Thursday, December 15, 2011

Fishy fishy fishy fish! III

Herbatko, co śmieszniejsze, ten "las" składa się z trzech znaków oznaczających "drzewo". ~^^~ Ech, żeby każde kanji było aż tak oczywiste... ^^

Magdaleno, no proszę jaki świat jest mały, wiedziałam, że pracujesz w jakiejś szkole japońskiego ale nie miałam pojęcia, że właśnie w mojej! *^v^* Jak już Ci pisałam, na zajęcia z języka też tam chodzę.

Intensywnie Kreatywna, czas na odświeżenie pomysłów na sałatki, mebluj tę kuchnię i do dzieła! ~^^~

Izuss, takie bazgranie rozwija umysł. ^^ Zajmowałam się kiedyś kaligrafią średniowieczną, kiedy jeszcze działałam w grupie odtwórstwa historycznego, świetna sprawa.

Anju, bardzo dziękuję! Zainteresowało, ale... widzę, że te spotkania będą dokładnie w tych godzinach, kiedy w czwartki mam japoński, och...

***

Czy Warszawianki były dzisiaj po świeżą rybkę?
Ja pojechałam z samego rana (dla mnie to praktycznie blady świt!... ^^) i kupiłam świeżego witlinka i śledzie (wszystkie wyfiletowałam i będą smażone), oraz wędzonego trewala.
Poza tym, dostałam gratis piklinga dla męża. *^v^*
(podobno pikling to najsmaczniejsza wersja wędzonego śledzia, zobaczymy ^^)


Dzisiejszy asortyment ryb świeżych to sielawy, śledzie, karmazyny i witlinki, i chyba były też halibuty. Pan Ryba mówił, że będzie w przyszłym tygodniu w środę i w czwartek, i przed świętami ma mieć karpie. Przypominam, gdzie rozstawia stoisko - od 8:00 rano do 21:00, na Ursynowie przy stacji Metro Ursynów, między MarcPolem a Domem Kultury Ursynów.

6 comments:

  1. Pan Ryba powinien ci odpalić jakiś procent od obrotu za reklamę. Ewentualnie dawać nieco więcej gratis niż wędzonego piklinga :)
    A kuchnia się mebluje dosłownie w tej chwili, ale obawiam się, że zanim się domebluje do końca to będzie poniedziałek, ale co tam, byle przed Wigilią :)

    ReplyDelete
  2. Oj tam, mój Mąż by na piklinga nie narzekał... ;-) Może powinnam coś mu tam kupić, jak przyjedzie z Anglii, zwłaszcza, że to stoisko jest 5 minut od mojego obecnego miejsca zamieszkania. Tylko z kolei ja z rybami się nie bardzo lubię. :-/ Ale jestem zaskoczona asortymentem - to pewnie kwestia mojego braku rozeznania, ale dotąd nie widziałam w sprzedaży karmazynów, czy witlinków. Dobre są?

    ReplyDelete
  3. Poznanianka była dziś po świeżą rybkę :) co prawda nie u żadnego Pana Ryby, tylko w pobliskim sklepie, gdzie co czwartek mają świeżynki. Łosoś się właśnie griluje w piekarniku :P

    ReplyDelete
  4. Ja uwielbiam wędzone rybki . Może być makrela.
    Ale najbardziej kocham łososia - pięknego, różowego, tłuściutkiego - co miesiąc podjeżdża do nas samochodem, dzwoni do drzwi i siup do zamrażalki na kolejny miesiąc :)

    ReplyDelete
  5. Jaka szkoda że nie mam u siebie takiego Pana Ryby:) Uwielbiam w każdej postaci.

    ReplyDelete
  6. Muszę się wybrać wreszcie, może sąsiadki namówię na współudział :-)

    ReplyDelete