Sunday, May 04, 2014

Sew For Victory - Pani Róża



Po zawirowaniach związanych ze zmianą pomysłu na projekt do Sew For Victory i znalezieniu nowego pomysłu rzuciłam się do pracy jak tylko w kiosku pojawiła się nowa Burda majowa, bo jak może pamiętacie, wybrałam z niej bluzkę wzorowaną na modelu z początku lat 1950-tych. Burda weszła do sprzedaży 25 kwietnia, a ostatecznym terminem na ukończenie szycia był 30 kwietnia, więc musiałam się sprężać! 30 kwietnia Lucky Lucille przedłużyła termin nadsyłania skończonych projektów do 5 maja, więc mając tylko dwa brzegi do podłożenia wiedziałam, że zdążę! *^o^*
After I changed my mind as far as my Sew For Victory project was concerned, I started working on the blouse as soon as the new May Burda went to kiosks on 25th April. I had to work really fast!  On 30th April Lucky Lucille extended the deadline to 5th May, so I knew I could make it on time with only two  sides to hem! *^o^*




Poznajcie Panią Różę! ^^*~~
Please meet Miss Rose! ^^*~~


Wybrałam tę bluzkę ze względu na kilka cech - kimonowe rękawy, interesujący żabot i zamotanie w talii. Od początku dotrzymanie pierwszego terminu było zagrożone, bo w połowie odrysowywania elementów wykroju w piątkowy wieczór skończyła mi się kalka! W sobotę skupiłam się na zobowiązaniach towarzyskich, nową rolkę kalki dokupiłam w niedzielę i dokończyłam kopiowanie wykroju, ale za krojenie materiału mogłam się zabrać dopiero we wtorek.
I chose this blouse because of the kimono sleeves, interesting jabot and the ties in the waist. When I started to copy Burda's pattern on Friday evening I ran out of copying paper!... On Saturday I had to participate in some social events so I couldn't buy more copying paper until Sunday, when I finished preparing the paper pattern. Due to various Monday commitments I started to work with fabric on Tuesday.



Tkanina, z jakiej uszyłam  Różę to cudowna cienka delikatna bawełna z jedwabiem, sprezentowana mi przez MaroccanMint! *^v^* Samo szycie dzięki maszynie Łucznik (która sama jest już vintage! *^o^*) okazało się bardzo szybkie i proste, niestety praca z delikatną tkaniną - wiotki batyst bawełniano-jedwabny - zajęła mi sporo czasu, bo nie było mowy o odrysowywaniu na nim wykroju, musiałam wszystkie jego elementy "obrysować" fastrygą, leżąc plackiem na podłodze, bo tylko tam miałam dużą płaską powierzchnię do rozłożenia tkaniny i wykroju...
I used the beautiful delicate cotton/silk blend I got from MaroccanMint! *^v^* Thanks to the (already vintage) Łucznik machine sewing was fast and easy, unfortunately working with this frail fabric wasn't easy at all. There was no way I could draw the pattern pieces on it, I had to pin the pattern elements and "outline" them with thread one by one. And I don't have a table big enough to accomodate such big pieces of fabric so I had to do it lying on the floor...



Potem już poszło szybko i gdyby nie takie przyziemne sprawy jak konieczność robienia zakupów, gotowania, sprzątanie, pewnie zdążyłabym przed 30 kwietnia. A dodatkowo 1 maja mąż poszedł sobie do pracy do biura, więc zdjęcia mogliśmy zrobić dopiero 2 maja. *^o^*
After cutting the pieces everything went fast and if only I didn't have to do all those things like cooking, cleaning and food shopping, I'd definitely make it on time for the initial deadline. What's more, my husband went to the office on 1st May and I had to wait till 2nd May for the photos. *^o^*



Zmieniłam dwie rzeczy w stosunku do Burdowej instrukcji - Burda mówi nam, żeby brzegi podwójnie podwinąć i ostębnować. Na rysunku poniżej zaznaczyłam punkt w bluzce - zakręt o 180 stopni (na drugim przodzie jest taki sam), w którym takie podwójne podwinięcie brzydko wygląda, dlatego wszystkie brzegi tak samo jak podkrój szyi obszyłam lamówką ze skosu.
I made two things differently from what the instructions said - Burda tells us to double fold the edges and stitch them. In the picture I highlighted the point in the blouse - the 180 degrees curve, where such solution gave an ugly result. Instead, I just added bias tape binding.






Zamieniłam też pętelki i guziki na doszyte długie szarfy, które wiążę na plecach, tak lepiej mi dopasować bluzkę do talii i mam dodatkowy element ozdobny.
I also skipped the loops and sewn on long sashes to tie them at the back, it looks better this way and it's easier for me to fit the blouse around my waist.



Ogólnie, to bardzo przyjemny model bez problemów z dopasowaniem do sylwetki czy rozmiaru, w sumie łatwy do uszycia (oczywiście dużo zależy od tkaniny, jakiej użyjecie). Jedynym trudnym elementem jest przeciągnięcie dolnej części żabotu przez pionowy tunel na prawym przodzie, pomagałam sobie trzonkiem od pędzla i szydełkiem... To na pewno najdziwniejsza w kształcie rzecz, jaką kiedykolwiek szyłam. *^v^* I pierwszy raz tak szybko uszyłam coś z aktualnego numeru Burdy! Gdybym szyła tę bluzkę jeszcze raz, rozważyłabym jeszcze jedną małą zmianę - pozostawienie kilkucentymetrowego otworu w jednym z bocznych szwów, żeby przeciągnąć tamtędy jeden z pasów do zamotania w talii.
Overall, a very nice pattern with no fitting issues, fairly easy to sew (depends on the fabric you choose, of course). The only difficult part was to pull the jabot part through the narrow tunnel on th right front, I was doing it with the help of a long paintbrush and a crochet hook... That was the stragest in shape thing I've ever sewn. *^v^* And it was the first time I've ever made something so quickly from the current Burda's issue! If I was to sew this blouse again I might make one more change - I'd consider leaving a few centimetre gap in one of the side seams to pull through one of the waist ties.

W poprzednim wpisie zapomniałam wspomnieć, że mąż ucieszony sukcesem koszuli już zamówił następny element garderoby - spróbuję mu uszyć spodnie...
Następnym razem obiecuję nową sukienkę! *^o^*
Last time I forgot to mention that my husband, happy with the shirt success, already requested another piece of wardrobe - a pair of pants... 
Next time I promise to show you a new dress! *^o^*

***

Na koniec kilka migawek z naszej niedzielnej wizyty na Starówce w Muzeum Literatury na wystawie "Ulice Złego", pokazującej Warszawę lat 50-tych z książki "Zły" Leopolda Tyrmada (bardzo polecam!).
Some snapshots from our Sunday, we went to the Literature Museum to see the exhibition about the 1950s Warsaw as seen in the famous Polish book "Zły" by Leopold Tyrmand.



Ubrałam się elegancko. ^^*~~ (te buty są wręcz niewiarygodnie wygodne!)
I wore something elegant. ^^*~~ (those shoes are unbelievably comfortable!)




I mój małżonek także!
And my husband too!



O, tacy byliśmy piękni. *^-^*~~~
That's how pretty we were. *^-^*~~~


22 comments:

  1. love your blouse! one of my favorite patterns from may's issue of burda, and your version totally convinced me to give it a go as soon as i can..

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank you! It's a great pattern, easy and well prepared, I want to see your version. *^o^*

      Delete
  2. Świetna ta bluzka, bardzo zachęcająco na Tobie wygląda i chyba się skuszę :)
    A z mężem pasujecie do siebie idealnie, widać, że nie tylko odzieżowo :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. "Zwyczaj nakazywał bowiem, by król i królowa, ukazując się razem publicznie, nosili te same barwy" :)
      Mnie ten woal na razie przeraża, ale gratuluję samozaparcia - wystarczy mi fastrygowania patchworków przed pikowaniem, na obfastrygowanie wykroju bym się chyba nie zdobyła (na razie).
      Zabawny jest ten model, mimo wszystko :)

      Delete
    2. Bardzo dziękuję! *^v^* Szyj, jest bardzo łatwa i piękna na człowieku, a z overlockiem to w ogóle uszyjesz ją w mgnieniu oka. ^^*~~

      Delete
    3. Dzisiaj mieliśmy podobne barwy, mąż się dostosował do mnie apaszką! *^o^*
      To nie pierwszy mój projekt, w którym obrysowywałam fastrygą elementy wykroju, chociaż poprzednim razem robiłam to na rzadko tkanej wełnie a nie na takiej cieniźnie. ^^*~~
      Zakładanie tej bluzki to dużo zabawy, w ogóle nie wyciągałam tego żabotu z tunelu, żeby nie operować pędzlem i szydełkiem następnym razem jak będę ją zakładać, więc muszę się w nią wślignąć od dołu a następnie pozapinać zatrzaski i pozawijać się w dolne elementy! ^^

      Delete
  3. Ten model jest bardzo interesujący i twoje wykonanie jest świetne.
    Podoba mi się ten materiał w różyczki.

    Oboje z mężem wyglądaliście elegancko.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Serdecznie dziękuję! *^v^*
      Materiał jest tak delikatny, że prawie go nie czuć na skórze, będzie idealny na letnie upały.

      Delete
  4. :))Gratuluję tempa szycia i akrobatycznych zdolności przy ubieraniu :)) Może dałoby się coś usprawnić? :)
    pozdrawiam:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^o^* Miałam motywację, żeby zdążyć na akcję Sew for Victory. ^^
      To zakładanie nie jest w sumie aż takie skomplikowane, wolę to robić w taki sposób niż miałabym za każdym razem przeciągać końcówkę żabotu przez ten wąski tunel... W sumie to jest jedyny słaby punkt tego modelu!

      Delete
  5. Bluzka wyszła b. fajnie, ale mnie osobiście porażająco urzeka sweter, który masz na sobie! Ten kolor OMG! I wzorek... Jak kiedyś postanowisz się z nim rozstać ;) to wiesz...(żartuję oczywiście) I fajowsko, że tak się komponujecie z Małżem (stylowo - mojego nie da się namówić na taką zabawę, tylko te t-shirty lub o łaskawco raz na ruski rok koszulka z krótkim rękawem - broń Boże czerwona ani róż czy violet). A Złego zazdroszczę, ale pewnie nie dojadę przed końcem wystawy do Wawy.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^o^*
      Ze swetrem się nie rozstanę z dwóch powodów. Po pierwsze, to mój najukochańszy sweter. ^^*~~ A po drugie, będę go nosić do końca życia i zostawię spadkobiercom, bo ta włóczka, z której go zrobiłam to porządna jugosłowiańska (tak! *^v^*) wełna i jest nie do zdarcia, noszę go i piorę w pralce już od wielu lat i wciąż wygląda jak nowy!
      Mój mąż kiedyś też nosił tylko wojskowe worki i tshirty, ale półtora roku temu jak zmienił pracę to zmienił też (z własne woli!) styl ubierania się. *^o^*
      Wystawa jest czynna do przyszłego roku, próbuj!

      Delete
  6. Ale jesteś szybka! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Miałam motywację! *^v^* Ale sama bluzka też jest szybka do uszycia.

      Delete
  7. Wyszła wybornie! A w zestawieniu z dżinsami i sweterkiem....
    MIODZIO.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Serdecznie dziękuję! Strasznie się cieszę, że nie zepsułam tej tkaniny, bo z taką cienizną jeszcze nie pracowałam. *^v^*

      Delete
  8. Wiedziałam, że zrobisz z tego projektu cudeńko!
    A z mężem rzeczywiście wyglądacie niezwykle stylowo :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^o^* I w imieniu męża także!

      Delete
  9. Love this blouse! It's on my list of "pending" since I saw it on Burda magazine. Thanks for showing details about the construction and your notes on the things you improve on it, that helps a lot! Love the fabric you chose, gorgeous blouse! You look very elegant, and you and your husband look divine!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank you very much! *^o^* The fabric is so delicate that you almost don't feel it on your skin. I'm happy the blouse is a success, it was my first time with such a delicate fabric.

      Delete
  10. The blouse is so pretty! I don't have the patience to sew with fiddly fabric like that, so kudos! :)

    You look fantastic in that red dress, you and your husband made a handsome pair! (I love the design of the exhibition poster.)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank you very much! First I wanted to make a dress with lots of fitting pleats and it would be much more work, I'm happy I stayed with the idea of a blouse. *^o^*
      Thank you for the compliments! *^-^*~~~ The design on the poster is similar to the 1950s socialist style of design - not many details, straight cuts, powerful people, because the exhibition showed Warsaw from 1954.

      Delete