Monday, March 09, 2020

W kratkę

Pogoda w kratkę, czasem słońce czasem deszcz, ale chyba już idzie ocieplenie na dobre, jak uważacie? *^v^*
A u mnie też w kratkę, sukienka w kratkę.
Moody weather in Poland recently, sometimes sun and sometimes rain, but I hope it's going to turn into a nice warm Spring soon!
And I made a new dress, first one in this year. *^v^*




Usiadłam do maszyny do szycia bo strasznie zachciało mi się nowych sukienek. Przewalczyłam zimową blokadę psychiczną związaną z nieszyciem bo "jestem gruba i zawinę się w jeansy i sweter", w czwartek odrysowałam i wykroiłam a w piątek zszyłam nową kieckę. I nie, bynajmniej nie schudłam nagle po pierwszym tygodniu DOJadania tych nadmiarowych 8 kilo! Ale tak jak już wspominałam dwa wpisy temu, od pierwszego dnia weganizmu czuję się lepiej i lżej psychicznie, i to wpłynęło na moją chęć szycia. Zresztą, mogę siedzieć i płakać, że jestem za gruba i nie mieszczę się w moje dopasowane bawełniane kiecki, albo mogę pracować nad powrotem do formy i szyć nowe sukienki. ^^*~~
I sat down to a sewing machine because I really wanted a new dress. I overcame the Winter spleen and seamstress's block, and the "I'm fat so I'll hide in jeans and sweater" mood, on Thursday I drew the pattern and cut all the pieces, on Friday I put them together. No, I didn't suddenly lost my 8 kilos of overweight! But since starting vegan diet I've been feeling lighter in my psyche, and it influenced my attitude towards sewing. I might sit and weep I am too fat and I cannot fit into my slim cotton dresses, but I can work slowly on going back to my former fit self and start making new dresses. ^^*~~




Sukienkę tę wybrałam już dawno temu i miałam na nią kupiony materiał od miesięcy - to model 111 z Burdy 10/2014, i wymyśliłam sobie, że uszyję ją z kraciastego jerseyu wiskozowego.
I chose this dress a long time ago and bought fabric specially for it - it's model 111 from Burda 10/2014, and I had a piece of viscose jersey for it.





Ale, takie opinające biodra modele nie są dla mnie, nie ukrywam moich szerokich bioder i pupy, ale ja nie Kardashianka, nie lubię ich aż tak podkreślać i walić nimi po oczach... *^v^* Tak więc, postanowiłam zmienić dół sukienki na bardziej rozkloszowany. Sięgnęłam po trapezowy dół od sukienki 125 z Burdy 08/2011 i odrysowałam go na materiale poniżej części bluzkowej sukienki 111, w ten sposób pominąwszy zszywanie w talii góry i dołu. Dodałam pasek, żeby coś tam się ciekawego zadziało w połowie człowieka.
But, such clinging patterns are not my favourite, I don't hide my wide hips but I am no Kardashian to accentuate them at all costs... *^v^* So, I decided to change the skirt into more A-line. I used the skirt from the dress 125 from Burda 08/2011 and I drew it onto the fabric directly under the blouse part of the dress 111, and I skipped sewing top to bottom. I added the fabric belt to make it more interesting.






Sukienka jest niezwykle wygodna! Nic dziwnego, miękki jersey dopasowuje się do sylwetki i nie krępuje ruchów. Wzór składa się z przodu i tyłu plus rękawy, nic nas nie ciśnie w talii, nie krępuje ruchów, nie ma zapięcia bo go nie potrzeba. A co fajne, gdybym kiedyś przypadkiem nawet schudła albo nie dajcie bogowie - przytyła!..., to wciąż będę się w nią wygodnie mieścić. ^^*~~ Przedłużone rękawy ocieplają nadgarstki, ale mogę je bez problemu podciągnąć pod łokcie, bo całość zszyłam obrzucających ściegiem elastycznym.
This dress is extremely comfortable! No wonder, it's a soft elastic jersey that moves with your body. It's composed of front, back and two sleeves, there's nothing pinching us in the waist, no zipper because you don't need it. And what's nice - if I loose some weight or Gods forbid put on some new kilos!... I'll still be able to wear it because I'll fit in! ^^*~~ Longer sleeves keep my wrists warm but I can comfortably pull them up because I stitched everything with an elastic stitch.





Mój ulubiony dekolt-woda, który można nosić na różne sposoby - puszczony luźno, podpięty na jeden bok, zebrany w dwóch miejscach jak w oryginale Burdy, co tworzy nam dekolt karo. Pojawi się jeszcze w niejednej mojej kiecce! *^V^*
My favourite neckline - flowing that can be worn differently, let loose, pinned to the side, pinched in two places like in the original photo. I'll use it in more of my dresses! *^V^*






Tyle jeśli chodzi o kratkę, następne w kolejce są zwierzęta morskie, a tuż za nimi całe morze kwiatów!... *^V^*
That's all for today and next time there'll be lots of sea creatures, with an ocean of flowers to follow!... *^V^*

20 comments:

  1. Super kiecka :). Kiedyś nie lubiłam dekoltów typu "woda", a od pewnego czasu tęsknię do nich, są takie nieoczywiste i tak jak piszesz - można z nimi trochę pokombinować. Z opisu wynika, że materiał jest fantastyczny - dla mnie to zazwyczaj najważniejsza zaleta. Mniej mi zależy żeby wyglądać, bardziej - żeby się dobrze czuć w środku :). I też mam takie ukochane sukienki, które w sposób niezauważalny dopasowują się do mojej aktualnej wagi. To są po prostu kiecki doskonałe!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! ^^*~~
      Kiedyś uważałam, że moja maszyna nie da rady szyć tkanin elastycznych, ale teraz za takimi właśnie się rozglądam po sklepach internetowych. No i właśnie - jersey wybacza i niedociągnięcia wykroju (można się w nim wygodnie poruszać) i zmianę wagi! ^^*~~

      Delete
  2. Świetna sukienka!!! I taka twoja. A ja wcale nie zauważyłam jakiejś nadliczbowej ilości kilogramów. Wcale.
    Jak ja lubię kratkę! Bardzo. W tym rejonie Azji , gdzie teraz mieszkam kratka to wzór dedykowany mężczyznom. Jak ja musiałam ze sprzedawczynią w Myanmie walczyć, bo patrzyłam sobie piękny kratkę i podzieliłam się z nią moimi planami na uszycie sukienki. Musiałabyś widzieć jej wielkie z oburzenia oczy! Nie chciała mi sprzedać. To w końcu stwierdziłam, że to będzie dla męża. Od tej chwili, gdy oglądam materiały na męskich działach, nie chwalę się swoimi planami.
    :)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      Tych kilogramów nie widać, bo po pierwsze, 8 kilo to nie jest aż tak dużo, ale... po drugie, one są tam gdzie zimą się nie pokazuje - na ramionach, na udach, w pupie, w brzuchu. Wszędzie po troszku, co niestety powoduje, że niektóre bawełniane nieelastyczne sukienki są na mnie zbyt ciasne!...
      Ciekawe z tą kratką! *^0^* Rozumiem, że coś jest noszone przez jedną czy drugą płeć w związku z jakimiś przekonaniami czy obyczajami, ale żeby sklep nie chciał sprzedać materiału, wow!

      Delete
    2. Myślę, że jakbyś w Polsce chciała kupić różowy materiał w słodkie księżniczki i rozwijała wizję uszycia bluzy do szkoły dla chłopca, to też w niejednym sklepie mogło by być ciekawie :) W Birmie kratka jest zarezerwowana na męskie logyi, kwiaty i jaskrawe kolory (za wyjątkiem strojów ślubnych) są dla kobiet. W kwestiach ubioru birmańczycy są bardzo konserwatywni. Niewątpliwie ma to swój urok :)

      Delete
    3. Siła tradycji, trudno z nią dyskutować. *^v^* Cieszę się, że żyję w kraju, w którym mogę nosić to na co mam ochotę!

      Delete
  3. Sukienka bardzo elegancka.Kratka prześliczna. Myślałam że jest cięcie w talii ale sprytnie to zrobiłaś, można się pomylić. Sesja cudowna.Ważne ze Tobie się podoba.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^o^*
      Mogłam zszyć górę z dołem w talii, ale pomyślałam, że dzianina wybaczy wspólne odrysowanie i dopasuje się do krągłości sylwetki, i tak też się stało! Teraz pracuję nad modelem, w którym przód będzie zszywany z trzech elementów, za to tył wytnę w całości, jeśli mi się uda tak go ułożyć na materiale.
      A zdjęcia chciałam zrobić w muzeum, ale jakoś nie było dobrego miejsca, nie chciałam tak po prostu pozować w hallu głównym.... *^-^* No to na szybko wyskoczyłam z płaszcza na skwerku!

      Delete
  4. Pięknie wyszła i świetnie w niej wyglądasz!

    ReplyDelete
  5. Ależ Ty masz piękną talię. W każdej sukience wygląda się super, mając takie wcięcie:). Tej talii i talentów strasznie Ci zazdroszczę!!! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      Talia rzecz wrodzona, chociaż ostatnio musiałam się nieco namęczyć, żeby ją odzyskać... Ale talenty? Lubię o tym myśleć jak o ćwiczonych pracowicie umiejętnościach, tak więc nie skreślaj swoich talentów tylko do dzieła! ^^*~~

      Delete
  6. Sa kobitki stworzone do noszenia sukienek! Bardzo lubie popatrzec.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję, ale na serio, każdy może założyć sukienkę, trzeba tylko dobrać pasujący nam fason i styl! ^^*~~

      Delete
  7. Pięknie w niej wyglądasz ale jak się przekonać do takiego dekoltu?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      Chodzi Ci o to, że jest taki nieuporządkowany? Można go podpiąć albo zmarszczyć nitką i doszyć w miejscu. Bo głęboki wcale nie jest, noszę gładkie głębsze dekolty.

      Delete
    2. no właśnie nieuporządkowany ale może spróbuję, bo napatrzyłam się na twoją i jest śliczna :-)tylko żebym jakoś to uszyła, bo ja cały czas na etapie uczącej się ;-))))

      Delete
    3. Tak jak mówię, można taki dekolt podpiąć ładnie spinką na bok albo jak na zdjęciu w Burdzie przyłapać nitkami do boków i zaszyć na stałe, i wtedy będzie luźny ale ułożony w ciekawe fałdy. Zrobię tak w kolejnej sukience! ^^*~~

      Delete
  8. prześliczna! aż bym chciała mieć taką :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! ^^*~~
      Ten materiał kupiłam rok temu i raczej już nie jest dostępny, ale ten model możesz powtórzyć z innego jerseyu, na przykład kwiecistego, na wiosnę!... *^-^*

      Delete