Thursday, February 06, 2014

Cukierkowe morze

Rzadko się zdarza, żebym kupiła materiał z przeznaczeniem na konkretny projekt, zazwyczaj tkanina wpada mi w oko, kupuję a potem leży sobie i czeka na objawienie mi się pod postacią danej sukienki. Jednak w tym przypadku było inaczej, bo ten biało-czerwony kreton bawełniany obserwowałam jakiś czas, ale nie decydowałam się na zakup. Aż wreszcie zbliżały się święta, dostałam od rodziców fundusz prezentowy i przykaz, że mam sobie sama pod choinkę kupić to, co chcę (robimy tak od lat i to jest najlepsze rozwiązanie). Nie zastanawiałam się długo, najpierw zajrzałam do księgarni internetowej i wybrałam książkę Magdaleny Tomaszewskiej-Bolałek "Japońskie słodycze", a potem zmieniłam sklep z książkami na sklepy z tkaninami, szybko przejrzałam zapamiętane na później w przeglądarce materiały, które mi kiedyś wpadły w oko i nagle doznałam olśnienia - ta bawełna, taki model, ten sposób wykończenia.
I very rarely buy fabric with a specific project in mind, usually I spot some fabric, like it, buy it and then it keeps waiting in my stash for its pattern. This time it was different. I found that white/red cotton in an online shop and had it in my "to buy one day" queue for some time. Then Christmas came and my mother gave me a "presents fund" do first I bought myself a book about the Japanese sweets, and when I was still left with some money, I started to flip through the bookmarked fabrics in different online shops, and suddenly it struck me - this cotton, that pattern, a must sew!


Po pierwsze, to musiała być spódnica z pełnego koła, tak intensywny nadruk prosił się o wykorzystanie tkaniny w dużym nieciętym formacie. Zresztą, to jest moja pierwsza w życiu sukienka z pełnego koła, bez karczka tylko doszywana bezpośrednio w talii.
Po drugie, góra musiała mieć krótkie kimonowe rękawy i dekolt w serek, i do tego wykorzystałam zmodyfikowany wykrój retro na bluzkę kimonową z holenderskiego magazynu Libelle nr 14 z 1951 roku. 
A po trzecie, musiałam to wszystko obszyć czarną atłasową tasiemką ze skosu, żeby dodać tej kwiecistej tkaninie definicji, obramowania.
First, it had to be a full circle skirt, such a busy pattern welcomed me to use it in a big uncut surface. It was to be my first full circle dress ever!
Second, I wanted short kimono sleeves and v-shape neckline, so I used the modified vintage blouse pattern from Libelle nr 14 from 1951.
Third, I wanted to add a black satin bias tape to all the edges, to add a specific frame.

Kiedy tkanina przyszła do mnie pocztą odczułam na własnej skórze minusy kupowania w sklepie internetowym - nie można pomacać przed zakupem, a więc nie wiadomo, jaki ten materiał tak naprawdę jest. I moja bawełna okazała się przepiękna ale... delikatna i zwiewna, zupełnie nie pasująca do mojej koncepcji sukienki opisanej powyżej!....
Walczyłam ze sobą dwa tygodnie, rozważałam podszycie jej drugą warstwą bawełny, ale w ostateczności przeznaczyłam ją na inny model, a wymyśloną sukienkę uszyłam z tkaniny kupionej w IKEA przy okazji kupowania regału na książki! *^o^*
Kupon o wymiarach 112 cm na 5 metrów (!) można dostać już za niecałe 40 zł (jeśli ma się kartę Klubu IKEA), i ta ilość wystarczyła mi na uszycie wymarzonej kiecki z pełnego koła.
Przedstawiam "Cukierkowe morze". *^-^*~~~
When my fabric came by post I found out the con of buying online without the possibility to touch the fabric first - it was way too delicate for my project! It was beautiful, of great quality, but too etheral for my dress ideas written above!...
I struggled two weeks, thinking about different solutions, but finally I gave up and decided to use it in a different dress, and the dress I wanted was made from the fabric I accidentally bought in IKEA while getting new bookcases in January! *^o^*
It's a 5 m per 112 cm piece medium weight stiff cotton just perfect to turn into a full circle vintage dress.
Please meet "Candy Sea". *^-^*~~~

Wzór na tkaninie to motyw o nazwie seigaiha (青海波), czyli fale morskie (w ten sposób przedstawiano morze na starych mapach chińskich). Dodatkowo mamy tutaj kaczuszki, a kolorystyka jest wesoła i niezobowiązująca, w sam raz na słoneczny wiosenny dzień (ach, kiedyż one nadejdą?...). Góra z kimonowymi rękawami jest jednym z najwygodniejszych fasonów, jakie miałam okazję szyć i nosić, a spódnica z pełnego koła jest banalna do uszycia i pięknie się rusza z całą sylwetką. Przód zapinany jest na zatrzaski a malutkie czarne guziczki są tylko ozdobą.  
The pattern printed on fabric is called seigaiha (青海波), which means 'sea weaves' (on the ancient Chinese maps it was a way to graphically mark the seas). Additionally there are ducks here and the colours are cheerful and bright, a perfect fabric for a sunny Summer day (they will come eventually, yes?...). The kimono sleeves are the most comfortable shape I've ever sewn and the full circle skirt was much easier to make than I expected. The front has press-studs and the small black buttons are just for decoration. 


Sąsiedzi mają ze mną coraz więcej zabawy, gdy po raz kolejny wychodzę przed blok w nowo uszytej sukience, żeby zrobić sobie zdjęcia. Tym razem na szczęście była naprawdę ciepło i bez problemu stałam na śniegu w bawełnie i krótkich rękawkach. Jednak pod spodem miałam dwie halki i legginsy, które nawet załapały się na jedno zdjęcie... *^o^*
The neighbours must really like my photoshoots outside! This time I was lucky because it was really warm and I could stay like that for a few minutes. I had a slip, a petticoat and leggings underneath which even made its way to a photo... *^o^*


Bocianie nóżki na śniegu, nawet całkiem mi się to podoba! *^-^*~~~
Stork's legs on the snow, I quite like it actually! *^-^*~~~


Nie było wiatru, więc udało się sfotografować kręcenie w kółko w celu zaprezentowania spódnicy z pełnego koła. (Zakręciłam się dwa razy w tym samym kierunku i przez chwilę byłam pijanym bocianem.... ~* "o" *~)
There was no wind so we managed to take a shot of the full circle skirt. (I twirled twice in the same direction and for a moment I was a drunken stork....  ~* "o" *~)


Jestem w niej zakochana i jest to obecnie jedna z moich ukochanych sukienek. Żeby nie gorszyć zrobić przyjemność MaroccanMint, *^-^*, tym razem założyłam pod spód obfitą halkę dla podkreślenia obfitości spódnicy! Wiosną będzie się działo, kiedy będę każdego ranka przebierać w szafie pełnej kiecek! *^v^*~~~
I'm in love with this dress now! To please MaroccanMint I wore a petticoat underneath (I really must sew a new one!). Looking forward to Spring and Summer when I'll be able to wear my cotton dresses finally! *^v^*~~~

26 comments:

  1. jest super, właśnie takie sukienki powinni ludzie (kobiety?) nosić zimą.
    żeby odciąć się od tej szarzyzny i ponurości.
    Wyglądasz w niej tak totalnie optymistycznie, że aż mimowolnie zaczęłam się do siebie uśmiechać. Jesteście cudne (razem ty i sukienka) :3

    ReplyDelete
    Replies
    1. Serdecznie dziękuję! Jakby tylko zima zechciała być ciepła i słoneczna, to rzeczywiście kobiety mogłyby nosić takie sukienki, ech... *^v^*

      Delete
  2. Spódnica z pełnego kola ,marzenie każdej dziewczynki ,Czerwone morze jest extra ,fotki też :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! To moja pierwsza z pełnego koła, sama nie mogę uwierzyć, że tyle lat czekałam! ^^*~~

      Delete
  3. Świetna!
    Coraz bardziej zazdroszczę Ci sukienkowej figury.
    To Twoje miejsce przed blokiem na stary Ursynów wygląda, gdzieś w okolicach megasamu?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! ^^*~~
      Nie, to osiedle przez ulicę z Leclerc'kiem, niedaleko od Ciebie, możesz mnie czasami rano zobaczyć jak biegam dookoła SGGW. *^o^*

      Delete
    2. No właśnie wczoraj wracałam z zajęć plastycznych w Domu Kultury Stokłosy i jakoś tak te trawniki mi się skojarzyły. Kilka lekcji sukienkowych bym u Ciebie wzięła...
      Lepiej biegać w obrębie kampusu, rowery nie przeszkadzają.

      Delete
    3. Ale wiesz, że ja nie mam żadnego formalnego wykształcenia krawieckiego, ja wszystko szyję na czuja, według Burdowych instrukcji i pomysłów podpatrzonych w Sieci, nie bardzo nadaję się na nauczycielkę. *^o^*
      Wokół całego kampusu jest ścieżka rowerowa obok chodnika, więc jakoś się mijamy z rowerami. ^^

      Delete
  4. Kiecka jest super. Gorąco Ci zazdroszczę umiejętności szycia takich nietuzinkowych rzeczy. Bardzo. Ja nie mam cierpliwości. pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. Serdecznie dziękuję! No tak, braku cierpliwości trudno się pozbyć, bo umiejętność szycia trzeba po prostu wyćwiczyć, uczyć się na błędach i nie poddawać się. *^o^*

      Delete
  5. Very pretty and you look radiant. Sassy Sewing Bees https://facebook.com/sassysewingbees ❀

    ReplyDelete
  6. Czy te kaczuszki to przypadkiem nie mandarynki? Po japońsku nazywają się oshidori i są symbolem harmonii w małżeństwie, bo to bardzo wierne ptaki :-). Ładnie o nich pisał Lafcadio Hearn. Jak się ma Rysiek? Dawno nie było jego zdjęć... Pozdrawiam ciepło :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo możliwe, że to oshidori (chociaż tkanina jest z IKEA, i kto wie, co miał na myśli jej projektant!... *^o^*). Rysiek ma się jak najlepiej, dzielnie ofutrza wszystkie powierzchnie i jest wielkim słodem, w tej kwestii nic się nie zmieniło! *^-^*~~~

      Delete
  7. Wyglądasz cudnie w takich sukienkach!!! Ten kolor jest bardzo energetyczny i bardzo Ci pasuje. A pomysł z bocianimi nóżkami bomba :)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Serdecznie dziękuję! *^o^*
      Zastanawiałam się nad tymi zakolanówkami, no bo przy moich kostkach i łydkach!... Ale w sumie efekt bardzo mi się podoba, tylko zauważyłam, że mają tendencję do rolowania się w kostkach, jak rajstopki na przedszkolaku! *^w^*

      Delete
  8. Piękna sukienka!! Strasznie mi się podoba i nie tylko dlatego, że sama jestem fanką sukienek z klosza. Jest pięknie uszyta i pokazana. Gdyby nie sceneria pomyślałabym, że lato przyszło niepostrzeżenie:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^o^*
      W pewnym sensie tego dnia na chwilkę przyszło, bo było niesamowicie ciepło, szczególnie w słońcu, i gdyby nie śnieg to byłoby to takie chłodniejsze wiosenno-letnie przedpołudnie. ^^*~~

      Delete
  9. Rewelacja...nic dodać nic ująć.

    ReplyDelete
  10. Hartujesz się i to ostro ;-)) Ale sukienka prześliczna (znowu czarne wstawki dodają sukience pięknego szlifu) i załapałaś się na słoneczko. Co nie zmienia faktu, że mi zimno jak na Ciebie patrzę. Co tam sąsiedzi, byle cię jakieś katarzysko nie złapało.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! ^^*~~
      Katar miałam już wcześniej i o dziwo nie pogłębił się, może to słoneczko tak na niego zadziałało! *^o^*

      Delete
  11. I wish I were your neighbor: I would take your photos! A girl always needs a red dress and a red pair of tight for the extreme weather conditions.

    ReplyDelete
    Replies
    1. I have my photos taken in front of my neighbours's windows, maybe they peek from behind the curtains... *^o^* Red dresses keep us warmer in Winter, even if they're made of cotton!

      Delete