Monday, February 21, 2011

Kaiso

Bardzo dziękuję za komplementy i porady dotyczące kurowania obtartego nosa, maść nagietkową i alantan nawet kiedyś stosowałam, majerankowej nie znałam, a tym razem sięgnęłam po coś, co miałam w domu, czyli krem z linii kosmetyków Sephory, który jest taki śmieszny, bo przeznaczony do wszystkiego (rąk, nóg, ciała, podobno można go nawet wcierać w końcówki włosów!), i jest super-nawilżający. Rzeczywiście, nieźle działa. ~^^~

Kalino, ależ nie zedrzesz ze mnie sweterka, bo będą mi go trzymać na ramionach klipsy na łańcuszku! *^v^* A taki styropianowy manekin, jak ja mam, to żaden wydatek, w sklepie z wyposażeniem sklepów kupiłam go za około 25 zł, jest w rozmiarze 36/38. Takiego na własne wymiary zamierzam sobie zrobić.

Izuss, papuguj pomysł, jest on bardzo łatwy do wykonania, a można osiągnąć piękne efekty! *^v^*

***

Tak więc, zima. Wróciła.
Nie ma co się oszukiwać i szykować lżejsze ubrania, zaklinanie bawełną nie działa, na razie trzeba się wciąż ciepło ubierać. I pić tran na wzmocnienie.
(Lubicie tran? Ja go uwielbiam! ^^ Wiem, jestem fanką dziwnych smaków, jako dziecko zawsze rozgryzałam kapsułki z tranem, a teraz ktoś o mnie pomyślał i sprzedaje tran w butelce! *^v^* Oczywiście wybrałam smak naturalny, nie te owocowe cuda, po pierwszym łyku na pytanie męża: "I jak to smakuje?" odparłam: "Jakbym polizała taką super świeżą tłustą rybę!" Pycha! ^^)
So, Winter. It's back.
There's no point in cheating and preparing lighter clothes, cotton magic doesn't work, we still need warm layers. And work on our immunity, drinking Cod Liver Oil.
(Do you like it? I love it! ^^ I know, I like strange tastes, as a child I always bit through the capsules to taste the flavour, and now somebody thought about me and sells Cod Liver Oil in a bottle! *^v^* Of course, I chose the natural taste, not some fruity inventions, and after the first teaspoon, when my husband asked: "How does it taste?", I said: "As if I licked the super fresh fat fish!" Delicious! ^^)

No więc, zima. Joan Eve i sukienka na razie powędrowały do szafy a ja, jak tylko znowu będę na chodzie, ruszam dzielnie do produkcji dwóch wciąż zimowych sukienek z tkaniny wełnianej. W zasadzie powinnam też uszyć sobie porządny ciepły płaszcz, ale nie wiem, czy zdążę w tym sezonie, więc nie obiecuję.
So, Winter. Joan Eve and the dress went to the closet, and as soon as I'm better I'm starting on the two new woolen dresses to sew. I also desperately need a warm coat, but I'm not sure I'll make it this season.

Z okazji choroby, która wpływała na moją koncentrację (w sobotę już nie miałam siły myśleć przy modelowaniu kształtu Abigail, a w ogóle dzisiaj sprułam gotowy kawałeczek, bo był o ponad 30 oczek za duży...), zabrałam się za wykończenie trzeciego motka pistacjowej Glorii (naprawdę jest pistacjowa, a nie błękitna, jak moje zdjęcia ~^^~) i zrobiłam z niej skarpetki. Dzierganie skarpetek z czystej bawełny to może nie najlepszy pomysł, ale jednak zadziałał i mam parę wygodnych wiosenno-letnich skarpet dopasownych kolorem do zestawu z poprzedniego wpisu. ~^^~ (które na razie wędrują do szafy razem ze sweterkiem i sukienką...)
Because of my illness influencing my concentration (on Saturday I couldn't focus on shaping Abigail, and I frogged the bottom part of it today because it was more than 30 sts too big...), I decided to finish the last Gloria's skein and turned it into a pair of socks. Knitting socks out of pure cotton may not be the best idea, but it worked in this case and I have a well fitting pair of Spring-Summer socks, matching my last post's outfit. ~^^~ (but they went to the closet together with the cardigan and the dress...)


Wzór/Pattern: Kaiso ("Knitted Socks East and West" Judy Sumner)
Włóczka/Yarn: Gloria Anilux, 100 g
Druty/Needles: 3 mm, Magic Loop


Wzór jest bardzo "bezmyślny" i pewnie dlatego mogłam go śledzić w trakcie zamroczenia chorobą. Prosty, ale jednocześnie daje bardzo ładny efekt, kaiso to po japońsku glony, a autorce książki te skarpetki skojarzyły się z glonami pływającymi na falach.
The pattern is very mindless and I could concentrate on it while being sick. Simple yet very nice, kaiso means seaweed in Japanese and the pattern reminded the book's author the seaweed in the water.


Nie byłam pewna, na ile wystarczy im włóczki, więc zastosowałam następującą kolejność dziergania: nabrałam oczka metodą provisional cast on (na łańcuszek szydełkowy) i zrobiłam stopy od pięty w dół. Potem po prostu wyciągnęłam dodatkową nitkę, nabrałam oczka z powrotem na drut i poszłam z robótką w górę, do wyczerpania włóczki. Gloria na drutach 3 mm dała mi idealnie mój rozmiar stopy.
I wasn't sure whether I have enough yarn so I did a provisional cast on just above the heel, knitted the foot downwards, and then I picked up the stitches and went upwards with the leg part. Gloria on 3 mm needles gave me exactly my foot size.


A teraz wracam do łoża boleści, bo wciąż mi jest tak sobie.

Acha, mam jeszcze prośbę do osób, które usilnie wysyłają mi linki do dodania ich sobie do znajomych na Facebooku i LinkedIn - przestańcie! Nie mam tam kont i nie planuję zakładać.

6 comments:

  1. Niech tylko skończę mój szal, to biorę się za skarpety! No nie wytrzymam! Kaiso są SUPER!
    Zdrowia Joasiu, dużo zdrowia!

    ReplyDelete
  2. Jonko, przede wszystkim dużo zdrowia i sił. Skarpety zachwycające i pasujące do reszty zestawu. Uściski.

    ReplyDelete
  3. Kurcze, jestem w szoku, obłędne skarpety, bardziej do podziwiania, niż do noszenia, normalnie żal ich. Coś pięknego !

    ReplyDelete
  4. Skarpetki Glony są urocze. Czy już pisałam, że uwielbiam ten kolor...? ;)
    Wracaj szybko do zdrowia!

    ReplyDelete
  5. fajne skarpetki i rzeczywiście jak już wiem z czym je kojarzyć, to mają w sobie coś z glonów (wzorek) :)

    Kuruj się szybko i owocnie :*

    ReplyDelete
  6. Fajne te skarpetki, takie inne. A ja juz myslalam, sadzac po tytule posta, ze bedzie o kuchni i japonskim jedzeniu.

    ReplyDelete