Saturday, March 20, 2010

Wróżka w jabłuszkach / Apple Fairy

No właśnie, to skandal! Flame Scallop Cardi nie dość, że jest cały na szydełku, to jeszcze jest OPISANY, nie ma do niego schematów!... Co za idiotyczny sposób podawania wzoru na szydełko, w tej sytuacji raczej na pewno dla mnie odpada, bo ja nie umiem szydełkować z opisu, niech żyją japońskie wzory, całe podane w postaci schematu!!!
Well, what a scandal! Flame Scallop Cardi is crocheted all the way, and what's more important, there is no chart for the pattern, only the DESCRIPTION stitch by stitch!... What a stupid way to give the pattern, I won't be making this cardigan because I cannot follow the written instructions for crocheting, long live the Japanese charted patterns!!!

Na pierwszy ogień w takim razie idzie Maczek (miało być na zielono, ale zielona włóczka okazała się za gruba na którykolwiek ze sweterków), który będzie u mnie Krwawym Maczkiem, bo zamierzam zrobić go z krwistoczerwonej Sonaty (taką mam w zapasach ^^), jako drugi zrobiłabym Tailored Jacket, ale mam opis po niemiecku, a tym jezykiem nie władam, więc trochę mi zejdzie tłumaczenie terminów robótkowych ze słownikiem. Chociaż, Maczka tak znowu szybko nie wydziergam, to mogę w przerwach starać się zrozumieć, jak zrobić ten drugi sweterek. ~^^~ Muszę też na coś przerobić spruty niebiesko-jeansowy Kashmir i zastanawiałam się nad rozpinaną wersją Riding to Avalon.
So, first I'm going to knit Poppy (I was supposed to knit in green but the green yarn turned out too thick for any of the cardigans), it will be Bloody Poppy in my case because I'll be using dark red Sonata yarn from my stash. The next might be the Tailored Jacket but I only have the German version of the pattern and since I'm not speaking German it will take me a while to translate the pattern. I also have to use up the recently frogged Kashmir yarn and I thought about Riding to Avalon as a cardigan.

***


No, a teraz wreszcie Mina - moja ukochana lalka nr 2! (Rori na zawsze pozostanie numerem 1! ~^^~). Makijaż nr któryś tam z kolei, bo poprawiałam go kilkakrotnie, miałam już nawet moment poważnego załamania i chęci zapisania się na makijaż do kogoś innego, ale wypracowałam nową strategię malowania i jakoś dałam sobie radę. A ta strategia to: zaczynam od tego, co sprawia mi największą trudność i co najłatwiej mogę zepsuć, czyli czarne kreski na powiekach. Jak to się uda, to reszta już idzie łatwiutko, bo to jedyna rzecz, jaką maluję farbą akrylową, pozostały makijaż robię suchymi pastelami i kredkami akwarelowymi, które łatwo zetrzeć w przypadku pomyłki.
So now, Mina - my favourite doll nr.2! (Rori will stay nr 1 forever! ~^^~) The makeup you can see was changed several times and I even had a serious breakdown moment, but I finally worked out the strategy: I started to paint what was the most difficult for me, that is the black lines over the eyes, when that's done the rest was piece of cake, because it was all just dry pastels and watercolour pencils, and they are easy to wipe off in case of any mistakes.


Mina nie ma piegów, za to ma ogromne czarne teatralne rzęsy. Z piegów zrezygnowałam świadomie, na razie podoba mi się taka z gładką buzią, natomiast co do rzęs, to były jedyne, które miałam pod ręką. Kupiłam jej wprawdzie ciemnorude rzęsy, ale okazały się jednorazowe, raz przyklejone i odklejone rozpadły się na kawałki... Co dziwne, bo mam wciąż rzęsy, które Mina miała przyklejone z firmowym makijażem i wciąż są do użycia. Czyli tamte były kiepskiej jakości. Z tymi czarnymi gęstymi rzęsami i kolorowym makijażem bardzo mi się podoba, jest nawet bardziej "lalkowa" i o to chodzi. *^v^*
Mina has no freckles and big theatrical black eyelashes. I consciously resigned from freckles because I liked her with the smooth face and the eyeleashes - well, I bought a pair of dark brown ones but after I glued them on and took them off because I wanted to repaint Mina's face, they just fell apart... Which is strange because I still have a pair of original eyelashes that came with the default makeup and they are still fine despite being put on and off several times. Anyway, I glued on the black lashes I had and she even looks more doll-like with that image. *^v^*


Z sukienką jak zwykle zaszalałam, te koraliki niedługo będą mi się śniły po nocach... ^^ Do powstania tej kreacji przyczyniły się datki materiałowo-koronkowo-koralikowe od CU@5, Herbatki i MarrocanMint, za co serdecznie dziękujemy! ^^ Za to tym razem nakrycie głowy skromniejsze, rozważałam kapelusz, ale w końcu spróbowałam poprzestać na chusteczce, oczywiście odpowiednio ozdobionej. ~^^~ Kapelusz na pewno będzie towarzyszył następnej kreacji dla Lollipop, która jest już w produkcji. *^v^*
I went crazy with the dress, there are beads everywhere... ^^ I'd like to thank CU@5, Herbatki and MarrocanMint for giving me supplies I used for making this dress! ^^ This time I made a smaller headdress, I even thought about a hat but then I decided to try something more modest, like a decorated scarf. The hat will accompany the next dress for Rori. *^v^*


To teraz już przestaję gadać i pozostawiam Was z kilkoma zdjęciami, nie wiem dlaczego ale było mi bardzo trudno zrobić Minie ładne ostre zdjęcia, hm... Sesja ma tytuł: Zagubiona w altanie czyli Wróżka w jabłuszkach. Lalka to Dollzone, x-3 w wersji dziewczęcej, sukienka i chusteczka mojej produkcji.
So, here are some photos, I don't know why I had such problems with taking good sharp photos of Mina's face, strange... It's called: Lost in the Gazebo or the Apple Fairy. The doll is X-3 by Dollzone, as a girl. I made the dress and the headdress.


9 comments:

  1. Mina jest boska~~
    i na prawdę kocham twoje obrazy, robią takie klimatycznie odrealnione tło, pal licho, że twarz się troszkę rozmywa, całość jest piękna~~
    Już się nie mogę doczekać Miny na żywo, oj nie mogę ^^

    ReplyDelete
  2. Kochana, prześlij mi ten opis po niemiecku, co się będziesz męczyć, ja to przetłumaczę w parę minut :-) A stylizacja śliczna, cieszę się, że skrawki się przydały :-)))

    ReplyDelete
  3. Makijaż jest prześliczny, sukienka cudowna, cała stylizacja - idealna dla jesiennej wróżki!

    A tak poza tym - dobry wieczór :) Spędziłam trochę czasu na Twoim blogu i to był bardzo przyjemnie spędzony czas. Dziękuję!

    ReplyDelete
  4. Ale fajnie, że cosie się przydały:)Rozwalił mnie tytuł sesji: wróżka w jabłuszkach:)serdecznie pozdrawiam!

    ReplyDelete
  5. Świetna sesja!!! Jak zwykle dopięta na ostatni guzik:) Mina ma odjazdowe obuwie...

    ReplyDelete
  6. wow i can't believe you made that dress. you are awesome!
    Mina came out great and i like her make-up

    ReplyDelete
  7. Flame Scallop Cardi jest cały na szydełko?! To ja bym poprosiła jakiś link do opisu. A jeśli Herbatka go przetłumaczy, to chętnie bym skorzystała. Bardzo mi się ten sweterek podoba.

    ReplyDelete
  8. Bardzo dziękuję za link. Jest tylko jedne problem - nie znam angielskiego na tyle, aby sobie opis przetłumaczyć...

    ReplyDelete
  9. Uwielbiam lalkowe sesje zdjęciowe, ale muszę powiedzieć, że ta podoba mi się wyjątkowo, taka nastrojowa, idealnie zaaranżowana, no cudna! I makijaż i strój i w ogóle. Wróżka w jabłuszkach robi wrażenie :)

    ReplyDelete