Saturday, June 06, 2020

Rybie miłowanie



Nareszcie ciepło i można nosić letnie sukienki!!! Przedstawiam najnowszą z nich - "Miłość Karpia" (鯉の恋 czyli "Koi no koi" ^^*~~ Czy widać ogromne karpie pływające na mojej sukience?).
It's finally warm and we can wear Summer dresses!!! Let me introduce the latest "Carp's Love" dress (鯉の恋 that reads "Koi no koi" ^^*~~ Can you see the huge carps swimming on my dress?)





A wiatr będzie je nam rozwiewał!... *^o^*
And the wind will blow them up!... *^o^*




Jak zawsze magazyn Burda wydanie 05/2009 i model 123. Zmieniłam jedną rzecz, bo nie miałam elastycznej podszewki - rękawki nie są podwinięte na poszewce, tylko zebrane w pliski i wykończone tasiemką z tego samego materiału. Tkanina to single jersey 200 drukowany na zamówienie w sklepie online Cotton Bee. (mam od nich jeszcze dwa materiały już w domu i cztery w zamówieniu, przyjdą pod koniec lipca... ^^*~~). Ponieważ to jersey, pominęłam suwak na plecach, a sam model jest bardzo przyjemny i łatwy do uszycia, polecam początkującym!
As always, Burda magazine, issue 05/2009, dress 123. I changed one thing only - because I didn't have the elastic lining I skipped the bell sleeves caught underneath by the lining and just pleated them and finished with pieces of ribbon. The fabric is single jersey 200 printed with the pattern of flowers and fish I chose in the online shop Cotton Bee.(I already have two more fabrics from them at home and four ordered, to be delivered some time at the end of July... ^^*~~). Because it's jersey I skipped the zipper at the back. And I can recommend this pattern to beginners because it's nice and easy to put together!




Trudno się robi zdjęcia, kiedy jest tak mocne pełne słońce i mąż strofuje, żeby przybierać pozy!... *^w^*
It's difficult to have your photos taken in the strong full sun, with a husband that keeps telling you to strike a pose!... *^w^*




Spędzaliśmy dziś czas na spacerze robiąc zdjęcia nowej sukienki oraz jedząc lody. ^^*~~
Apart from taking photos, we were eating ice cream today during a walk. ^^*~~
 



A jutro zabieram się wreszcie za wykończenie mężowych spodni (w kratę, a jakże! ^^*~~) i zaczynam pracę nad sukienką na ślub przyjaciółki! Miłej niedzieli!
Tomorrow I have plans to finally finish the pair of trousers for Robert and to start working on the dress for my best friend's wedding! Have a great Sunday!

18 comments:

  1. Och, jak uwielbiam oglądać Twoje sukienki, zresztą wszystko co pokazujesz jest piękne, apetyczne i inspirujące. Tez uwielbiam kiecki ale moje szycie jest jeszcze nieudolne, no i z czasem jakoś kiepsko. A do szycia trzeba się po prostu dokładnie zebrać :-) Chętnie spróbowałabym uszycia tej sukienusi, bo jest bardzo wdzięczna ale niestety numer ten Burdy jest chyba nieosiągalny (sprawdziłam) ;-) buziaki

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo mi miło czytać takie słowa! ^^*~~
      Ja też się czasami muszę zebrać do szycia, szczególnie, kiedy mam zaczęty jeden projekt a wpadnie mi w oko coś nowego, co natychmiast chcę uszyć!... *^o^*

      Delete
  2. Dopiero teraz dojrzałam ryby! Na telefonie nic nie widziałam. Świetnie pasuje do ciebie ta sukienka. Od tygodnia oglądam podcast Stitching Over The Days. prowadzi go dziewczyna niezwykle radosna, która oprócz robienia na drutach szyje. Szyje cudownie kolorowe, zwiewne, kobiece sukienki, bluzki, spodnie, a ostatnio nawet płaszcze. Jak ją oglądam, to bardzo mi ciebie przypomina, bo łączy was sukienkowa pasja:)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! ^^*~~
      Dzięki za podpowiedzenie podcastu, chętnie popatrzę!

      Delete
  3. Śliczne te Twoje sukienki. Zazdroszczę ,że nie noszę sukienek a może...….
    Pozdrowionka:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^* To może jednak się przełam i spróbuj?... *^v^*

      Delete
  4. Ha! karpikow to chyba jeszcze nie bylo ! :) pieknie sie prezentuja ... no bardzo, sukienka bardzo efektowna. Joasiu a czy pod singlowa spodniczke doszywasz podszewke czy halka nie jest potrzebna? Juz kiedys mialam pytac ale zapominam o tym, nie "lepi sie" do nog (jak to czasem z dzianinami bywa)? wyglada slicznie

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      Powiem szczerze, że ja nigdy nie wszywam podszewki w sukienki. No, czasami w górną ich część, ale dół pozostaje bez podszewki, bo mam kilka halek i półhalek, i zakładam, gdy potrzebuję. Ale co do tej tkaniny - nie, nie klei się do nóg, można spokojnie nosić bez halki czy podszewki.

      Delete
  5. Wspaniała sukienka, musiałam się wpatrywać gdzie te ryby ale dojrzałam.Wspaniała kolorystyka i cudowne ujęcie lodów.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      Te karpie takie wielkie, że na pierwszy rzut oka kryją się między kwiatami! A lody wybraliśmy niezłe kolorystycznie, na wierzchu rokitnik i guma balonowa!!!

      Delete
  6. Karpi to ja tam nie widzę,ale widzę szczęśliwą kobietę w pięknej sukience,chyba najbardziej pasującą do Twojej osobowości.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      A karpie są, tylko nie nasze zielono-szare, tylko szczupłe wielokolorowe japońskie, stapiają się z kwiatami!

      Delete
  7. Oczywiście, że są, ale jesteś przede wszystkim Ty.

    ReplyDelete
  8. Co tu duzo gadac? No cudna jest!
    Jako doswiadczona w szyciu i szyjaca duzo z burdy zdradzisz moze "w tajemnicy", czy zawsze wykroj Ci sie zgadza z wymiarami? Sama nie mam zbyt wielkich ambicji krawieckich, jednak jak juz zasiade do machiny, to chcialabym cos pasujacego, a wlasnie wyszlo mi cos super luznego. Na dwoch blogach, ktore podgladam, a ich wlascicielki to w mych oczach mistrzynie, tez zdarzyly sie opinie nadmiarowe.
    A wracajac do karpiowej sukienki, to mowilam juz, ze cudna jest? Te kolory fantastycznie pasuja do Ciebie, karpi, kroju sukienki oraz otoczenia;-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      Jeśli chodzi o wymiary Burdowe - ja zawsze kroję górę z rozmiaru 40 i tak, jest na mnie dobra (noszę bluzki 38/40, M lub L), natomiast od talii w dół to zawsze loteria i dopasowywanie na żywym organizmie, bo na dole nie mam 40-stki a raczej 42-44. Dopasowane sukienki odrysowuję z 40-stki do talii a dalej zostawiam duży zapas i dopasowuję biodra i pupę w trakcie szycia. Nigdy nie zdarzyło się, żebym wycięła coś w rozmiarze 40 i żeby okazało się za duże.

      Delete
  9. Dziekuje! Moja matka tez tak dopasowwywala na modelu i chyba mam traume, w koncu dzieciak ma wazniejsze sprawy na glowie niz dawac na sobie upinac i fastrygowac. Prawdopodobnie wtedy juz zaczelam marzyc o czarodziejskim dopasowaniu sie ubrania szytego na oko;-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. To by była magia na najwyższym poziomie!!! *^V^*
      Właśnie biorę się za dopasowanie nowej sukienki, bo szyję ją na ślub przyjaciółki i nie chciałabym czegoś sknocić, więc robię próbnik ze starego prześcieradła. A nie znoszę tego robić... Tak samo nie znoszę dziergać próbek na drutach, od razu chcę przejść do docelowego projektu!... *^o^*

      Delete