Sunday, October 20, 2019

Scream

Tej jesieni chodzą mi po głowie kwiaty, najlepiej na jesiennym tle - butelkowej zieleni, granacie, czerni, albo jak w tej sukience - na pięknym brązowym bordo.
This Autumn I keep thinking about the flowers on Autumn backgrounds - dark deep bottle green, midnight blue, black or - like in this dress - a beautiful red Bordeaux. 




Model to sukienka 111 z Burdy 09/2018 i przyznaję, że rok temu wcale na ten numer Burdy nie zwróciłam uwagi... Ale teraz, kiedy czuję potrzebę szycia jesiennego, jak pies tropiący siedzę z nosem w archiwalnych numerach i wyłuskuję wykroje! *^v^* I w tym wrześniowym wydaniu jest ich kilka, drugi model już się szyje! Ale dziś o sukience Scream (tak nazywa się kolor błyszczyka z Hauslabs, który dziś nałożyłam).
The pattern is dress 111 from Burda 09/2018 and I must admit a year ago I didn't pay much attention to this issue... But now, when I feel a sudden urge to make things for Autumn, like a tracking dog I sit with my nose in my Burdas archive and find the perfect patterns! *^v^* In this September issue there are several nice ones, the second model is already on my sewing table! But today a few words about the Scream dress (that's the name of the lip gloss from Hauslabs I put on today). 




Po raz drugi w życiu szyłam z wiskozy, tym razem kupiłam piękny bordowy kupon w sklepie materialki.pl (korci mnie, żeby do tej wersji kolorystycznej dodać jeszcze zieleń i granat... ^^). Wiskozę nosi się cudownie, niczym mięciutką mgiełkę otulającą ciało. Trochę się gniecie, ale bez przesady. Sam model sukienki jest bardzo prosty i szybko i łatwo się ją szyje, nie ma żadnych podstępnych elementów, które mogą sprawiać trudności, na przykład nie ma tu suwaka. Dłużej zajęło mi przenoszenie elementów wykroju na materiał (wiskoza jest cienka i śliska, i ucieka ze stołu i spod kredy krawieckiej czy ołówka), niż samo szycie!
For the second time in my life I've been sewing viscose, this time I got this Bordeaux beauty from an online shop (and I keep thinking whether I also need the blue and green versions of that pattern?... ^^). Viscose is a dream to wear, light like a cloud and soft on your skin. It creases a bit, but not terribly. This pattern is very easy and quick to sew, no insidious elements that would bring any difficulties, no zipper for example. It took me longer to transfer the pattern elements onto the fabric (viscose is thin and slippery, it slips from the table and from the drawing chalk or pencil) than sewing itself!




Nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie zmieniła. *^-^*  Tutaj pominęłam wiązanie przy mankietach, nie wydało mi się to praktyczne - trzeba mieć pod ręką kogoś, kto nam te mankiety zawiąże na kokardki i będą plątać się w rękawy swetrów... Zamiast tego wydłużyłam rękawy o 10 cm i zakończyłam je gumką w tunelach. Pominęłam też materiałowy pasek w tunelu w talii, wszyłam od spodu bezpośrednio na materiale gumkę marszczącą, która równomiernie zebrała materiał. Gdybym miała coś zmienić w kolejnej wersji tej sukienki - zrobiłabym ją szerszą, mocniej trapezową od samej góry, żeby spódnica dała więcej falowania wokół sylwetki. *^o^*
I wouldn't be me if I didn't change a thing or two. *^-^* So, here I skipped the tying bows at the cuffs, they didn't seem practical - you have to ask somebody else do tie your cuffs and they would bulk the sweater sleeves... Instead, I drew the sleeves 10 cm longer and added the elastic in the tunnels at the ends. I also skipped the fabric belt sewn into the waistline, I added the elastic directly onto the fabric in the waist, to keep steady control over the pleating. If I were to change something in the next version of that dress - I would make it wider, more trapezoid starting at the armpits to get more flare around the hips and legs from the skirt. *^o^*



***

A teraz będę chwalić i narzekać.




Tak się złożyło, że w poprzednim tygodniu odbyły się dwie imprezy poświęcone alkoholom mocnym. W czwartek byliśmy na Salonie Alkoholi Mocnych organizowanych przez hurtownię M'n'P.  Wydarzenie kameralne ale bardzo przyjemne, ciekawi wystawcy, koszt biletu 70 zł a w cenie biletu dużo whisky i ginów do spróbowania (oraz inne alkohole, ale te dwa nas głównie interesują), część alkoholi do degustacji na dodatkowo płatne kupony. Odkryliśmy bardzo interesujące smakowo whisky i gin z destylarni Tobermory! *^v^*




W sobotę za to poszliśmy na Whisky Live Warsaw - impreza z większym rozmachem z dużą ilością wystawców. Bilet kosztował 125 zł w przedsprzedaży (150 zł w dniu festiwalu), a w cenie biletu? No właśnie.....
Na wielu stoiskach w cenie biletu nie można było spróbować ANI JEDNEGO alkoholu, WSZYSTKIE propozycje danej destylarni albo dystrybutora od najbardziej podstawowych do drogich maturowanych były dostępne za dodatkowo płatne kupony! Na wielu stoiskach w cenie biletu była dostępna jedna podstawowa wersja alkoholu jaki produkują - ta najbardziej nudna i znana, reszta za kupony. I mówimy tu o kwotach od 5 zł do nawet 100 zł i więcej za kupon za łyk whisky!...
Usłyszeliśmy w kuluarach, że to specjalna strategia organizatora, żeby odwiedzający wybierali i degustowali alkohole, a nie po prostu przyszli się nawalić jak bombowce dużą ilością procentów w cenie biletu. Ale... na serio?... Owszem, na festiwalu chodzi się między stoiskami z kieliszkiem degustacyjnym i dostaje się do niego mniejszy lub większy łyczek alkoholu, ale nikt nikomu nie zabrania wracać nawet dziesięć razy do jednego stanowiska, i było wystarczająco bazowych alkoholi w cenie biletu żeby ci co chcieli poupijali się na sztywno. Uwierzcie mi, przed 21:00 czyli pod koniec festiwalu widzieliśmy sporo panów nie mogących utrzymać pionu, chodzących zakosami, sikających pod ścianą budynku!... Jeśli organizator chce podnieść prestiż imprezy i podkreślić jego ekskluzywność, niech zwiększy cenę biletów do 250 zł, ale w tej kwocie pozwoli spróbować wszystkiego, myślę, że taki krok odsiałby część uczestników, którzy przychodzą się po prostu upić. 




A skoro mówimy o pieniądzach...
Podczas festiwali można kupić alkohole w korzystnych cenach i to jest naprawdę fajne, bo dobre alkohole mocne potrafią być koszmarnie drogie. W czwartek ceny festiwalowe dochodziły nawet do 50% zniżki (od przyzwoitych cen regularnych)! Natomiast na sobotniej imprezie...
Rzucając pobieżnie okiem na cennik festiwalowy stwierdziliśmy, że coś nam nie gra, ale dopiero spokojne porównanie cen kilku butelek pokazało pewną prawidłowość - festiwalowe ceny po obniżkach były często wyższe niż regularne ceny tych alkoholi w innych sklepach niż ten związany z organizacją festiwalu!!!
To wszystko dało nam do myślenia, poczuliśmy się nieco robieni w konia i zaczęliśmy kwestionować nasz udział w Whisky Live Warsaw w kolejnych edycjach.




Tyle na dzisiaj, ja wracam do delektowania się ciepłą słoneczną niedzielę, mamy w planach pieczoną kaczkę na obiad a potem spacer i kawę na mieście. Życzę Wam miłego tygodnia i do zobaczenia następnym razem! *^-^*~~~
 

10 comments:

  1. Jakie miłe plany masz! U mnie w planach malowanie rurek grzejnych i to już będzie koniec malowania. Mam nadzieję. Ale jak już mi zamontują kuchnię i szafki i zlew i lodówkę, to ugotuję trzydaniowy obiad i schłodzę butelkę wina. Albo dwie. I ciasto upiekę ze śliwkami do kawy. Ech, jak to będzie pięknie. Jak Twoja sukienka! :)))))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! ^^*~~
      Wow, nowa kuchnia!!! *^V^* Super! Strasznie się cieszę razem z Tobą, bo uwielbiam świeże mieszkania tuż po remoncie.

      Delete
  2. Sukienka wspaniała. Sukienka z poszerzonym dołem tez będzie piękna i piękne kolorystyczne materiały kupujesz. Z tym festiwalem to wielkie przegięcie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^* Już wybieram materiał na drugą rozszerzoną wersję, ale na razie z własnych zapasów!...
      Prawda, że tak się nie robi?... Oszukiwanie klienta, a przecież za bilety zapłaciliśmy niemałe pieniądze!

      Delete
  3. Przykra sprawa z tym festiwalowym naciąganiem...
    Ale za to sukienka przepiękna! Ja mam problem z akceptacją siebie w sukienkach we wzory, ale jak patrzę na Twoje kolejne kreacje, to nabieram ochoty na jakąś kwiecistą kieckę :).

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zdecydowałam, że w przyszłym roku pójdę tylko na jeden festiwal, ten fajniejszy, a pieniądze potencjalnie przeznaczone na bilet na ten drugi wydam na kilka kuponów na jakieś specjalne interesujące alkohole na Salonie. *^o^*
      Bardzo dziękuję! ^^*~~ Spróbuj zrobić taki eksperyment - idź do sklepu z ciuchami i weź do przymierzalni kilka wzorzystych sukienek. Idź z koleżanką, niech popatrzy i doradzi, i nawet niczego nie musisz kupować, ale zobacz siebie w różnych kolorach, wzorach i fasonach, jak się człowiek napatrzy to mu łatwiej podjąć decyzję co lubi! *^v^*

      Delete
  4. Cuuudna sukienka!!! Prosta, ale kolor i wzór, oraz wkładka, czyli Ty, robią wszystko.
    Też nie lubię być robiona w konia. Prosty przykład. Wracaliśmy przedwczoraj z gór Wietnamu, z Sapa do Hanoi pociągiem. W cenie biletu były: batoniki, woda i cola dla każdego, po 1 sztuce. Zgadzało się wszystko, oprócz coli. Po zapytaniu, Pani nas obsługująca, przyniosła 1 puszkę na 4 osoby. Po drobnej perswazji mojego męża, z wielkim niezadowoleniem przyniosła pozostałe. My nie jesteśmy colowi, ale dla zasady zabraliśmy ją ze sobą. Owszem, mogę jej nie wypić i zostawić, jak zrobiliśmy, gdy jechaliśmy do Sapa. Dlatego rozumiem twoje rozczarowanie Taką imprezą, która z założenia miała być na poziomie:)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Serdecznie dziękuję! *^V^*
      No właśnie, to przecież wcale nie chodzi o tę colę, ale o zasadę - coś się człowiekowi należy w ramach biletu więc oczekuje, że dostanie to za co zapłacił! Niestety po tym festiwalu zmieniłam zdanie o Warsaw Whisky Live i raczej z niego zrezygnuję, wolę się skupić na imprezie, która daje mi więcej, a i ze sklepem M'n'P lubimy się bardziej, chadzamy na degustacje, dostajemy informacje o zniżkach, jest taki bardziej bezpośredni kontakt z klientem, a przecież nie jesteśmy wielkim odbiorcą tylko domowym degustatorem. *^0^*

      Delete
  5. Skoro ten wykrój jest z tych podstawowych, to może i ja się skuszę i uszyję podobną sukienkę.
    Kasia Poland

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wykrój jest bardzo prosty, polecam osobom początkującym, spróbuj! *^v^*

      Delete