Sunday, April 03, 2022

DOJ Tydzień V


 

Zima nam się zrobiła w Warszawie! Już myślałam, że na dobre pożegnałam moją kołdro-kurtkę i ciepłe buty, a tu niespodzianka i w sobotę na śniadanie i na zakupy na bazarek trzeba się było porządnie okutać. O rowerze nie było mowy. O ile jeszcze w piątek Robert pojechał rowerem do biura i z powrotem (a już cały dzień walił śnieg), to w sobotę mało który chodnik był choćby odrobinę odśnieżony i brnęliśmy w zaspach. Ale co tam, wiosna w końcu kiedyś przyjdzie, co nie? *^0^*



 

 

Zamówiłam mikrolistki z Listnego Cudu - polecam Warszawiakom, dostarczają transportem własnym w piątki między 12:00 i 18:00 (mogą zostawić pod drzwiami, jeśli wyrazicie zgodę w trakcie składania zamówienia). Kiedy otworzyłam torbę to zostałam pozytywnie zaskoczona - te mikrolistki widywałam już w supermarketach i zawsze były naprawdę mikro, a tu dostałam całkiem spore roślinki! Mikrolistki są formą pomiędzy kiełkami a rośliną dorosłą, są napakowane witaminami a przede wszystkim są bardzo smaczne. *^O^*

 


 

Poza tym u mnie nic nowego. Maluję ryby, uszyłam sukienkę ale pokażę jak będzie aura bardziej sprzyjająca, na razie powiem tylko, że jest zielona. *^v^* Walczę też niestety z bólem ramienia (miałam już coś takiego w 2013 roku i skończyło się różnymi zabiegami przez dwa tygodnie...), trzymajcie kciuki za fizjoterapię, w poniedziałek idę do lekarza.









Tyle ode mnie dzisiaj, zostawiam Was z jadłospisem z mijającego tygodnia i byle do wiosny!!!... *^0^*~~~




***

 

28 marca, poniedziałek

Na śniadanie - kanapki z twarożkiem ze szczypiorkiem i rzodkiewką. *^V^*

Tak, zrobiłam twarożek  z organicznego mleka sojowego i soku z cytryn (przepis Olgi Smile). W skrócie: 3 litry mleka sojowego podgrzać do 82 stopni, wlać sok z 6 cytryn, zamieszać i zostawić w spokoju na 15 minut. Po tym czasie łyżką cedzakową wyjąć powstały skrzep do koszyczka serowego albo sitka wyłożonego ściereczką. Odcedzić ile uważamy (u mnie stało w zlewie kilka godzin, na noc wstawiłam ser do lodówki). Z 3 litrów mleka sojowego wyszło dużo więcej twarożku niż wychodzi z mleka krowiego, ok. 600 g.

W kolorze wyszedł beżowawy, bo mleko sojowe nie jest śnieżnobiałe. W konsystencji - smarowny, nie ma grudek jak twarożek z mleka krowiego. W smaku - bez dodatków wyczuwalna sojowość (kto pił mleko sojowe to będzie widział co mam na myśli), następnym razem dodam szczyptę soli i cukru na etapie podgrzewania mleka. Ale jak dodałam pokrojone rzodkiewki, szczypior, kilka łyżek śmietany owsianej, porządną ilość soli i pieprzu, to... nie różni się w smaku od miękkiego twarożku krowiego! *^o^*

 




 

Na lunch zupa a la lasagna - z poprzedniego dnia została nam kulka ciasta na makaron, za mała na danie oparte na kluskach ale wystarczająca na kluskowy dodatek, więc wybrałam tę zupę, bardzo smaczne danie! Użyłam granulatu sojowego

 

 

Na kolację sałatka - ogórek, pomidor, pół puszki kukurydzy, pół puszki czerwonej fasoli, pęczek natki pietruszki, pestki z 1/3 dużego granata. Do tego dressing: 1 czubata Łyżka tahini, reszta do smaku: sok z limonki, sól, pieprz, syrop z daktyli. Do tego zgrillowany chleb z Florą roślinną.



29 marca, wtorek

Na śniadanie tortille z wkładką z koreańskich placków z kimchi (zostało mi trochę z niedzielnego śniadania), z pastą bezjajeczną i majonezem, do tego ogórki z wegańskim sosem okonomi.



Na lunch kotlety z ziemniaków, cukinii i marchewki z wegańskim sosem Ranch i surówka z buraków i jabłka.


 

Na kolację sałatka inspirowana tym przepisem: kapusta pekińska, marchewka, edamame, orzechy ziemne uprażone na patelni, szczypior, sezam, smażony makaron zastąpiłam ugotowanym makaronem soba. 

Do tego dressing:    1 ł tartego imbiru, 2 Ł sosu sojowego, 2 Ł oleju sezamowego, 1 Ł czarnego octu, 1 1/2 Ł soku z pomarańczy, 1 ł syropu daktylowego, 1 ł mąki ziemniaczanej, 2 ł wody - wymieszać, zagotować, schłodzić przed dodaniem do sałatki.


 

30 marca, środa

Na śniadanie kanapki: z pastą bezjajeczną i z twarożkiem sojowym.



Na lunch WegeMicha - punjabi choley: ciecierzyca, pieczone bataty i papryka w pikantnym pomidorowym sosie z czarnuszką i natką, do tego ryż basmati z przyprawami.



Na kolację poszliśmy do Love Vege - Robert zjadł sojowego burgera z frytkami z batatów, ja: Orient Bowl (bulgur, hummus, falafele, dolma, makdous, oliwki, ogórek, pomidor, sałata), Wszystko pyszne, przypomnieliśmy sobie, jak dobrze tam karmią! *^V^* A ten sojowy burger byłby cudownym elementem obiadu jako kotlet mielony, obok ziemniaków i surówki!...



31 marca, czwartek

Na śniadanie wrap z pastą bezjajeczną, szpinakiem i rzodkiewkami, do tego sałatka ziemniaczana (WegeMicha).


 

Na lunch nalepiłam pierogów ruskich!!! *^V^*


 

Moje ukochane pierogi, i okazuje się, że z twarożkiem sojowym wychodzą jeszcze lepsze niż z krowim, bo ma on tę potrzebną kwaskowość. Do farszu oprócz soli i pieprzu dodałam 2 ł pieprzu ziołowego i 1 ł majeranku. Nie bójcie się porządnie doprawić farsz, jego smak nieco rozmywa się podczas gotowania pierogów, więc przed nadziewaniem mogą być trochę mocniej przyprawione. Korzystałam z tego przepisu.


 

Z tych proporcji wyszło mi bardzo dużo ciasta i nadzienia, zjedliśmy może 1/3  resztę spakowałam do zamrażarki, będzie na kolejne pierogowe ucztowanie, będę miała już gotowe składniki i tylko je połączę w formę pieroga. *^0^*


Na kolację improwizacja, ale jakże udana! *^V^* Ugotowałam makaron (Lidl) i wymieszałam z nim pastę bezjajeczną

A Robert miał imprezę firmową i jadł na mieście - wrap z falafelem, hummusem i ziemniakami.



 

1 kwietnia, piątek

Na śniadanie owsianka z mlekiem z nerkowców, z bananem, chia i kakaowym masłem orzechowym, do tego na wierzch konfitura mirabelkowa od Jagody.




Na lunch ryż basmati i pasanda z rozdrobnionymi migdałami, kardamonem, warzywami, liśćmi curry i mlekiem kokosowym (WegeMicha).


 

Na kolację klasyk - szare kluski z blendera!!! *^V^* Z okrasą z podsmażonej cebuli i tofu marynowanego z tymiankiem (gotowe tofu z Biedronki).



2 kwietnia, sobota

Na śniadanie poszliśmy do LoveVege, bo kiedy byliśmy tam ostatnio zobaczyliśmy w karcie ofertę śniadaniową w soboty i niedziele od 9:00. Niestety, okazało się, że karta jest nieaktualna, więc wzięliśmy zestaw LoveVege dla dwojga i dostaliśmy do niego karafkę wina gratis. Zestaw jest ogromny... Spokojnie najadłby by się nim trzy osoby




Na lunch danie od WegeMichy: tom yum - sos na bazie mleczka kokosowego z boczniakami, cukinią, kafirem, liśćmi curry i mikrolistkami kolendry (Listny Cud). Do niego Robert zrobił makaron wstążki.




Na kolację kanapki: z pastą bezrybną (Molomo.Vegan) i falafelami ze śniadania. Do tego mikrolistki z Listnego Cudu.

 

3 kwietnia, niedziela

Na śniadanie soczewica z pomidorami i silken tofu, z mikrolistkami.



Na lunch ziemniaki, kotlety fasolowe (Olga Smile) i surówka z buraczków i jabłka.



Na kolację kanapki: obydwoje mieliśmy po jednej z pastą bezrybną i mikrolistkami, do tego Robert chciał chleb z Florą i rzodkiewkami/ogórkiem małosolnym a ja - dżem truskawkowy. *^v^*




No comments:

Post a Comment