for boobs! *^v^*  




No i oczywiście znowu jest to sweter cięty!
Po skończeniu robótki przeszyłam środek przodu na maszynie, ciachnęłam w pionie i dorobiłam białe listwy guzikowe. Brzegi podszyłam taką samą taśmą jak w niedawno przerobionym Elementary
Grafting i steeking to dwie nowe techniki, jakich nauczyłam się w tym roku, tym samym odkreślam punkt szósty z Wyzwania Dziewiarskiego. Niezbyt dobrze mi w nim poszło, tylko sześć z piętnastu punktów, hm....
And of course, I applied steeking!
After finishing the body I machine stitched along the middle of the front, cut it and knitted the button bands. I secured both edges with the same cotton ribbon like on Elementary
Grafting and steeking are two new techniques I learned this year, so I can cross out point 6 on the 2015 Knitting Challenge. Taking into consideration I only crossed out six points so far I'm not too good with challenges, oh well.....




Co mam teraz na drutach?
Na razie nic... 
To znaczy, nic takiego, co jakoś bardzo chciałabym teraz dziergać. Mam grubaśny sweter z ciuchlandowych zdobyczy kłębkowych, ale zabrakło mi włóczki na półtora rękawa i czekam na brakujące motki z UK. Rozważałam kiedyś kupienie czegoś u nas, jakiegoś zamiennika, ale dużo taniej wyszedł mi zakup online identycznej wełny, z wysyłką z Wielkiej Brytanii! Tak więc, czekam na włóczkę i jak już przyjdzie, to skończę sweter błyskawicznie, bo robię go na drutach 7 mm. Mam nadzieję, że będzie już śnieg do zimowych zdjęć! *^v^*
Poza tym rozważam zaczęcie czegoś nowego, ale jeszcze nie wiem czego, grzebię we wzorach i szukam inspiracji, może przyjdzie z nowym rokiem. ^^*~~
What's on my needles now?
Not much...
I mean, nothing I'd very much look forward to knitting and wearing. I have a thick Winter pullover but I ran out of yarn, I found some skeins of wool in a second hand shop and I only had a few of them. I tried to find something to finish this sweater here in Poland but I gave up - in the end it was much cheaper to buy exactly the same yarn in the UK (including postage!). So now I'm waiting for the yarn to come by post and when it comes it'll be a quick knit because I'm using 7 mm needles and I need to knit one and a half sleeves. I hope to have snow for the photos some time in January! *^v^*
Apart from that pullover I keep looking through the patterns and searching for inspiration. Maybe it comes with the new year. ^^*~~



Wednesday, December 23, 2015

Cookie Monster



Wymyśliłam sobie, że w tym roku różni ludzie dostaną ode mnie domowe ciastka na święta. Kupiłam ozdobne pudełka (tutaj), zaopatrzyłam się w mąkę, jajka i cukier, wybrałam kilka przepisów i zabrałam się za zagniatanie, wałkowanie, wycinanie i pieczenie. 
This year I decided to give homemade cookies as presents. So I bought Christmas boxes, flour, butter and sugar, chose some recipes and then I mixed, kneaded, rolled, cut out and baked.





Na pierwszy ogień poszły klasyczne kruche waniliowe z tego przepisu, ciasto dobrze się wałkuje, nie trzeba go schładzać, ciasteczka ładnie zachowują kształt po pieczeniu a smak i zapach jest cudownie maślany. Koniki specjalnie dla stajni, w której jeździ konno mój mąż. ^^*~~ Kształty wycinałam metalowymi foremkami a środki gwiazdek dodatkowo odciskałam stemplem. Dekorowałam je lukrem i srebrnymi jadalnymi perełkami, i okazuje się, że lukrowanie ciastek to bardzo trudna sprawa! Pierwsze próby pokazały mój totalny brak doświadczenia w tej kwestii, poprawiłam się dopiero, kiedy kupiłam metalową tylkę Wiltona (nr1) i porządny rękaw cukierniczy, ale daleko mi jeszcze do ideału!...
First I made the classic shortbread cookies from this recipe, the dough is easy to work with, you don't have to chill it in the fridge, the cookies keep their shapes nicely, and the taste and scent are pleasantly buttery. I made the horses specially for the stable where Robert's been going for horseriding. ^^*~~ I used metal cookie cutters and also some stamps for the stars. Decorated with icing and eatable silver pearls, which to my surprise turned out very difficult! My first attempts showed my total lack of skills, and I got a bit better when I bought the professional metal piping nozzle by Wilton (nr1) and a proper plastic piping bag that didn't break... Although there's a lot of room for improvement!...








Potem pierniczki - jako pierwsze zrobiłam pierniczki z wzorem które miały idealnie zachować kształt odciśniętej foremki i tu niestety się zawiodłam, bo niestety wzorki częściowo się rozmyły w trakcie pieczenia... Jednak smak jest super, korzenny i kwaskowy od moreli - dekorowałam podgrzanym dżemem morelowym, a wycinałam praską do chińskich ciastek księżycowych.
Then the gingerbread cookies - first I made the ones that were supposed to keep the shape made with the stamps or wooden forms (from this recipe) and unfortunately it wasn't the case... They got blurred a bit in the oven. But the taste is great, spicy and a bit sour from the apricots - I brushed some warmed apricot jam on them, and I cut them with the Chinese Mooncakes press.




Drugą odmianą były lebkuchen czyli niemieckie pierniczki z migdałami, przepyszne i aromatyczne, po wystygnięciu umoczyłam każde ciastko w lukrze (cukier puder + sok z cytryny) i posypałam siekanymi migdałami i pistacjami. Wcale aż tak bardzo nie rosną podczas pieczenia jak napisano w przepisie, w trakcie formowania kształtów można spokojnie uklepać kulki w płaskie placuszki.
The second gingerbread cookies were the lebkuchen that is the German almond cookies, delicious and flavourful. I covered each cookie in icing made with lemon juice and crushed almonds and pistacchios. They don't really spread out that much in the oven as it says in the recipe. 




Trzecie pierniki określone są jako najlepsze Bożonarodzeniowe ciasteczka na świecie i wiecie co? Chyba coś z tym jest! *^O^* W przepisie są pomarańcze (skórka i sok), kakao, cynamon i goździki, podczas pieczenia dom pachnie obłędnie! Do tego są bardzo łatwe do zrobienia, zagniatamy ciasto, robimy z niego wałeczek, spłaszczamy i nożem wycinamy romby, tak jak przy leniwych! ^^*~~ Pokrywamy je lukrem zrobionym na świeżym soku z pomarańczy.
The third gingerbread cookies were named by the author of the recipe's the best Christmas cookie recipe ever and you know what? I might agree! *^O^* There is orange zest and juice in them, and cocoa, and cinnamon and cloves, the house smells divine while they're being baked! Not to mention, they're very easy to make, after you make the dough you just roll a thin roll, flatten it a bit and cut small diamonds with a knife. They're covered with the icing made with orange juice.




Drugim rodzajem kruchych ciastek jakie wybrałam są te z dodatkiem japońskiej herbaty matcha. Przepis jest prosty i daje nam ciasto bardzo łatwe w obróbce a ciasteczka są pyszne i ultra kruche, nie można przestać po nie sięgać! Niestety nie wiem, co zrobiłam nie tak, bo moje ciastka nie pozostały zielone po upieczeniu, a powinny... Może fakt, że nie doczytałam przepisu i pominęłam schłodzenie wyciętych ciasteczek przed upieczeniem?
The other shortbread cookies I chose were the ones with the Japanese matcha tea. The recipes is easy and gives us the dough easy to work with, and the cookies are tasty and very brittle, you cannot stop reaching for another and another! I don't understand one thing though - they're supposed to stay green after baking and mine didn't.... I'm not sure what went wrong, maybe the fact that I didn't read the recipe thoughroughly and skipped the "refrigerate cookies before baking" part?




I takie to było w tym roku moje świąteczne ciasteczkowanie.
And that's how I've been spending the last few days, baking cookies! 


U nas podłaźniczka od wczoraj koło okna wisi (ładnie się nazywa taka gałąź choinkowa, prawda? ^^*~~), światła już nam przybywa, a więc wesołych Świąt Wam życzę! *^0^*~~~
At our house the holy tree branch is next to the windows since yesterday, the day is getting longer so let's rejoice, happy Holidays, everyone! *^0^*~~~

Wednesday, December 16, 2015

抹茶ラッテ

Plany na jutro - upiec milion najróżniejszych ciastek na prezenty, uffff..... 
Tak ja dzisiaj, zacznę jutro dzień kubkiem matcha latte a potem zakasam rękawy i do pracy! *^-^*~~~
Plans for tomorrow - bake millions of cookies for gifts... 
Just like today, I'll start my Thursday with a cup of matcha latte to give me strength and I'll bake like there's no tomorrow! *^-^*~~~




Jak przygotowania do świąt? Gotujecie i sprzątacie jak szalone? Dom przystrojony? Choinka ubrana? Prezenty spakowane?  
Taki brzydki ten grudzień, że wcale nie czuję ochoty na świętowanie, plusowe temperatury, śniegu nie ma i raczej nie będzie, wilgoć w powietrzu, szaro-buto... Wydziergałam nowy żakardowy sweter, ale do zdjęć przydałby mi się ośnieżony krajobraz, tylko skąd go wziąć? Coś czuję, że w najbliższym czasie będę Wam pokazywać ciastka i ciastka... 
To ja teraz znikam, zaplanować jakie ciastka upiekę!
How are the holidays preparations? Have you been cooking and cleaning like crazy? Houses already decorated? Gifts wrapped in paper?
December is so ugly this year that I don't feel like celebrating at all... There's no frost or snow, and there won't be, the air is moist and unpleasant, the sky is all grey... I finished a new fair isle cardigan but I really really need a scenery full of snow for the photos, and there's no hope for that till the end of the year. I think I'll be showing you cookies and cookies in the following posts...
Okay, so now I'll go and plan which cookies to bake tomorrow!  

Sunday, December 06, 2015

"Nie masz cwaniaka nad Warszawiaka!..."

Nad tym projektem wisiało jakieś fatum....
This sewing project was somehow jinxed...
 



Najpierw materiał czekał i czekał, aż najdzie mnie wena i się za niego wezmę. Potem szyłam te spodnie na raty, bo mąż musiał przymierzać, a nie mogliśmy jakoś znaleźć czasu na to przymierzanie...
First, I bought this fabric and it waited and waited for my sewing mojo to kick in. Then I did some sewing from time to time and we struggled to find the moments for my husband to try them on...
 



Kiedy już wszystko było wykończone okazało się, że..... spodnie są za małe!......
Nie wiem, jak ten fakt nie objawił się wcześniej, na etapie spięcia szpilkami albo chociażby przymierzania spodni już z suwakiem, ale bez wszytego górnego paska ze szlufkami. No, za małe i basta, mąż się wprawdzie dopiął, ale wszystko się ciągnęło i był na permanentnym wdechu! Tu nastąpiło moje załamanie, histeria i ryk w poduszkę oraz słowa ogólnie uważane za wyrazy!...
When it was finished it turned out that ... they're too small!.....
I have no idea why I didn't notice it on earlier stages, but when hubby tried to fasten the zipper and the buttons he barely could do it hold his breath. Way too small to comfortably wear them! At this stage I went to pieces and cried and sweared like a shipful of sailors!...
 



Na szczęście po etapie rozpaczy przychodzi otrzeźwienie i napływ pomysłów na rozwiązanie zaistniałych problemów, więc po prostu odprułam cały górny pasek, rozprułam kawałek spodni od góry i wstawiłam kliny! *^O^* Śmiem twierdzić, że całkiem nieźle mi się to udało, postarałam się w miarę spasować kratę i nie jest to bardzo widoczne (musicie mi uwierzyć na słowo bo jak widzę nie uwieczniłam tego na żadnym zdjęciu, eeee......).
Fortunately, after each despair there comes the moment of sobering and the inflow of good ideas for solving the problems, so I just removed the belt band, ripped the trousers a bit from the top on both sides and added the gussets! *^O^* I must admit I did quite a good job and you can barely see them, I managed to fit the plaid pattern nicely (for which you must take my word for granted because as I can see I didn't catch it on any photos....).
 



Model to znane Wam już spodnie 135 z Burdy 04/2013, tym razem poprawiłam papierowy wykrój na górę spodni i już teraz mam nadzieję mam dopasowany do męża kształt spodni. Na następne egzemplarze czekają już dwa kolejne kraciaste materiały. *^v^*
I wiem, tył nie jest dokładnie spasowany kratą z przodem, ale obydwa przody i obydwa tyły są wypoziomowane względem siebie, a to jest najważniejsze, bo chyba nigdy nie patrzymy na kogoś z przodu i tyłu JEDNOCZEŚNIE! ^^*~~ W każdym razie, mimo problemów spodnie są wygodne i są często noszone.
These are the trousers 135 from Burda 04/2013, this time I adjusted the top part of the pattern and now, I hope, I have the final paper pattern fitting my husband. Which is important because next two plaid fabrics are waiting to be turned into next pairs. *^v^*
And yes, I know, the fronts and the backs have the plaid pattern mismatched, but both fronts and both backs have the plaid patterns matched and that's the most important I think because you never really see someone from the front AND back at the same time. ^^*~~ Anyway, despite all the problems these trousers are comfortable and Robert wears them often.




Jako bonus proponuję dodatkową stylizację, czyli to jak mój mąż wygląda ubrany na co dzień do pracy:
(To jedyne zdjęcie, jakie mi się udało podczas pierwszej sesji zdjęciowej dwa tygodnie temu. Mówiłam, że nad tymi spodniami wisiało fatum, a Robert był tak ładnie ubrany w koszulę i marynarkę, bo właśnie szedł do biura...)
As a bonus here is the everyday work outfit:
(That's the only photo that was good enough from the first photo shoot we took two weeks ago. I told you these trousers were jinxed! Robert was so nicely dressed for the office, in a shirt and a jackets....)
 


***

I na koniec szybka aktualizacja przerobionego niedawno sweterka Elementary - nie noszę często pulowerów i w sumie nie zakochałam się w tym żakardowym wzorze na karczku, a zapałałam potrzebą posiadania prostego niebieskiego kardigana - no to mam. *^v^* 
And now a quick update on my recently reknit Elementary - it turned out that I don't wear pullovers too often and I didn't really fall in love with the colourwork on the yoke, but I suddenly felt the need to have the simple blue cardigan. *^v^*




Sprułam górę sweterka, nabrałam wszystkie oczka i zrobiłam go do góry zmniejszając co drugi rządek. Podniosłam nieco tył swetra rzędami skróconymi, dorobiłam ściągacz wokół szyi. A potem nastąpił moment, którego do tej pory strasznie się bałam, a okazało się, że zupełnie nie było czego... ^^*~~
I frogged the yoke, put all the stitches on the needles and worked upwards reducing the number of stitches on every second row. I worked the neckline with short rows and finished it with ribbing. And then I reached the moment I dreaded for a long time, which turned out not so scary in the end... ^^*~~


 

Wyznaczyłam dokładny środek przodu, przeszyłam na maszynie drobnym ściegiem dwa pionowe rzędy od szyi po dół swetra i rozcięłam go między przeszyciami! Nic się nie spruło (nie miało prawa ^^), nabrałam oczka na obydwu brzegach i wykończyłam ściągaczowymi listwami. Całość podszyłam ręcznie bawełnianą taśmą dla usztywnienia i zabezpieczenia przeszytego brzegu.
I marked the middle of the front, stitched two lines with a sewing machine from the neckline to the bottom edge and cut the sweater with scissors! Nothing unravelled (it couldn't really ^^), I picked up stitches on both edges for the button bands and knitted the ribbing. I stitched the cotton ribbons along the button bands to secure the edges and make them more rigid.




Takie to się rzeczy szyły i działy u nas w ostatnim czasie. Dodatkowo mam już na wykończeniu nowy żakardowy sweterek, zaczętą zimową sukienkę i pomysły na kreacje świąteczne i sylwestrowe. I insze pomysły, które będę pokazywać na bieżąco w miarę możliwości, jakie daje nam jesienno-zimowy coraz krótszy mglisty szaro-bury dzień... (no dobra, czasami wychodzi na chwilę słoneczko! ^^*~~).
These are what I was working on recently. I also have another cardigan on the needles, the colourwork this time and I don't have much to knit so I hope to be able to share it soon. I also have a new Winter dress in pieces, new ideas for the Christmas's and New Year's party's outfits, and many other ideas which I'll be showing you if only the shortening foggy gloomy Autumn/Winter days allow (okay, sometimes there's a bit of sun! ^^*~~).




Friday, November 20, 2015

Interesujące makarony

Wiem, miały być zdjęcia nowego uszytku, ale akurat jak mieliśmy wyjść z aparatem na zewnątrz, to cały dzień lało, w sumie cały tydzień był taki sobie..... Spróbujemy w ten weekend!
Za to pokażę Wam interesujące makarony. *^o^*
I know, I promised the photos of something I made but it was heavily raining this week and we couldn't go out for a photo shoot. We'll try again this weekend! 
So instead please have a look at some interesting pasta flavours. *^o^*




Poszłam do sklepu Eko po tofu i przy okazji znalazłam niedrogie a potencjalnie ciekawe smaki makaronów, jest tego dużo więcej i chcę z czasem wypróbować też inne. Jedliście kiedyś takie fikuśne makarony? 
Jestem makaronowym potworem i bezustannie szukam zdrowych i smacznych jego odmian. Na pierwszy ogień idzie cienka wstążka jęczmienna do dzisiejszej kolacji - z różnymi warzywami, tofu, w ostrym sosie kokosowym. *^v^*
I went to an ecological shop to get tofu and I found those relatively cheap and interesting pasta types - thin one is a wheat pasta with young green barley, then there's a barley medium ribbons and spelt thick ribbons. Have you vere tried such fancy flavours? There are more types and I want to try them all, I am a pasta monster, eager to eat it any time any place. Today I'll cook the medium ribbons for dinner, with vegetables, tofu and spicy coconut sauce. *^v^*
 

I jeszcze się pochwalę, że Burda po raz kolejny doceniła moje wysiłki szyciowe i zamieściła moje zdjęcie w grudniowej Galerii Czytelników, siala la la!... ^^*~~
One more thing - Burda published my photo again in the December issue, in the Readers Gallery section!... I love it when they do it. ^^*~~



Zaopatrzyłam się dzisiaj w dwie nowe Burdy - numer grudniowy oraz numer specjalny, Burdę Vintage. Poprzednia edycja to były lata 50-te a tym razem przenosimy się do lat 60-tych - czasów Twiggy, Barbarelli, Jackie Kennedy. Wpadły mi w oko dwie sukienki, wszystkie modele możecie obejrzeć tutaj (w Polsce mamy fajniejszą okładkę niż Rosjanki! ^^*~~).
Jeśli Burda zamierza kontynuować tę serię to wygląda na to, że w przyszły roku czekają nas lata 1970-te (co mnie cieszy) oraz... 80-te?... (to może być powtórka z horroru, dorastałam w tych latach, brrr... ^w^).
I bought  two Burdas today - the December issue and a special issue, the Burda Vintage. The previous edition covered 1950's so now we have 1960's fashion - Twiggy, Barbarella, Jackie Kennedy. Two dresses caught my eye already, all the patterns can be see here (Polish issue has a nicer cover than the Russian one! ^^*~~).
If Burda wants to continue that publishing idea we should expect 1970's issue next Spring (which I'm looking forward to) and ... the 80's?... (my early youth, I still remember the horrors of fashion from that era... ^w^).




To ja zrobię ten makaron na kolację i wracam na kanapę z drutami, zaczęłam drugi nowy sweterek żakardowy i tym razem chyba się uda, na razie idzie mi nieźle, biorąc pod uwagę, że wzór każe dziergać od dołu a ja zaczęłam od żakardowego karczka... ^^*~~
Do szybkiego usłyszenia!
So, I'll go and prepare that pasta for dinner now and later I'll go back to the sofa with knitting, I've started a new colourwork sweater and it looks like this one may be a winner. Taking into consideration that the pattern tells you to knit bottom-up and I started top down starting with a fair isle yoke... ^^*~~
See you soon!

Friday, November 13, 2015

Kryzys i pastilla

Oczywiście po skończonym udanym projekcie dzierganym musiał nastąpić mały kryzys twórczy!...
Zaczęłam żakard, ale przestał mi się podobać kolorystycznie po dojściu od góry do pach i dodaniu nowego koloru, hm... Na razie sweter odłożyłam, jak wymyślę, co z tym fantem zrobić to do projektu powrócę. Za to zabrałam się za przerabianie Elementary - nie nosiłam go wcale! 
No, nie noszę zbyt często pulowerów, a ten dodatkowo przestał mi się podobać, więc sami rozumiecie... A ostatnio usłyszałam od męża uwagę "masz już chyba za dużo swetrów" i w sumie ma trochę racji... Może nie mam ZA dużo, ale mam dużo, i nie potrzebuję kolejnych, co tylko będą półkę grzały. W związku z tym odcięłam całą żakardową górę od Elementary, nabrałam oczka z powrotem na drut i lecę z nim w górę odejmując oczka, żeby mi się zrobił podkrój szyi. W planach mam jeszcze rozcięcie przodu i dorobienie listew guzikowych, bo błękitny kardigan to ja nosić będę na pewno! *^o^*
Of course after a successful knitting project I had to stumble upon a small knitter's block!...
I started a fair isle sweater but I stopped liking it just after I added a new colour. I put it away for now and decided reknit Elementary - I didn't wear it at all!
Well, I generally don't wear pullovers very often, and I didn't really like the pattern so you know... Ane recently my husband said "you have too many sweaters" and he's got the point... Maybe not too many, but a lot, and there;s really not a room in my wardrobe for sweaters just to warm the shelves. So, I cut off the top part, picked up all the stitches and knit it upwards, reducing the number of stitches so I have a nice neckline. Then I plan to cut it along the middle of the front and add the button bands. And you know that I WILL wear a blue cardigan for sure! *^o^*


Dawno nie było gotowania, a przecież jadamy każdego dnia! ^^*~~
To dzisiaj polecę Wam danie z książki "Honey & Co", które robiłam już kilka razy i za każdym razem nie mogę się nadziwić jakie jest pyszne! To kurczakowa pastilla, którą można zapiec w cieście (filo albo innej odmianie), albo pozostawić w formie sosu i podać z kaszą, ryżem, ziemniakami.......
I haven't shared any cooking recently and I cooked everyday! ^*~~
So I'll recommend you the recipe from the book "Honey & Co" that I made a few times and every time I'm surprised how tasty it is! It's a chicken pastilla, can be folded in the filo pastry (or any other pastry) or just served as a sauce with rice or potatoes.





Najpierw robimy nadzienie (można je przygotować dzień wcześniej, jak ja to zrobiłam, i piec pastillę następnego dnia, przydatne podczas planowania menu na przyjęcie) - w garnku żeliwnym obsmażamy 800 g udek kurzych (sól, pieprz, na gorący tłuszcz, kilka minut z każdej strony do porządnego zrumienienia), wyjmujemy na chwilę.
Do garnka wrzucamy: posiekane 3 cebule, laskę cynamonu, 1 suszone chilli, 2 Ł przyprawy ras el hanut, podsmażamy kilka minut, wlewamy 240 ml wody, doprowadzamy do wrzenia, wkładamy 100g daktyli bez pestek i z powrotem kurczaka.
Przykrywamy pokrywką, wstawiamy do piekarnika na godzinę/180 C.
Jak już mięso będzie odchodziło od kości, to studzimy nadzienie, wyjmujemy wszystkie kostki i trochę drobniej kroimy mięso, cebula udusi się nam w kremowy słodki dżem i połączy z przyprawami!... *^-^*
Kilka płatów ciasta filo smarujemy roztopionym masłem, składamy jeden na drugi (ja dałam cztery warstwy), wkładamy do formy do pieczenia, wypełniamy nadzieniem i zawijamy na górze końce. Pieczemy w 180 C przez 15 minut, potem obracamy wokół osi, żeby przód foremki poszedł na tył, i dopiekamy ok. 10 minut.
Zdjęcie w sumie bez sensu, bo co Wam powie wierzch zapieczonego ciasta filo... *^v^*, ale smak cudowny! Zrobiłam pastillę w takiej podłużnej jednorazowej formie, bo mąż zabrał ją do pracy. Autorzy zalecają podanie tego dania z sałatką z plastrów pomarańczy i garści rukoli, polanych sokiem z cytryny, oliwą z oliwek i dużo dawką dumy z udanej potrawy! *^0^*~~~
The English version of that recipe can be found here


Tyle na dzisiaj, a po weekendzie zapraszam na zdjęcia nowego uszytku. ^^*~~
That's all for now and please come back after the weekend to see my latest sewing project. ^^*~~

Sunday, November 08, 2015

Merle



No kto to słyszał, żeby tak wiało, kiedy ja właśnie wyszłam zrobić zdjęcia nowego sweterka?!..... 
Why oh why is the wind so strong today, just when I went out to have the photos of my new cardigan's taken?!....




W niedawnym komentarzu Makunka chwaliła moje Małe Sweterki, a ja właśnie wydziergałam coś długiego, chroniącego nerki przez jesiennym chłodem!... ^^*~~
Kolejny w mojej szafie projekt Norah Gaughan, która moim zdaniem jest mistrzynią warkoczy - efekt za każdym razem jest piękny a wzór w robocie jest przyjazny, czytelny i łatwo zapamiętywalny. Sama nie wiem, kiedy skończyłam korpus, tak szybko mi to poszło! Niestety, jak może pamiętacie, zabrakło mi włóczki i czekałam 8 dni na dostawę z Turcji, więc dorobienie dolnego ściągacza i rękawów, a potem blokowanie trochę się przeciągnęło.
In a recent comment Makunka praised my Tiny Cardigans and I've just finished something long covering myself well from the Autumn cold!... ^^*~~
The next Norah Gaughan's design in my projects and in my opinion she truly is the queen of cables. Every time the result is beautiful and clean, the cable pattern is easy to memorise and quick to knit. Unfortunately as you may remember I ran out of yarn just after I almost finished the body and I had to wait 8 days for the new yarn to come to me from Turkey, so finishing took me some time. 
 



Podoba mi się sposób dziergania - najpierw nabieramy oczka prowizorycznie na sam warkocz, dziergamy 12 cm, wracamy do początku i dziergamy 12 cm w drugą stronę i już mamy kawałek kołnierza na karku. Teraz nabieramy oczka wzdłuż brzegu warkocza na plecy, dodajemy markery na przodu i rękawy, i już dalej lecimy po prostej: oczka warkoczowego wzoru, prawymi rękawy i korpus dodając oczka w co drugim rzędzie, znowu warkoczowy wzór. Genialna prostota konstrukcji!
I like the way this cardigan is constructed - you start with a provisional cast-on just for the cable pattern and work 12 cm, then you go back to the cast-on and work 12 cm of cable in the other direction. Now you have the back of the neck's collar ready. You pick up stitches for the sleeves and back along one side of the collar, place the markers and now it all gets very easy - you work the cable stitches first, the knit the front/sleeve/back/sleeve/front stitches adding stitches respectively in each second row, and you finish with the second cable part. Simple and perfect!




Kiedy oglądałam Merle na Ravelry to zauważyłam, że w większości powstały jej wersje bardzo luźne. U mnie jak zwykle, czyli przy ciele, ja chyba nie umiem odważnie dodać oczek i wydziergać czegoś oversize... Za to wymyśliłam sobie zapięcie - rozważałam zostawienie przodu bez zapięcia ale potem coś mi chodziło po głowie, guziki i suwak nie wchodziły w grę, i nagle doznałam olśnienia i wszyłam metalowe haftki (koniki)! Są ukryte w brzegach przodów i kiedy sweter nie jest zapięty to są w zasadzie niewidoczne. Mogę zapiąć wszystkie (są jeszcze poniżej paska), albo kilka, albo jeden tuż pod szyją, bardzo wygodna sprawa. *^v^*
When I looked at Merle by other knitters I noticed people usually went for loose versions. Mine is as always - quite fitted, I just seem to not be able to add a few more stitches and make something oversized... I added the fastening method though - first I wanted to leave it as it was, then I wanted something but buttons nor zipper were out of the question, and then the epiphany moment came - metal hooks and eyes! They're hidden in the front’s edges and practically invisible, I can fasten all of them (they're also under the belt/waist line), some of them or maybe only the top one, very practical. *^v^*




Włóczka to Ice Yarns Wool Deluxe Color z Yarn Paradise, zużyłam łącznie około 550 g na drutach 4 mm. Jak widać taki nietypowy dla mnie odcień beżowej szarości, ale mnie naszło i taki wrzuciłam do koszyka, i nie żałuję, bo bardzo mi się ten kolor podoba. *^v^* Włóczka w trakcie roboty była trochę szorstka, ale po namoczeniu zrobiła się mięciutka i wcale nie gryzie. Po zblokowaniu na mokro sweter nieco rozciągnął się w pionie. Kuszą mnie inne kolory tej włóczki, chętnie zrobiłabym z niej coś jeszcze tym bardziej, że jest przyjemnie cieplutka i bardzo dobra do warkoczy.
The yarn I used is Ice Yarns Wool Deluxe Color bought from Yarn Paradise, I used around 550 g on 4 mm needles. The colour is very odd for me, the beige light grey, but I somehow loved it when I looked at it on the web page and don't regret buying it. *^v^* While being knit the yarn was a bit rough but then after wet blocking it got very soft, the cardigan stretched a bit downwards. I've been thinking about buying more colours of that yarn, it's soft, warm and perfect for the cables.




Nóżka w bok!.... *^0^*~~~
Leg to the side!... *^0^*~~~




Aktualnie na drutach nowy projekt wielokolorowy, ale miałam falstart bo robię go od góry czyli odwrotnie niż we wzorze i nie zadałam sobie trudu, żeby porządnie przeliczyć oczka. Lenistwo się zemściło i w efekcie żakardowy wzór trochę mi się rozjechał, nie podoba mi się to i będę pruć. 
Poza tym, kupiłam piękne kraty na nowe spodnie dla Roberta i oczywiście na sukienki, więc możecie się spodziewać kolejnych uszytków bardzo niebawem! *^O^*
Now I have a new sweater on my needles, a fair isle project but I have to do some frogging. I decided to knit it top-down and didn't bother to calculate the stitches properly, and now I have the colour pattern crooked here and there, I don't like it so I'm going to count the stitches and start again.
As for the sewing, I bought some new plaid fabrics for Robert's trousers and my dresses for Autumn and Winter, so please drop by soon for the new sewing projects! *^O^*




Wednesday, November 04, 2015

Marysia

Uprzedzam, że połączenie kolorystyczne, które zaraz zobaczycie, może osoby wrażliwe przyprawić o palpitację serca... ^^*~~
Let me just warn you that the colour mixture you're going to see further in this post is not for the faint-hearted... ^^*~~




W ogóle nie miałam w planach brania tego materiału do rąk!...
No bo o ile poprzedni czarno-kwiatowy kupon bawełny z lnem z Etsy jest dość jesienny i da się go nosić z ciepłymi rajstopami to ta turkusowa łączka aż się prosi o sandały na bosych stopach....
I had no intentions of even touching this fabric before Springtime!...
The previous black cotton/linen with the flowers pattern is okay for Autumn and can be worn with thick tights but this light turquoise meadow just screams for bare feet and a pair of sandals...




No ale czy ja mogę ze sobą dyskutować?... Oczywiście, że nie! Sama siebie nie słucham i żadne racjonalne argumenty do mnie nie trafiają, tym bardziej własne. ^^*~~ No to wzięłam ten materiał na warsztat i tak powstała sukienka Marysia.
But, can I even try to argue with myself?... Apparently not! I don't listen to my own arguments. ^^*~~ So, I took this fabric, washed and ironed it, and then I made this dress Marysia.




Jest tym bardziej wiosenno-letnia, bo nie ma rękawów. A nie ma z prostego powodu - nie starczyło mi na nie materiału! Tym razem sięgnęłam po następującą kombinację - dół od sukienki 125 z Burdy 08/2011, góra od sukienki 124 z Burdy 01/2014, z tym, że z modyfikacjami.
It's even more a Spring/Summer type because it has no sleeves at all. The reason is simple - I had no fabric left for them after I cut all the main pieces! This time I used the following combination of patterns: the skirt is from the dress 125 from Burda 08/2011, the top part is a modified top from the dress 124 from Burda 01/2014




Zmieniłam dekolt - rozrysowałam ponownie środkową część przodu, który podzieliłam na dwie zachodzące na siebie części idące po łuku. W efekcie mam bardzo kobiecy dekolt, który jest korzystny dla większych biustów (osoby z dużym biustem wyglądają słabo w dekoltach tuż przy szyi).
I changed the neckline - I redrew the middle part of the fronts which I divided into two overlapping parts with a curvy decolletage, a very fetching shape for the women with bigger than average boobs. 




Jak już wspominałam, znowu użyłam kuponu z Etsy, o wymiarach 135 cm długości na 145 cm szerokości i przy powiększonych o zakładki przodach na rękawy nie wystarczyło mi już wcale materiału... Dosłownie zostało mi kilka małych ścinków do wyrzucenia i dwa trójkąty o bokach ok. 15 cm. Chyba muszę kupować na Etsy kupony po 2 jardy, jeśli chcę szyć sukienki z pełniejszą spódnicą i rękawami... (chociaż muszę przyznać, że ta spódnica jest bardzo korzystna, bo jest optycznie wyszczuplająca! *^0^*)
As I mentioned, I again used the cotton/linen from Etsy, which was 135 cm long and 145 cm wide, and when I cut all the pieces with the fronts with some excess fabric all I had left were two 15 cm triangles and some tiny scraps... I think I must buy 2 full yards next time if I want dresses with fuller skirts and sleeves... (although I must admit that this type of a skirt is very fetching because it's optically slimming! *^0^*) 




Kiedy szyłam tę sukienkę cały czas myślałam, co ja robię?... Po co szyję ją teraz, skoro założę ją za wiele miesięcy! Nawet zdjęć pewnie jej teraz nie zrobię, no bo jak wyjdę półnaga na zewnątrz z gołymi nogami i ramionami... Ale jak wskoczyłam w czerwone rajtuzy i dodałam sweterek, to jakoś tak mi to wszystko złożyło się całość. Da się ją nosić również jesienią, prawda? *^o^*~~~
When I was making this dress I kept thinking what I was doing?... Why do I sew this now when I won't be able to wear it for many months! I probably won't be able to have the photos of it taken, because how could I go outside with bare legs and arms... But when I put on the red tights and added the cardigan it all somehow formed a consistent set. I think I can wear it in the Autumn too, what do you think? *^o^*~~~




To ja się teraz oddalę knuć i tworzyć, trzymajcie się ciepło, podobno idzie ochłodzenie i odsłonecznienie, brrrrr.....
Now I'm going to leave the computer and go create something, keep warm everyone, cold and sunless Autumn is coming.....