Sunday, December 06, 2015

"Nie masz cwaniaka nad Warszawiaka!..."

Nad tym projektem wisiało jakieś fatum....
This sewing project was somehow jinxed...
 



Najpierw materiał czekał i czekał, aż najdzie mnie wena i się za niego wezmę. Potem szyłam te spodnie na raty, bo mąż musiał przymierzać, a nie mogliśmy jakoś znaleźć czasu na to przymierzanie...
First, I bought this fabric and it waited and waited for my sewing mojo to kick in. Then I did some sewing from time to time and we struggled to find the moments for my husband to try them on...
 



Kiedy już wszystko było wykończone okazało się, że..... spodnie są za małe!......
Nie wiem, jak ten fakt nie objawił się wcześniej, na etapie spięcia szpilkami albo chociażby przymierzania spodni już z suwakiem, ale bez wszytego górnego paska ze szlufkami. No, za małe i basta, mąż się wprawdzie dopiął, ale wszystko się ciągnęło i był na permanentnym wdechu! Tu nastąpiło moje załamanie, histeria i ryk w poduszkę oraz słowa ogólnie uważane za wyrazy!...
When it was finished it turned out that ... they're too small!.....
I have no idea why I didn't notice it on earlier stages, but when hubby tried to fasten the zipper and the buttons he barely could do it hold his breath. Way too small to comfortably wear them! At this stage I went to pieces and cried and sweared like a shipful of sailors!...
 



Na szczęście po etapie rozpaczy przychodzi otrzeźwienie i napływ pomysłów na rozwiązanie zaistniałych problemów, więc po prostu odprułam cały górny pasek, rozprułam kawałek spodni od góry i wstawiłam kliny! *^O^* Śmiem twierdzić, że całkiem nieźle mi się to udało, postarałam się w miarę spasować kratę i nie jest to bardzo widoczne (musicie mi uwierzyć na słowo bo jak widzę nie uwieczniłam tego na żadnym zdjęciu, eeee......).
Fortunately, after each despair there comes the moment of sobering and the inflow of good ideas for solving the problems, so I just removed the belt band, ripped the trousers a bit from the top on both sides and added the gussets! *^O^* I must admit I did quite a good job and you can barely see them, I managed to fit the plaid pattern nicely (for which you must take my word for granted because as I can see I didn't catch it on any photos....).
 



Model to znane Wam już spodnie 135 z Burdy 04/2013, tym razem poprawiłam papierowy wykrój na górę spodni i już teraz mam nadzieję mam dopasowany do męża kształt spodni. Na następne egzemplarze czekają już dwa kolejne kraciaste materiały. *^v^*
I wiem, tył nie jest dokładnie spasowany kratą z przodem, ale obydwa przody i obydwa tyły są wypoziomowane względem siebie, a to jest najważniejsze, bo chyba nigdy nie patrzymy na kogoś z przodu i tyłu JEDNOCZEŚNIE! ^^*~~ W każdym razie, mimo problemów spodnie są wygodne i są często noszone.
These are the trousers 135 from Burda 04/2013, this time I adjusted the top part of the pattern and now, I hope, I have the final paper pattern fitting my husband. Which is important because next two plaid fabrics are waiting to be turned into next pairs. *^v^*
And yes, I know, the fronts and the backs have the plaid pattern mismatched, but both fronts and both backs have the plaid patterns matched and that's the most important I think because you never really see someone from the front AND back at the same time. ^^*~~ Anyway, despite all the problems these trousers are comfortable and Robert wears them often.




Jako bonus proponuję dodatkową stylizację, czyli to jak mój mąż wygląda ubrany na co dzień do pracy:
(To jedyne zdjęcie, jakie mi się udało podczas pierwszej sesji zdjęciowej dwa tygodnie temu. Mówiłam, że nad tymi spodniami wisiało fatum, a Robert był tak ładnie ubrany w koszulę i marynarkę, bo właśnie szedł do biura...)
As a bonus here is the everyday work outfit:
(That's the only photo that was good enough from the first photo shoot we took two weeks ago. I told you these trousers were jinxed! Robert was so nicely dressed for the office, in a shirt and a jackets....)
 


***

I na koniec szybka aktualizacja przerobionego niedawno sweterka Elementary - nie noszę często pulowerów i w sumie nie zakochałam się w tym żakardowym wzorze na karczku, a zapałałam potrzebą posiadania prostego niebieskiego kardigana - no to mam. *^v^* 
And now a quick update on my recently reknit Elementary - it turned out that I don't wear pullovers too often and I didn't really fall in love with the colourwork on the yoke, but I suddenly felt the need to have the simple blue cardigan. *^v^*




Sprułam górę sweterka, nabrałam wszystkie oczka i zrobiłam go do góry zmniejszając co drugi rządek. Podniosłam nieco tył swetra rzędami skróconymi, dorobiłam ściągacz wokół szyi. A potem nastąpił moment, którego do tej pory strasznie się bałam, a okazało się, że zupełnie nie było czego... ^^*~~
I frogged the yoke, put all the stitches on the needles and worked upwards reducing the number of stitches on every second row. I worked the neckline with short rows and finished it with ribbing. And then I reached the moment I dreaded for a long time, which turned out not so scary in the end... ^^*~~


 

Wyznaczyłam dokładny środek przodu, przeszyłam na maszynie drobnym ściegiem dwa pionowe rzędy od szyi po dół swetra i rozcięłam go między przeszyciami! Nic się nie spruło (nie miało prawa ^^), nabrałam oczka na obydwu brzegach i wykończyłam ściągaczowymi listwami. Całość podszyłam ręcznie bawełnianą taśmą dla usztywnienia i zabezpieczenia przeszytego brzegu.
I marked the middle of the front, stitched two lines with a sewing machine from the neckline to the bottom edge and cut the sweater with scissors! Nothing unravelled (it couldn't really ^^), I picked up stitches on both edges for the button bands and knitted the ribbing. I stitched the cotton ribbons along the button bands to secure the edges and make them more rigid.




Takie to się rzeczy szyły i działy u nas w ostatnim czasie. Dodatkowo mam już na wykończeniu nowy żakardowy sweterek, zaczętą zimową sukienkę i pomysły na kreacje świąteczne i sylwestrowe. I insze pomysły, które będę pokazywać na bieżąco w miarę możliwości, jakie daje nam jesienno-zimowy coraz krótszy mglisty szaro-bury dzień... (no dobra, czasami wychodzi na chwilę słoneczko! ^^*~~).
These are what I was working on recently. I also have another cardigan on the needles, the colourwork this time and I don't have much to knit so I hope to be able to share it soon. I also have a new Winter dress in pieces, new ideas for the Christmas's and New Year's party's outfits, and many other ideas which I'll be showing you if only the shortening foggy gloomy Autumn/Winter days allow (okay, sometimes there's a bit of sun! ^^*~~).




14 comments:

  1. Istna magia u Ciebie! Taśma (błękitna w kwiaty!) przecudna, ja pewnie specjalnie chodziłabym z rozpiętym sweterkiem, żeby ten piękny detal było widać, inna ale też bajka - Mąż ... wspaniała stylizacja, krata na spodniach, na czapce, na kurtce, napracowałaś się, mam nadzieję, że Mąż docenia i co najmniej na rękach nosi:))) Pozdrowienia!!!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^* Taśma jest z babcinych zapasów, mam jej wielką rolkę i jeszcze niejeden niebieski sweter nią podszyję... ^^*~~ Może by nawet dać ją po wierzchu?
      Mąż na rękach nosi! Nawet w niedzielę zrobił pyszny omlet na śniadanie. *^-^* Ale twierdzi, że taka stylizacja - z tymi butami, tshirtem i skórzaną ramoneską do niego nie przemawia, tylko z koszulą, marynarą i płaszczem. Mnie się podoba w obydwu wydaniach!

      Delete
  2. Tworzycie wspaniała parę - tyle wdzięku i elegancji.
    Do pełni szczęścia brakuje statywu albo jakiej życzliwej duszy, żeby zrobić wspólne zdjęcie na blog.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję, w imieniu swoim i męża! *^0^*
      Musimy kiedyś zabrać statyw na sesję, w ten sposób robiliśmy sobie zdjęcia na wakacjach. To przy okazji następnych spodni i sukienki, nawet wiem których, mam materiał, z którego planuję uszyć jedno i drugie dla naszej dwójki!

      Delete
  3. Piękna Ty, piękny kardigan! Mąż też w porzo. Ale i tak mu powiedz, że trafiło się ślepej kurze ziarno;-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^o^*
      Ja myślę, że on wie, ale ja też nie trafiłam kulą w płot przy wyborze!... ^^*~~

      Delete
  4. Uszyć takie spodnie to ciężka sprawa więc podziwiam:) Przeróbka swetra bardzo udana - lepiej przerobić niż żeby leżał w szafie nowe noszony:) pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      Szyłam takie spodnie drugi raz (trzeci, jeśli liczyć letnie rybaczki z bawełny), i rzeczywiście nie jest łatwo. Musiałam sobie przez kilka minut uświadamiać, które części kieszeni przodu ułożyć na sobie i pozszywać w pierwszej kolejności.
      I zgadzam się, lepiej coś przerobić (albo oddać) niż żeby zajmowało miejsce w szafie.

      Delete
  5. Podziwiam niezmiennie.
    Maria

    ReplyDelete
  6. no muszę przyznać, że Robert wygląda szałowo (przyzwyczaiłam się do komentowania damskich rzeczy i nie wiem jakie słownictwo użyć do mężczyzny ;D )
    i Sweterek też doczekał się fajnej przemiany, choć mi akurat się takie kolorowe karczki podobają (może dlatego, że jeszcze żadnego nie zrobiłam).
    No i ogólnie gratuluję przewalczenia spodni i odważnego cięcia po włóczce :) efekty są super *^v^*

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^* Mam w najbliższych planach jeszcze dwie pary kraciastych spodni (materiały już czekają na cięcie), a już Robert oglądał następną kratę w sklepie, koło którego przypadkiem przechodziliśmy! Takie spodnie staną się chyba jego znakiem rozpoznawczym.
      A co do kolorowego karczka, to jeśli poczekasz chwilkę, to Twoje ulubienie żakardowych karczków zostanie nagrodzone takim właśnie sweterkiem, i też w odcieniach błękitu! *^0^*

      Delete
  7. Stylowe spodnie i Twój mąż prezentuje się elegancko ☺
    Ja ostatnio zrobiłam 2 sweterki na okrągło, później było "ciach, ciach" ☺ ...ciarki przechodziły mimo że byłam pewna ze się uda ☺ Moje sweterki nie mają taśmy, ale zauważyłam że wiele norweżek robi tak jak Ty. ☺ ...ładny ☺

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękujemy! *^v^*
      Ciachałam już drugi sweter, to nie jest takie straszne jak mi się wydawało! Taśma pozwala mi ukryć te wszystkie farfocle, które zostają po obcięciu. No i usztywnia brzegi.

      Delete