Monday, January 30, 2012

Nylony 2012 - dla Warszawianek II

No dobrze, oczy mam i sama widziałam, że Lena wyszła mi nie najgorzej, ale nie spodziewałam się tak gromkiego pozytywnego odzewu - bardzo Wam wszystkim dziękuję za komplementy!!! *^O^*
Przy okazji witam nowych podczytujących/komentujących. ~^^~

Anju, właśnie brakowało mi w szafie tego koloru sweterka! ~^^~

Aneto, nie pomogę Ci, bo od jakiegoś czasu obracam się w świecie dużo cieńszych włóczek, moje 300 g Cashwool miało aż 1500 m i dlatego wystarczyło na sweterek z długimi rękawami. Może na Himalayę poszukaj kamizelki albo krótkiego bolera bez rękawów?

Anno, nie zazdrość, u mnie talia też nie utrzymuje się sama z siebie siłą rozpędu, również muszę się pomęczyć ruchowo. *^v^*

Jadziu, Rysiek pogłaskany! ~^^~

Izuss, daj spokój, zrobiłam korpus tak, jak inne sweterki a listwy i kołnierz robiłam na żywioł! ~^^~ (gdybym ja była taka planująca i dokładna, to dopiero bym sweterki dziergała, ale jestem leniwiec... ^^) Z tą włóczką to kiepska sprawa, bo dostępne są słabe kolory...

Herbatko, też tak mam z tym miotaniem się między wzorami i ozdobami a ich brakiem. Chyba potrzebujemy dwa zestawy ubrań! ~^^~

Inko, to pozory fotografii! Ja nie schudłam nic od pół roku.

Jagnieszko i Rene, włosy rosną i nie zamierzam im tego udaremniać, zobaczymy, kiedy im się znudzi! ~^^~

Susanno, włóczka Cashwool kosztuje wraz z wysyłką około 20 USD za 400 g, ja zużyłam 300 g.

***

Zobaczyłam wczoraj nowy numer Rowana - Rowan 51 - i moja kolejka robótkowa jest poważnie zagrożona... ~^^~
Chcę Monaco, Bandol, Antibes, Winnie i Rosę! Natychmiast!
I saw the latest Rowan 51 magazine yesterday and my knitting queue is in danger... ~^^~
I want Monaco, Bandol, Antibes, Winnie and Rosa! Right now!
***

Czy uwierzycie, jeśli powiem, że w sobotę znowu wzywaliśmy hydraulika, bo w piątek poszła druga uszczelka na łazienkowym kaloryferze?...
Ja też bym nie uwierzyła, ale to niestety była rzeczywistość widziana na moje własne oczy, bo gdybym nie weszła do łazienki w piątkowy późny wieczór, to znowu zalalibyśmy sąsiadów z dołu... W każdym razie, to już był trzeci raz w styczniu a ponieważ ja wierzę w "do trzech razy sztuka" to odmawiam następnych wodnych problemów mieszkaniowych, po prostu ich nie zauważę i nie przyjmę do wiadomości, niech się leje!...

***


I jeszcze przekazuję informację, że 19 lutego w godzinach 17:00 - 19:00 w Pijalni Czekolady Wedla przy ulicy Szpitalnej 8 odbędzie się kolejne warszawskie spotkanie w ramach akcji 2012 Rok Pończoch Nylonowych.

3 comments:

  1. Bardzo mi sie ta akcja podoba i zaluje, ze nie ma mnie w Wawie bo bym sie chetnie wybrala. A poza tym to bardzo lubie to miejsce.
    Ja o nylonach wiem niewiele, jak ubieram spodnice czy sukienke (rzadko) to nosze 'samonoski'. W M&S moe kupic takie, ktore pasuja na moje masywne uda i nic mi sie nie wylewa.

    Mam taka niesmiala prosbe, moze tym razem ze spotkanie przemycilabys jakies zdjecia?

    ReplyDelete
  2. no właśnie robiłam wczoraj rekonesans - skład fajny, ale kolory lipa...
    za to ceny!! chyba muszę tam zrobić jakieś zakupy. tylko czy przesyłka nie przedroży?

    fajnie macie z tymi nylonami...

    ReplyDelete
  3. Zgadzam się, że przejrzenie Rowana jest niebezpieczne dal jakichkolwiek skrystalizowanych planów. Przygody z kaloryferem nie komentuję, powinniście mieć już zniżkę na usługi hydraulika jako stali klienci :)

    ReplyDelete