Wednesday, April 22, 2015

Czytanie, dzierganie i zielona herbata

Czasami nachodzi nas ochota na ciasto, tu i teraz, więc na szybko wybieramy przepis, gromadzimy składniki, mieszamy, ubijamy i pieczemy. Tak było ze mną w poniedziałkowe przedpołudnie. *^v^* I oto proszę - ciasto z herbatą matcha, udekorowane truskawkami (wiem, jeszcze nie sezon i te są importowane i wcale nie tak smaczne, ale jak mi zapachniały na bazarku to po prostu musiałam kupić kilka sztuk... ^^) i masą marcepanową, przepis bardzo łatwy i szybki, nie może się nie udać!
Sometimes you just have to eat cake! So you quickly choose the recipe, gather the ingredients, mix, pour and bake. That's what happened to me on Monday morning. *^v^* So here it is, the matcha cake decorated with strawberries (I know, it's not their time yet and these are imported from somewhere and not that tasty, but they smelled soooooo nice I just had to buy a few... ^^) and marzipan paste. The recipe is quick and easy, a 100% success guarantee!




A jeśli już jesteśmy w temacie herbaty matcha, to popatrzcie, co dostałam od mojej japońskiej koleżanki Hiroko! *^o^*
Trzy książki z przepisami na ciasta i desery z użyciem tej herbaty! Nie mogę się doczekać wypróbowania kilku z nich, szczególnie kuszą mnie musy i galaretki.
Zawsze, kiedy dostaję przesyłkę z Japonii, niech to będzie najmniejszy drobiazg, przypominam sobie nasze wakacje i kompletnie się rozklejam zastanawiając się, czy będzie mi kiedyś dane zamieszkać tam na stałe, a nie tylko kraść dwa, trzy tygodnie w roku na krótki pobyt, w trakcie którego nie daję rady się moim ukochanym miastem nasycić...
When we talk about matcha, look what I got from my Japanese friend Hiroko! *^o^*
Three books with recipes for cakes and puddings with matcha tea! I cannot wait to try them, I especially want to make jellies and mouses.
Every time I get something from Japan, it can be the tiniest candy or something, I recall our holidays and mentally fall to pieces, thinking whether I'll be able one day to live there and not just steal two, three weeks per year for a short stay. I cannot get enough of my beloved city this way...




Tak w ogóle, to nie pamiętam, czy Wam pisałam, ale moja koleżanka Hiroko jest niezwykle utalentowana i robi przepiękne niesamowicie precyzyjne i wyglądające jak żywe hafty przedstawiające koty i psy! Jej prace możecie obejrzeć na jej blogu albo na Flickrze.
Btw, have I told you about Hiroko? She has an amazing talent for embroidery and she creates beautiful detailed and life-like portraits of cats and dogs on shirts! Have a looks at her works on her blog or Flickr.
 

 ***



Wreszcie udało mi się dziś dołączyć do Czytania i Dziergania u Maknety!
Dawno nic nie pokazywałam, więc zebrało się trochę książek...
Przeczytałam cztery książki Darii Doncowej z serii o przygodach Eulampii i bardzo mi się spodobały, to rzeczywiście taka trochę rosyjska Chmielewska, postaci są barwne ale nie przesadzone, wydarzenia ciekawe, najlepszą rekomendacją jest fakt, że dwa razy siedziałam do 4 rano, żeby doczytać do końca i poznać rozwiązanie! *^v^* Niestety, z tą autorką mamy ten sam problem co z Marininą - Doncowa napisała w tej serii 38 książek, u nas wyszły cztery.......
Za to inna seria Doncowej z Darią Wasiljewną, bogatą detektywem-amatorką jest dużo słabsza, pretensjonalna i nie sięgnę po więcej książek z tej serii. Zaczęłam kiedyś czytać inną powieść z tą bohaterką i odłożyłam po kilku rozdziałach, taka była słaba. "Zjawa w adidasach" jest trochę lepsza, ale nie zachwyca.
"Rytuał ostatniej nocy" Wiktorii Płatowej jest na średnim poziomie, ani mnie jakoś szczególnie nie zachwycił, ani nie straciłam zainteresowania losami bohaterów, ot, takie czytadło.
I finally join again Makneta's Reading and Knitting Wednesday!
I haven't shared any books for some time so there's a lot...
I read four books by Daria Doncowa from her series about the adventures of Eulampia's and I really liked them! It's funny and interesting, something like Polish author Joanna Chmielewska. I even stayed till 4 am to finish two of those books because I really wanted to know how it ended! *^v^* The problem is Doncowa wrote 38 books in this series and in Poland they only published four....
Another series by Doncowa, with the rich bored amateur detective Daria Wasiljewna is quite different, pretentious and predictable, some time ago I started another book from that series and I stopped after a few chapters, I couldn't handle it.
"Last night's ritual" by Wiktoria Płatowa is somewhere in the middle, not great but not bad either, I might recommend it if there's nothing else to read.




Za to kryminały Poliny Daszkowej to majstersztyk gatunku na super poważnie - nie znajdziemy tu śladu zabawnej atmosfery a la Chmielewska/Doncowa, tylko zimne wyrachowane zbrodnie, bezwzględnych przestępców, ludzi uwikłanych w ponurą rosyjską rzeczywistość wódki lejącej się hektolitrami oraz układów i łapówkarstwa na każdym kroku. Przerażające, ale bardzo dobrze napisane i też nie można tych książek odłożyć, bo chce się czytać do końca.
Chwilowo robię sobie przerwę od rosyjskiego kryminału na rzecz kryminału szkockiego, zaczęłam "Człowieka z wyspy Lewis" Petera May, już w pierwszych rozdziałach jest ponuro, mokro, zimno i torfowo a główny bohater został nam zarysowany na tle tragedii rodzinnej. Ostro, zobaczymy jak będzie dalej.
On the other hand, detective stories by Polina Daszkowa are creme de la creme of the genre! Super serious, cold blooded crimes, ruthless murderers, people lost in the gloomy Russian reality of hectolitres of vodka and bribes everywhere they go. Terrifying but very well written and you want to read till the very end.
At the moment I decided to have a break from Russian authors and I chose the Scottish one, and started "The Lewis Man" by Peter May. First chapters show us the cold, wet, grey and peaty scenery and the main character is introduced with a background of the personal tragedy. Tough and we'll see how it goes.




A na drutach Bardzo Mały (oraz Cienki) sweterek - w zeszły czwartek nabrałam wreszcie oczka na mój debiutancki żółty kardigan, wybrałam motyw na przody i tył (wzór #99 z książki “Knitting Patterns Book 250 クチュール・ニット 模様編み250” autorstwa Hitomi Shida) i przez trzy dni wydziergałam ok. 10 cm (raglan od góry). Niestety, zemściło się na mnie moje lenistwo i niechęć do robienia próbek, bo okazało się, że bąbelki występujące we wzorze w robótce wyglądają dziwacznie i raczej paskudnie, i całość idzie do sprucia...
Zaczęłam jeszcze raz pomijając bąbelki i tak prezentuje się wzór bez kulek, zdecydowanie bardziej mi się podoba w takiej formie!
I started my yellow Tiny (and Thin) Cardi - last Thursday I cast on and worked in knit on sleeves and pattern on fronts/back (pattern  99 from the book “Knitting Patterns Book 250 クチュール・ニット 模様編み250” by Hitomi Shida), I made 10 cm in three days and then I decided the boobles look hideous and had to frog everything. Well, yes, I'm lazy and not happy with knitting swatches....
I started once more and this time I follow the same pattern but omit the bobbles, and I'm a happy camper!

 


Niestety, nie będzie to szybki projekt, bo jak może pamiętacie, to włóczka Alize Lanagold 800 (800m/100 g) a dziergam na drutach 2,25 mm. Mam w planach rękawy długie albo conajmniej 3/4.
Unfortunately, it's not going to be a quick project because as you may remember I'm using Alize Lanagold 800 yarn (800m/100 g) and 2,25 mm needles. I want to knit long sleeves or at least 3/4.



I na koniec pierwsze zwiastuny ogródka parapetowego, czyli wysiane i już przesadzone:  zielone shiso oraz trzy doniczki bazylii sałatowej. Wciąż czekam na wykiełkowanie shiso purpurowego i lada dzień wysieję groch na pędy. Jak zacznie się naprawdę ciepła wiosna wystawię skrzynki na parapet za oknem i posieję mieszankę sałat.
And last but not least, my windowsill garden - I replanted the green shiso and basil already, still waiting for the purple shiso to sprout. I'm going to sow the pea for the shoots soon. And that's all at the moment, I'm waiting for the really warm Spring now to place the pots on the outside windowsill and sow the cut-and-come-again lettuces.



48 comments:

  1. Ciasto wygląda przepysznie! Mi tez się robi ogródek parapetowy, rosną mi małe pomidorki. Ewakuowałam je ostatnio z tarasu, jak wróciły przymrozki :(

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na pomidorki nie mam miejsca... Ale będą zioła i sałaty, poczekam jeszcze ze dwa tygodnie i wystawię doniczki za okno. *^o^*

      Delete
    2. Próbowałam z sałatą (mieszanka listków i rucola) ale mi padła zanim dorosła. Chyba miała za zimno na oknie. Twoja bazylia też wygląda tak jakoś lepiej :) moja rośnie jakby chciała a nie mogła :P

      Delete
    3. U mnie na parapecie za oknem jest słońce od wschodu do ok.11:00 - 12:00, w zależności od sezonu, a przez resztę dnia cień. Sałatę sieję lekką ręką i ścinam, jak wyjdzie tak. ok. 10 cm, sama się dziwię, że rośnie i nawet mi jej robale nie zjadają, a wszystko inne tak! *^o^*

      Delete
  2. Joasiu - po obejrzeniu zdjęcia ciasta poszłam do tajnej szuflady i wygrzebałam czekoladki i ... zjadłam. No niech to. A miałam nie jeść :( Ale tak pysznie ciasto to wygląda, że trudno tak "o suchym pysku" siedzieć i patrzeć... Zanotowałam sobie rosyjskie autorki kryminałów, oj muszę się zapoznać!
    Sweterek zapowiada się ślicznie - i kolor pogodny, i krój kobiecy :) Dobrze jest mieć manekina - ja robię, patrzę, ale nic nie wiedzę i zauważam dopiero jak dojdę do połowy swetra, a wtedy prucie boli...
    Pozdrawiam Cię serdecznie!
    Asia

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja często przeglądam blogi kulinarne późnym wieczorem, na dobranoc, i też wtedy sięgam po przegryzkę, chociaż nie powinnam..... ^^*~~
      Niby mam manekina, ale to standardowy styropianowy kształt i nie trzyma moich wymiarów... Używam go tylko do upinania na nim sweterków albo sukienek i napawania się ich widokiem w trakcie pracy.

      Delete
  3. Podziwiam, sweterek na 2,25 !?!?!, nawet chusty, co ja mówię skarpetek na tak cienkich drutach nie robiłam. Mam zaczęty sweter na 2,75 i to jak na razie najcieńsze druty na których robiłam kiedykolwiek.
    Kryminały kolejnej Rosjanki zapisane do przeczytania.

    A i chyba ciasto też muszę zrobić, tylko gdzie ja kupię tę herbatę?

    pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja bym chusty nie zrobiła... Jak sobie pomyślę o tych milionach oczek i ażurach, brrr.... A sweterek nawet mi nieźle idzie, sama jestem zaskoczona, chociaż już teraz każdy rządek jest co raz dłuższy i coraz więcej czasu mi zajmuje. Byle dojść do miejsca podziału na korpus i rękawy, wtedy znowu będzie tych oczek mniej! *^v^*
      Justyna podpowiada poniżej, że herbatę matcha można kupić na kawa-czy-herbata.pl

      Delete

  4. uwielbiam podziwiać Twoje eksperymenty kulinarne!!
    I bardzo jestem ciekawa tego sweterka i Twoich wrażeń z dziergania takiej cieniutkiej wełenki - właśnie poszukuję włóczki w ciekawej kolorystyce na tyle cienkiej, aby przy dzierganiu podwójną nitką na drutach nr 3/3,5 wyszedł w miarę zbity ale nie za gruby sweterek (oczywiście podwójna nitka jest konieczna do zrobienia umyślonego melanżu) - myślisz, że ta wełenka by się nadała??

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mąż czasami tęskni za klasykami kulinarnymi... *^v^* Ale te też robię, chociaż przeplatam klasyki z eksperymentami, żeby nie było nudno!
      To moje pierwsze spotkanie z tą włóczką i jest nieźle, trochę się rozwarstwia i trzeba uważać podczas dziergania. Bałam się tej połowy akrylu w składzie (mam uczulenie na akryl), ale na razie skóra mi z rąk nie schodzi, więc jest dobrze. Czekam, aż dojdę do podziału na korpus i rękawy, żeby założyć sweterek na siebie i poczuć, jak leży na skórze.

      Delete
  5. Slicznie u Ciebie, tez bardzo lubie dodatek matchy do ciast, a takze wrzucam ja do smoothie. Pychotka. Pozdrawiam serdecznie Beata

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      Moja ulubiona wersja to matcha latte na zimno lub ciepło, szkoda, że nie ma jej u nas na półkach w sklepach...

      Delete
  6. Ciasto z dodatkiem herbaty jest mi bardzo dobrze znane. Matche dodaje też do lodów, a ostatnio robiłam sos do sałatki, mniam :) Można ją dostać tu kawa-czy-herbata pl

    ReplyDelete
    Replies
    1. Sos do sałatki, to dopiero ciekawy pomysł! *^v^*
      Nie mam maszyny do lodów, hm..., może zrobię latem sorbet z dodatkiem matcha.

      Delete
  7. Mniam, matcha to moja miłość. Aczkolwiek w stolicy to tylko w 'pij herbatę' ją spotkałam podawaną [oczywiście w bubble tea, a nie tradycyjnie].
    Ciasto musi być pyszne, ja kiedyś zrobiłam z tym ciastka. :)

    Sweterek zapowiada się pięknie!

    A te hafty.... szczęka na podłodze...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bubble Tea to wielkie oszukaństwo! Kupiłam u nich matchę i po pierwsze, widziałam na własne oczy jak pan nalewał herbatę do mieszanki z termosa z wielką naklejką "herbata jaśminowa", a po drugie, WCALE nie smakowała jak matcha! >< Nie mówiąc już o tym, że dostaliśmy z mężem jakieś zepsute herbaty (on pił inny rodzaj), i trochę się po nich pochorowaliśmy.......
      Prawda, że hafty niesamowite?! *^O^* To się nazywa mieć talent w rękach!

      Delete
  8. tymi truskawkami kusisz bardzo ;)
    a sweterek niech spokojnie dzierga się swoim torem :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Teraz to już chyba poczekam na nasze truskawki... Bo to jednak nie to samo, niby zapach ma, ale smak nie taki jak dobrze znamy. ^^

      Delete
  9. Książki D. Doncowej są świetne w oryginale. Niestety, tłumaczenie na j.polski wygląda tak, jakby tłumacz "przepuścił" tekst przez translator googla... Smutne to trochę. Rozumiem tę fascynację Japonią:) Pozdrawiam:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zaczęłam czytać następną w serii powieść Doncowej o Eulampii, ale chyba jest dla mnie za trudna... Za często muszę sięgać do pomocy tłumacza, hm... Dlaczego człowiek porzuca naukę języka?....Przecież zdawałam maturę z rosyjskiego, a potem zupełnie zniknął z mojego życia a teraz byłoby jak znalazł do poczytania książek!

      Delete
  10. koniecznie napisz o przepisach z japońskich książek. Chciała bym tez spróbowac je zrobic. Sweterek - może na przyszłą wiosnę?
    Ja balkonu nie mam . Uprawiam tylko na wspólnym, podwórkowym trawniku troche kwiatów.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Napiszę, napiszę!
      Oj, nie strasz przyszłą wiosną!.... *^v^* Spróbuję się sprężyć i skończyć na tegoroczne lato!
      Ja mam balkon i cóż z tego, zabudowana loggia i wielkie drzewa na trawniku przed balkonem czyli totalne ciemności i rośliny zamiast spokojnie się rozwijać wyciągają się do światła chude i blade..... Dlatego pozostanę z uprawami ziół i sałat tylko na parapetach od strony kuchni/pokoju dziennego, tam jest rano słońce.

      Delete
  11. Na drutach 2,25 to tylko dziergałam mitenki i byłam z siebie baaarzdo dumna. Toteż mój podziw dla ciebie jest ogromny, że podjęłaś się dziergania cardiganu. wow!
    Ze wstydem muszę przyznać, że nie czytałam jeszcze ani jednego rosyjskiego kryminału. Sama nie wiem z czego to wynika, bo kryminały uwielbiam. Pozdrawiam:)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Muszę powiedzieć, że idzie zaskakująco dobrze (i szybko, chociaż teraz rzędy robią się naprawdę długie...). Jeszcze kilka dni zawodów snookera na Eurosport czyli wieczory mam zarezerwowane na dzierganie! *^v^*
      W rosyjskich kryminałach najbardziej mnie fascynuje poznawanie rosyjskiej rzeczywistości, chociaż ta jest chwilami przerażająca - przepaść społeczna między bardzo biednymi i niesamowicie bogatymi, wódka lejąca się hektolitrami, korupcja......

      Delete
  12. Cześć! I te zioła normalnie Ci rosną na parapecie? Bez dodatkowej odżywki? Ja to nie mam szczęścia w hodowli zielnej...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zioła wręcz nie znoszą odżywek! Ziemia nie może być za bogata, tymianek najchętniej rósłby w piasku... *^v^* Rozmaryn potrzebuje mało wody i dużo słońca a drzewko laurowe wręcz przeciwnie - mogłoby stać w wiadrze z wodą! Bazylii i sałatom wszystko jedno, sypię zwyczajną ziemię do roślin balkonowych i podlewam co kilka dni, jak wierzch przeschnie.

      Delete
  13. Ciasto cudne chciałabym mieć tyle samozaparcia i ogarnąć kulinarnie ale chyba jeszcze do tego nie dojrzałam ;) za to marzy mi się mały ogródek ziołowy na potrzeby domowe także dziękuję za natchnienie :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Albo się kocha gotowanie albo nie, ja uwielbiam i nie wyobrażam sobie życia bez gotowania i pieczenia, i wypróbowywania przepisów. *^v^*
      A ogródek ziołowy można założyć na skrawku parapetu! Zachęcam i namawiam do siania albo kupienia kilku gotowych sadzonek, gotowanie bez świeżych ziół jest smutne. ^^*~~

      Delete
  14. Piekłam to ciasto na Wielkanoc, pyszne jest!!! Polecam wszystkim, choć sama herbata już mi nie smakuje... ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Prawda, że pyszne? *^o^* Czekam teraz na zamówione okrągłe foremki w mniejszych rozmiarach niż moja tortownica i upiekę to ciasto wyższe, przetnę na plastry i przełożę kremem!

      Delete
  15. WOW, sweterek już wygląda świetnie. Daszkowej jeszcze nie czytałam, więc chętnie po nią sięgnę .

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie mogę się doczekać, aż podzielę go na korpus i rękawy, i będę mogła przymierzyć! *^v^*
      Daszkową bardzo polecam, jest poważna, ale nie tak ciężka jak niektóre skandynawskie kryminały i świetnie napisana!

      Delete
  16. Doncowa jet nieco przewidywalna ale dobrze się czyta. Niezły projekt i cieniutkie druty.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tylko nie rozumiem, jak ta sama autorka może napisać bardzo fajny cykl o Eulampii i dużo słabszy cykl o Darii Wasiljewnej... Ale w sumie Chmielewskiej też nie udały się wszystkie serie!

      Delete
  17. Sweterek będzie piękny, już to widać - taki uporządkowany po japońsku i jakoś nie wyobrażam go sobie z bąbelkami... Tak w ogóle, to lubię czytać u Ciebie o wątkach japońskich we wszelkich odmianach :)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Może to kwestia "moich" bąbelków, może nie umiałam ich ładnie wydziergać... Ale co tam, taki bardziej mi się podoba! ^^
      W takim razie postaram się pisać o Japonii jak najwięcej! *^o^*

      Delete
  18. z ciekawości poszłam na stronę, z haftami i po prostu wsiąkłam! Piękne i niesamowicie realistyczne. A te wszystkie torebki i torebeczki!

    Kolor sweterka piękny, ale dzierganie na tak malutkich drutach....u mnie tylko skarpetki na takich idą:)
    nie szukałąś angielskich wydań tej rosyjskiej autorki? może po polsku jest tylko 4, a po angielsku będzie więcej?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hiroko ma niesamowity talent i cierpliwość do tych haftów! *^o^*
      Sweterek idzie mi szybciej, niż się spodziewałam, już bym chciała go założyć, jako komplet do tego słońca za oknem. ^^
      Nie szukałam angielskich wersji, to jest myśl! Poszukam, dziękuję za podpowiedź! *^v^*

      Delete
  19. Fajniutki ten wzór wybrałaś. Ciekawa jestem jak się będzie prezentował dalej :]
    Ciasto interesujące, choć najbardziej mnie wziął smak na te truskawki na wierzchu :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Właśnie jeszcze nie wiem, jak to zakończyć na dole, czy ściągaczem czy takim gładkim brzegiem z pikotkami, jakim zaczęłam na górze, hm...
      Żeby tylko te truskawki smakowały jak nasze!.... *^v^* Nic to, trzeba cierpliwie poczekać, tak jak na młodą kapustkę, rabarbar i szparagi!

      Delete
  20. Replies
    1. A żebyś wiedziała! *^o^* Rankami byłam jak zombie, ale musiałam, po prostu MUSIAŁAM się dowiedzieć, jak te powieści się skończyły, kto zabił i dlaczego! *^v^*

      Delete
  21. Życzę dużo cierpliwości do sweterka, bo zapowiada się ślicznie i szkoda byłoby go pruć czy odkładać gdzieś w kąt.
    Książki dopiszę sobie do listy i może kiedyś uda się którąś przeczytać.
    A co do zieleniny w doniczkach, to swoją trzymam jednak po wewnętrznej stronie okna, bo przy takim wietrze jak ostatnio trochę bym się bała wystawiać je na zewnątrz. Mam nadzieję, że Twoje roślinki będą zdrowo rosły ku chwale Twej kuchni :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję! *^v^* Na razie sweterek rośnie i nie przewiduję rzucenia w kąt, cieszę się, że pominęłam bąble, bo teraz wzór wygląda o niebo lepiej!
      Ja trzymam na wewnętrznym parapecie donicę z shiso, odkąd okazało się, że robactwo zżera mi uprawy! Inne zioła rosną mi szybko, ale shiso dość długo kiełkuje i nie można w Polsce dostać jego nasion, muszą kupować w Irlandii, więc szkoda by mi było, gdybym w ciągu jednej nocy straciła to zioło przez gąsienice...

      Delete
  22. halo :) piękna żółć. i nie mogę się nadziwić, że jest tak wspaniale wymodelowany. myślę, że będzie wyjątkowy :) czekam na koniec.
    za truskawki jestem gotowa zabić. wiem, że importowane, ale już mi się tak strasznie marzą <3...
    też się pochwalę. pierwszy raz udało mi się coś wyhodować. coś z kwiatkiem. mam storczyka i ciągle kwitnie - już 6 pączek a są już gotowe kolejne 5 i mały pipek nowego pędu. ach! więc może jednak coś z okna mnie lubi?!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Prawda, że taka słoneczna? *^v^* Już bym chciała być na etapie po podziale na korpus i rękawy, żeby zmierzyć sweter na sobie i zobaczyć, jak ja w tym kolorze wyglądam!
      A mnie się znowu dzisiaj chciało truskawek, a kupię sobie, jak jutro na nie trafię gdzieś na mieście! ^^*~~
      Brawo dla Twojej ręki do storczyka! *^O^* Niech się caaały obsypie kwiatami i ma je długo i szczęśliwie! (nie wiem, jak długo kwitną storczyki, chyba jakoś do jesieni?...)

      Delete
  23. Podziwiam za ciasto i okienny zielnik, bo ani do spraw kuchennych, ani do roślin ręki i serca nie mam> Kardigan bardzo słoneczny będzie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Może czas spróbować, skoro podoba Ci się to na zdjęciu, to pomyśl, jak byłoby fajnie coś takiego powtórzyć we własnej kuchni! *^v^*

      Delete