Wednesday, April 18, 2012

Konkurs

Zgodnie z obietnicą ogłaszam konkurs,  w którym jeden z Czytelników mojego bloga wygra żelazko Bosch TDA 7680! Obejrzyjcie moją krótką prezentację najważniejszych cech tego żelazka wraz z przykładowym szybkim prasowaniem.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Regulamin konkursu:
1. Organizatorem konkursu jestem ja i zostanie on przeprowadzony na moim blogu. 

2. Żeby wziąć udział w konkursie należy w komentarzu do tego wpisu podać poradę na szybkie i łatwe prasowanie oraz swoje imię i adres email. Nie musisz mieć bloga, żeby wziąć udział w konkursie. Jedna osoba = jeden komentarz.

3. Zwycięzca zostanie wybrany przez organizatora konkursu, czyli mnie.

4. Na odpowiedzi czekam od 18 kwietnia 2012 do 25 kwietnia 2012 do 23:59 (i to jest czas trwania konkursu). Zwycięzca zostanie ogłoszony 26 kwietnia na moim blogu.

5. Nagrodą jest żelazko Bosch TDA 7680. Nagroda jest niewymienna na ekwiwalent pieniężny.

6. Udział w konkursie jest jednoznaczny z akceptacją regulaminu i wyrażeniu zgody na podanie danych teleadresowych w celu przekazania nagrody.

7. Jeśli wybrana osoba nie skontaktuje się ze mną w celu podania danych adresowych w ciągu 3 dni od dnia ogłoszenia zwycięzcy, będę wybierać ponownie.


Czekam na Wasze porady - jak szybko i łatwo prasować, jakie są Wasze sposoby na trudne i delikatne tkaniny, jakie cechy żelazka są pomocne a jakich nie lubicie/w ogóle nie używacie, czy macie jakieś nietypowe rozwiązania ułatwiające lub uprzyjemniające prasowanie. ~^v^~
A może w ogóle nie ma co tracić czasu na prasowanie, bo przecież i tak podczas noszenia ubrania się gniotą?... Zapraszam do dyskusji!  ~*^o^*~

33 comments:

  1. Aby ułatwić sobie prasowanie to trzeba podejść do całego zagadnienia metodycznie i z wyprzedzeniem. Ja nie napełniam pralki na maksa tylko do połowy (max 3/4), nie nastawiam maksymalnych obrotów wirowania (trudno, będzie dłużej wysychało),daje odrobinkę płynu do płukania więcej niż zaleca producent, a ciuchy szczególnie trudne do prasowania staram się "załatwić" jak są jeszcze lekko wilgotne lub dopiero co wyschły. Takie kilkudniowe pranie bywa kłopotliwe mimo posiadania żelazka parowego. No i oczywiście staram się ładnie rozwiesić mokre zezwłoki i potem przy ściąganiu ze sznura starannie złożyć. To takie nawyki, które bardzo ułatwiają prasowanie a nie wymagają zbyt wielkiego wysiłku i czasu.
    A szybkie prasowanie to kwestia schematu - koszula to kołnierz, rękawki, tył i przód
    Pozdrawiam.
    Karolina, isiazet@o2.pl

    ReplyDelete
  2. prasowanie to jedna z nielicznych rzeczy, których absolutnie nie lubię. Staram sie kupować rzeczy, które wystarczy dobrze wysuszyć, ale niestety nie zawsze się da. Żelazko mam wiekowe trochę, ale zawsze są ważniejsze wydatki niż żelazko, zwłaszcza, że mój fantastyczny sposób, to zapytanie ciotki (mieszka 2 klatki obok) czy przypadkiem nie ma trochę wolnego czasu :))))

    ReplyDelete
  3. Moja maksyma życiowa brzmi: "życie trzeba sobie ułatwiać, nie utrudniać" i dlatego zgodnie z nią wprowadziłam do mojego "systemu" prasowania zasady:
    1. bawełniane koszulki staram się po praniu dobrze strzepnąć, po wyschnięciu składam je równiutko jak w sklepie na stole i "prasuję" ręką, nawet jak są lekko tu i ówdzie lekko wymięte ułożone przez parę dni w równy "sklepowy stosik" stają się równiutkie jak muśnięte żelazkiem :)
    2. żelazko obowiązkowo używam do koszul i lubię potraktować je sporym strumieniem pary, a prasuję je w kolejności: karczek, kołnierz, rękawy, przód, tył.
    3. eleganckie spodnie z kancikiem wymagaja większej wprawy i tutaj nie ma jednej reguły co do sposobu prasowania, trzeba dobrze poznać materiał, by wiedzieć jaką temperaturę i nasilenie pary użyć.
    4. żelazko używam do moich wyrobów dziewiarskich, robótki z akrylu, albo z jego dodatkiem, jak również robótki bawełniane lubię "potraktować" parą, robię to w ten sposób, że żelazko nastawione na średni bądż silny strumień pary trzymam w powietrzu zaledwie kilka milimetrów od dzianiny, wyrób nabiera wtedy dużo szykowniejszego wygładu, a dzięki temu, że żelazko nie ma z nim praktycznie styczności, nie jest sprasowany jak placek, ale ładnie wygładzony.
    5. dla mnie ten punkt jest chyba najważniejszy, więc nie wiem czemu umieściłam go na końcu, ale do rzeczy, najważniejsza zasada jaką stosuję przy prasowaniu to zaczynać od temperatur niższych i niższych poziomów strumienia pary, jeśli prasowanie jest nie zadowalające, zwiększać stopniowo temperaturę i natężenie pary, no i oczywiście pamiętać zawsze o tym by nie zostawiać włączonego żelazka ;), miałam tutaj napisać, że na tkaninie również nie można go zostawić, ale obejrzałam wcześniej Twój filmik i chyba ten punkt należy już wykreślić, chociaż ja jakoś nie mogę pojąc JAK TO MOŻLIWE, by nic się nie przypaliło i z dusza na ramieniu obserwowałam jak sobie rozmawiasz, jesz marchewkę a żelazko sobie tak spokojnie w świecie poprostu leży?
    Pozdrawiam serdecznie
    Beata
    koalakkf@gmail.com

    ReplyDelete
  4. ponieważ prasowania nie znoszę, to moja porada brzmi następująco:
    uprać, i jeszcze mocno wilgotne rozwiesić:
    - w przypadku firanek - bezpośrednio na karniszu;)
    - w przypadku ubrań - na wieszakach:)))
    niestety nie zawsze się da, więc to, co muszę, prasuję od razu, nie do końca dosuszone (za to porządnie strzepane i wygładzone przed rozwieszeniem) - wtedy "zagniotki" pozostałe z prania nie zdążą się utrwalić. tam, gdzie trzeba, doprawiam płynem do prasowania w sprayu.
    mam bardzo proste żelazko z parowaniem, ale nie lubię używać tej funkcji, bo - być może to zależy od żelazka - często zdarza się, że oprócz pary kapie woda, i wtedy zbyt mocno i nierówno nawilża.
    to byłam oczywiście ja - inka;)
    orangewhatever@gazeta.pl

    ReplyDelete
  5. hihi, konkurs nie dla mnie :3 prasuję od wielkiego dzwona, nie mam żadnych patentów, a jak coś mi się nie doprasuje, to to zbywam tekstem "i tak się pomnie jak to założę".
    Jak tak pomyślałam chwilkę, to w sumie mam jeden patent prasowalniczy, na koszule męskie.
    Taki żeby mąż nie narzekał, że mu czegoś nie doprasowałam.
    "Mężczyzno, swoje koszule do garniaka prasuj se sam ^^" działa bezbłędnie od lat :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. to pisałam ja, Fretka :3
      YarnFerret
      yarnferret@gmail.com

      Delete
  6. Lubię ładnie uprasowane rzeczy, w związku z tym prawie wszystko prasuję.
    Nie przepadam za tym zajęciem więc staram się oglądać wtedy film i jesli to piatek wieczór popijać coś dobrego z zawartością alkoholu. Pozdrawiam Anka480 z blogu Świat z nitek.
    mój adres : zula7@wp.pl

    ReplyDelete
  7. żeby szybko i łatwo prasować wystarczy po prostu odpowiednio wieszać pranie :) mam fioła na tym punkcie, więc wiem co mówię...
    1. duuuuuża ilość obrotów na minutę. wiem, wydaje się, że zaszkodzi, ale nie. bo...
    2. bardzo szybko wyjmujemy to już tylko wilgotne pranie z pralki i...
    3. natychmiast wieszamy! żadnego polegiwania w miskach po kątach! ale przed powieszeniem...
    4. każdą rzeczą trzeba odpowiednio wstrząsnąć, czyli porządnie ją "strzepnąć".
    5. wieszam na suszarce - bez klamerek. za to dokładnie wybieram miejsce "przełożenia" przez linkę (np. zawsze to linki "plecami" a nie "przodem" koszulki. i koniecznie rozprostowuję wszelkie pozostałe fałdki
    6. jeśli tkanina jest z tych bardziej wrażliwych - wieszam na lewej stronie. a niektóre rzeczy "na bogato", czyli na wieszaczkach
    7. przy ładnej pogodzie wieszam pranie na dworze - szybciej schnie, mniej ulega grawitacji, mniej się linka odciska ;)
    8. zdejmuję delikatnie i dokładnie składam, starając się unikać tworzenia jakichś zbędnych zagniotków. i układam w szufladach, luzem, bez ścisku

    tak potraktowane 50% mojej garderoby w ogóle nie wymaga prasowania... a pozostałe 50% szybko i łatwo prasuję z użyciem gorrrącej pary! ha!

    no i grunt to podejście "nikt z tego strzelał nie będzie" ;P

    pozdrawiam
    iza/izuss1
    izuss@o2.pl

    ReplyDelete
  8. Moja metoda na szybki prasowanie? Dobre żelazko, dobra i gładka deska do prasowania i mężczyzna :) Lekko podsuszone ubrania podać do prasowania i czekać na efekt :) początki są trudne ale praktyka czyni mistrza :)
    Magda mabix@op.pl

    ReplyDelete
  9. Moim sposobem na latwe prasowanie jest posiadanie suszarki bebnowej :) Nie dosuszam w niej nigdy do konca ale wyjmuje takie cieple i wtedy bardzo szybko sie prasuje. O ile w ogole trzeba to cos prasowac-czasami wystarczy rozwiesic.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Moja metoda przetestowana i polecana to podłożenie pod pokrowiec deski do prasowania folię aluminiową ,spożywczą .Daje to odbicie pary ,skrócenie i zdecydowaną poprawę jakości prasowania. Plus muzyka lub film .

      Delete
  10. Mieszkając z rodzicami, najlepszym sposobem na prasowanie, był tata, który tym się zajmował ;) Wystarczyło ładnie poprosić i tata wyciągał deskę i żelazko.

    A teraz kiedy sama rządzę, to stosuję metody mojej mamy i babci. Po praniu, strzepuję, "wyciągam", rozprostowuję ubrania przed powieszeniem, a następnie starannie rozwieszam. Zajmuje to trochę więcej czasu, ale prasowanie wymiętych rzeczy, zajmuje dużo więcej czasu. Rzeczy takie jak ścierki, serwety, poszewki, składam na cztery, albo więcej i energicznie po nich klepię dłonią (technika babcina), a potem rozwieszam starannie.

    ReplyDelete
  11. Dobrze prasować jest przy dobrej muzyce i z lampką czerwonego wina- tak ja lubię.A do spryskiwania garderoby przed prasowaniem używam ciepłej wody.Dzięki temu mogę szybciej rozpocząć prasowanie, ponieważ ciepła woda lepiej i bardziej równomiernie wsiąka w materiał. Do wody w żelazku z nawilżaczem dodaję kilka kropelek swoich ulubionych perfum,po prasowaniu ubrania pachną tak, jak lubię. Trzeba przy tym uważać, aby przed prasowaniem mężowskich koszul zmienić wodę, inaczej będzie pachniał bardzo kobieco :).
    Joanna
    humanus1@o2.pl

    ReplyDelete
  12. Nieważne żelazko, kobito jaką ty masz rewelacyjną figurę!!!

    ReplyDelete
  13. 1. Prasowanie męskich spodni w kant. Należy wyprasować za pierwszym razem w dwa kanty. Później wystarczy zbliżyć się z żelazkiem aby usłyszeć "może sam to jednak zrobię". Patent został zastosowany przez 2 pokolenia kobiet w mojej rodzinie. Działa!
    2. Prasowanie męskich koszul. Jeśli chcemy szybko to stajemy przy desce z żelazkiem i prasujemy: kołnierzyk, rękawy, przód tył. Jeśli nie zależy nam na czasie wręczamy żelazko właścicielowi koszuli...
    3. Damskie bluzki i spódnice. Jeśli to nie jest nasz ukochany ciuch to robimy oczy kota ze Shreka... W pozostałych przypadkach prasujemy same :-)
    Beata
    (akwis@poczta.onet.pl)

    ReplyDelete
  14. nienawidze prasowac ale niestety mi sie zdarza...a,ze staram sie by jak cos robie to juz robic to z przyjemnoscia to sobie ta czynnosc umilam..dobrym filmem cZy muzyka a nawet towarzystwem...czas wtedy leci bardzo szybko...oczywiscie zasady odpowiedniego prania i wieszania jak najbardziej obowiazuja...para bardzo sie przydaje..w poprzednim zelazku mialam i korzystalam z radoscia ..teraz zostal starszy model bez tej funkcji ale wspaniale sie spisuje bo jest ciezkie...uwazam,ze zelazko powinno miec odpowiedni ciezar ..bez przesady ale by je czuc...no a ta opcja wylaczania sie i gadania....rewelacja...nawet bym mogla napisac komentaarz w czasie prasowania...:)...pozdrawiam ania

    ReplyDelete
  15. Moim sposobem na prasowanie
    jest namiętne dzierganie!

    To co wydziergane
    nie lubi być prasowane:)

    Więc im więcej dziergania
    tym mniej prasowania!!!!

    ReplyDelete
  16. Nie cierpię prasować, może to kwestia kiepskiego i ciężkiego żelazka, a czasem muszę, gdyż Osobisty styka się sporadycznie z koniecznością wyglądania elegancko i dostojnie. Moim sposobem na prasowanie - oczywiście odkładane na ostatnią, najostatniejszą chwilę - jest (poza lekkim spryskaniem prasowanego obiektu mgiełką wodną) długie, jękliwe zawodzenie na temat tego, jak bardzo, bardzo źle jest być biedactwem zmuszonym do dźwigania żelazka, jak bardzo uciążliwe jest potykanie się o kabel i jak najgorsze ze wszystkiego jest prasowanie rękawów - prasowanie rękawów jest wymysłem Szatana albo kogoś, kto nienawidził ludzkości.
    Kwilę, marudzę i mam za złe tak długo aż zorientuję się, że ojej, wszystko wyprasowałam, ale szybko zleciało! ;-)
    Mam zapasową alternatywę, choć nie omówiłam jej jeszcze z przyjaciółką - otóż mam przyjaciółkę, która prasować uwielbia, ogromnie ją to relaksuje, a że bardzo ją lubię pomyślałam kiedyś - ach, czemuż by nie sprawić jej przyjemności i nie pojawić się na jej progu z promiennym spojrzeniem i gigantyczną torbą pełną zmiętej odzieży? Rzecz do rozważenia kiedy wyczerpią mi się całe pokłady jękliwego zawodzenia ;-)

    Miłego dnia - squirk(@gazeta.pl) :-)

    ReplyDelete
  17. Kocham prasować i robię to na skalę przemysłową, chociaż nie zawodowo i używam w związku z tym żelazka z generatorem pary:-) Jest lżejsze, bo zbiornik na wodę jest suwerenny;-)
    Niestety, nie jest to żelazko znanej z niezawodności swoich produktów niemieckiej firmy, ale i tak mogę się przy tej czynnosci wyluzować.
    Prasuję na siedząco przy super desce (innej niemieckiej firmy) z metalizowanym pokrowcem.
    @squirk, zapraszam z tą torbą do mnie! Mnie też prasowanie relaksuje;-)

    PS Ten post nie zawierał lokacji produktu;-)

    ReplyDelete
  18. Moja metoda na prasowanie:
    wiadomo szwy płaskie, plisy, klejonki, kontrafałdy, zakładki, kanty rozprasowuję na stole do szycia jest mi wygodnie, nie garbię się, wiec i nie męczę (nie mam deski, wyczesane deski mają regulację wysokości jak i stół do szycia). Używam niskich temperatur z dużą ilością pary, błędem jest robienie na odwrót. Wykończenie dekoltów, ramion, które jak wszyscy chcemy by się ładnie prezentowały, prasuję na styropianowym manekinie damskim, którego zakupiłam na allegro za 75zł z przesyłką. Służy również przy szyciu i zdobi mieszkanie :)
    Tors z dekoltem jest najbardziej przestrzenny konstrukcyjnie i zagmatwany przy prasowaniu dlatego manekin jest ekstra. Wyprasowaną rzecz pozostawiam na kilka sekund do ostygnięcia i wyparowania zabezpieczając w ten sposób trwałość swojej pracy.
    Nowe żelazko było by świetne :)
    Zapraszam do siebie na bloga http://zapalov.blogspot.com/
    Mam nadzieję, że zajmując się projektowaniem i szyciem zawodowo nie dyskwalifikuje mnie o ubieganie się o nagrodzę :)

    ReplyDelete
  19. Przyznam się bez bicia - nie tylko kobiety mają swoje triki prasowalnicze. :) Ja również takowe posiadam (posiadać muszę), ponieważ moja najdroższa małżonka wprowadziła zdrowe zasady do naszego ogniska domowego - pełny podział obowiązków, czyli pranie, prasowanie, gotowanie mnie także obejmuje. Cóż, czego się nie robi z miłości.
    Tak więc karnie co dwa tygodnie ruszam do boju.
    Pierwszy etap prasowania stosuję już podczas prania, czyli - genialny system redukcji zagnieceń! Po zakończeniu prania szybciutko staram się je wyjąć i powiesić, nie zapominając o "strzepaniu" i wygładzeniu. Zaopatrzyłem naszą prywatną suszarnię w miarę szerokie rureczki, żeby ww. pranie nie było załamane w miejscu powieszenia. A później sama "przyjemność", czyli prasowanie - żona zaopatrzyła nas w różne dechy, deski i deseczki na rękawy i zakamarki trudne do prasowania, szczególnie te do prasowania rękawów są szczególnie przydatne.
    Przyznaję się bez bicia - bielizny nie prasuję, skarpetek także nie. Raz zdarzyło mi się wyprasować piżamę - nie powtórzyłem tego błędu po pierwszym poranku w wyprasowanej piżamce. Chyba rozumiecie, o czym mówię? :)

    bartekka84[@]gmail.com
    Bartek

    ReplyDelete
  20. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  21. Zacznę o tego, że bardzo nie lubię prasować. Tak bardzo, odkładam to na ostatnią chwilę, co mści się na mnie niemiłosiernie. Reasumując muszę prasować codziennie rano. No teraz to mi wyszedł patent na maksymalnie utrudnione prasowanie. Z dużym zainteresowaniem przeczytałam wszystkie wcześniejsze komentarze, widzę, że część już robię, jak dokładne strzepanie i rozwieszenie prania, czy prasowanie z max parą. Patent z oczami Shreka u mnie nie przejdzie, wręcz przeciwnie to Ja jestem nim już wykorzystywana w tej kwestii.
    Zapraszam na mój blog szydełkowy, a w nim głównie prace nie wymagające prasowania: http://koronkowarobota.blogspot.com/

    Agata
    adamekagata@gmail.com

    ReplyDelete
  22. Moje rady na szybkie prasowanie mogłabym podzielić na części.
    Część pierwsza nosiłaby tytuł "Dobre wybory".
    Bo dobrze trzeba wybrać deskę do prasowania - wiadomo im większa, tym wygodniej się prasuje. Nie trzeba wciąż i wciąż przekładać materiału. Powinna też być stabilna, mocna, najlepiej ze srebrnym pokrowcem, który oddaje ciepło.
    I dobrze trzeba też wybrać żelazko. Powinno mieć regulację temperatury, uderzenia pary. Powinno być poręczne, a przede wszystkim nasze wymarzone. Z pewnością prasowanie idzie szybciej, jeśli robimy to tym, czym lubimy.
    Dobrze trzeba też wybrać miejsce do prasowania. Nie może być ciasno, gorąco ani zbyt ponuro.
    Druga część z kolei mogłaby nosić tytuł "Wielkie... małe przygotowania".
    Bo by szybko wyprasować cokolwiek trzeba o tym pamiętać już piorąc. Trudne do wyprasowania materiały rzeczy można dać na małe wirowanie i rozwiesić w taki sposób aby jak najmniej się wymięły. A kiedy już wyschną należy żelazko ustawić w odpowiedniej, wskazanej przez producenta odzieży na metce temperatury. Rozłożyć ją na desce, włączyć muzykę i prasować śpiewając. Bluzki będę jedna za drugą lądowały na wieszakach w szafie i nim zdążymy się obejrzeć prasowanie będzie skończone.
    Ale jeśli by tak nie było to "Część trzecia. Rady... na ratunek!".
    1. Pamiętaj, firanki to podłe bestie czekające tylko na chwilę Twojej nieuwagi i już są wymięte w miejscu,w którym dopiero co były wyprasowane. Na nie polecam krochmal w sprayu - psik, psik, ze dwa razy żelazkiem i bestia okiełznana.
    2. Przeklęte koszule możemy uratować nie męcząc się wcale przy żelazku. Wystarczy (te mniej wymięte)powiesić na wieszaku w łazience, kiedy bierzemy kąpiel lub prysznic, ale ciepła para sama wyprasuje zagniecenia. To bodaj najprzyjemniejsza forma prasowania.
    3. Gdy mamy bardzo niewdzięczny i trudny do wyprasowania dżins i na niego jest sposób. Nie należy pozwolić mu do końca wyschnąć, tylko jeszcze lekko wilgotny należy włożyć do foliowego woreczka i na jakieś pół godzinki w zimne miejsce - może być lodówka. A później ciach prach, pod żelazko go i po sprawie.
    4. Jeżeli już trafi nam się jakaś uparta tkanina to można spryskać ją wodą. Jeżeli do tego woda będzie ciepła to z pewnością ułatwi i przyspieszy nam to cały proces.
    5. Gdy trafi nam się tkanina na której będziemy w stanie wyodrębnić kierunek "włosa" trzeba pamiętać by prasować ją "z włosem" :) tak jak głaskanie też lepiej "z włosem".
    6. Moja znajoma studentka prasuje w ten sposób - bluzkę, czy spodnie wkłada pod materac, oczywiście ładnie wyrównane i... idzie spać. Rano ubiera i wyglądają prawie jak wyprasowane.

    Ale ważne jest też, by czas podczas prasowania upływał w miłej atmosferze. Jakoś szybciej się wtedy pracuje... tfu! prasuje.

    Pozdrawiam,
    Monika
    senninha@vp.pl

    ReplyDelete
  23. Najlepszym sposobem na szybkie i bezproblemowe wyprasowanie czegokolwiek z garderoby, jest odpowiednie nawilżenie. Moje żelazko nie nalezy do najlepszych, tak więc wspomagam się zaparzaczką. Inaczej mówiąc kawałkiem cienkiej bawełnianej tkaniny, ktorą zwilzam i przez którą prasuję oporną i mocno zagniecioną garderobę. Ideałem byłoby dla mnie zelazko, ktorym mogłabym wyprasować np spodnie na kancik, bez używania zaparzaczki, no i nie spowodowałoby to "świecenia" się tkaniny. Anna email: rozelka@wp.pl

    ReplyDelete
  24. Do niedawna miałam obsesję pogniecionych koszulek i w sobotę prasowałam ich ok. 40 sztuk... Ale teraz już tego nie robię i Bogu dzięki! Podstawa to dobrze powiesić pranie. Dobre żelazko powinno mieć moim zdaniem swoją wagę, ale jednocześnie ślizgać się po prasowanej powierzchni, żeby prasowanie nie było męczące. No i para, bez tego ani rusz. Przy prasowaniu fajnie jest oglądać bezstresowe seriale ciurkiem, czyli z DVD - nawet nie wiadomo, kiedy sterta rośnie. Dla mnie ważna jest funkcja "strażaka" - wiele razy zostawiałam żelazko włączone - po co się denerwować? No chyba, że to ma być wymówka na szybkie rozstanie ("ojej, muszę pędzić do domu, bo...).

    ReplyDelete
  25. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  26. Jak prasować to przede wszystkim żelazkiem które ma mocne uderzenie pary.

    Jeśli mam do czynienia z bardzo pomiętym ubraniem, szczególnie gdy jest to koszula, spryskuję wodą ze spryskiwacza tzw. mgiełką i wsadzam rzecz do worka szczelnie zamykając, po 15-20 minutach wyciągam wspaniale wilgotny ciuch którego prasowanie to już tylko sama przyjemność:)

    Ciemne ciuchy prasuję na ich lewej stronie by nie powstawały tzw. "świecenia"

    ReplyDelete
  27. Jako, że nie znoszę prasowania najlepszym sposobem jest wyznaczenie wśród zainteresowanych nagrody za te czynność :-)

    ReplyDelete
  28. Zaraz gdy tylko pralka kończy swą działalność wyjmuję zawartość, wytrzącham każdą rzecz z całej siły i równiutko rozwieszam. Prasuję głównie jeansy i koszule. Nie używam deski. Rozkładam koc na ziemi, kupiłam taki jeden który się świetnie nadaje do prasowania, i zasuwam żelazkiem po całej powierzchni ciuszka. Główny plus to to, że nie muszę przekładać ubrań aby doprasować np. rękawy (zawsze gdy przekładam robią mi się jakieś zagniecenia).
    Prasując swoje własne ubrania do wody dodaję troszkę mgiełki (takiej np. avon).
    Po praniu firanek/pościeli czy czegokolwiek w tym stylu zawsze przed rozwieszeniem proszę kogoś aby pomógł mi je troszkę "porościągać". Składam wtedy przykładowo firankę tak aby w dłoniach mieć dwa rogi a materiał pomiędzy nimi napięty i ciągnie się wtedy za rogi sobie przeciwne "wieszając" się na nich.
    Podczas prasowania niezbędne mi jest: coś chłodnego do picia, otwarte okno (najlepiej delikatny przeciąg), muzyka bądź jakiś przyjemny film i rolka do zbierania sierści i włosów.

    Ilona,
    nona05705@gmail.com

    ReplyDelete
  29. Witaj! Oj drazliwy temat. Udział powinien wziąć mój tata, ktory cudnie prasuje. Ja jak większość wyżej piszących przywiązuję wagę do suszenia. A jesli muszę prasować to:
    -wybieram porę ciekawych programów telewizyjnych, wszak my robótkowiczki mamy podzielną uwagę, hihi,
    -mam dobrą, dużą deskę do prasowania,
    -deska ma koszulkę termiczną, odbijającą ciepło,
    -nie posiadam, ale mam ciagle zamiar kupić malutką deskę do rękawków,
    -no i żelazko, które niestety puszcza troszkę skroplnoną parę.
    Podsumowując, jesli dopisze mi szczęście u Ciebie to "prasowanie' będzie hmm dość miłym obowiązkiem.
    Pozdrawiam cieplutko.

    ReplyDelete
  30. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  31. Tzw. "Rzutem na taśmę" ja zgłoszę się również do konkursu, gdyż nagroda jest zacna. Na prasowanie mam sposoby jak większość: najlepiej nie do końca wysuszone pranie, dobre żelazko (tu zonk nie posiadam) i najlepiej nerw (tak, tak nie ma to jak prasowanie z nerwem wtedy idzie szybciej niż zawsze). Pozdrawiam Kasia

    ReplyDelete