Thursday, November 12, 2009

Nad morzem / At the seaside

Znowu ktoś zawiesił oko na moim blogu, tym razem były to Mika i Makarbella! *^v^* Nie przekazuję dalej, bo zawieszam oko na wielu blogach i nie chcę faworyzować nikogo.
And again somebody spotted my blog, this time it was Mika and Makarbella! *^v^* I'm not passing this award to anyone though because I like many blogs and don't want to favour anyone.


***

Przedwczoraj przyszła wreszcie wyczekiwana rozdawajka u Heather, którą wygrałam jakiś czas temu (no tak, przesyłka szła aż z Kanady ~^^~), zobaczcie, jakie mam cudowności - kilka pięknych kawałków japońskich tkanin wełnianych, jedwabnych i bawełnianych i motek włóczki. Oglądam je, dotykam i kombinuję, co z nich zrobić, na pewno niektóre zostaną przeznaczone na lalkowe stroje, a może by tak uszyć patchworkową poduszkę albo torbę? Hm... *^v^*
The day before yesterday I finally received a long awaited giveaway gift from Heather that I won some time ago (well, the parcel was travelling from Canada ~^^~), look at the beautiful wool, silk and cotton fabrics and a skein of yarn I got! I admire their colours, touch their textures and think about what to make with them. Some of the pieces will go for dollfie's clothes and maybe I'll make a patchwork pillow or a bag? *^v^*



***

Edi, MarrocanMint i Yennefer, ta krótka peruczka została specjalnie kupiona do stylizacji na lata 20-te, mam w planach szycie takich strojów. ~^^~

Fiubzdziu, ja też bym chciała mieć takie rude loki... Kolor i loki jako takie jeszcze można jakoś załatwić, ale ta długość i obfitość, ech...

Myriam, I hope my second doll is coming in December, but looking at the recent delays in orders from Dollzone I'm going to patiently wait till January probably. No rush since I have another doll to play with. *^v^*

Inko, już niedługo, jestem na finiszu kolejnej stylizacji i jest do niej moja peruka. *^v^* A do Irenki musiałam zamówić motek włóczki, bo mi zabrakło...

Yadis
, o tak, z tymi perukami trzeba jak z jajkiem, bo loki bardzo łatwo się rozdzielają, plączą, zaczepiają o wszystko, a nie można ich tak po prostu rozczesać grzebieniem, jak proste włosy, bo się zrobi ptasie gniazdo...


***

W zeszły czwartek byliśmy z Ryśkiem u weterynarza. Kot został wprowadzony do ewidencji przychodni, został fachowo zważony (6,5 kg), pani doktor powiedziała, że musi schudnąć!... (Robert się obruszył, oczywiście już po wyjściu z lecznicy "Rysiek nie jest gruby! Jest dobrze zbudowany!..." *^v^*). Okazało się, że ma świerzbowca w uszach i lekki stan zapalny w lewym oku, więc dostaliśmy dla niego płyn do płukania uszu, maść i krople do oczu.
Co oznacza, że dwa razy dziennie przepłukujemy Ryśka, namaszczamy i zakraplamy.

Byłam przekonana, że nas za to znienadziwi.

Last Thursday we went with Rysiek to the vet. Our cat was introduced to the clinic's filing system, was professionally weighted (6,5 kg), the doctor said he has to loose weight!... (Robert felt offended and said, of course when we left the clinic, "Rysiek isn't fat! He's well built!..." *^v^*). It turned out that the cat has itch mites in the ears and a slight inflammation in left eye, so we got a cleansing fluid and an ointment for the ears and the eyedrops.
Which means that twice a day we've been cleansing our cat's ears, giving him ointment and eyedrops.
I was sure he would hate us for that.

Barbi przy tych zabiegach byłaby wijącym się piskorzem o tysiącu pazurzastych łap, a po zabiegu uciekałaby w najdalszy kąt pod łóżkiem i spędzałaby tam czas do końca dnia...
Barbi in this situation would turn into a slippery wriggling creature with thousands of claws and she would run after the procedures under the bed and stayed there for the rest of the day...

A Rysiek? Nie jest oczywiście zadowolony. Kiedy końcówka aplikatora maści dotyka jego ucha albo kropla kapie mu na kącik oka, odruchowo się cofa, tak, jak i ja bym zrobiła. Ale poza tym nie tragizuje, nie drapie, siedzi spokojnie na kolanach, a po zabiegu od razu biegnie do miski, gdzie należy mu nałożyć coś dobrego do jedzenia (preferencyjnie z rybką w składzie ~^^~), a potem od razu włazi mi na kolana, mruczy i trzeba go głaskać przez jakiś czas.
And Rysiek? Of course he isn't happy. When the tip of the ointment applicator touches his ear or the drop falls on his eyeball, he automatically withdraws a bit, just as I would do I presume. But apart from that he isn't a drama queen, doesn't scratch, sits calmly on the lap, and after we're finished he runs towards his bowl and waits for something tasty (preferably of fish taste ~^^~), and then he climbs into my lap, purrs and I have to cuddle him for a while.

Dzisiaj byliśmy na kontroli i zarówno z uszami jak i z okiem jest dużo lepiej. Oraz pani doktor fachowymi ruchami w 5 sekund obcięła Rysiakowi pazury. ~^^~
Today we went for a check up and both his ears and the eye are much better now. And the lady vet trimmed Rysiek's claws very professionally in just 5 seconds. ~^^~

Czy my tego kota nie wygraliśmy na loterii?! *^v^*
Isn't this cat a real lottery winning or what?! *^v^*

***

Szal wełniany Morski gotowy - sfilcowany na 60 stopniach zrobił się mniejszy i nieco miększy. Nie to, żeby kompletnie przestał drapać, ale jest dużo lepiej, niż było przed filcowaniem, zresztą i tak zamierzam nosić go na kurtkę z wysokim kołnierzem albo na sweter z golfem, więc jest mała szansa, żeby dotykał mnie bezpośrednio. Acha, opuściłam ażurowe brzegi, bo i tak po sfilcowaniu nie byłoby ich widać i cała robota na marne, robiłam na drutach 5 mm.
My wool shawl At the Seaside is ready - I felted it in 60 degrees so it shrunk a bit and became a bit softer. Not that it's suddenly nice to the skin, but it's much better than before felting, and anyway I'm going to wear it over the coat with high collar or the turtleneck sweater, so it's a small chance it would come in contact with my bare skin. Oh, and I left out the lace edging, after felting it wouldn't be visible anyway. I used 5 mm needles.


Zużyłam stare zapasy wełny, której kiedyś zakupiłam wiele kilogramów na Allegro za grosze, a która przy swojej cenie (8 zł/kilo) ma dwie wady - po pierwsze gryzie jak diabli i ma mnóstwo patyczków i innych śmieci, a po drugie - jest w kawałkach, czasami ośmiometrowych, czasami dwumetrowych, i niektóre kawałki składają się z różnych kolorów. Tak więc mam sporo kolorów, niektóre boskie, ale w małych ilościach.
I used some old wool stash that I bought ages ago on online auction, and although it was very cheap (about 3 dollars/kilo), it has two disadvantages - first, it's really rough and full of sticks, and second, it's in pieces, sometimes 8 m long but sometimes 2 m long, and some pieces consist of two different colours. So I have quite a lot of shades, some of them are gorgeous, but in small quantities.


Mam tej wełny jeszcze sporo i nawet zaczyna mi chodzić po głowie szatański pomysł zrobienia sobie z tej wełny sweterka albo dwóch (mam dwa lub trzy kolory po ok. 400 g każdy). ~^^~ Na pewno zamierzam jeszcze zrobić prostokątny szal/pled w mieszanych odcieniach brązów/czerwieni/pomarańczy, podobny do torby techniką naalbindingu, którą kiedyś zrobiłam, pamiętacie?
I still have a lot of that wool and I'm starting to have an idea to knit a whole sweater out of it (I have two or three colours of 400 g each). I'm definitely going to knit a rectangular shawl/blanket in the browns/reds/oranges similar to the naalbinded bag, I made some time ago, do you remember?



12 comments:

  1. Szal taki trochę nie mój - bo ja teraz tiule i ażury (naprawdę myślisz że aż taka zima nas czeka?) ale ... ptrzę na te kolorów łączenia, piszesz że ta wełan krótkoodcinkowa i mam pytanie - masz jakiś patent na ukrywanie łączeń?
    A kot to nie kota, może lubi być chory bo się nim zajmują?

    ReplyDelete
  2. Ja w sprawie kota :P Miałam ich sporo i zawsze tabletka na odrobaczenie była kruszona i mieszana z mięskiem, po czym mięsko zostało fachowo oblizane... :P I taki cyrk co parę miesięcy... Szósty rok mamy Myszego - miała kłopoty z ropiejącymi oczkami, trzeba było przez dwa tygodnie dawać mu tabletki między innymi... Myszy zjadał je z otwartej dłoni! Jak najlepszą w smaku kocią chrupkę! Nie mieszkaliśmy wtedy z mamą i nie wierzyła ona w te moje opowieści. W tym roku na wiosnę Myszy wrócił raz z wyrwanym pazurem. Miał spuchnięta łapę i stan zapalny. Dostał najpierw zastrzyk, a na resztę leczenia antybiotyk w tabletkach, żeby go nie szarpać wożeniem w koszyku do lekarza. Kot jadł antybiotyk znowu z otwartej ręki... i chciał jeszcze :)
    Z Rodzynką mamy ciut więcej kłopotu, ale tylko ciut - Marcin wkłada jej tabletkę jednym fachowym ruchem do gardła. potem masuje i tabletka jest w brzuszku :) Kota podczas tego zabiegu nawet nie przerywa mruczenia :)
    Ale tak jest teraz. Poprzednie lata (i 8 innych kotów) to była męczarnia :(
    Chusta też fajna, ale temat kota znacznie atrakcyjniejszy :P :P :P

    http://anek73.blox.pl

    ReplyDelete
  3. kurcze, niesamowitego macie tego Ryśka. Ja Havoca muszę zawsze troszkę zmanipulować żeby się poddał, ale i tak jest geniuszem chowania wszystkich łap szczelnie pod siebie jak mu obcinam pazury. Wszelakie tabletki rozkruszam i mieszam z pastą Malt Soft, to zawsze przechodzi bez mrugnięcia okiem ;D

    A szal jest super, choć ja bym go najprawdopodobniej używała w domu do owinięcia się na kanapie przed telewizorem ;D
    a może by mu tak z przodu pętelki i guziczki dorobić i zrobić z niego zapinane ponczo? też by było fajnie ;)

    PS. faje wigi kupiłaś :)
    ja niestety na Lotusa sobie jeszcze poczekam, najprawdopodobniej do mikołajek niestety :/

    ReplyDelete
  4. Jak tak sobie czytam o Twoim Ryśku, to myślę,że takiego kota chciałabym mieć. Myślę tak mocno,iż wierzę, że przy takim kocie, to nawet alerię diabli wezmą. Bo ja to z tych, co wierzę,że wszystkie choroby są z głowy...
    Chusta rewelacyjna! Kolory jak z Twojego obrazu na rozdawajce :)
    Prosto i minimalistycznie. Akurat tak, by pozwolić tłu zagrać.

    ReplyDelete
  5. your shawl looks so nice and warm... looks cold over there already!! has it snowed yet?

    ReplyDelete
  6. Wróżka Racjonalna podpowiada: nie rób swetrów gryzącej wełny. Wprawdzie samo dzierganie może byc przyjemne, ale już noszenie gryzącej wełny - niekoniecznie >__<
    Mam ci ja jeden taki sweterek, grrr...

    Za to pomysł z naalbingingową torba brzmi bardzo apetycznie, zwaszcza, jak sobie wyobrażę tą feerię morskich kolorów. Ale powiedz, znaszy moze szybki sposób na robienie rzeczy tą techniką? Kiedy ja się za to zabieram, idzie mi straaasznie długo...

    ReplyDelete
  7. ta chusta jest przepiękna, kolory dobrane świetnie, i jak sobie wyobrażam, jaka ona ciepła...
    ale sweterek, hmm, odradzam, bo jeśli bardzo gryząca, to przez koszulkę też pogryzie. mnie to pogryzło ostatnio: http://www.fastryga.pl/p/pl/1799/kashmir.html , a taki fajny sweterek zrobiłam, i nie noszę w ogóle:( a robiło się świetnie i w planach miałam kolejne.

    hmm, mojej kocie też powiedziano, że ma schudnąć. tak. ciekawe. ja wiem, wielka jest (ale akurat wielkość to geny), sadełko ma. ale nijak mi się nie udało, kupiłam karmę odchudzającą, zmniejszyłam porcje, a kot jaki był, taki jest. nie przepada za bieganiem, trochę pogoni myszki czy kuleczki...
    ja nie umiem chyba odchudzać kota, jeśli Wam się uda, to podaj przepis:D

    ReplyDelete
  8. Inko nam się kota nie uda odchudzić. Nie dlatego, że to niemożliwe tylko dlatego, że RYSIEK NIE JEST GRUBY! :-) Odmawiam odchudzania Ryśka!

    Kruliczyco jedna z naszych koleżanek miała taką teorię, że jak gryzie to jest ciepłe. I ja się zgadzam. Do gryzienia się da przyzwyczaić a potem jest ciepło i przyjemnie. Mam spodnie z gryzącej wełny (Thorsberg, Vw.) dość przylegające i noszone na gołe nogi i po przyzwyczajeniu się bardzo sobie chwalę :-).

    ReplyDelete
  9. Piękne kolory, rzeczywiście morskie. Szal wygląda na superciepły, grzeje od samego patrzenia. :)

    ReplyDelete
  10. Normalnie... idealny kot ! :)
    A szal - bomba ! :) ^^

    ReplyDelete
  11. Piękne kolory, rzeczywiście bardzo morskie. Szal wygląda na superciepły i grzeje od samego patrzenia:)Rysiek to idealny kot!Tabletka na odrobaczenie dla Gustawa była kruszona i mieszana z mięskiem surowym,po czym mięsko zostało obwąchane i zostawione.Teraz dostaje zastrzyk.
    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  12. Oh i hope you get your doll in december, maybe in time for christmas :)
    Your shawl looks great, so big and warm and cozy.
    You really did get a wonderful cat! when my cat had to have ear drops she was terrible i had to catch her and wrap her whole body in a towel so that she couldnt scratch me with her back claws. she got me a few times pretty bad so this was the best way to protect myself. but she only stayed mad until i gave her a treat then all was better.

    ReplyDelete