Tuesday, July 17, 2012

A teraz, coś z zupełnie innej beczki... II

Dzisiaj znowu o kosmetykach i zacznę od elementu, który przejęłam od Azjatek - od gruntownego oczyszczania.
Nie spotkałam się w naszej kulturze kosmetycznej z tak dokładnym wielostopniowym oczyszczaniem cery jaką preferują Japonki czy Chinki. Owszem, zmywamy makijaż mleczkiem czy płynem micelarnym (przeważnie za pomocą wacika) albo myjemy buzię żelem, potem wklepujemy krem i na tym często kończy się nasza wieczorna rutyna oczyszczenia twarzy (oczywiście uogólniam ^-^). 

Patrząc na zwyczaje oczyszczania buzi przez Azjatki można dojść do wniosku, że jest to najważniejszy zabieg higieniczno-kosmetyczny, tak wiele poświęca mu się uwagi i tak różnorodny jest rynek kosmetyków przeznaczonych do mycia twarzy.
Kiedyś już o tym pisałam, ale powtórzę teraz mój rytuał wieczornego mycia buzi w szczegółach.

Po pierwsze, zaczynam od zmycia makijażu i kremów BB. Robię to w dwóch krokach:
1. pierwsze mycie to metoda OCM czyli Oil Cleansing Method, opisana dokładnie na Wizaz.pl, w skrócie polega na wmasowaniu w skórę twarzy wybranego oleju, który rozpuszcza makijaż, a następnie usunięcia go gorącym ręcznikiem. Ja stosuję zmodyfikowane OCM, to znaczy nie zanurzam ręcznika w ultra gorącej wodzie - takie działanie może spowodować pękanie naczynek na buzi!, tylko po prostu  w ciepłej. Należy też zwrócić uwagę na to, żeby nie trzeć ręcznikiem skóry na twarzy jak szalona we wszystkie strony! Ręcznik trzeba przykładać i odrywać, takie tap, tap, tap, zbierając olej i zanieczyszczenia.

Stosuję różne oleje, ostatnio wykańczam buteleczkę oleju kokosowego, którego nie lubią moje włosy, za to buzia bardzo a zapach podczas mycia jest niebiański! *^v^* Na ebay.com można kupić firmowe oleje do mycia takich firm jak np.: Missha M Perfect BB Deep Cleansing Oil , Kose Softymo Keratin-Clear Deep Cleansing Makeup Remover Oil, HADALABO GOKUJYUN Hyaluronic Hydrating Cleansing Oil, Shiseido Perfect Oil Makeup Make Up Remover, Kanebo Naive Oil. Jeszcze nie wypróbowałam żadnego z nich, ale jak tylko to zrobię, to napiszę, jak się sprawują.

2. Drugim krokiem po zmyciu makijażu jest porządne oczyszczenie twarzy. Można to zrobić na kilka sposobów, ja po oleju stosuję mydła - porządnie namydlam dłonie, potem masuję buzię, szyję, kark i dekolt, następnie obficie spłukuję pianę.



Sięgałam do tej pory dwa mydła do twarzy - Alepp Mydełko oliwkowo-laurowe z glinką beloun oraz Natura Siberica Mydło Propolisowe Głębokie Oczyszczenie. To pierwsze jest pod postacią płaskiej nieregularnej kostki, to drugie to żółta kula. Ich działanie jest w zasadzie identyczne - po spłukaniu mam uczucie bardzo czystej odtłuszczonej skóry (jak w tej reklamie, w której możemy przejechać palcem po czystym talerzu, a on skrzypi i widać, że nie jest już tłusty *^w^*). Obydwa te mydła mają delikatny ledwo wyczuwalny zapach, natomiast co do wydajności, to niestety Alepp jest zdecydowanym zwycięzcą - propolisowa kula bardzo szybko się zmydla, a oliwkowo-laurowa kostka powolutku zmniejsza swoją objętość (a używamy jej oboje z mężem). I niestety minusem jest to, że trzeba bardzo uważać, żeby mydliny nie wpadły do oka, bo szczypie...

Alternatywą dla duetu olej + mydło jest na przykład taki zestaw firmy Missha  - Super Aqua Moisture Deep Cleansing Cream + Super Aqua Refreshing Cleansing Foam.
(ebay. Zawierają wodę morską, wyciąg z tataraku, wyciąg z róży damasceńskiej i olejek z dzikiej róży, sproszkowane: ametyst, perły i turmalin, Foam także ekstrakt z kory wierzby, całe składy tutaj: Cream, Foam. Niestety nie są wolne od nieładnej chemii (parabeny), więc będę obserwować, czy z czasem nie szkodzą mojej skórze.)


Ich działanie jest podobne do działania oleju + mydła, Cream usuwa makijaż, Foam doczyszcza skórę i pozostawia uczucie super czystości, odświeżenia i nawilżenia - nie czuję, żebym miała ściągniętą skórę.

Jest jeszcze jedna dużo tańsza alternatywa, i bynajmniej nie oznacza, że jest gorsza! *^v^* Stosowałam ją przez ok. 2 miesiące (do wykończenia tubek z kosmetykami myjącymi) i byłam zadowolona z rezultatów. Mam na myśli markę dostępną za ok. 5 zł w sklepach Biedronki, a mianowicie  BeBeauty Hydro Effect Micelarny żel do mycia i demakijażu twarzy i oczu oraz Massage Effect Nawilżający żel do mycia twarzy. Te kosmetyki dobrze oczyszczają skórę, pozostawiają ją naprawdę mocno nawilżoną i nie powodują szczypania, gdy dostaną się do oczu (niestety mydła nie są takie przyjemne w użyciu).


3. Raz w tygodniu dodatkowo stosuję peeling do twarzy, obecnie wykańczam tubkę The Body Shop Seaweed Pore-Cleansing Facial Exfoliator ale będę szukać czegoś innego bo skład ma taki sobie i trochę mnie wysusza, wierzę, że znajdę coś fajniejszego albo będę sobie robić peelingi domowej roboty (np.: z soli, oliwy i miodu *^v^*).

Do delikatnego złuszczania skóry na buzi stosuję też gąbkę konjakową - jest dostępna w Rossmanie za 15 zł, ja kupiłam moją na ebay od sprzedawcy z Hong Kongu za ok. 10 zł z darmową wysyłką, i dostałam ją w TRZY dni od zakupu! *^v^*. Jest to bardzo porowata gąbka uzyskiwana z rośliny uprawianej w Azji, na sucho jest bardzo twarda ale porządnie namoczona robi się mięciutka, można jej używać do masażu "na czysto" albo z użyciem środka myjącego, który niesamowicie się na niej pieni! Po masażu buzi tą myjką moja skóra jest gładka a cera ożywiona, polecam. ^-^*~~



Obowiązkowo po umyciu twarzy wklepuję tonik - obecnie stosuję Hydrolat ze Słodkich Migdałów, lubię też Hydrolat Oczarowy.
Tak oczyszczona skóra twarzy, szyi i dekoltu jest teraz gotowa na przyjęcie różnych substancji odżywczych, ale o tym w następnym odcinku. ~*^o^*~

32 comments:

  1. Ja ostatnio coraz bardziej przyglądam się mojej skórze, ale twoja rozpiska zdecydowanie nie jest dla mnie, bo moja skóra jest bardzo wybredna, alergiczna, atopowa i ogólnie rzecz biorąc robi co chce i większość standardowych zabiegów kosmetycznych nie toleruje. Ehh, chyba kiedyś też opiszę jak to wygląda u mnie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Opisz koniecznie, bo może ktoś z podobną cerą szuka dobrej pielęgnacji i skorzysta. Ja mam to szczęście, że nigdy nie miałam dużych problemów ze skórą, nawet kiedyś byłam zasypywana kosmetykami od teściowej, która dostawała różne cuda do twarzy i ciała, a mogła używać jedynie kremu Nivea. ^^

      Delete
    2. Yadis, ja jestem zdecydowanie zainteresowana. Moja cera jest alergiczna, mam rozszezone pory i kruche naczynka.

      Delete
  2. Tylko to mydło mnie zniechęca bo błyskawicznie się przesuszam, reszta interesująca i jak tylko dopadnę tego olejku, o którym rozmawiałyśmy, dokupię jakiś dobry peeling i potestuję sobie pielęgnację po japońsku, a nuż nabiorę świetlistości :-))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Te mydła właśnie nie wysuszają a nawilżają, i dobrze myją. Zresztą, oderżnę Ci kawałek tego z Alepp bo mam świeżą kostkę niemydloną, to sobie przetestujesz.

      Delete
    2. Przyznam, że nie wiem jak mogą nawilżać. Sprawdziłam oba składy i jest to zwykłe mydło tylko reaguje in situ i dlatego w składzie nie ma mydła (np. Sodium Palmate, Sodium Cocoate) a olej i NaOH. Jak pisałam już niżej "Należy tylko mieć nadzieję, że oleje są w nadmiarze i, że mydło "leżakuje" odpowiednio długo aby rzeczywiście całe NaOH przereagowało."
      Żeby nie było, że mam cos przeciwko klasycznym mydłom powiem, że zawsze używam takiego do twarzy. Dla mojej cery jest idealne. Jednak należy pamiętać, że osoby ze skórą wrażliwą moga mieć problemy z doprowadzeniem cery do równowagi (odtworzeniem bariery hydrolipidowej).

      Delete
    3. Ja nie mogę używać klasycznych mydeł do twarzy, tak samo, jak różnych innych pianek, żelów, itp, które przetestowałam przez lata (wliczając w to słynne niegdyś Johnson&Johnson pH 5,5, które miało być idealne dla cery a robiło z mojej buzi pergamin jak na bębnie...), po prostu czuję się po nich, jakby ktoś złapał mnie za twarz na brzegach i ciągnął do tyłu. Może w tym mydłach działają odpowiednio dobrane proporcje składników albo to po prostu czysta magia. *^v^* W każdym razie, jeśli nie "nawilżają" to na pewno "nie ściągają, nie wysuszają", a to mnie cieszy.

      Delete
  3. Bardzo Ci dziękuję, trudno mi uwierzyć w mydło, które natychmiast nie zrobi ze mnie mumii, więc chętnie sprawdzę :-))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jeśli źle reagujesz na klasyczne mydła (np. Biały jelń) to te mydła też Ci nie posłużą. Obejrzałam skład mydła propolisowego. Dla laika jest to ósmy cud świata. Dla chemika jest to zwykłe mydło. Te wszystkie oleje przereagują z NaOH (czwarta pozycja) i dadzą klasyczne mydło. Należy tylko mieć nadzieję, że oleje są w nadmiarze i, że mydło "leżakuje" odpowiednio długo aby rzeczywiście całe NaOH przereagowało.

      Delete
    2. Od lat nie używam mydeł w kostkach ale zdarzyło mi się kilka razy umyć twarz zwykłym płynnym i zawsze kończyło sie przesuszeniem, musiałam się szybko ratować kremami. Przetestuję to od Brahdelt bo przekonuje mnie jej opis pielęgnacji i chciałabym móc przeprowadzać u siebie komplet zabiegów.

      Delete
    3. Dopiszę bo dzięki Brahdelt miałam okazję mydełko przetestować. Nie pieni się bardzo, pachnie całkiem zwyczajnie, ale rzeczywiście nie wysuszyło mnie - po umyciu mydłem i maźnięciu tonikiem spodziewałam się, że zacznę przypominać niezadowoloną Filifionkę ;-) z pomarszczonym, zirytowanym pyszczkiem, tymczasem nic mnie nie wysuszyło, nie ściągnęło. Początki obiecujące i będę testowała co wieczór :-)

      Delete
  4. Ale fajnie! Jak czytam te Twoje opisy to mam ochotę napisać własny o... myciu zębów. Od lutego dbam o zęby bardzo bardzo, wieczorna higiena zajmuje mi tak z 10 minut i na twarz juz zazwyczaj nie mam sił. Daj znac jak znajdziesz jakiś fajny peeling.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Koniecznie napisz! Szukam właśnie skutecznego domowego sposobu na wybielenie zębów, może masz na to sprawdzony sposób? *^v^*

      Delete
    2. Tak szczerze mówiąc to nigdy nie miałam problemów z bielą zębów bo ma całkiem ładny naturalny kolor ale.... daję słowo odkąd porządnie czyszczę zęby to są bielsze (i to bez użycia pasty wybielającej). A zaczęło się od tego, że przy zębie który mam leczony kanałowo miałam trefną plombę i ciągle właziło mi tam jedzenie i non stop coś się paprało. Turecka dentystka tutaj coś mówiła,że ząb trzeba usunąć, to mnie na tyle otrzeźwiło, że pojechałam do Polski, zrobili mi porządny pantomograf i wyszło, że to wszystko wina plomby a ząb jest ok. Zrobili mi plombę porządnie i jest ok. Przy okazji zrobiła mi denstystka eksperyment. Kazała mi przyjść ze swoją szczoteczką, wyszorować zęby najlepiej jak mogę a potem dała mi do rozgryzienia różową tabletkę, która barwi osad. Ło matko, kamerką to potem wszystko oglądałyśmy i aż się za głowę złapałam. Całą gęba różowa.
      I teraz robię tak. Mam szczoteczkę elektryczną, taką z tych lepszych Braun 2000 obrotów czy jakoś tak. Główki mam miękkie do zębów wrażliwych i zmieniam regularnie. Wieczorem szczotkuję zęby dwie minuty (szczoteczka ma timer). Potem nitkowanie (wąchałaś kiedyś zużytą nitkę dentystyczną? FUJ! sam zapach zachęca do nitkowania aby tego w buzi nie mieć), potem irygator (czasem używam ich zamiennie co drugi dzień) i na koniec płyn do płukania, ja używam Corsodyl do codziennego stosowania. Słowo daję rano prawie wogóle nie mam 'kapcia'. Rano aż tak się nie pieszczę, tylko szczotkuję dwie minuty. Jak rano nitkujesz zęby to jest ryzyko, że łatwiej różne zielska Ci w niej utkną ku uciesze ludzi z pracy. Ja wiem, że to co robię to w zasadzie to co dentyści normalnie polecają i nie jest to aż przesadna higiena ale widzę dużą poprawę. Kiedyś nitkowałam raz na 2 tyg. - miesiąc i zawsze mi przy tym dziąsła krwawiły. Teraz prawie wogóle nie krwawią, tylko czasem jak mam irygator świeżo po ładowaniu. Uff ale się rozpisałam... :)))

      Delete
    3. Przyznaję, że kiedyś regularnie używałam elektrycznej szczoteczki do zębów i to był okres, kiedy chodziłam do dentysty jedynie na kontrolę i ściąganie kamienia. Chyba czas znaleźć budżet na porządną szczotkę tego typu, tym bardziej, że jak widzę, nie są to ceny zaporowe.
      Nie spotkałam się z irygatorem dentystycznym, muszę zgłębić temat!

      Delete
    4. Mój dentysta dla odmiany za każdą wizytą powtarza, żeby nie nitkować bez wyraźnej potrzeby (znaczy jak coś utkwi tylko). Także w tym punkcie mam wątpliwości. Bo co prawda jest gość generalnie hardcor'owo starej daty (bez rękawiczek, bez maseczki, wszystko robi sam bez asystentki i na takim sprzęcie, że na pierwszy rzut oka to uciekać z krzykiem :-)) ale jak dotąd żadnych zastrzeżeń do roboty w zębach nie mam (a nie raz u innych miałem) a i niejeden kolega tam chodzący cudów u niego doświadczał. Znaczy chyba się zna...

      Delete
    5. Ja kupilam irygator jak mialam wyrwane dwie osemki, zostaly mi wielkie zebodoly w ktore ciagle wlasilo jedzenie wiec kupilam irygator aby to wyplukiwac. To byla straszna pomylka bo irygator to nie zarty, 'wali' woda pod cisnieniem. Zaczelam go dopiero uzywac zgodnie z przeznaczeniem wlasnie w lutym, jestem zadowolona. Moge polecic. A szczoteczke elektryczna koniecznie, tylko taka z tych lepszych. I mozecie jej razem uzywac.

      Delete
    6. A z nieelektrycznych dentystka poleciła mi szczoteczki curaprox. Są bardzo gęste i dosyć miękkie, różne rodzaje (ja mam 5460, czyli że ma 5460 włosków). Naprawdę czyści bardzo dobrze i po teście z tą tabletką barwiącą na różowo nie zostają mi właściwie różowe ślady. Są też szczoteczki międzyzębowe tej firmy, ale jeszcze ich nie testowałam, chociaż dentystka mówiła, żeby też stosować w niektórych miejscach. Co do nitkowania to z kolej moja dentystka twierdzi, że powinny ją regularnie stosować osoby, które mają ciasno ułożone zęby i małe przestrzenie międzyzębowe, bo wtedy ciężko domyć tam zęby szczoteczką.

      Polecam sklep dentystyczny: http://www.curaprox.com.pl
      Stacjonarnie jest na Chmielnej 26 (Dentylium|)

      Delete
  5. A mnie jakoś gąbka konjak nie podeszła, nie widzę różnicy z nią czy bez niej. Za to OCM stosuję około roku i nie zamierzam przestać:) Ręczniczek (wolę od szmatek muślinowych) moczę w gorącej wodzie kranowej.

    Z "modnych" (przynajmniej na blogach) kosmetyków - nie sprawdziły się u mnie kremy BB, przetestowałam (w postaci miniaturek 5 ml) sześć azjatyckich plus Garniera (no, ten trudno nazwac prawdziwym kremem BB, ale tak jest nazwany). Nie widzę różnicy między nimi, a starymi poczciwymi kremami tonującymi... oprócz ceny ofkors.

    Zafrapowała mnie ta stronka Kalina, stosujesz coś jeszcze od nich?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Widocznie akurat Tobie nie przeszkadza gorąca woda, to dobrze. ^-^
      Ja trafiłam od razu na krem BB idealny dla mnie (a kupowałam w ciemno, w Japonii ^^) - Kanebo Freshel, przeznaczony dla buzi 35-40 letniej i u mnie on sprawdza się genialnie, aczkolwiek nie traktuję go jako krem pielęgnacyjny, raczej jako podkład, którego już nie potrzebuję.
      Kupiłam w Kalinie szampon i odżywkę do włosów Natura Siberica, bardzo mi służą, napiszę o nich w sierpniu, kiedy będę robić podsumowanie pielęgnacji włosów po roku od zmiany pielęgnacji.

      Delete
  6. Ja po oleju zazwyczaj stosuję żele/mleczka pod prysznic Alterry. Dobrze spełniają swoja funkcję i nie podrażniają mnie.
    Jakoś tak ostatnio strasznie lubię o kosmetykach, mazidłach i trikach na piękność czytać. Może to ten rok smoka? Hm...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Używałam tych żeli pod prysznic, jest to ten dobry produkt Alterry, który mi pasował. ~^-^~
      Jak ja za dużo czytam o kosmetykach, to zbyt dużo chciałabym ich mieć... ^^*~~

      Delete
  7. Tak przy okazji. Jeśli jesteś zainteresowana takimi mydłami to we wrześniu będę organizowała warsztaty mydlarskie i będzie można pobawic się samemu w otrzymywanie takich mydełek z różnych olejów.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nigdy nie próbowałam, może się skuszę. *^v^*

      Delete
    2. A ja owszem, na kółku chemicznym w podstawówce :-). Idź, fajna zabawa!

      Delete
  8. A ja już kompletnie się pogubiłam w kwestii kosmetyków, bo mam cerę tłustą, miejscami mieszaną, do tego przebarwienia i różne alergiczne wykwity... Ostatnio stosuję do mycia Sebium Biodermy, a do dokładnego oczyszczania mam myjki z Raypath. Te myjki są niesamowite i stosuje się je bez detergentów, z samą woda. Myję i piorę w szarym mydle :)) A jako krem używam za dnia wyłącznie filtru SPF50+. Na noc nic nie mogę stosować (nawet te żelowe odpadają), bo rano tłuszcz z twarzy mogę zbierać łyżkami i na patelnię... ;))))
    Jestem ciekawa tych produktów z biedronki... :))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wypróbuj BeBeauty, bo cena niska, więc jakby co nie wykosztujesz się, a najwyżej zużyjesz je do mycia ciała. Spotkałam się z różnymi opiniami, jednak w większości były pozytywne.
      Myjki Raypath jak widzę mają bardzo pozytywne opinie, muszę wypróbować! *^o^*

      Delete
    2. Czytam, czytam, wiedzy nabywam. Tu się zatrzymałam, bo również polecam myjki Raypath. Dostałam jakiś czas temu, podeszłam sceptycznie, a teraz bez niej ani rusz. Mam cerę raczej suchą, wrażliwą i naczynkową. Mydła nie używam od lat - ale Aleppo próbowałam i potwierdzam, że dobre, ale nie lubię. W mleczkach często denerwuje mnie zapach, więc wybieram bezzapachowe (często są za drogie). Nic jednak nie zastępuje mi tej myjki. Buzia naprawdę po niej świeża. Tym bardziej, że nie lubię poświęcać tej czynności zbyt dużo czasu. Czytam dalej :)

      Delete
  9. Przyznaję się, mam typowo europejskie podejście do twarzy :/
    Ale w sumie może warto je zmienić, zamiast ciągle się wkurzać na krostki atakujące mnie z nienacka w ilości sztuk jedna, acz duża i wkurzająca.

    A nie masz może jakiejś dobrej metody na przebarwienia na skórze po krostkach. ciemniejsze blizneki, czy jak to nazwać :(

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja zmieniłam swoje podejście, kiedy zaczęłam przybierać w latach a moja buzia stawała się coraz bardziej: zmęczona, szara, pomięta. Pomyślałam, że co mi szkodzi spędzać troszkę więcej czasu wieczorem w łazience, może będą z tego jakieś efekty. Jak na razie jestem zadowolona! *^o^*~~
      Co do przebarwień, to nie stosowałam żadnych specjalnych produktów, a na pewno są, może dziewczyny w komentarzach coś podpowiedzą. Zapytam o to w kolejnym wpisie o kremach. ^^

      Delete
  10. A ja kupiłam wczoraj w Rossmanie ciekawy szampon Isana do włosów brązowych. Zawiera karmel i wyciąg z orzechów. Użyłam raz i włosy już w trakcie mycia były mięciutkie i śliskie. Zobaczymy, jak będzie dalej.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Używałam odżywki Isany z olejem babasu, była całkiem niezła.

      Delete