Monday, March 25, 2024

Tralla la la!

No dobra, zima już chyba poszła sobie na dobre! Zaczęła się kalendarzowa wiosna, dziś rano była pełnia księżyca w zaćmieniu a co najważniejsze - jeszcze tylko tydzień DOJadania, tralla la la! *^O^*~~~ Nie muszę chyba mówić, że już kupiłam paczkę śledzi w oleju, bo na święta jedziemy do teścia i zamierzam zrobić szubę! Zapiszę dla Was wreszcie przepis na moją szubę, bo dopracowałam przepis, który był ostatnio bardzo chwalony przez osoby trzecie (czyli, że nie tylko mężowi smakowało!... ^^*~~).

 


 

Robię wiosenno-przedprzeprowadzkowe porządki. Robert przyjął inną strategię - zamierza podczas pakowania się do przeprowadzki zabrać tylko to co chce, a niepotrzebną resztę która zostanie w szafach i szufladach wyrzucać/oddawać dopiero w tamtym czasie. A ja już chcę przewietrzyć wszystkie kąty, więc zabrałam się za sprzątanie moich rzeczy. Jeden wór prawie nowych koszul i swetrów oddałam koleżance, mam nadzieję, że coś sobie wybierze a resztę puści w świat do swoich koleżanek. Nie mogę się doczekać sukienek i gołych nóg, i sandałów! ^^*~~




Zrobiłam porządek w książkach i wybrałam z półek wszystkie te, które kupiłam przez ostatnie kilka miesięcy, zaczęłam czytać albo jeszcze nie i odstawiłam "na później".  Całą tę pulę ustawiłam obok łóżka i zamierzam po nie sięgać po kolei wieczorami przed snem, na przemian z książkami online z abonamentu na Legimi, które czytam na czytniku (od niedawna, wcześniej czytałam na telefonie i to nie było zdrowe dla oczu i mojego snu...). 

 


 

Poza tym, próbuję wrócić do rytmu dnia "wczesne pójście spać => wczesne wstawanie". Zgubiłam to jakoś na początku roku a to było dobre, służyło mi, dobrze się czułam! Tak więc staram się być twarda i o 22:00 idę pod prysznic, żeby najpóźniej o 22:30 znaleźć się w łóżku. Czasami czytam jeszcze do 23:00, ale potem już grzecznie gaszę światło i idę spać. To nie zawsze przekłada się na wczesne wstawanie - jednego dnia byłam jak skowronek o 6:30, a następnego dosypiałam do 9:00, ale staram się! Najwyżej skończy się to "wczesnym pójściem spać => nie tak wczesnym wstawaniem", widocznie na przedwiośniu tego potrzebuję.

 

***

DOJadanie

W poniedziałek mąż zrobił śniadanie - kanapkę z wegańskim halumi, tapenadą i grillowanymi warzywami.

 

 

W inne dni bywała rozgnieciona ciecierzyca smażona z grzybami, jarmużem i tofu.

 


 

Na obiad jedliśmy np.: nabe - kociołek z tofu, grzybami, makaronem konyakku i zieleniną.


 

Dhal z przepisu z newslettera sklepu Masala.com.pl i jest to na tyle świetny przepis, że go tu zacytuję! ^^*~~

Składniki dla 3-4 osób

  • 2-3 łyżki oleju rzepakowego lub oleju kokosowego
  • 1 cebula, drobno posiekana
  • 3 ząbki czosnku, drobno posiekane lub przeciśnięte przez praskę
  • 1 łyżka świeżego imbiru, bardzo drobno posiekanego lub startego
  • 1 łyżka curry w proszku
  • 1 łyżeczka mielonej kurkumy
  • 1/2 łyżeczki mielonego chilli
  • 3 średnie ziemniaki, pokrojone w kostkę
  • 2 marchewki, pokrojone w plasterki lub kostkę
  • 200 g czerwonej soczewicy, opłukanej (nienamoczonej!)
  • 4 szklanki / 1 litr bulionu warzywnego
  • szczypta soli
  • 1 puszka pomidorów krojonych

    Do podania (propozycje):
  • Listki świeżej kolendry i sok z cytryny
  • Chlebki roti – świeże lub pokrojone w trójkąty
    i podsmażone na oleju
  • Pestki dyni lub słonecznika podprażone na suchej, rozgrzanej patelni

Wykonanie:

✔️ Przygotuj warzywa (umyj, obierz, pokrój). W dużym garnku na zupę rozgrzej olej rzepakowy lub olej kokosowy. Dodaj cebulę, czosnek, imbir i wszystkie przyprawy.
✔️ Po około minucie dodaj ziemniaki, marchewkę i soczewicę, mieszaj jeszcze około minuty przed dodaniem bulionu warzywnego.

✔️ Gotuj na małym-średnim ogniu przez 30 minut, od czasu do czasu mieszając. Dopraw do smaku solą w razie potrzeby.

✔️ Dodaj pomidory i gotuj jeszcze 5-10 minut. Zupa jest gotowa, gdy soczewica się rozgotuje i rozpadnie. Gotową podawaj z kolendrą, sokiem z cytryny i ulubionym, chrupiącym dodatkiem.


 

Wegańskie tacos z nadzieniem z tego co ugotował mąż - ryż limonkowy, meksykański sos czekoladowy i salsa z guacamole plus wegańska śmietana.


Mole z czekoladą i granulatem sojowym - składniki

• 4-5 papryczek suszonych albo z puszki - chipotle, guajillo, ancho, ñora, negro, etc. - najlepiej różne
• 1 szklanka bulionu warzywnego
• 85g ciemnej czekolady
• ¼ czerwonej cebuli
• ząbek czosnku
• 1 łyżka oleju
• 1 łyżeczka kuminu
• 1 łyżeczka anyżu
• sól
• pieprz

• 4 łyżki granulatu sojowego
• 1 łyżka mirinu
• 3 łyżki sosu sojowego
• woda

Mole - przygotowanie

Wymieszaj mirin z sosem sojowym, dodaj granulat i dolej wody tak, aby przykryć granulki. Zostaw do nasiąknięcia. 
 
Suszone papryczki namocz w ciepłej wodzie przez ~30min. Następnie odsącz, usuń nasiona i twarde części. 
 
Anyż i kumin utrzyj w moździerzu, cebulę i czosnek poszatkuj.
Rozpuść czekoladę na kąpieli wodnej. 
 
Połącz w malakserze przyprawy, cebulę, czosnek i pozostałe składniki sosu: papryczki, olej, bulion i czekoladę. 
 
Zmiksuj na gładko i przenieś na patelnię.
Dodaj granulat sojowy. 
 
Zredukuj sos do odpowiedniej gęstości. Zlej do miski.

 
Ryż limonowy - składniki

• 1.5 szklanki ryżu basmati
• 4 łyżki orzechów nerkowca lub arachidowych
• 2 łyżki oleju
• 3/4 łyżeczki gorczycy
• 1 łyżka urad dal
• 1 liść curry (kadi patta)
• szczypta asafetydy
• 1/2 łyżeczki kurkumy
• 1 czerwone chili świeże
• 1 zielone chili świeże
• 3cm kawałek imbiru
• ~50ml wody
• 1 limonka
• sól

 
Ryż limonowy - przygotowanie

Ugotuj ryż basmati, odstaw do wystudzenia. 
 
Pół łyżeczki oleju rozgrzej na patelni i przyrumień na nim orzechy. Zdejmij z patelni i odstaw na później. 
 
Posiekaj chili i imbir, przygotuj wszystkie składniki, przyprawy i wodę. 
 
Resztę oleju rozgrzej na patelni, wsyp gorczycę i dal. Przykryj siatkową pokrywką bo strzela! Przesmaż aż rozwiną aromat. Następnie dodaj chili, potem przyprawy a na koniec imbir. Uważaj żeby nie przypalić imbiru (30 sekund smażenia wystarczy). Dodaj wodę (ważny element, bo bez tego dal będzie twardy jak kamień, a woda spowoduje że stanie się chrupiący). 
 
Wyłącz gaz i dodaj ryż i orzechy. Wyciśnij sok z limonki (do smaku) i posól (także do smaku) mieszając całość z przyprawami. Przełóż do miski.


 
 

Usmażyłam naleśniki i nadziałam je kapustą z tego przepisu Vegeneraty (pominęłam kaszę jaglaną i nie mieliłam masy). Do tego był czerwony barszcz Pana Pomidora i jest to barszcz idealny! (mamy od nich kilka innych zup i dań, tajska, marokańska i pomidorowa są świetne!)

 


 ***

Ostatni tydzień marca, widzę na ulicy ludzi w cieńszych kurtkach, bez czapek, młodzież śmiga już nawet w bluzach! To mnie jakoś tak pozytywnie  nastraja, kto wie, może nawet w tym tygodniu umyję okna! *^V^*  Pozdrawiam serdecznie i zostawiam Was z cytatem z Blimsien!




8 comments:

  1. Cytat ekstra, mam podobnie z tym sprzątaniem :))). Przepis na szubę bardzo mnie ciekawi, bo synowa ciągle o niej mówi, że dziadek robił, ale jej nie smakowała, ja natomiast lubię śledzie ale raczej nie w sałatkach, więc mam mieszane uczucia i jakoś nie mogę się zabrać za wypróbowanie. Może Twój przepis mnie zachęci :).

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja chyba niedawno dorosłam do dorosłego podejścia do sprzątania. Oczywiście, zawsze robiłam porządki i nadal tego nie kocham wielka miłością, ale zrozumiałam, że to jest mój dom, moje otoczenie, kiedy jest posprzątane to czuję się lepiej, moja głowa odpoczywa! Dziś umyłam wszystkie okna, poodkurzałam, wstawiłam pranie, jakoś tak jaśniej się w domu zrobiło. *^v^*
      Szuba będzie za tydzień, bardzo polecam!

      Delete
  2. Ja też "tra-la-la" i nawet " jupi-jej" :), bo zaraz po świętach jadę na kilka miesięcy do mojego nadmorskiego domku w Polsce! Tam będzie mnóstwo pracy i szykowania do sezonu, ale ja to lubię. No i jest blisko przystań rybacka, czyli mnogość ryb pod każdą postacią. Moje koty, Monte i Carlo, nawet nie przypuszczają, jakie uczty zaplanowałam! Śledź pod szubą też będzie, jeśli doczekam Twojego przepisu, bo pod koniec kwietnia odwiedzi mnie moja córka, a ona od małego jest wielką amatorką śledzi! Tak więc- cieszmy się wszyscy z wiosny i naszych planów!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wow, ale masz fajnie, że masz nadmorski domek!!! Ja nie wiem, dlaczego ja mieszkam w Warszawie, powinnam się przeprowadzić gdzieś nad wodę! I mnogości ryb też zazdroszczę (ale tak pozytywnie ^^*~~), najbardziej teraz czekam na jajka i ryby, zamierzam się nimi zajadać już od soboty.
      Szuba będzie w przepisie za tydzień, i stęskniłam się też za rybami smażonymi a potem zalanymi marynatą, czas odwiedzić bazar i zrobić zakupy w następny weekend! *^V^*

      Delete
  3. Szuba, czyli śledź pod pierzynką?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dokładnie tak! *^v^* Przepis już jest, zapraszam.

      Delete
  4. Super wpis i myślę, że będę do Ciebie często wpadać :) Zapraszam też do mnie :) Omówiłam ciekawy temat - borowina - czarne złoto

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo mi miło, zapraszam! *^v^*
      Zajrzę w wolnej chwili.

      Delete