Thursday, March 21, 2019

Zamydlę Wam oczy! cz. II

Dziś druga porcja recenzji mydeł i jeden totalny hit kosmetyczny!!! *^V^*
Today's my second soap reviews and one great cosmetic!!! *^V^*

Najpierw mydła - skusiłam się na propozycję Hannah, żeby pachnieć jak Yennefer *^-^* i kupiłam kilka mydeł od Soap Szop:
First, I bought some soaps from the Polish company Soap Szop, because Hannah wrote that apparently one of them was supposed to have the scent of gooseberries:




Kupiłam: mydło Elfie (o zapachu powietrza po burzy i białego mchu...), Yen (o zapachu bzu i agrestu) i Modżajto (specjalnie pod prysznic po ćwiczeniach, o zapachu limonkowym). Jako gratisy dostałam po kawałeczku mydeł Bogactwo (o zapachu czarnego opium) i Sex and Splendor (o zapachu różanym). Wzięłam też mus do ciała z serii Yen.
I bought Elvish (should smell like the air after the storm and white moss...), Yen (should smell like lilac and gooseberries) and Modżajto (should smell like limes, good after workout). I also got two small samples: Wealth (should smell like black opium) and Sex and Splendor (smelling like roses). I added Yen body mousse to my cart.




No i teraz recenzja użytkowania - jeśli chodzi o mycie, wszystkie te mydła sprawują się bardzo dobrze (oczywiście MUSIAŁAM wypróbować każde przynajmniej raz... ^^*~~) - nieźle się pienią, nawet chyba lepiej niż te od Czterech Szpaków, nie wysuszają mojej suchej skóry (dokładne składy - oleje i glinki - możecie znaleźć na stronie producenta). Natomiast co do zapachów....
Now, what I can say about them after using - as far as cleaning they are all very good - bubly (even more bubly than the soaps I previously got), do not dry my dry skin. But the smells.....

Na początek, jako ekspert od agrestu chciałabym stanowczo zaprzeczyć, jakoby mydło Yen pachniało bzem i agrestem! Dla mnie to wyłącznie bez, i to niesamowicie silny!... Tak samo intensywnie pachnie mus do ciała z tej serii, i kiedy wieczorem po kąpieli nasmaruję sobie nim dekolt, to już nie ma mowy o czytaniu w łóżku, bo zapach bzu kręci mnie w nosie i nie daję rady usiedzieć z książką, muszę się położyć na płasko, wtedy aż tak nie czuję tego zapachu. A musicie wiedzieć, że ja nie jestem wrażliwa na zapachy i bardzo lubię, kiedy są one wyczuwalne!
Podobnie z mydłem Elfim - nie wiem, czy na pewno tak właśnie pachnie powietrze po burzy i biały mech, ale zapach znowu jest niesamowicie silny, trochę kwiatowy, trochę pudrowy - może jest to i fajne w trakcie mycia, i zapach nie zostaje na skórze, ale jeśli macie miniaturową łazienkę, tak jak ja, to lepiej trzymajcie to mydło w zamykanej mydelniczce!
Za to Modżajto jak na mydło po wysiłku fizycznym które ma orzeźwiać mogłoby być zdecydowanie mocniej pachnące - limonką, miętą. Zapach jest bardzo delikatny, wręcz nikły.
Pozostałe dwa mydełka mają zapachy średniosilne, nazwałabym je "zwyczajne mydlane" - róża i męskie opium. Ogólnie produkty Soap Szop są dobre, ale z mojego punktu widzenia wymagają dopracowania co do nut zapachowych i nasilenia olejków eterycznych.
First, I's like to explicitely deny the idea that Yen soap has any gooseberry scent - it's just a very strong lilac! A very, seriously strong one!... The body mousse from the same series has exactly similar scent and when I apply it all over my body and on my neckline, there's no way I can sit in bed and read a book before going to bed, I must lay flat or the lilac is up my nose suffocating me. And to be frank, I love smells and I'm not allergic to them or even sensitive!
It's the same situation with Elvish soap - I'm not sure whether this smell is of the air after the storm and white moss, but it's a strong flowery-powdery smell. It may be okay while bathing and it doesn't stay on the skin but if you have a tiny bathroom definitely buy a soap dish with a tight lid!
On the contrary Modżajto soap has a very feeble scent, if it's supposed to be a post workout soap it should have a stronger lemon/lime smell.
The two remaining soaps have medium strong "normal soapy" smells - rose and manly opium. Generally, the Soap Szop products are good, they only need to work on the scent side.

***
Drugie mydła to dwie kostki od AJeden - mydło kawa z cynamonem i mydło do mycia włosów suchych. Jako gratis dostałam kawałek mydła miodowego. Dostaliście kiedyś słomę jako wypełniacz w przesyłce?... Świetny eko pomysł! *^V^*
The second soap I bought was from the Polish company AJeden - coffee-cinnamon peeling soap and soap for dry hair. As a small sample I was given a piece of honey soap. Have you ever got hay as a parcel filling?... How cool is that, a good eco-friendly idea! *^V^*




Mydło peelingujące jest porównywalne w działaniu do tego z Cztery Szpaki, tak samo ma drobinki ścierające, bardzo przyjemne w użytkowaniu. Mydło do włosów jest delikatne dla skóry głowy, bardzo dobrze się pieni, łatwo spłukuje. Wszystkie mydła mają wyczuwalne, ale subtelne zapachy (to do włosów w zasadzie nie pachnie), miodowym umyłam buzię i mnie nie ściągnęło ani nie podrażniło, ogólnie super!
I love them after the first few uses, scents are subtle but present, no suffocating smells. Peeling can be as delicate or as rough as you want, just adjust the strength of pressing the soap bar against your skin, just like the previous peeling soap I got from 4 Szpaki. Hair soap didn't irritate my head, yikes! I used the honey soap on my face, very nice result.




***

I na koniec wielkie odkrycie - miesiąc temu zaczęliśmy z mężem używać naturalnego dezodorantu La Le. Ten dezodorant występuje w kilku wersjach zapachowych, my mamy taki o zapachu zielonej herbaty. Jest to pasta zamknięta w słoiczku, której odrobinę nabieramy palcami albo szpatułką (nie dołączona do produktu) i rozsmarowujemy po skórze pod pachami.
Ma bardzo prosty skład: soda oczyszczona kosmetyczna, olej kokosowy, masło shea, skrobia ziemniaczana, olejek eteryczny.
And last but not least - great discovery - about a month ago me and Robert started to use natural deodorant from La Le. It comes in several scent versions, we have been using the green tea one. It's a paste in a plastic jar, we take some with our fingers or a spatula (isn't included) and smear it on the skin. A very simple ingredients' list: cosmetic bicarbonate soda, coconut oil, shea butter, potato starch, essential oil.



A działanie?
Na początku Robert narzekał na to nakładanie palcami, ale szybko się przyzwyczaił. *^v^* Konsystencja jest olejowo-piaskowa, po nałożeniu wystarczy umyć ręce. Po miesiącu codziennego użytkowania mogę śmiało powiedzieć, że u nas ten dezodorant się sprawdza!
Nie jest to antyperspirant, ale wyraźnie zmniejsza stopień pocenia się pod pachami (ale go nie blokuje, co i dobrze), dodatkowo nawet jeśli się mocno spocimy, to kompletnie eliminuje brzydki zapach!!! Testowałam go w warunkach ekstremalnych - zima w pełni, więc ubieramy się na cebulkę, i taką cebulką będąc chodzimy na zewnątrz na mrozie, potem wchodzimy do rozgrzanego autobusu, do sklepu, dźwigamy do domu siaty z zakupami... Zawsze w takich sytuacjach byłam kompletnie mokra, a po użyciu tego dezodorantu pocenie było zmniejszone a brzydki zapach usunięty.  Robert zaobserwował takie samo działanie na jego skórę. *^O^*
And the result?
At the beginning Robert wasn't too happy with the finger application but got used to it very quickly. *^v^* The consistency is oily-sandy, just wash your hands after you use it. After one month of using it everyday I can say that it really works!
It's not an anti-perspirant but it visibly reduced the proces of sweating from the armpits (it doesn't block it and that's healthy), also when we sweat much it completely eliminates bad odors!!! I tested it in the extreme conditions - Winter in full throtle so we put on many layers, we go out into the freezing cold, then we travel buy a heated bus, enter the warm shop for groceries, drag bags full of food home... I was always completely sweaty in such situations but with this deodorant the amount of sweat was reduced and the bad smell removed. Robert observed the same results on his skin. *^O^* 



Słoiczek kosztuje 25 zł za 150 ml, w ciągu miesiąca zużyliśmy we dwie osoby ok. 1/3 zawartości, czyli mamy przed sobą jeszcze dwa miesiące użytkowania, moim zdaniem bardzo fajny stosunek ilości do ceny, nie mówiąc o jakości! ^^*~~
The jar costs about 6,5 USD for 150 ml, in one month the both of us used up around one third of the jar, so we still have two months of using it, in my opinion it's a very good amount to price ratio, not to mention the high quality of the product! ^^*~~ 


***

Tyle najnowszych odkryć kosmetycznych, jeszcze tylko napiszę, że 30 i 31 marca w warszawskim Centrum Praskim Koneser odbywają się targi kosmetyków naturalnych Ekocuda, na które się wybieram. Mają tam być mydła, pielęgnacja i kolorówka, szczegóły na stronie targów na Facebooku wraz z listą wystawców. Nie wiem jeszcze, którego dnia, ale będę buszować wśród stoisk więc jakby ktoś mnie spotkał to proszę podejść i się przywitać, będzie mi miło! ^^*~~

EDIT: według informacji od Gradowej, LaLe będzie na targach kosmetyków naturalnych w zajezdni Dąbie we Wrocławiu w dniach 30-31 marca

6 comments:

  1. Dzień dobry, Joasiu,
    chętnie bym podeszła do Ciebie i uściskała, ale nie będzie mnie na targach, bo daleko mi do Warszawy, a przede wszystkim dlatego, że od kilku lat mydła, i kremy, i balsamy do ciała robi dla mnie i dla swojej najbliższej rodziny moja córka. Podobnie, jak Ty, mamy świadomość ekologiczną, staramy się żyć zdrowo i to chyba dlatego poczułam, że jesteś dla mnie bratnią duszą. A trafiłam na Twoją stronę dlatego, że dziergam na drutach. Ale wszystko, o czym piszesz, mnie interesuje, nawet Japonia.
    Pozdrawiam, Jagoda

    ReplyDelete
    Replies
    1. No trudno, może kiedyś uda nam się wyściskać przy jakiejś innej okazji? *^v^*
      Może Twoja córka powinna założyć firmę i produkować te mydła na większą skalę? Myślę, że wciąż jest miejsce na rynku na nowego dostawcę i nowe pomysły mydlane!
      Na Japonię musimy w tym roku jeszcze poczekać, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to do sierpnia. *^o^*

      Delete
  2. No właśnie nie wiemy, na ile rynek jest nasycony takimi zdrowymi kosmetykami. Na razie robi tylko dla najbliższych osób, z zachowaniem wszelkich norm i ciągle się rozwija i dokształca, a ja puchnę z dumy.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jest kilka firm, ale wydaje mi się, że wciąż jest miejsce na nowych graczy, skoro to jest hobby Twojej córki i się na tym zna, to czemu nie miałaby na tym zarobić! *^V^* Niech zrobi mydło i balsam o zapachu agrestu albo ogrodowej róży zroszonej deszczem, a będę wierną klientką!

      Delete
  3. że tak sobie pozwolę
    LaLe na dodatek skupuje szklane opakowania po swoich produktach.
    We Wrocławiu będą na targach kosmetyków naturalnych w zajezdni Dąbie 30-31.03

    ReplyDelete
    Replies
    1. O, świetnie! Dorzucę tę informację o Wrocławiu do wpisu, może Wrocławianki skorzystają! *^v^*

      Delete