Thursday, April 28, 2011

Burda!

Przyznaję się bez bicia - jestem spódnicowym/sukienkowym snobem. Lubię mieć takie jedyne w swoim rodzaju, żeby nie spotkać na ulicy dziewczyny w takiej samej, dlatego niechętnie kupuję ten element garderoby, wolę kupić materiał i uszyć sobie coś oryginalnego. Oczywiście ważnym powodem mojego snobstwa jest fakt, że w sklepach nie ma spódnic na moją figurę, więc o ile nie jest ona kompletnie elastyczna albo bardzo rozkloszowana, to nic na mnie nie pasuje i nawet gdybym chciała, to i tak zakupów nie zrobię.

A ostatnio zauważyłam, że staję się też pończochowym snobem, ale z zupełnie innego powodu - od jakiegoś czasu chodzę wyłącznie w nylonach i kiedy spróbowałam założyć pończochy z lycrą, czułam się w nich źle. Było mi niewygodnie, zrobiło mi się gorąco i jakoś tak drapiąco i cisnąco, nie wiem, co było powodem, ale musiałam je po prostu zdjąć. Robię się kosztowną Kurą Domową. *^v^*

Co do lnianego płynu do układania włosów - po pierwsze, z 1 łyżki nasion i szklanki wody uzyskujemy rzadziutki kisielek a galaretę, *^v^*, a po drugie - stosujemy go z umiarem, nie wcieramy we włosy całości na raz. Metodę oprócz mnie sprawdziło jeszcze kilka zagranicznych blogerek, więc mogę ręczyć za działanie, a każdy sam musi sprawdzić, jaka ilość jest dla jego włosów najlepsza. Miło mi słyszeć o dodatkowych zdrowotnych walorach tego płynu, jak widać mamy same korzyści z jego stosowania! ~^^~

A w ogóle, to chciałabym wyrazić mój kategoryczny sprzeciw przeciwko majowemu numerowi Burdy!
Co to za wory bezkształtne? Co to za trapezy ogromne? Co to za modele głównie z jerseyu?
Wpadła mi w oko koszulowa sukienka, o taka:


Niestety, ktoś uznał, że będzie lepiej wyglądać z dziwacznym nawisem tkaniny na plecach, widocznym na poniższym zdjęciu na sukience, która ma inny przód, ale tył jest taki sam jak w sukience koszulowej. Jak można było tak zepsuć model inspirowany dopasowanymi sukienkami z lat 60-tych?!...


Za to podoba mi się stanik i rozkloszowana spódnica z kieszeniami, do takiej góry można by doszyć spodenkowy dół i kostium kąpielowy rodem z lat 50-tych gotowy! *^v^*

6 comments:

  1. oglądałam dziś tę burdę i - szczerze mówiąc - myślałam po prostu, że ubrali modelkę w za duży rozmiar. do głowy mi nie przyszło, że tak ma być :) generalnie - też się rozczarowałam i nie kupiłam, choć niby te modele zapowiadały się ciekawie. ale ostatecznie wyszło na to, że podoba mi się wyłącznie żakiecik (o ten http://www.burdafashion.com/fr/Magazines/burda_Style/121_Bolero/1270777-1000019-1779888-1779954.html) a to jednak trochę za mało by kupić cały numer...

    ReplyDelete
  2. Będę szyć sukienkę nr 2 jednak tył trzeba koniecznie przerobić. Raz, ze "buła" na plecach wygląda conajmniej dziwnie a dwa to wykrój dla małych kobietek.

    ReplyDelete
  3. Rozkloszowana spódnica ze stanikiem tez mnie zauroczyły:-) Chyba tez sobie sprawie:-))

    ReplyDelete
  4. Za życia Aenne Burda wykroje były rozumniejsze. Teraz jakby się bali naruszenia praw autorskich za dobrze skrojone plecy. Miałam stare numery pisma wyrzucić, ale trzymam dla pojedynczych ponadczasowych modeli, w których detal da się bezboleśnie zmienić albo pominąć.

    ReplyDelete
  5. Sukienka z kołnierzykiem jest śliczna i musze ją mieć ;-) a ten nawis na plecach to mi przypomina worek na kartofle,
    hmmm ale jak bede chciala isc na zakupy to wezmę siatke, nie potrzebuje takiej opcji w sukience ;-)

    ReplyDelete
  6. Tez mnie ostatnia Burda rozczarowala bardzo, a jako,z e ma prenumerate to nawet nie ma opcji nie kupienia :)

    ReplyDelete