Friday, May 02, 2014

"Zielono mi!...."

"Uszyłabyś mi koszulę?...." - zagaił mąż.
No to mu uszyłam! *^o^*
"Sew me a shirt, would you?..." - my husband asked.
And so I did! *^o^*



Gdybym tylko wiedziała, na co się porywam, uciekłabym z krzykiem. Ale nie miałam pojęcia! Na szczęście nad takimi jak ja sierotami szyciowymi czuwa Opatrzność, która już po wyborze modelu, zrobieniu próbnego wykroju i wycięciu elementów koszuli z materiału właściwego kazała mi iść do Zuzy.
Bo Zuza ma maszynę do szycia, z której nie korzysta. 
Są takie osoby na tym świecie!... *^-^*~~~
If I knew what I was about to make I'd definitely run away screaming. But I had no idea! Lucky me the Fate keeps people like me safe and pushes them into the right direction. It pushed me towards my friend Zuza.
Because Zuza has a sewing machine she doesn't use.
Yeah, I know! There are such people in this world!.. *^-^*~~~

Tak więc, ową maszynę pożyczyłam na czas nieokreślony i na niej właśnie zaczęłam szyć mężową koszulę. A jak zaczęłam, to się zorientowałam, że mój dziesięcioletni Brother, który miewa kaprysy i fochy oraz problemy z transportem w życiu by sobie z koszulą męską nie poradził!... Cud sprawił, że poszłam do Zuzy po jej maszynę dokładnie w tym momencie! Inaczej zepsułabym kawał pięknej tkaniny i sfrustrowana nigdy w życiu nie zabrałabym się za szycie koszul.
So, I borrowed her sewing machine and started to sew the shirt. Just when I started I realised my 10-year old Brother wouldn't be able to cope with this task at all! It was a miracle I borrowed Zuza's machine just before sewing this shirt. If I didn't I'd definitely spoil a piece of nice fabric and get frustrated and never ever try to make a shirt again.



A dzięki ponad 40-letniemu Łucznikowi, który jest w pełni sprawny, nawet taka początkująca krawcowa męskich koszul poradziła sobie całkiem nieźle! *^o^* I już tłumaczę, na czym polegał problem - koszule mają takie elementy, które nieczęsto spotykamy - ja i moja maszyna - w sukienkach, czyli kilometry wąskich stębnówek przez kilka warstw tkaniny, pliski w rozcięciach mankietów, znowu stębnówki, często tuż przy brzegu materiału, dziurki na guziki! Przy problemach z transportem i szyciu bez fochów przez pojedynczą, góra podwójną warstwę tkaniny mój Brother poległby na koszuli z kretesem!
But thanks to the over 40-year old Łucznik, fully operational, even me - the beginner in sewing shirts - did a nice job! *^o^* Let me explain why it would be such a problem for my Brother sewing machine - shirts has elements that I don't usually meet in dresses, like stitching over several layers of fabric, often close to the edge, plackets in cuffs, lots of buttonholes! My machine has problems with transporting the fabric or sewing through thicker layers, it would definitely not sew this shirt!




Wykrój wzięłam z Burdy 04/2013, z tym, że nastąpiło tu dziwaczne zaburzenie rozmiarówki - zrobiłam próbny model z największego burdowego rozmiaru męskiego 110 czyli 112 cm w klatce piersiowej. Mój mąż ma 120 cm w klatce, szyja 46 cm, więc nastawiłam się na spore powiększanie wykroju. Tymczasem koszula leży jak ulał (oprócz rękawów, które zostały zaprojektowane dla orangutana, musiałam je skrócić)! Nie rozumiem tego zjawiska, ale bardzo mnie ten fakt ucieszył, bo nie musiałam niczego powiększać. *^v^* 
Tkanina to kupiona kiedyś mieszanka wełny i lnu, tkana dwukolorowo (zieleń i czerń), dzięki czemu mamy ciekawy niejednorodny efekt kolorystyczny.
I took the pattern from Burda 04/2013 and the biggest size they had was 110 which means 112 cm in the torso. I knew I'd have to enlarge the pattern because my husband has 120 cm in torso but... the muslin I made fitted perfectly (apart from the sleeves that were designed for an orangutan, I had to shorten them!). There's something wrong with Burda's sizing... But I was happy I had the perfect pattern. *^v^*
The fabric I used is a wool/linen blend, woven in two colours (dark green and black) which gives a nice effect.



Tyle na dziś, a lada dzień pokażę moją bluzkę na Sew for Victory, deadline został przesunięty i zdążyłam! *^0^*
That's it for today and I'll show you my Sew for Victory blouse soon, the dealine has been extended and I managed to finish it! *^0^*

18 comments:

  1. Super wyszło.
    az mój mąż pozazdrościł, bo dla niego ponad 2-metrowego gościa słusznych rozmiarów, kupienie gotowej koszuli w Irlandii, graniczy z cudem. Aż boje się, że będzie mnie nakłaniał do podjęcia prób...

    Przepiękny kolor, bardzo mi sie podoba.

    Anka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! Mój mąż nie jest bardzo wysoki, ale ma kark w rozmiarze 46, a kupne koszule z takim kołnierzykiem są długie i szerokie, więc we wszystkich trochę tonie... Czasami trafiają się taliowane, wtedy leżą dobrze. Wychodzi na to, że najlepszym rozwiązaniem jest szycie na miarę, tym bardziej, że Robert jest wybredny pod względem materiałów, najlepsze są właśnie takie dwutonowo tkane.
      Koszula męska jest w sumie łatwa do uszycia, nie ma pasowania zaszewkami czy wdawania rękawów, jeśli maszyna daje radę stębnować i obrzucać dziurki, to wystarczy! *^v^*

      Delete
  2. Kolor piękny a tyś zdolna wielce :) Ależ przystojny ten Twój mąż! A jak pozuje! :)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! I w imieniu męża, który dzisiaj poczuł, co to znaczy, jak on na mnie pokrzykuje, żebym pozowała tak czy siak!.... *^0^*~~

      Delete
  3. No to zrobiłaś doktorat z tego szycia!
    Wow
    A że dziurki sama, a nie w punkcie ...to jeszcze większy podziw ..
    Kiedyś jak jeszcze szyłam, pamiętam jak schrzaniłam koszulę na końcu, na odcinku dziurek

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! Teraz dostałam zamówienie na spodnie.... ^^*~~
      Nawet nie wiem, gdzie szukać takiego punktu obrzucania dziurek... Stary Łucznik spokojnie dał sobie radę z dziurkami, to genialna maszyna!

      Delete
  4. Szyta na miarę koszula z mieszanki lnu i wełny.... Nawet nie chcę zgadywać, ile by trzeba było zapłacić za takie zamówienie :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hi, hi, u mnie krocie, strasznie długo mi to zajmuje, a do tego mam dalekie terminy, bo ciągle wciskam tu i tam szycie sukienek dla siebie!... *^0^*~~~

      Delete
  5. "(...) nawet taka początkująca krawcowa męskich koszul poradziła sobie całkiem nieźle! " Kobieto co Ty piszesz, jaka początkująca?? No dobra koszula może i pierwsza ale ile innych ciuszków uszyłaś :) Świetna koszula, pięknie uszyta. Też chodzi za mną uszycie ślubnemu koszuli ale z braku czasu musi sobie kupić w sklepie ;) Ostatnie zdjęcie wymiata o!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dlatego dodałam "męskich koszul"! *^v^* Bardzo dziękuję! Starałam się, żeby potem w pracy wstydu nie było, bo mąż na pewno się pochwali, skąd ma koszulę... ^^*~~
      W przyszłym tygodniu będę początkującą krawcową męskich spodni, już dostałam zamówienie....
      Ostatnie zdjęcie to reakcja męża na "popozuj trochę!", też mu tak będę robić, jak mi każde czynić wygibasy przed obektywem! *^w^*

      Delete
  6. Wow! This is a real luxury! I hope your husband know you compensate for all that wonderful job with his shirt. It's wonderful!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank you very much! *^o^* My husband is very grateful, now he has the shirt that fits him, not like the store bought ones!

      Delete
  7. Koszula świetna, a tkanina - podoba mi się szczególnie! Mąż również, podkreślam, zupełnie do rzeczy, ale wolę mojego :D ^^
    Zauważyłaś, że w starszych Burdach zawsze była jakaś moda męska - weekendowe stroje, moda miejska, choćby i pidżamy? Teraz jak się trafia, to raz na rok...
    Męskie spodnie mogłabym w sumie też uszyć - może sztruksowe? Już widzę, jak moja Janome staje dęba i zawiązuje igłę na supeł na sam pomysł :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! W imieniu męża również! *^0^*
      Zauważyłam, że w starych Burdach była regularnienie nie tylko moda męska, ale też moda dla starszych pań, takich w wieku naszych mam, miały one swoje modele dopasowane do innej niż młoda sylwetki i stylu. Teraz ładnie się ubierać mają tylko młode kobiety....
      Sztruks może być problematyczny ze względu na prążek i grubość, ale letnie spodnie z lnu? *^v^*

      Delete
  8. Koszula jest super. Ładny materiał, ale przede wszystkim wykonanie na medal.
    Mój syn wymyślił strój na cosplay i chciałby żebym mu uszyła, a moje umiejętności takie niewielkie. Chyba jednak powinnam się cieszyć, że dzieciaki wierzą w matkę :-) i w końcu usiąść do maszyny.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      Spróbuj, a jak Ci się spodoba, to raz dwa nauczysz się wszystkiego, to bardzo wciąga.

      Delete
  9. świetny kolor, rewelacyjne odszycie, klasyczny krój - no perfekcja w każdym calu

    ReplyDelete
    Replies
    1. Serdecznie dziękuję! *^o^* Teraz muszę namówić męża do fantazyjnych tkanin, bo on, chociaż marynarki i spodnie nosi kraciaste, to koszule tylko gładkie lubi....

      Delete