Sunday, April 29, 2012

Wyprzedaż książek


Chciałam dzisiaj pokazać coś smacznego, ale mi nie wyszło... Nie zamierzam się poddać i spróbuję zrobić to jeszcze raz, a na razie tylko informacja, że robimy porządki i wyprzedajemy sporo książek, zapraszam do zajrzenia na nasze aukcje na Allegro.

A nie, jednak zrobiłam coś smacznego, co się udało! ~*^o^*~ Rurki z ciasta francuskiego z serkiem mascarpone, proszę się częstować. ^^



21 comments:

  1. Rurki mnie mniej pogoniły do kuchni niż naleśniki (i dzięki bogom, bo dziś za gorąco na cokolwiek robionego w kuchni :))). I mam wiadomość - Ślubny zaczyna przejawiać objawy bardzo podobne do Twoich - planuje, co można uprawiać na tarasie. Na razie wyszło mu, że chce truskawki odmiana pnąca, groszek jadalny oraz ozdobny i arbuzy :)))))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Rurki są tak banalne w przygotowaniu, że aż strach! (pod warunkiem, że weźmie się gotowe ciasto francuskie, bo robienie go od zera to kilka godzin pracy).
      Przekaż Ślubnemu, że bardzo mnie cieszy taka postawa, ja też wybieram tylko odmiany pnące bo na płaskie nie mam miejsca, wysiałam 12 krzaków chilli... T__T
      Oraz powiedz, że Squirk ma balkon a nie taras czy ogródek, a posiała cukinie, dynie i włochatego ogórka!... *^v^*

      Delete
    2. Oooo, chili to jest dobry pomysł, będzie jako uzupełnienie moich planowanych szaleństw zielnych/ziółkowych. Squirk to my sobie podczytujemy... w zasadzie od początku jej blogowej działalności :) A Ślubny wczoraj wieczorem wymyślił, że w rogu chce drzewko miniaturkę, czyli takie max 1,5 metra :))) Jakiś klon... mam nadzieję, że niektóre jego pomysły da się unicestwić.

      Delete
    3. Wy macie taki róg (Róg! ^^), że spokojnie drzewko się zmieści, nie marudź! ~*^o^*~
      A co do chilli, to teraz szukaj już tylko sadzonek, bo wysiane chilli wykiełkuje za jakieś 10-14 dni i nie zdąży porządnie urosnąć/zakwitnąć/wydać plony przed sezonem dojrzewania owoców.

      Delete
  2. Gdyby nie to, że ostatnio stanowczo za dużo wydaję, to zgarnęłabym połowę książek z Twoich aukcji :D
    A rurki z mascarpone wyglądają pysznie :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Licytacja od 2 zł i nie ma cen minimalnych, może chociaż jedną czy dwie sobie kupisz? *^v^*

      Delete
  3. Brahdelt - zaraz się u Ciebie rozejrzę, bo z książkami jak z dyniami na balkonie - nigdy ich za wiele ;-) Kupiłam skrzynie na chili :-)
    Intensywnie Kreatywna - bardzo mi miło, że zaglądasz :-) Czy twój Ślubny dostanie swoje drzewko? Bo mnie Trener Osobisty odmawia głupiego karczocha, a na balkonie jest jeszcze miejsce na jedną doniczkę (i jedną osobę z piwem w dłoni, jeśli ma bardzo małe stopy, nie jest zbyt ruchliwa i trzyma piwo blisko siebie). Skandal.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Karczoch bardzo ładnie wygląda jak rośnie, popieram karczocha (chociaż nie znam jego smaku, bo jak kiedyś pisałam, nie ufam roślinie, która jest taka droga a tak wiele trzeba z niej usunąć, żeby coś zjeść, straszne marnotrawstwo...). I kto powiedział, że na balkon trzeba koniecznie wychodzić? Można stanąć z tym piwem na progu w drzwiach balkonowych, a konewkę kupić z dłuuuugim dziubkiem! *^v^*

      Delete
    2. Karczochy są, niestety, przepyszne (bo dość drogie), a do jedzenia całkiem sporo serca i części listków, skuś się kiedyś. Zaczynają się szparagi, na razie po 20 zł za kilo, więc fi dąk, ale niedługo będzie taniej.
      Na balkon trzeba wychodzić żeby rośliny głaskać, nastraszać i zbierać owoce, czyli, w moim przypadku, warzywa ;-)

      Delete
    3. No to może kiedyś kupię sobie takiego karczocha, jak trafię w totka czy coś. ^^ Szparagi widziałam wczoraj po 10 zł za pęczek, czekam jeszcze. W Poznaniu już są po 4 zł...

      Delete
    4. Ja widziałam w Sklepiku z Ząbkami po 20 zł, prawie zasłabłam. Jutro musi być taniej, zamierzam je zjeść.
      :-)

      Delete
  4. PS. Groszek posiejciekoniecznie, polecam odmianę Cud Kelvedonu - niska, szybko kiełkuje, daje duży wczesny plon i ma urocze wąsy.
    :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Groch mam jak widzę cukrowy iłówiecki, taki był w OBI, mam nadzieję, że wąsy ma równie urocze, bo głównie te wąsy zamierzam spożywać, nie mam miejsca na dorosłą roślinę ze strąkami. (Planuję posiać edamame i okrę, już mi się kolejne pnącze nie zmieści...)

      Delete
    2. Pochwaliłam ten Cud i dziś jeden pęd przeniósł się do grochowej Valhalli, nadmuchałam się obrażalsko na pozostałe.

      Delete
    3. No cóż, zjedz tego padniętego pęda i kibicuj pozostałym. *^v^*

      Delete
    4. Nie gadam z nimi. Albo się opamiętają, albo idą do sałatki, a do donicy posieję ich braciszków i siostrzyczki.
      Dynia Hokkaido przygotowuje się do pierwszego kwiatka, yeah.
      ;-)

      Delete
    5. Kyaaa!... Uwiecznij na fotografii, będzie co wspominać! *^v^* (sama oglądam zdjęcia moich chilli, kiedy dopiero wysuwały kiełka z nasionka... ^^)

      PS.: Mam w salonie 60 litrów ziemi! ~^o^~

      Delete
  5. Książki książkami (Williamsa lubię, szkoda że nie masz wojny kwiatów - tę książkę bym zgarnęła od razu) ale jak ci się udały plenery...

    ReplyDelete
  6. Jak każdy niestety, tak to bywa jak się naobiecuje... znam z autopsji i wiem że lepiej nic nie obiecywać i zrobić niespodziankę bo los bywa przekorny. Masz teraz dużo na głowie więc siedzę cichutko i nie poganiam bo zdaje sobie sprawę z tego, że to wkurzające. Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  7. P.S. Właśnie przypomniałam sobie że nic nie obiecywałaś hehe żeby nie było że przekręcam Twoje słowa.

    ReplyDelete