Saturday, March 23, 2013

Pierwsza w tym sezonie

Pierwsza w tym sezonie azjatycka sałata spożyta - złamałam dziś podczas podlewania sadzonkę komatsuny, więc po prostu położyłam ja na kanapkę. *^o^*
I ate my very own first Asian lettuce this season - I accidentally broke a komatsuna plant while watering, so I just put it on my sandwich. *^o^*
こまつなに水をやったら、私はこれを砕きました。だから今日は最初のアジアのレタスを食べました。



Wybór bentou z zeszłego tygodnia. Powoli rozkręcam się i wymyślam nowe dekoracje i pomysły na małe przekąski dobre do pudełka. 
W niedzielę (jak wyschnie po blokowaniu) pokażę skończony koralikowy sweterek. ^^*~~
(skarpetkę sprułam, dorobiłam jej kilka centymetrów i doszłam do wniosku, że wielobarwna włóczka jest zbyt zróżnicowana i wcale nie widać pięknego wzoru tylko plamki kolorów tu i tam...)
Here are lunch boxes from last week. 
And on Sunday I'll show you the finished beaded cardigan. ^^*~~
これは先週の弁当です。
日曜日に新しい編んだセータを見せます。^^*~~







18 comments:

  1. Taki listeczek to chyba starczył na ćwierć kanapki? Ale tak mówię tylko i wyłącznie z zazdrości :))))
    Twoje bentou doprowadza mnie do skrętu kiszek i już wiem, ze mogę do Ciebie zaglądać tylko wtedy, gdy jetem najedzona :)
    A koralikowy sweterek jest bardzo wyczekiwany :)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. No tak, na jednego gryza, ale i tak poczułam smak! *^v^*
      Nie ma co zazdrościć tylko trzeba wysiać nasionka, to rośnie jak głupie, za dwa miesiące będziesz chrupać własne sałaty! ^^*~~

      Delete
  2. och jak bardzo chciałabym być Twoim mężem ;-) albo żeby chociaż mi się chciało dla siebie takie cudności przygotowywać....

    ReplyDelete
    Replies
    1. He he, mam już tylu kandydatów wielu płci... *^o^*~~~
      Na to drugie nie mam innej rady jak tylko zabrać się do roboty! ^^

      Delete
  3. czytuję twojego bloga, ale dotąd nie komentowałam - jest sposób na taka włóczkę kolorową, żeby melanż nie wychodził plackowaty - trzeba pracować na dwóch motkach i przerabiać "w paski", których oczywiście nie będzie widać, ale placki ponoć tez się nie pojawiają. pozdrawiam! ag

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję za radę! Wymyśliłam, że będę robię paski z włóczki kolorowej i błekitnej, i zobaczę, jak to wychodzi. Niestety norweskie gwiazdy wcale nie były ładnie widoczne, tylko na skarpetce wychodził melanż kolorów... Chyba jest pofarbowana w zbyt krótkich odcinkach.

      Delete
  4. Dżizas! Nie wierzę... Koledzy z pracy chyba zaczną Twój lokal szturmować!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jestem trochę rozczarowana, że przyjmują mężowe obiady jako coś naturalnego (może niegodnego uwagi?), w poprzedniej pracy budziły zainteresowanie. Na pewno nie dlatego, że sami takie dostają! ^&^

      Delete
    2. W sensie, bo nie dostają, jedzą zamawiane jedzenie. ^^

      Delete
  5. Chciałabym tego wszystkiego spróbować :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Przygotowanie tych potraw jest bardzo łatwe, zachęcam Cię do samodzielnego gotowania. *^v^*

      Delete
  6. Oglądając zestawy smakowitych przekąsek do pracy, zachwycam się. To uczta nie tylko dla ciała, ale i dla ducha. Pięknie to wygląda :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo cieszą mnie Twoje słowa, dziękuję! *^-^*~~~

      Delete
  7. Czy to pierwsze na pierwszym zdjeciu to pieczarki? Fantastyczne sa te Twoje przekaski! To inwencja wlasna czy masz jakis spis przepisow na te drobiazgi?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tak, pieczarki podduszone w sosie sojowym. Bardzo dziękuję! *^v^* Trochę wymyślam sama, trochę zgapiam od innych (z Sieci), adaptuję przepisy japońskie ale też wszelakie inne, które da się zapakować w małych porcjach i zabrać do pracy.

      Delete
  8. *.*
    jakie jedzenie! Aż się zrobiłam głodna :) To musiało być pyszne!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Najgorsze nie było... *^-^*~~~
      Nieskromnie przyznam, że w tym tygodniu jeszcze bardziej zaszalałam i robię kilka charaben, pokażę w piątek! ^^*~~

      Delete