Wednesday, August 30, 2017

Peko Peko desu!...

W zeszłym tygodniu były moje imieniny (i wielu innych Joann, oczywiście! *^V^*), i w związku z tym zażyczyłam sobie, żeby zabrać mnie do nowej japońskiej restauracji w Warszawie, mianowicie Peko Peko na Emilii Plater 13.
Last week I celebrated my name's day (well, a lot of other Joannas too of course! *^V^*), so I asked to be taken to a new Japanese restaurant in Warsaw, namely Peko Peko at Emilii Plater 13 street.




Restaurację, a raczej nieduży barek, prowadzi Japończyk. Zamówiliśmy Kare Udon (makaron w sosie curry), Shogayaki (wieprzowinę z imbirem na ryżu) i Katsudon (kotlet schabowy smażony z jajkiem, na ryżu). Na deser wzięliśmy pudding z herbatą matcha. Wszystko było bardzo smaczne a porcje są akurat. To jedyne mi znane miejsce w Warszawie, gdzie podają moją ukochaną zieloną herbatę hojicha! Powiedziałabym, że przypomina to domowe jedzenie w japońskim domu (nie, nie jadłam domowego jedzenia w japońskim domu, ale tak to wygląda, nie restauracyjnie, ale jakby jakaś japońska mama stanęła przy kuchni i zrobiła obiad dla rodziny! ^^*~~)  Ceny są na dobrym poziomie. Polecamy i na pewno będziemy tak zaglądać!
This place is owned by the Japanese. We ordered Kare Udon (noodles in curry sauce), Shogayaki (pork fried with ginger, on rice) and Katsudon (pork cutlet fried with egg, on rice). We took matcha pudding for a dessert.  Everything was delicious and the portions were decent. It's the only place in Warsaw I know that serve my favourite hojicha tea! I might say the food here is like a home made Japanese food (not that I ate in the Japanese home but I imagine it to be like that, not the restaurant type of meals but some hearty meal made by some Japanese mother for her family! ^^*~~) The prices are well balanced. I recommend this place and we'll definitely go back there!




A po obiedzie poszliśmy jeszcze na kawę do najmniejszej kawiarni w Polsce, czyli Dobro&Dobro na Puławskiej 11. Można tam wypić przepyszną kawę, a miejsce jest naprawdę kameralne, na zdjęciu widzicie w zasadzie cały lokal, nie załapała się jedna ławka ogródka! ^^*~~
After lunch we went for a cup of coffee at the smallest coffee shop in Poland -  Dobro&Dobro at Puławska 11 street. The coffee is really great there and the place is so tiny and cute, what you see in the photo is practically all of it, there's one more bench at the front! ^^*~~





Przy okazji, pochwalę się, że zrobiłam coś głupiego...
Na początku sierpnia zachciało mi się zmienić kolor włosów i zamiast jak zawsze sięgnąć po ciemny brąz, wzięłam z półki dla eksperymentu... ciemny blond. Blond?!......
Oczywiście wiedziałam, że ta farba nie zrobi ze mnie blondynki, ale rozjaśniła mnie do poziomu rudości, który strasznie mi się nie podoba!... Wiem, powiecie, że nie jest tak źle i na pewno nie jest tragicznie, ale nie lubię siebie w tym kolorze i czekam z utęsknieniem, aż w przyszłym tygodniu będę mogła wreszcie położyć z powrotem mój ciemny brąz!!! Tak więc, uważajcie ze zmianą koloru włosów, bo może wyjść różnie.
I'll also share something stupid I've done...
At the beginning of August I felt like changing the colour of my hair so instead of choosing dark brown as usual I bought... dark blond. Blond?!.......
Of course I knew it wouldn't change me into a fair hair girl but it gave me a shade of red blond that I really hate on me!... I know, you will say it's not that bad and I agree it's not tragic, but I don't like me with that colour and I cannot wait to finally change it into dark brown soon!!! So, be careful with choosing the new shades for your hair because the result may not be a happy one.

Poza tym, jestem teraz przed wyjazdem jakoś bardzo zajęta, robimy małe remonty tu i tam w mieszkaniu, żeby dostosować wszystko na przyjęcie futrzastego huraganu w październiku, *^v^*, a nagle zachciało mi się szyć i dziergać, mam milion pomysłów i inspiracji! Raczej nie zacznę już nowego swetra, ale do maszyny siadam kiedy tylko znajdę chwilę czasu. Obiecuję, że nie zostawię bloga na trzy tygodnie na pusto, będzie co oglądać zarówno tu jak i na Fumach! ^^*~~
Apart from that, we've been very busy before our holidays, we've been doing some house renovations to prepare the flat for the furry hurricane in October, *^v^*, but I also feel like sewing and knitting now!... I won't start a new sweater now but I've worked hard at the sewing machine and will share my new creations on the blog in September so please visit here as well as my holiday blog Fumy Turystyczne (only in Polish, sorry).




I na koniec najświeższa wiadomość a propos futrzastego huraganu - zdecydowaliśmy przygarnąć nie jednego ale dwa koty. *^-^* Tak, całe dwa puchate mruczysławy! Pewnie nie raz pożałuję tej decyzji ale co tam, raz się żyje, żeby mieć w domu za mało kotów! *^V^*
And last but not least, the latest piece of news - we decided to adopt not one but two cats. *^-^* Yes, two handfuls of purring and meowing! I might regret this decision but life's too short to not have enough cats in it! *^V^*

16 comments:

  1. Witaj. W temacie kocich huraganów - w takich sytuacjach zawsze cytuję A. Szczypiorskiego z pewnego starego wywiadu (a propos 2 kotów) - bałagan ten sam, a jest znacznie weselej :).
    Czekam na wpisy na Fumach, stare wpisy od czasu do czasu sobie przypominam, są fantastyczne. Pozdrawiam.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo mi miło, że jesteś czytelniczką Fumów, obiecuję się postarać, żeby było co czytać i w tym roku! *^v^*
      Też tak myślę, że przy dwóch kotach zamieszanie nie będzie dużo większe niż przy jednym, w końcu kiedyś mieliśmy dwa futrzaki na raz i było super! ^^*~~

      Delete
  2. Też miałam / zresztą nadal mam/ dwa koty. Teraz to są dostojne Pani kotka i Pan Kot, ale jako kocięta dostarczyły nam niesamowicie dużo zabawy. Te ich biegi , harce , zabawy, gryzienie się itd itp! To niezapomniane przeżycia . Dla kociaków to też dużo bardziej komfortowa sytuacja. Przecież normalnie one zwykle wychowują się w grupie. Życzę wielu radości z futrzaków. Pozdrawiam!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^o^* Na pewno będzie wiele radości, już nie mogę się doczekać!...

      Delete
  3. Nie bój się huraganu kotów - kocie rodzeństwo dobrze się razem chowa, wiem z doświadczenia.
    A w kwestii włosów - zawsze byłam przekonana, że ty henny używasz. Nie używasz?
    No i trzy - nie mogę się doczekać waszej relacji z Japonii. To kraj jak na razie poza moim zasięgiem, więc te okruchy które można złapać przez Fumy robią naprawdę dużo dobrego dla duszy.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Spodziewam się huraganu, bo Rysiek był niesamowicie spokojnym potem, który nie drapał i nie gryzł, i można było zostawić na stole mnóstwo małych przedmiotów których nie zrzucał. Trafić drugi raz, i to podwójnie, na takiego samego kota to byłby milion w Totolotka! *^V^*
      Kiedyś używałam henny, ale dawała mi zbyt rudy odcień, wolę zimne brązy. Mam zamiar przetestować nową farbę Phyto Color. ^^*~~
      Bardzo mi miło, że czytasz Fumy, obiecuję się przyłożyć i pokazać jak najwięcej!

      Delete
  4. Aj aj aj! Już się nie mogę doczekać Fumów. Bosko! :))))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo mi miło! *^v^* Mam nadzieję, że w tym roku nic nam nie przeszkodzi i zaczniemy w wyznaczonej dacie!

      Delete
  5. Very interesting post! I love these cats! If I am your neighbor I would like to keep them��
    I was surprised that Japanese restaurant is in Warsaw. It looks lovely. I think curry is the most popular food in Japan. Are there any Okonomiyaki-ya in Warsaw? I love Okonomiyaki the best(^-^)
    Dark blond(゜ロ゜)I cannot imagine what colour the changed will be like.

    ReplyDelete
    Replies
    1. I already love these cats too! *^-^* And I even didn't meet them yet, only saw the photos, Robert meets them when he goes horse-riding.
      In Warsaw there are many Japanese restaurants, some better some worse. Mainly there are sushi places but recently they started to open restaurants with other types of food like takoyaki, katsudon, kare raisu, ect. There is a famous and very good place serving freshly made udon and ramen in soups, Uki Uki, we love to go there, there are always many people waiting for the seats! *^o^* This Peko Peko place is a new one but very promising! As for the okonomiyaki, I believe it is served in one of the restaurants but we haven't tried it. I make it often at home. *^v^*
      I'm turning into chocolate brown hair today, I cannot wait to change this hair colour!.... ^^*~~

      Delete
  6. Dwa kociaki to dobry ruch. Piszę z doświadczenia. Kicia była bardzo samotna (nawet jeśli zamknęłam się w łazience bardzo płakała). Po jakimś czasie doszedł kotek. Jest dobrze, wszystko robią razem 😊

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na pewno będzie im raźniej razem, od urodzenia są we trójkę, i z mamą, i z kolegą kundelkiem, i konie dookoła, a u nas nie będzie aż takiej gromady. *^v^* Już przyzwyczaiłam się do tej myśli, że będą dwa i nie mogę się doczekać!

      Delete
    2. No to teraz trzeba będzie zrobić miejsce dla jakiegoś kucyka, żeby kotki czuły się jak w domu ;)

      Delete
    3. Kucyka to ja mogę obie zrobić z włosów, bo nasze mieszkanie jest wielkości znaczka pocztowego and "there is definitely no room for a pony"!... *^W^*

      Delete
  7. Spóźnione serdeczności imieninowe:-)
    Pięknych wakacji!
    Decyzja o przygarnięciu dwóch kotów - doskonała. Nie obawiaj się huraganu, a raczej tego, że teraz osiem łapek będzie roznosić żwirek ;-) Radość z obserwacji ich zachowań, różnic charakterków jest tego warta. I niech się zdrowo rosną.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^0^*
      Zwirek i tak będzie wszędzie, trudno, kupię wycieraczkę pod kuwetę (wiem, ona niewiele pomaga... ^^) i nowy odkurzacz, który będzie pracował za mnie, taki jest plan! Już na pewno będą dwa, nie mogę się troszkę doczekać aż z nami zamieszkają!

      Delete