Saturday, January 25, 2014

Dzień Nikumana

Witam wszystkich w ten piękny sobotni wieczór. Cały dzień był słoneczny, więc po takim dniu czemu wieczór miałby nie być piękny? *^o^* Zacznijmy od czegoś zdrowego niesłychanie!
On this beautiful Saturday evening welcome to my blog! The whole day was sunny and nice, so the evening must also be quite nice, right? *^o^* Let's start with something healthy!


Dzisiaj Dzień Nikumana, czyli bułeczki z nadzieniem mięsnym, gotowanej na parze (chińska nazwa baozi). Ponieważ jestem tych bułeczek wielką fanką, poczułam się w obowiązku, żeby dzień ten uczcić i na obiad przygotowałam nikumany. ^^*~~
Today is a Nikuman Day. Nikuman on Japan and baozi in China, this steamed bun filled with meat is very tasty and I am a great fan, so I decided to celebrate today with some nikuman for dinner. ^^*~~


Zrobiłam dwie wersje - pierwsza klasyczna w cieście drożdżowym (według tego przepisu), i drugie z takim samym nadzieniem, ale nietypowe, w cieście według pomysłu Jamiego Olivera (do miksera z założonym nożem wlewamy puszkę mleka kokosowego, dosypujemy 2 puszki mąki, 1 łyżeczkę proszku do pieczenia i szczyptę soli, włączamy mikser na moment, aż połączy składniki w ciasto).
Z obydwoma ciastami bardzo łatwo się pracuje, więc każdy sobie poradzi, dzieli się je na kawałeczki, które można rozwałkować albo rozklepać dłońmi na placki, nałożyć nadzienie, zalepić, gotować na parze 15 minut, i zajadać ze smakiem! *^-^*~~~
Tak przy okazji, niebieskie i czarne talerze WCALE nie tłumią apetytu, jeśli na stole stoi coś smakowitego, sprawdzone!.....
I prepared two versions - the classic yeast one (according to this recipe) and the one from Jamie Oliver's idea for a coconut dough with the same filling (take a mixer with a knife part, put inside: 1 can of coconut milk, 2 cans of flour, 1 tsp baking powder, a pinch of salt, mix for a moment until the dough is formed, remove from the mixer, cut into small pieces, roll each piece into a round shape, place some filling, form a bun, cook in a steamer for about 15 minutes).
By the way, blue and black plates DO NOT stop your appetite, experimentally proven by me!...

Z frontu robótkowego - skończyłam plecy Małego Sweterka antracytowego i dzisiaj zaczęłam dziergać przody. Poza tym, jestem w trakcie szycia nie jednej a dwóch sukienek! *^v^* W obydwu zostało mi naprawdę niewiele do zrobienia, ale nie wiem, czy zdążę zrobić im zdjęcia przed końcem stycznia. W każdym razie obydwie będą zaliczone do styczniowych uszytków, w jednej jestem zakochana a druga nie do końca mi się podoba, hm... Zobaczymy, podejmę ostateczną decyzję, jak już wszystko skończę i zobaczę na sobie.
Craftwise - I finished the back of the anthracite Tiny Cardi and today started the fronts. I've been also sewing, not one but two dresses! *^v^* I don't have much to do with either of them but I may not manage to take photos before the end of the month. Anyway, their both are going to be counted as January sewing. I love the first one and have kind of blah attitude towards the second one... When it's finished and I see it on me, I'll make up my mind about it. 

I w ogóle chcę już wiosnę!...
Tylko bym jadła i jadła, gromadzę zapasy na zimę tysiąclecia, czy co?.... >< Niech przynajmniej mrozy trochę odpuszczą, bo przy tych temperaturach nie mogę biegać (nie mogę złapać tchu i nie mam siły), co mnie dodatkowo przygnębia. (Kiedyś nie uwierzyłabym, że będę przygnębiona z powodu niemożności biegania, ja-kartofel kanapowy!... ^^*~~)
And I really really want Spring already!...
I could eat and eat all day long, is it going to be the Winter of the Millenium, or what?.... I wish at least the temperatures went up a bit because when it's that cold (-10 degrees C and wind) I cannot do my jogging, I cannot breathe and have no stamina. And in addition to that eating like crazy, I'm sad and frustrated  because I cannot go out running. (Me, a total couch potato no so long ago, who would have thought!... ^^*~~)

><  I wish at least the temperatures went up a bit because when it's that cold (-10 degrees C) I cannot do my jogging, I cannot breathe and have no stamina. And in addition to that eating like crazy, I'm sad and frustrated  because I cannot go out running. (Me, a total couch potato no so long ago, who would have thought!... ^^*~~)

8 comments:

  1. Replies
    1. Zrobiłam strasznie dużo i mam na zapas, ale nie żałuję! *^o^*

      Delete
  2. Zgadzam się z poprzedniczką!!!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Polecam spróbować samemu zrobić, są bardzo łatwe i pyyyyszne! ^^*~~

      Delete
  3. Jak zawsze!! Jak nie super jedzenie to super sukienki lub udziergi:-))) A kiedy sukienki??? Szybko??? Może chociaż kolor zdradź:)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zaczerwieniłam się na te komplemety! * "o" *~~~
      Piewsza sukienka niespodziewanie już zaraz, bo mąż został dziś z pracą w domu i wyciągnęłam go na moment na zdjęcia. Tak, biegałam w samej sukience po śniegu.... *^w^*

      Delete
  4. Nikkuman day is interesting. I also like nikuman. :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. I extended this day towards today, because I made so many nikumans! *^o^*

      Delete