Sunday, September 28, 2014

Ale za to niedziela...

No, uparł się i co mu zrobisz?!....
Mam na telefonie komórkowym aplikację, która pokazuje pogodę. Ustawiłam sobie lokalizację na Warszawę, oczywista sprawa. Kiedy byliśmy w Nikko, mój telefon zsynchronizował się sam z siebie z jakąś stacją pogodową i na małym widgetcie w górnym rogu aparatu zaczął mi wyświetlać pogodę w Nikko. I do tej pory nie mogę tego wyłączyć! Aplikacja w dużym okienku pokazuję Warszawę, a na małym pasku codziennie widzę "Nikko, deszcz, 6 stopni", "Nikko, słońce, 10 stopni", itd.... Trudno, będę miała pamiątkę z wyjazdu, aż do następnej wymiany telefonu za około 1,5 roku! *^v^*
What a stubborn device!...I have a weather app on my mobile and of course I set the location to Warsaw. When we were in Nikko my phone synchronised with some weather station and the tiny widget in the top left corner of the screen started to show the Nikko forecast. And I cannot turn it off! Since then, wherever I was - in Tokyo, Dubai, Warsaw, all I see is "Nikko, rain, 6 C", "Nikko, sunny, 10 C", ect... I'll have the holiday remainder for the next 1,5 years, when I get the new phone, oh well.... *^v^*


Wypróbowałam już pierwszy przepis z japońskiej gazetki おかずラックラク!秋 z 50 pełnymi posiłkami ze składników charakterystycznych dla jesieni. Zaczęłam od początku, czyli od dania z okładki! *^v^* Które u mnie niestety/oczywiście wyglądało trochę inaczej, ponieważ nie miałam dostępu do identycznych składników i musiałam zastosować zamienniki - zamiast grzybów shimeji i maitake dałam kurki i boczniaki, i wybrałam inny gatunek dyni (pomarańczową Hokkaido), bo nie mam dostępu do japońskiej żółtej dyni o zielonej skórce. W inny sposób pokroiłam mięso, bo w oryginale są to cieniutkie plasterki a ja miałam schab w formie grubych kotletów, więc pokroiłam je w kostkę/paski. 
I already tried the first recipe from the Japanese magazine おかずラックラク!秋 that contains 50 full dinners from the Autumn ingredients. I started from the very first dish from the cover! *^v^* Unfortunately it looks different in my case because I couldn't get exactly the same ingredients - I substituted the shimeji and maitake mushrooms with chanterelle and oyster mushrooms, I also had to take a different pumpkin (orange Hokkaido) because we don't have the Japanese ones with yellow flesh and green peel. My meat was also cut differently - the recipe calls for thin slices and I bought thick cutlets so I just cut them in cubes.



Wieprzowina z grzybami
Składniki (dla 2 osób)

  • 1,5 Ł oleju sezamowego
  • 6 cienkich plasterków wieprzowiny
  • po garści grzybów shimeji i maitake (u mnie kurki i boczniaki)
  • ok. 1/4 dynii Hokkaido, pokrojonej w półplasterki
  • 1 czerwona papryka, pokrojona w kawałki
  • 1/2 pora, pokrojonego w 2 cm plastry
  • sos: kawałek startego świeżego imbiru (ok. 5 cm), 1 Ł miodu, 2 Ł sosu sojowego

Pork with mushrooms
Ingredients (for 2 servings)

  • 1,5 Ł sesame oil 
  • 6 thin slices of pork 
  • a handful of shimeji and maitake mushrooms (in my case chanterelle and oyster ones) 
  • about 1/4 of Hokkaido pumpkin (cut in half slices) 
  • 1 red pepper (cut in chunks) 
  • 1/2 leek (cut in 2 cm chunks) 
  • sauce: a thumb size piece of ginger shredded, 1 Ł honey, 2 Ł soy sauce

Wymieszać mięso z 1 Ł oleju sezamowego. Resztę oleju rozgrzać na małym ogniu na patelni, dodać warzywa i grzyby, i smażyć kilka minut aż do zeszklenia. Zdjąć warzywa/grzyby z patelni a pustą patelnię wytrzeć ręcznikiem papierowym, postawić na dużym ogniu i szybko obsmażyć na niej mięso.
Następnie włożyć z powrotem na patelnię warzywa/grzyby, dolać sos i dusić na małym ogniu, aż skłądniki zmiękną i przejdą smakiem sosu (ale nie mogą się rozgotować na paćkę! przepis zaleca ok. 15 minut na całość gotowania).
Mix meat with 1 Ł sesame oil, set aside. Heat up the rest of the oil in a pan, add vegetables/mushrooms and frying on a low heat for a few minutes until they're soft. Then remove them from the pan, wipe the pan with a kitchen towel and add meat. Fry the meat on high heat for a moment.Then return the vegetables/mushrooms to the pan, lower the heat, add the sauce and stew the dish for a few minutes until everything is soft and covered with the sauce (do not overcook it! The recipe says 15 minutes for all the cooking.)

Jak pisałam powyżej, dania obiadowe w tym magazynie pokazane są jako kompletne menu, czyli mamy danie mięsne/rybne plus zupa i jarzynka/surówka, i tutaj też mamy propozycję podania z zupą jarzynową i ciepłą jarzynką z bakłażana i chikuwa. Ja to szybkie i pyszne danie podałam z makaronem somen (takie pożegnanie lata *^v^*), zupą miso instant i surówką, w której zakochałam się jeszcze w Japonii - siekana kapusta, marchewka, papryka z dressingiem sezamowym.
As I wrote the dishes in the magazine are the complete dinners, meat/fish part, a soup, a salad or warm vegetables, and this dish is also presented with a vegetable soup and some warm eggplant and chikuwa dish. I served this dinner with somen noodles (as a farewell to Summer *^v^*), an instant miso soup and a salad I fell in love with in Japan - shredded cabbage, carrot and red pepper with a sesame dressingiem.



***

Piękną pogodę w niedzielę (niby piękną i słoneczną, ale wcale nie narzekałam, że ubrałam się na cebulkę!) postanowiliśmy wykorzystać na spacer po okolicy i wybraliśmy się kilka przecznic od naszego domu na jarmark produktów regionalnych - w sumie przespacerowaliśmy się ponad 8 kilometrów! Na Ursynowie obchodzony był dzisiaj dzień patrona Warszawy (o którym słyszeliśmy pierwszy raz w życiu...), i z tej okazji działy się różne rzeczy w kościele na ulicy Przy Bażantarni (w których nie braliśmy udziału) oraz jarmark z różnościami tuż obok.
It was a lovely and sunny Sunday and we decided to leave the house and take a walk close by to attend a traditional products market in our dictrict. It might have been sunny but I was happy to wear many layers, it's getting colder and colder everyday, Autumn is definitely in the air. It was supposed to be a short walk but we did over 8 kms! Today was the day of the Warsaw's patron (never heard of him...) and there were some celebrations in one of the local churches (in which we didn't participate), but alongside there was this market we wanted to visit.


Przy okazji, po drodze zrobiłam kilka zdjęć mężowym rybaczkom, które uszyłam mu tuż przed wyjazdem na wakacje i jakoś do tej pory nie było okazji ich porządnie pokazać. *^v^*
By the way I decided to take some photos of my husband's trousers I sewn for him just before our holidays, I haven't had a chance to show them properly yet. *^v^*


Spodnie są oparte na wykroju z Burdy, według którego szyłam dla Roberta kraciaste spodnie wełniane na wesele w maju, zmieniłam tylko ich długość, dodałam tunele i gumkę na dole, i naszyłam płaskie kieszenie na tył. Materiał to Ike'owska bawełna kupiona bardzo dawno temu, przeleżała w szafie i poczekała na swoje przeznaczenie. *^o^*
I based them on the long trousers I made for him in May, I changed the lenght, added the elastic at the bottom and changed the backside slit pockets to the normal ones sewn from the outside like in jeans. The fabric is a cotton from IKEA, bought ages ago it waited for a proper pattern. *^o^*


Zwróćcie uwagę, że boczne kieszenie typu cargo różnią się od siebie kierunkiem krojenia i jest to zabieg celowy, żeby przełamać pionowe linie pasów. 
Please note that the side cargo pockets are different in pattern, I made them like that to change the monotony od the vertical stripes.


No i poszliśmy na jarmark.
And so we went to the market.


Jak to przy takich okazjach bywa, były stoiska z jedzeniem i plastikowym badziewiem, starymi książkami, biżuterią z koralików, peruwiańskimi czapkami i szalikami (w sumie na czasie... *^w^*), miodem (stanowczo za drogim!). Spotkaliśmy pana, który rekonstruował drewniane instrumenty i na nich grał.
As usual, there were stalls with food and plastic toys, old books, beaded jewelery, Peruvian hats and shawls (in fact they were just in time for Autumn... *^w^*), honey (way too expensive!). We met a men who reconstructed and played the wooden instruments.


Jedno stoisko nas kompletnie zaskoczyło, ja stałam tam po prostu z opadniętą szczęką, bo nie mogłam uwierzyć, co na nim sprzedają!.... A sprzedawali...
One stall was a complete and total surprise, I was standing there with my mouth wide open and just couldn't believe what they were selling!..... And it were....


... narzędzia wykonane z CZEKOLADY!!! Na serio! To nie jest kupa zardzewiałego żelastwa, jak na początku myślałam.... *^O^*~~~ Najfajniejsze były śruby z nakrętką, która normalnie dawała się nakręcić bo miała działający gwint! (zgodny z polskimi normami, jak powiedział nam pan cukiernik! *^v^*)
... tools made from CHOCOLATE!!! Seriously! It's not a pile of rusted metal parts as I though at the beginning..... *^O^*~~~ The coolest were the screws with nuts that you could put together, with a working thread! (the size according to the Polish regulations, as the confectioner said! *^v^*)


Po zakupach trzeba było odpocząć na ławce w pobliskim parku i przegrupować zakupy. Kupiliśmy różne wędliny, chleb z czarnuszką, czekoladową tarczę do szlifierki (!), oliwki, czosnek i dwie "szyszki" z dmuchanego ryżu.
After shopping we sat down in a nearby park to rest and regroup the loot. We bought some meats, bread, chocolate grinder disc (!), olives, garlic and some sweets made from sugar and puffed rice. 



Zobaczcie, jak ładnie jest w naszej dzielnicy, Ursynów jest najlepszy, nie przeprowadziłabym się nigdzie indziej w ramach Warszawy! *^o^*
Take a look how beautiful our district is, Ursynów is the best, I wouldn't want to live in any other part of Warsaw! *^o^*


Kiedy przyszłą wiosną pnące róże zarosną te pergole a latem kwiaty zakwitną, to będzie tu pięęęęęknie! *^v^*
Next Spring the roses will climb on those trellises and in Summer the flowers will bloom, it'll be gorgeous! *^v^*




No i taka to była nasza niedziela. 
Melduję, że wymyśliłam już kolejne wyzwanie szyciowe na kolejny rok i przygotowałam materiały na pierwsze projekty, wyciągnęłam też robótkę na drutach do dokończenia. Lada dzień kończę tryb wakacyjny i zabieram się za tworzenie. *^o^*
And it was our Sunday.
I'd like to report that I already know me next year's sewing challenge and I prepared fabrics for the first patterns, I also dug out the long forgotten knitting projects. Let's leave the holiday mode behind and start being creative and productive. *^o^*

14 comments:

  1. What a beautiful day. LOVE your husband's pants, what a fun couple you are. Your meal looked and I bet it tasted awesome too.
    Thank you for sharing your Sunday with us. It is noon here now so I am off to the park for a walk, this will probably be the last day of very hot weather.
    Looking forward to your next post.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank you very much! It's getting colder and colder everyday here, it's time for warm blankets and tea with ginger and lemon. *^o^*

      Delete
  2. Piękne spodnie, pyszne danie i piekny spacer- czego chcieć więcej od takiej słonecznej niedzielli :) Park na Ursynowie wpisuję w swój kajet parków do odwiedzenia - zapewne w kolejnym lipcu podepczę sobie po Waszych alejkach :) Jest to chyba niezbyt stary park?
    Poczytałam posty z Waszej podróży i... zazdraszczam okrutnie! Piekna wyprawa!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^* Okazuje się, że jest to całkiem świeży park, skończony w tym roku, chociaż całe założenie architektoniczne zaczęło się w 2008 roku. Bo to jest ta nowsza część Ursynowa, ja mieszkam dwie przecznice wcześniej, w starszej części i w sumie bliżej mam do parku przy SGGW.
      Wciąż nie możemy jakoś tej podrózy zakończyć, zostały nam dwa wpisy, ech... *^-^* Już myślę o następnym wyjeździe, ciekawe kiedy nam się to uda?...

      Delete
  3. narzędzia z czekolady mnie urzekły *^v^*
    smaczne chociaż?

    dobrze spędzona niedziela nie jest zła, zwłaszcza w takim ładnym miejscu ^^
    my staramy się co weekend wychodzić z domu na dłużej, jest to dużo bardziej relaksujące niż grzanie pupska na wersalce, nawet mimo pokonania x kilometrów :3

    ReplyDelete
    Replies
    1. No coś Ty! Jeszcze nie próbowałam, za piękno toto, żeby tak po prostu pożreć! (podobno mają rok przydatności do spożycia *^v^*)
      Codzienne łażenie po 10 kilometrów było dość męczące, ale weekendowe wyjście było super, moje nogi przypomniały sobie co to dłuuuuugi spacer! *^o^*

      Delete
  4. Fantastyczy przepis ,nieduzy naklad pracy a jak smakowicie wyglada .Narzedzia czekoladowe super pomysl .Napewno lepiej sie sprzedaja jak zwykle tabliczki .Mam nadzieje , ze rownie dobre co intrygujace.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ten przepis jest naprawdę szybki i smaczny, a wieprzowina w cienkich plasterkach zrobiłaby się jeszcze szybciej niż moja kostka, to taki szybki obiad zaraz po wejściu do domu z pracy. *^v^*
      Naszej czekoladowej tarczy szlifierskiej jeszcze nie próbowałam, szkoda mi bo wygląda tak ładnie...... ^^*~~

      Delete
  5. Replies
    1. I think that'll be my main theme this Autumn! Can you imagine I bought two bags while in Japan, last time and this time, and both of them are dark blue/white stripes!..... *^O^*

      Delete
  6. Zgadzam się w pełni z tym, że Ursynów jest najlepszy! Całe życie tu mieszkałam, a od roku męczę się na Starej Ochocie, która, chociaż piękna, wcale nie jest tak przyjemna do mieszkania jak ursynowski parter. Z psem nie ma gdzie wyjść na spacer, koty nudzą się na drugim piętrze... Właśnie szukamy mieszkania do wynajęcia z powrotem na Ursynowie. To będzie to :). A koło tego jarmarku wczoraj przejeżdżaliśmy, ale nie skusiliśmy się. Chyba szkoda!

    Z przepisu skorzystam, brzmi bardzo smakowicie, dzięki, że się podzieliłaś :).

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja męczyłam się na Ochocie 3 lata i wróciłam na Ursynów, nie z własnej woli, ale bardzo się cieszę, nie potrafiłam zadomowić się w tamtym miejscu, mimo, że też było ładne, bardzo zielone, z dobrą komunikacją.
      Ten jarmark nie był duży, mam wrażenie, że lepsze "zaopatrzenie" bywa na jarmarkach w Blue City raz w miesiącu, ale był to taki dobry pretekst, żeby wyciągnąć mojego męża z domu, bo on nigdy nie pójdzie "na spacer"... "Spacer" może być tylko z jakimś celem na końcu, nie znosi łażenia dla samego połażenia. *^v^*
      Przepis jak najbardziej polecam, bardzo szybkie i pyszne danie!

      Delete
  7. Czekoladowe narzędzia i inne ustrojstwa widziałam już na facebooku! Świetny mieli pomysł! :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na serio myślałam, patrząc z daleka, że to takie artystyczne zardzewiałe/pomalowane narzędzia......... *^o^*~~~

      Delete