Saturday, June 16, 2018

フェミニンワードローブ - Fru Fru

Kiedy zobaczyłam tę sukienkę w książce z wykrojami od razu zapragnęłam ją uszyć. Szybko kupiłam materiał, odrysowałam elementy wykroju i już kilka dni później usiadłam do maszyny. Pierwsze przymiarki spowodowały jednak, że w mojej głowie pojawiła się pewna natrętna myśl: "Czy to na pewno fason dla mnie?... Czy ja nie jestem na takie falbanki i groszki za stara?!..."
When I saw this dress in the sewing book I immediately wanted to make it. I quickly bought the fabric, copied the pattern pieces and a few days later I sat down to the sewing machine. But when I tried it on, still unfinished, I got this persistent thought in my head: "Is this shape really for me?... Maybe I'm already too old for the ruffles and polka dots!..."




W książce "Kobieca garderoba" (フェミニンワードローブ) sukienkę tę nosi młodziutka szczuplutka Japonka, no a ja - już nie pierwszej młodości i wagi (o japońskości nie wspomnę... ^^). No i te grochy i groszki... Nie jest to mój ulubiony wzór, paski, kratki i kwiaty - owszem! To znam, lubię i noszę, ale groszki są wielką  nieoswojoną niewiadomą.
In the book "Feminine wardrobe" (フェミニンワードローブ) this dress is worn by the young thin Japanese girl and me - not that young and not that thin anymore (not to mention I'm not Asian... ^^). And those dots, big and small... It's not my favourite pattern, stripes, plaid and flowers - yes, please! These I know, like and wear, polka dots are one big untamed unknown.




Jak przy poprzednich modelach z japońskich książek z wykrojami wybrałam największy rozmiar LL (biust 93 cm, talia 74 cm). Odwróciłam układ kropek w stosunku do oryginału - u mnie mniejsze groszki są na zewnętrznych częściach i falbankach. Poza tym dodałam kieszenie - no bo sukienka bez kieszeni?..., i wydłużyłam spódnicę o 5 cm.
Like in the previous patterns from the Japanese sewing books I chose the biggest size LL (bust 93 cm, waist 74 cm). I used the polka dots fabrics in the reversed order - smaller ones are on the outside parts and ruffles. I also added the pockets - a dress without the pockets?... Come on! And I added 5 cm to the length.




Ten model jest w zasadzie prosty do uszycia, chociaż jest trochę zabawy z falbaną - najpierw doszywamy jej część do elementów przodu, potem doszywamy odszycie do podkroju szyi, następnie fastrygujemy drugą część falbany do podkroju i wykańczamy całość taśmą ze skosu, wszystkie etapy są pokazane na rysunkach więc nie ma problemu nawet jeśli ktoś nie zna języka japońskiego. Pozostałe elementy sukienki to szycie po prostej, szybkie i przyjemne.
This pattern is easy to assemble, although there is some fiddling with the ruffles - first you attach half of each ruffle to the front sides, then you add the neckline facing, then baste the other halves to the neckline and finish the neckline with the bias tape. All the stages are drawn in the book so even if you don't speak Japanese it's easy to make. The rest of the dress is very simple to sew together.




Rozważałam, czy w ogóle będę w tej sukience chodzić, rozważałam, ale szyłam dalej. A jak skończyłam to założyłam ją z paskiem. I wiecie co? Chyba nie wygląda to tak źle, co?... Robert skomentował, że wyglądam jak Amy Farrah Fowler i to raczej nie miał być komplement.... Ale z domu ze mną wyszedł i ludzi się nie wstydził! ^^*~~ Im dłużej miałam ją na sobie tym bardziej mi się podobała, jest bardzo wygodna i rozważam powtórkę tego modelu, tym razem z jednego materiału bardziej lejącego.
I've been thinking whether I'd wear it at all, thinking and thinking, and sewing on. When I finished it, I wore it with a belt. And you know what? I don't look that bad in it, right?... Robert said I looked like Amy Farrah Fowler and it wasn't supposed to be a compliment... But he wasn't ashamed of going out with me and be seen by other people so it's a good sign. ^^*~~ Anyway, the longer I had it on the more I got to like it, it's very comfortable and I consider another version, this time using one fabric and some more flowy type.




A wyszliśmy, bo w sobotę odbywał się Festiwal Kultury Japońskiej Matsuri przy Służewieckim Domu Kultury. Przeniesienie festiwalu spod dachu Torwaru do parku już w zeszłym roku było genialnym pomysłem, a w tym roku impreza została zorganizowana jeszcze lepiej, z większym rozmachem. Prawie wszystkie stoiska z jedzeniem zostały ustawione w jednym miejscu i nareszcie festiwal nabrał prawdziwego charakteru japońskiego matsuri, kolejki tłoczyły się już od południa.
We left the house on Saturday because there was a Japanese Culture Festival held near us in the park around the Służew Community Centre. They moved this event from under the roof to this park last year and it was a great idea. This year the festival was even bigger, organised better, with more to see and experience. Almost all the food stalls were set in one place in two rows and finally this festival started to resemble the real Japanese matsuri, with people queueing for food since noon time.





Zaczęliśmy od kurczaka karaage i wołowiny tataki, a potem straciliśmy umiejętność robienia zdjęć i było tylko szamanie... *^v^* Jedliśmy takoyaki (smażone kulki ciasta z ośmiornicą), nikumany (bułeczki na parze z wieprzowiną), ebifurai (smażone krewetki), chłodziliśmy się zieloną herbatą Soti, oranżadą ramune i sorbetem o smaku Calpis i yuzu, a na koniec staliśmy godzinę (!) w kolejce do kakigoori - kruszonego lodu z syropem i skondensowanym mlekiem o smaku umeshu (wina śliwkowego), a w tej kolejce zawarliśmy bardzo ciekawą znajomość z Asią i Konradem, którzy też jak my są zakręceni na punkcie japońskiego jedzenia i gorących źródeł, i co roku jeżdżą do Japonii. *^o^*. Mąż oczywiście obowiązkowo założył jinbei! ^^*~~
We started with chicken karaage and beef tataki, then we lost our ability to take photos and just kept eating... *^v^* We had takoyaki (fried balls with octopus), nikumans (soft steamed buns with pork), ebifurai (fried prawns), and kept ourselves cool with Soti green tea, ramune lemonade and Calpis and yuzu sherbets. To sum up, we queued for one hour (!) to get kakigoori - shawed ice with umeshu (plum wine) syrup and condensed milk. While standing in the queue, we get acquainted with a very nice couple Joanna and Konrad, people crazy about Japanese food and hot springs, visiting Japan year by year, just like us! *^o^* Husband of course put the jinbei on! ^^*~~





Oprócz stoisk z jedzeniem było oczywiście dużo innych rzeczy związanych z kulturą Japonii - m.in. występy taneczne i muzyczne, stoiska z najróżniejszymi pamiątkami i gadżetami, pokazy sztuk walki, kaligrafia, konkurs Miss Yukaty, japońskie firmy takie jak Toyota czy Pentel prezentowały swoje produkty, a na jednej ze ścian Domu Kultury ustawiono ogromny plakat przedstawiający aleję kwitnących wiśni! ^^*~~ Tak jak już pisałam, w tym roku impreza była większa i lepsza niż rok temu, co dobrze jej wróży na lata następne! *^o^*
Apart from food stalls there was of course a lot of other Japan related things - for example: dancing and music performances, stalls with various souvenirs and gadgets, martial arts shows, calligraphy, Miss Yukata contest, Japanese companies like Toyota or Pentel presented their products and on one of the Community Centre's walls there was a huge poster with the cherry trees in bloom alley! ^^*~~ Just like I mentioned earlier, this year the festival was bigger and better than last year which is a good sign for the years to come! *^o^*




PS.: Blogger coś sobie sam popsuł i kiedy zostawiacie mi komentarze pod wpisem to ja nie dostaję o tym powiadomienia mailem. Podobno próbują to naprawić, a tymczasem mogę mieć opóźnienia w odpowiadaniu na komentarze, za co z góry przepraszam. ^^
PS.: Blogger did some update to its system and since May when you leave the comments on my posts I don't get notifications about it to my email. They apparently work on it to get this feature back but for now I may respond to your comments later than usual, I'm sorry. ^^

26 comments:

  1. Interesującaaa sukienkaa, choć im dłużej patrzę na nią, wym bardziej ją lubie na tobie. chyba mi troszeczkę te duże grochy nie pasują w całości, ale ogólnie koncepcja jest ciekawa :) i w sumie czemuby jej nie powtorzyć w innej konfiguracji wzorowej ;)
    strasznie fajnie w niej wyglądasz na tym zdjęciu *^v^*
    https://4.bp.blogspot.com/-bAOmRBmn1FY/WyVBtlGEHLI/AAAAAAAAgTk/WrJBnMbQqP8pL-M4mYm-Coevs3GmPnW2QCLcBGAs/s1600/frufru_03.png

    A matsuri widze że się zacnie rozrosło przez te lata, fajnie :) i wiesz co, też mam tak z jedzeniem japońskim, często zapominam o zdjęciu, bo za bardzo mam na nie ochotę ;D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! Też mi się wydaje, że to taki model, który powoli się polubia, może trzeba się do niego przyzwyczaić? *^v^*
      Na początku Robert przypomniał o zdjęciu ale potem jakoś się zakręciliśmy, zagadaliśmy ze znajomymi i dopiero przy kakigoori przypomnieliśmy sobie o zdjęciu!... ^^*~~

      Delete
  2. Cudna sukienka, uwielbiam grochy groszki :)serdecznie pozdrawiam:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! ^^*~~ Mam jedną spódnicę w groszki (nieczęsto noszoną...) i jedną kupną sukienkę, poza tym jakoś nie sięgałam po ten wzór, ale może warto, może nie jest taki dziecinny?...

      Delete
  3. Grochy i groszki uwielbiam. A Ty we wszystkim zawsze wygladasz wspaniale. Sukienka piekna, zreszta jak kazda w Twoim wydaniu.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję za przemiłe słowa!... *^V^*

      Delete
  4. Bardzo wdzięczna sukienka! Ja, osobiście kropki uwielbiam. Jak dla mnie idealnie połączyłaś duże z małymi, nie mówiąc o błękitach, które są śliczne.
    Z japońskich wykrojów uszyłam dwie sukienki i bluzkę i jestem z nich b. zadowolona, bo są bardzo proste i nawet bez znajomości języka, z obrazków jestem w stanie sobie poradzić.
    Pozdrawiam bardzo ciepło, choć dzisiaj pochmurnie:)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! ^^*~~ Takie połączenie podpowiedziało mi zdjęcie oryginału, może niezbyt dobrze widać na zdjęciu ale tam też są dwa rozmiary groszków, tylko w odwrotnym porządku, małe na środkowych panelach.
      Prawda, że takie pokazanie jak szyć jest o wiele lepsze niż opisy? Szyjąc z Burdy czasami dłuższą chwilę zastanawiam się, co autor miał na myśli, co ja mama teraz zrobić... A jak są obrazki to od razu widać o co chodzi! *^v^*

      Delete
  5. Bardzo bardzo ładnie wyglądacie w swoich strojach:), zazdroszczę Ci umiejętności krawieckich. Szyj, dziergaj, (gotuj) i pokazuj ! :)
    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję, również w imieniu męża! ^^*~~
      Przyznaję, że mało było ostatnio gotowania, ale pogoda taka, że musiałabym opisywać, jak kroję arbuza, gotuję ziemniaki i otwieram opakowanie zsiadłego mleka... *^W^* Ale obiecuję, że zmobilizuję się do twórczego gotowania i niedługo coś pokażę!

      Delete
  6. Pokazalas, ze warto jest wydostac sie z naszych 'comfort zones'; sukienka ma ciekawy kroj i zasluguje na powtorke - czekam na kolejne projekty :-). Piekna pare tworzycie. Pozdrawiam, Jagoda.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję, również w imieniu męża! ^^*~~
      Pomyślałam, że najwyżej straciłam kilka złotych na bawełnę i sukienkę oddam albo sprzedam, ale jednak zostaje i będzie noszona!

      Delete
  7. Miła i błękitna. Ale ja głosuję na tą zieloną w ostre kwiaty (nie tropicana, wcześniejszą). Materiał obezwładnia. Ale

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zieloną w ostre kwiaty? Którą? Którą?... Tę uszytą dawno temu, w nenufary? Wciąż ją kocham i noszę! *^V^*

      Delete
  8. Pasują Ci groszki ale ten panel jasny jakoś mi nie leży:) Poza tym ciekawy model a ja lubię niepowtarzalne rzeczy:) pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! ^^*~~ Nie było dużych grochów w takim samym błękicie jak te małe, a chciałam połączyć duże z małymi, poza tym w oryginale sukienka też jest dwukolorowa i przemówiło to do mnie.

      Delete
  9. Wszystko pięknie, ale szkoda, że nie ma zdjęcia tyłu sukienki, przemknął tylko gdzieś delikatnie w jednym kadrze.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Już naprawiłam niedopatrzenie i dorzuciłam zdjęcie mnie tyłem, jak stoję do stoiska z jedzeniem. ^^*~~ Tył wygląda w zasadzie tak samo jak przód, ma tylko 10 cm rozcięcie na karku zapinane na haftkę.

      Delete
  10. KOCHAM te Pani sukienki I w kazdej wyglada Pani fantastycznie

    ReplyDelete
    Replies
    1. Serdecznie dziękuję! ^^*~~ I proszę mi mówić na "ty", bo inaczej czuję się zbyt poważnie! *^V^*

      Delete
  11. Bardzo sympatyczna sukienka w ślicznym kolorze, a układ groszków i grochów sprawia, że jest niebanalna.
    Pozdrawiam :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! ^^*~~ Już się przekonałam, że ją lubię i będzie noszona!

      Delete
  12. Jak ja uwielbiam kropki!! One są dla nas a nie my dla nich i możemy je nosić w każdym wieku. :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. No niby tak, ale wiesz, jak połączyłam na sobie kropki i falbanki to jakoś tak... Chyba w sumie bardziej mi nie leżały te falbanki niż grochy, ale się przekonałam! *^V^*

      Delete
  13. The dress looks lovely on you! I love the fabric combination. Yes, the model is thin. Her height is 173 centimeters, and she is 10centimeters taller than me. BUT she is lighter 10 kilograms, hehe (^^; I've never made the dress yet and would love to make it.
    I have the same problem as yours. I haven't recieved the e-mail notifications since last month(゜д゜) Please fix it!!
    https://support.google.com/blogger/forum/AAAAY7oIW-wzKv69yZNo6k/?hl=en

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank you very much! ^^*~~ Okay, I know models are models and real people are just real. *^V^* Anyway, I like this dress and will wear it, maybo not everyday but for some occasion definitely. And I already finished another dress from that book and plan to make the third one, that was a great choice Eri, thank you! *^o^*

      Delete