Saturday, February 19, 2011

Joan Eve

Nie ma zbiegów okoliczności. Tak uważam, dlatego wcale nie nazwę przypadkiem tego, że w zeszłym roku, w odstępie kilku miesięcy kupiłam włóczkę i sukienkę w tym samym kolorze. ~^^~

There are no coincidences. I believe there aren't, so no wonder last year, within an interval of several months, I bought yarn and a dress in the same colour. ~^^~


Zarówno sukienka jak i włóczka są wiosenno-letnie, więc jeszcze ich nie nosiłam, a teraz ładnie mi się skompletowały i oczekują na odejście zimy. Z włóczki powstał mój pierwszy Mały Sweterek na wzór kusych kardiganów z lat 50-tych - Joan Eve. ^^ Mięciutka bawełniana pistacjowo-seledynowa Gloria, plastikowe guziki-kwiatki, trochę infantylnie, trochę słodko, będę mogła go nosić do sukienki ze zdjęć, oraz do innej, którą zamierzam uszyć (na tkaninie jeden ze wzorów ma identyczny kolor ^^). Cieszy mnie, że tak ładnie skompletowałam kawałek mojej garderoby. *^v^*
Both the dress and the yarn are for Spring and Summer, so I haven't worn them yet, and now they've made and nice set and been waiting for Springtime. I turned the yarn into my first Tiny Cardigan using the pattern based on the 1950's small sweaters - Joan Eve. ^^ Soft pistachio green cotton, plastic flower buttons, a bit infantile, a bit cute, I'll be wearing it with the dress in the photo and with another one I'm going to sew (I looked at the fabric and one of the motifs has the same colour shade ^^). I'm glad this piece of my wardrobe is so nicely complete. *^v^*


Wzór/Pattern: Peggy Sue (Linda Wilgus)
Włóczka/Yarn: Gloria Anilux, 200 gr
Druty/Needles: 4 mm


Z lat 50-tych pochodzi również pomysł na fukcjonalną ozdobę sweterka - klipsy trzymające jego brzegi. (po angielsku: sweater clips lub sweater guards). Małe swetereki nie są od tego, żeby jakoś szczególnie grzać, one mają upiększać nasz wygląd i ewentualnie chronić ramiona przed muskaniem ciepłego wiosennego zefirka, dlatego często nosi się je zarzucone na ramiona, z których to ramion sweterek może się ześlizgnąć i nam zginąć (o, nie!...). Po to właśnie zahaczamy na jego brzegach klipsy złączone ozdobnym łańcuszkiem. Ten wykonałam własnym sumptem i bardzo spodobał mi się pomysł takiej biżuterii, może do każdego Małego Sweterka zrobię sobie inny zestaw? *^v^*
The idea for a functional piece of jewelry also came from the 1950's inspiration - namely, sweater clips or guards. Tiny cardigans aren't supposed to be very warm, they were invented rather to make us look beautiful and sometimes they protect our shoulders from the gentle strokes of the Summer breeze, so you often wear them on the shoulders and they can slip down and get lost (oh, no!...). That's why we keep it in place with clips connected with a decorative chain. I made this one myself and I really like this style, maybe I could have a set of sweater guards for each of the Tiny Cardigans I'm going to knit? *^v^*

Zdjęcia na manekinie, chociaż miały być na mnie, ale totalnie się rozchorowałam, zeszłotygodniowe dolegliwości przerodziły się w ogromny katar i nos mam już obtarty do kości od chusteczek (z balsamem...). Tak więc, powyższe ciuszki zobaczycie na mnie dopiero wiosną, za to pewnie w słoneczku, w jakimś ładnym plenerze. ~^^~
Na razie wysłałam męża do apteki po aspirynę, Amol i tran, czas podreperować odporność.
Photos on the mannequin, although I planned to wear the clothes and have my husband take the pictures. Last week's illness turned into a huge cold and my nose has been scratched to the bones with the handkerchiefs (the soft ones, with a moisturizer...). So, you'll see me in this dress and cardi later, in Spring, on some nice sunny day, in the park maybe. ~^^~
Today I sent my hubby to the pharmacist's to get me an aspirin, Amol and Cod Liver Oil, it's time to work on my immunity.
***

Mały Sweterek nr 2 ma już rękawki, czyż nie są słodkie? ~^^~
Tiny Cardigan nr 2 already has sleeves, aren't they cute? ~^^~


Abigail ma wspaniale rozpisany wzór, w przerwach na kichanie i wycieranie nosa lecę na szybko z robotą bo chcę wiedzieć, ile mi zejdzie włóczki i czy muszę we wtorek dokupić drugą paczkę koloru Rose Pink, żeby mi wystarczyło na skarpetki. ^^ (wiecie, te 9 dni dostawy...)
Abigail is a very well written pattern and in between sneezing and wiping my nose or what's left of it, I'm knitting it fast because I need to know how much yarn I'll use and whether or not I should buy more of it on Tuesday (=discount day) so I could also knit a pair of socks from Rose Pink shade. ^^

13 comments:

  1. Z serii "mama.gonia radzi" na obdarty od chusteczek nos najlepsza maść nagietkowa. Łagodzi zaczerwienienia w momencie:)

    Z przyjemniejszych tematów mały cardiganik jest śliczny, a klipsy wyglądają z nim na prawde fajnie!

    ReplyDelete
  2. No, cud, miód i orzeszki ten kardiganik. Uwielbiam ten kolor. A na obdarty nosek dobra jest też maść alantan.

    ReplyDelete
  3. Jaki śliczny zestaw! Boski sweterek. A z tą swetrową biżuterią to naprawdę genialny pomysł ^^

    ReplyDelete
  4. Sweterek ma mój ulubiony kolor. Tzn. ku wyjasnieniu najbardziej kocham zielony, ale jeśli coś ubieram lub noszę to jest on taki faliście niebieski...nie wiem czemu tak jest ale szafe mam zapchaną tym kolorem, więc strzeż się gdybyś w nim była w Krakowie bo mogę wypaść zza rogu i go z Ciebie zedrzeć.

    Zazdroszczę manekina. Na razie mnie na takowy nie stać, a o ile prościej byłby szyć z manekinem na siebie! ach!

    ReplyDelete
  5. dla odmiany to nie mój ulubiony kolor, ale sweteruś uroczy a w zestawie z sukienką zachwyca! no dalej, niech już będzie ta wiosna, bo chcę to zobaczyc na Tobie ;)

    ReplyDelete
  6. That is so cute! And I just started the Cod Liver Oil again myself!

    ReplyDelete
  7. Jest śliczny. Też mam ostatnio zajawkę na lata 50-60, choć jak narazi ograniczam się do oglądania i szukania natchnienia.
    A w innym temacie to załamana jestem bo ten kolor Glorii zniknął z półek sklepowych i już się go nie spodziewają. Żal serce kraje :(
    Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Na katar herbatka z majeranku trzy razy dziennie :)

    ReplyDelete
  8. Bardzo bardzo ładny sweterek.. No zresztą oba.. :)

    ReplyDelete
  9. sweterek - sama słodycz. a pomysł z klipsami tak mi się podoba, że na 100% spapuguję.
    gloria jest rewelacyjna i nie mogę sobie darować, że tyle razy ją w zamotanych macałam i odkryłam teraz dopiero, kiedy wszystkie moje kolory już wykupione... :(

    do mama.goni mam prośbę - zupełnie serio - o założenie na blogu kącika porad. bo jeśli ten nagietek tak skuteczny jak urosal, to ja zostaję fanką :)

    ReplyDelete
  10. a, jeszcze o nowych rękawkach - faktycznie zapowiadają się super. i je też będę zgapiać ;)

    ReplyDelete
  11. Bardzo mi się podoba to zestawienie i kolorystyka, nie mogę się doczekać wiosny i zdjęć na Tobie :)
    Jeśli chodzi o starty nos, my odkryliśmy maść majerankową. jest naprawdę dobra. Nigdy o czymś takim nie słyszałam do momentu jak mój Michaś dostał kataru...

    ReplyDelete
  12. fajny. Ciekawam obrazka na czlowieku ;-).Uwielbiam lata 50te (jesli chodzi o mode, nie o prawa kobiet).

    ReplyDelete