Thursday, February 26, 2015

Śniadanie na świecie - Japonia

Dlaczego ja o takich fajnych akcjach blogowych dowiaduję się pod koniec ich trwania?!......
Why do I always find out about fun blog get-togethers so late?!.... 

Właśnie znalazłam zabawę "Śniadanie na świecie" (zasady tutaj) na blogu Karto-flanej. Niestety to już przedostatnia edycja, w całej zabawie można było zdobywać punkty i na koniec wygrać nagrody, na co oczywiście nie liczę ale przyłączam się dla samej frajdy z gotowania i tworzenia! Akurat trafiłam na miesiąc, w którym pokazujemy japońskie inspiracje, a tych, jak wiecie, u mnie mnóstwo! *^O^*
I just found a "World Breakfast" on Karto-flana's blog. You show some food and craft inspired by different cultures and this time, the last but one month..., the country is Japan! *^O^*




Zacznijmy od japońskiego śniadania - dzisiaj zjadłam bardzo prosty zestaw, składający się z miseczki ryżu z nattou (fermentowana soja - o tym, jak samemu zrobić nattou pisałam tutaj), zupy miso, tofu z sosem sojowym i szczypiorkiem oraz kiszonego imbiru beni shoga.
Let's start with some food - today I ate a simple set: rice bowl with nattou (there I wrote how to prepare nattou at home), miso soup, tofu with soy sauce and chives, and a pickled ginger called beni shoga.



Można też śniadać po japońsku w taki sposób jak poniżej - posiłki, jakie dostaliśmy w tradycyjnym hotelu w Nikko:
(Przy okazji, jeśli ktoś ma ochotę poczytać o naszych japońskich wyprawach, zapraszam na Fumy Turystyczne.)
You can have a hearty Japanese breakfast just like we ate in the traditional hotel in Nikko:
(Btw, please visit my holiday blog Fumy Turystyczne to read about our Japanese trips.)










Albo na sposób nowoczesny, kupując w drodze do pracy kanapkę lub ryżowy trójkąt onigiri z nadzieniem.
Or a contemporary breakfast bought on the way to work - a sandwich or a rice triangle onigiri.




Na deser proponuję zieloną herbatę i kawałek ciasta kasutera (Castella), japońskiego biszkopta na miodzie o portugalskim pochodzeniu. Jest to bardzo łatwe, delikatne i pyszne ciasto. (źródło: Cookpad)
For a dessert let's have some green tea and a sponge cake kasutera (Castella), full of honey, soft and delicious. Recipe from Cookpad.



Składniki:
2 jajka
4 Ł cukru
4 Ł mąki
2 Ł miodu

Rozgrzewamy piecyk do 180 stopni C.
Odzielamy białka od żółtek i ubijamy je na sztywną pianę, stopniowo dodając cukier podczas ubijania.
Do piany dodajemy żółtka i delikatnie mieszamy szpatułką.
Dodajemy miód i delikatnie mieszamy.
Następnie dosypujemy mąkę i znowu delikatnie mieszamy.
Wlewamy ciasto do formy wyłożonej pergaminem i pieczemy 10 minut w 180 stopniach, a potem jeszcze 20 minut w 150 stopniach.

Teraz część najtrudniejsza - czekanie! Owijamy ciepłe ciasto folią spożywczą i zostawiamy na 12 godzin, żeby zwilgotniało. Ciasto opadnie i to jest normalne.
Smacznego! *^O^*




Na zieloną herbatę zaprasza też japońska lalka BJD firmy Volks, F-01 zwana Kokardką. *^-^*~~~
Green tea is also served by the Japanese ball jointed doll by Volks, F-01 called Kokardka. *^-^*~~~



I jeszcze jeden element blogowej zabawy, czyli rękodzieło związane z Japonią. Nie chwaliłam się jeszcze, ale w zeszłym roku znowu wyciągnęłam pudło z farbami. Tym razem zaczęłam realizować pomysł inny od dużych obrazów z serii "Tajemniczego Ogrodu" i skupiłam się na małej formie i jednym z moich ulubionych symboli kultury japońskiej - laleczkach kokeshi.
And a craft part of the Japanese inspiration - I haven't written about it yet but last year I dug out the paints and started to create something different from my big paintings series. I concentrated on small form and used one of my favourite symbols of Japanese culture - kokeshi dolls. 


Muzeum lalek, Yokohama / Doll Museum, Yokohama

Te tradycyjne robione są z drewna i malowane czerwoną i czarną farbą, obecnie można je spotkać w najróżniejszych formach, kolorach i tworzywach, u mnie na obrazkach. *^o^*
Traditionally they're made of wood and painted in red and black, but nowadays they appear in many forms, colours and materials, in my case - the pictures. *^o^*



Bardzo jestem ciekawa, co dziewczyny pokażą w ramach akcji "Śniadanie na świecie - Japonia" i jaki kraj będzie ostatnim za miesiąc!
I'm very curious about other Japanese breakfast posts and about the next month's country, the last one in the series.

27 comments:

  1. Joasiu - Twój obraz mnie zachwycił!!!! Piękny! I taki pogodny :) Ale wspaniałe śniadanka pokazałaś :) Będąc pod ich wrażeniem, a jednocześnie będąc głodna, przypomniałam sobie, że mam takie jakieś naleśniki ryżowe (chyba papier ryżowy) i jeszcze ich nie używałam. Idę zatem wypróbować, może uda mi się coś dobrego zrobić :)
    Japonia to kraj stworzony dla takich alergików jak ja - ryż w roli głównej i to pod tyloma postaciami! Mniam :)
    Miłego wieczoru!
    Asia

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję za inspirację kolacyjną! Zrobię sobie zaraz "sajgonki" w papierze ryżowym, z warzywami, paluszkami krabowymi, makaronem sojowym. *^o^*
      Z jednej strony masz rację, w Japonii jest dużo ryżu, ale z drugiej strony - nikt nie zaznacza w menu, że danie jest z orzechami czy jakimiś innymi uczulającymi składnikami, czytałam, że Japończycy rzadko miewają alergie na jedzenie. My nie mamy żadnych alergii pokarmowych, więc nie mieliśmy problemów. Ale Ty pewnie musiałabyś się upewniać, co jest w składzie dania. :-(

      Delete
  2. ten biszkopt jest bardzo podobny do tego, który zazwyczaj piekę, poza miodem i owijaniem w folię:) spróbuję tej wersji, bo generalnie cenię biszkopty za ich delikatność. wolę te domowe, bo nie ma porównania do gotowych baz, które można nabyć w sklepie.
    jutro kupuję manne i mam zamiar upiec to ciasto pomarańczowe, o ktorym pisałas. pomarańcze już czekają.

    Anka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wypróbuj, ciasto jest delikatne z nutką miodu (chociaż zależy też od gatunku miodu, bo jak piekę je z wielokwiatowym czy rzepakowym, to jest łagodne, a z wrzosowym było mocno miodowe).
      Ja muszę kupić wodę pomarańczową i wtedy też powtórzę tamten wypiek, bo był super! *^v^*

      Delete
  3. Nie mozna przejsc obojetnie obok Twojego blogu, zawsze cos interesujacego do poczytania, do obejrzenia i do posmakowania rowniez - bo zdjecia Twoich kulinarii potrafia zadzialac na moje slinianki.Ehh! :-)
    Nie znalam tych japonskich laleczek, troszke przypominaja rosyjskie matrioszki.. jedna stoi obok drugiej, mniejsza i nastepna i jeszcze mniejsza.. :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kliknelam za wczesnie... moze nastepne bedziemy jesc sniadanie w Norwegii? ;-)

      Delete
    2. Staram się, jak mogę, z tymi zdjęciami... *^O^*
      W przeciwieństwie do matrioszek kokeshi nie chowają się jedna w drugą, ale rzeczywiście podobieństwo jest. Naoglądałam się tych laleczek (i wielu innych) w Muzeum Lalek w Yokohamie, były nawet lalki z różnych stron świata, w tym z Polski!
      A co jada się w Norwegii na śniadania?

      Delete
    3. znam jednego norwega co zuje suszonego dorsza... pewnie dozyje sedziwego wieku...
      a co wiecej to postaram sie zrobic wpis na moim blogu na ten temat :-)
      pozdrawiam serdecznie -
      - Ola

      Delete
    4. Bardzo poproszę, to ciekawe, co się jada w innych krajach.
      Suszonego dorsza, powiadasz?... Ach, te tajemnice długowieczności! *^V^*

      Delete
  4. Przesłodka ta Twoja kokeshi, prześliczna :) A jaka zadowolona z zycia :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! Takim kokeshi to dobrze, nawet, jak są całkiem kuliste, to są zadowolone z życia.... *^w^*~~~

      Delete
  5. piękny obrazek:)
    a ciacho chyba zaraz będzie grane. jakbym je jutro przełożyła marakujowym lemon curdem...;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję!
      Oooooo, to by było pycha! *^O^*

      Delete
  6. Ile razu ty wejdę, to albo głodna się robię, albo mam ochotę coś zrobić (zasiać, rękawiczki 5-palczaste udzierać, porwać się na sushi, kota przygarnąć, coś namalować) :) Niestety połowa pewnie wyszłaby mi koślawa.
    Obraz cudny doprawdy.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo mnie cieszy to, co piszesz! To znaczy, że popycham do działania! *^o^* Nie ważny rezultat, próbować zawsze warto, tak uważam. Moje rezultaty też nie zawsze są perfekcyjne. ^^*~~
      A kota przygarnąć trzeba, to na pewno nie wyjdzie koślawo!!!
      Bardzo dziękuję za miłe słowa. *^-^*

      Delete
  7. Dzieki za przepis i wszystkie japonskie inspiracje. Chcialbym kiedys pojechac do Japonii...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Spróbuj upiec kasuterę według tego przepisu, przewiduję, że tym razem się uda!
      Wyjazd do Japonii jest prostszy niż mogłoby się wydawać (pomijam kwestie finansowe, chodzi mi o samo nastawienie do możliwości wyjazdu) - ja kiedyś myślałam, że bez znajomości języka nie ma tam czego szukać, ale to nieprawda! Życzę Ci, żebyś odwiedziła ten cudowny kraj! *^v^*

      Delete
  8. no i znowu blogspot wciął mi komentarz.... drażni to moje biedne nerwy...
    nie wiem jak ty, ale ja mam tak że jak widzę coś japońsko jedzeniowego to od razu budzi to we mnie japońskie wspomnienia~~ i pobudza do ugotowania zaraz i od ręki czegoś równie japońskiego.
    Dziś więc na obiad idę zaraz tworzyć miso menchi katsudon :3

    a kokeshi obrazek jest przeuroczy, chcę więcej~~ caaałą serię~~!!
    (skopiowałam sobie kometarz przed zatwierdzeniem, jak mi znowu zniknie to przynajmniej mam kopię :3 )

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tym razem komentarz jest! ^^

      Coś w tym jest, z tymi wspomnieniami narzucającymi się pod wpływem kulinariów, w końcu jesteśmy typami turysty, który wyjeżdża głównie po to, żeby jeść pyszności, prawda? *^o^*
      U nas dzisiaj zapiekanka ziemniaczana z bacalau, w Biedronce tydzień portugalski i kupiłam kilka produktów! W tym ośmiornicę na takoyaki! *^V^*

      Bardzo dziękuję! Będzie więcej niebawem, muszę dodać finishing touches! ^^*~~

      Delete
  9. Piękne! Aż mi się zachciało jeść ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo mnie cieszą takie komentarze! To znaczy, że moje czarowanie jedzeniem działa. *^O^*

      Delete
  10. wow!! niesamowite inspiracje ! :)
    pozdrawiam ciepło :)

    ReplyDelete
  11. I can tell you really love food and i don't meant that in a bad way. I am very envious, i think i would have a hard time trying all those things you have showed in your pictures. I am very nervous when it comes to trying new foods.
    Your doll looks darling and holding her cup of tea, that put a smile on my face.
    Oooo and a painting!! i love your works of art and that one is lovely.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oh yes, I looove food and trying new things! That's why I cannot loose any weight, duh.... ^^
      I've been working on new doll outfits so I hope to show something new soon.
      Thank you very much for the compliments! *^o^*

      Delete
  12. Wspaniałe japońskie potrawy, aż ślinka cieknie! Podziwiam Twoje zdolności kulinarne i zapał do gotowania, bo sama mam do tego dwie lewe ręce! :-) Pozdrowienia! :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! Ja po prostu kocham jeść!... *^o^*

      Delete