Wednesday, April 09, 2014

W sam raz na jesień!

Mogłabym Wam pokazać nową sukienkę, ale nagle znowu zrobiła się deszczowa i wietrzna jesień, a sukienka wiosenno-letnia, więc poczekamy na bardziej sprzyjające okoliczności przyrody. A tymczasem się pochwalę. *^v^*
I could show you the latest dress I made but suddenly we again have a rainy, windy Autumn and the dress is rather for Spring and Summer, so we have to wait a bit with the photos outside. Instead, I'm going to show you something. *^v^*


Ale zanim to nastąpi, proszę się poczęstować którymś ze śniadań przygotowywanych przez mojego męża, że też mu się tak chce!.... ^^*~~
But first please try some of the breakfasts my husband makes for himself! ^^*~~





A teraz się chwalę - jak człowiek idzie do sklepu po jajka i mleko, to czasami zboczy do pobliskiego ciuchlandu. A jak człowiekowi przyjdzie do głowy, żeby porządnie poszukać, to znajduje takie skarby - cztery pary nienaruszonych nylonowych pończoch vintage za całe 16 zł!!! 
Now, let's see what I bought today - sometimes when I go grocery shopping I pop in the local second hand shop. Today I decided to look thouroughly through the box full of tights and look what I found - four pairs of intact vintage nylon stockings for about 5 USD!!!



To nic wielkiego, ot, takie codzienne beżowe pończochy, ale i tak cieszą. Trzy pary cienkich to przepiękny splot micromesh, natomiast pończochy Morley Roma to ciepłe pończochy 60 Den ze szwem i cuban heel, w sam raz na jesień. *^o^* I wszystko w moim rozmiarze, cud jakiś normalnie!
Na jednym z opakowań ktoś napisał długopisem "To Sandie", widocznie Sandie nie lubiła pończoch bo nawet nie otworzyła pudełka!... ^^
It's nothing fancy, just everyday beige stockings, but I'm happy anyway. Three thin pairs are pretty micromesh and the Morley Roma ones are a thick warm 60 Den stockings, fully fashioned with cuban heel, perfect for Autumn! *^o^* And everything in my size, it's a miracle!
On one of the boxes somebody wrote in pen "To Sandie". Apparently Sandie didn't like stockings because she didn't even open the box!... ^^

A jak już człowiek obkupi się w pończochy, to idzie na dział z apaszkami i za 1 zł albo góra 4 zł wynajduje takie kolorowe cudeńka! ^^*~~ Ta duża apaszka w prawy dolnym rogu ma stylizowane geometryczne motywy żaglówek!
And when I dug out all the stockings, I chose some scarves (from 30 cents to slightly above 1 dollar). The big scarf on the right has a geometric sailing boats motif! ^^*~~




Poza tym, że szyję sukienki i robię zakupy na ciuchach, dziergam fioletowy sweterek (jestem już w połowie przodów) i oglądam "Hannibala" - Mads Mikkelsen niezwykle apetycznym mężczyzną jest, nie sądzicie? ^^*~~ Ryszard nie podziela mojego entuzjazmu dla tego serialu...
Apart from sewing dresses and finding stockings and scarves I also knit my violet cardigan (I'm in teh middle of the fronts) and watch "Hannibal" - Mads Mikkelsen is a rather yummy gentleman, don't you think? ^^*~~ Ryszard doesn't agree with me on that...




Oraz piję kawę w kawiarni Kawki na Stawki, gdzie od wczoraj można oglądać rysunki mojej dawnej nauczycielki japońskiego artystki K:KO, pokazujące różne aspekty kobiety. 
Na wernisażu można było delektować się winem, spróbować japońskiej herbaty matcha i japońskiego ciasta o portugalskich korzeniach o nazwie Castella (czasami robię je w domu, jest lekkie i pyszne!), a także pić kawę parzoną z niesamowitą znajomością tematu i w taki sposób, że nawet ja - JA, osoba niepijąca kawy! - z dużą przyjemnością wypiłam filiżankę capuccino, najlepszego, jakie kiedykolwiek zdarzyło mi się pić! *^v^* Mój mąż zamówił kawę, która po zaparzeniu i podaniu bez dodatków była kwaśna w niesamowicie interesujący sposób - nie potrafię inaczej tego opisać ale taką kawę to nawet ja z chęcią bym piła!
Od wczoraj żałuję, że mieszkam w innej dzielnicy i nie mogę tam wpadać w drodze na zakupy na filiżankę kawy... *^-^*~~~
And I drink cofee in Kawki na Stawki, where since yesterday there is an exhibition of paintings by my former Japanese language teacher, artist K:KO.At the opening night we had some wine, Japanese green tea matcha, Japanese delicious cake called Castella (I make it at home sometimes, it's soft and yummy!). We also drank coffee and I, who never drinks coffee, was delighted with a perfect capuccino! My husband ordered some intriguing coffee brewed in such a way that it was interestingly sour but good! (me, the tea drinker says it!) I wish they had this coffee shop closer to me home and not on the other side of the city... *^-^*~~~



W poniedziałek miałam pierwsze zajęcia z japońskiego w trybie indywidualnym i wiecie co? Dopiero teraz czuję, że uczę się języka! Przegadaliśmy z nauczycielem 1,5 godziny, mam sześć stron zapisków - słownictwa, wyrażeń, tak to dobrze powiedzieć, tak jest naturalnie, tak się mówi a tak się raczej nie powie... Dostałam do domu nowe znaki do nauczenia i wypracowanie do napisania, i wracam tam w przyszły poniedziałek pełna nowego entuzjazmu do nauki! *^o^*~~~
On Monday I had my first individual Japanese lesson and you know what? Now I finally feel I can learn this language! We talked with my teacher for 1,5 hours and I have six pages of notes - vocabulary, phrases, this should be said like this, that is a natural expression, this can be expressed like this and that... I got new kanji to learn at home and a composition to write, and next Monday I'll be going there with a brand new enthusiasm for learning Japanese! *^o^*~~~


Tyle na dzisiaj, trzymajcie się ciepło póki wiosna na dobre się nie rozgości i wyglądajcie niebawem mojej nowej sukienki. ^^*~~
That's all for today, take care of yourselves until the Spring comes and lplease ook forward to my new dress that I'm going to show you soon. ^^*~~


18 comments:

  1. Mikkelsen jest bardzo apetyczny ;-) A Ryszard ma taką znudzoną minę, że aż zabawną. Fajne te mężowskie śniadania.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie znałam wcześniej tego aktora, ale w tej kreacji (pomijając jego mordęcze zapędy) bardzo mi się spodobał! *^v^*

      Delete
    2. Ja pierwszy raz go zobaczyłam w "Jabłku Adama" a potem w "Wilbur chce się zabić" i od samego początku mi się spodobał ;-)

      Delete
    3. No to muszę nadrobić kilka filmów! ^^ Chociaż on zawsze już będzie mi się kojarzył z Hannibalem, w tych cudownych kraciastych garniturach!

      Delete
    4. No patrzcie, a ja kojarzę go głównie z takim szmirowatym horror-thrillero-czymś, "Valhalla" sie to chyba nazywało. W każdym razie oszczędne barwy krajobrazu bardzo pasowały do jego surowej, chłodnej urody!

      Delete
    5. Ja przede wszystkim uwielbiam jego głos i specyficzny akcent! *^-^* (no, i te garnitury...)

      Delete
  2. Masz rację, lumpeksy są ogromnie zdradliwe! Szalenie wręcz. A pończochy wspaniale Ci się trafiły; ja na razie poluję na pas w moim rozmiarze, bo pani gorseciarka zawalona zamówieniami i powiada, że zimą możemy poszaleć :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. W tym lumpeksie kupiliśmy mojemu mężowi pięć czy sześć marynarek w kratę i piękne spodnie, bardzo lubię tam zbaczać w drodze na zakupy! *^o^* Mam też dla Ciebie drobny prezent, który poleci w paczce ze skrawkami tkanin. ^^*~~
      Pas jak do tej pory widziałam tam jeden, i był to pas dla kobiety ciężarnej, specjalnie wyprofilowany!

      Delete
    2. Bardzo mi miło! Ale tymczasem napisz mi, czy stopki, o którym pisałam w mailu, pasują do Twojej maszyny?
      :)
      Pas na razie kupiłam z "Admirała" i skuszę się chyba na wykrój z Etsy - w końcu co może być trudnego w pasie do pończoch? ^^ (poza szwami elastycznymi, rozciągliwymi tkaninami i maszyną, która nawet miała trudność z przeszyciem nylonowej haleczki?)

      Delete
    3. Pas z Admirała był moim pierwszym pasem i jakkolwiek nie pasuje mi taki otwarty na pupie model (wolę cały zabudowany girdle), to jest to pas bardzo dobrej jakości.
      Moja maszyna nie dałaby rady takim elastycznym tkaninom, czas po wakacjach pomyśleć o nowej maszynie, ech...

      Delete
  3. Trzymam kciuki za naukę! Zdradzisz, gdzie jest ten ciucholand z takimi skarbami? :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję bardzo! ^^*~~ Ciucholand jest na Ursynowie.

      Delete
  4. One chyba specjalnie dla Ciebie zostały sprowadzone ;)) U mnie takich świetnych lumpeksów nie ma chociaż po drodze do pracy mam jeden sensowny. Ryszarda mina mówi wszystko :) Czekam z niecierpliwością na kolejną sukienkę. Jeżeli chodzi o śnaidania to dobrze, że akurat jestem w trakcie. Mam wrażenie, że kulinarnie baardzo się dopełniacie. Ściskam bardzo.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie zdziwiłabym się, gdyby zaczęli sprowadzać kraciaste marynarki specjalnie dla mojego męża, bo kupił już tam pięć czy sześć! *^o^*
      Jeszcze nigdy nie trafiłam na rajstopy czy pończochy w lumpeksach, chociaż biustonosze i nawet majtki widywałam. Ten mój ciuchland się rozwija, zaczęli mieć też książki, bibeloty, a ostatnio nawet obrazki malowane przez kogoś znajomego... *^v^*
      Masz rację, że się z mężem kulinarnie dopełniamy, bo ja jestem słaba ze śniadań, mogłabym jeść naleśniki z cukrem, jajka na maśle albo owsiankę. Mój mąż ma bardziej wyszukane śniadaniowe podniebienie! ^^

      Delete
  5. Oooooh that breakfast. I wish I weren't as lazy so I'd make these yummy things for myself, but usually I just down a cup of coffee and eat whatever's in the fridge.

    Awesome scarves!

    I LOVE Hannibal (it's so ... terrifyingly beautiful), but I was quite saddened by a recent development (don't know how far you're in, so I don't want to spoil it). :( Personally, I adore Mads Mikkelsen as an actor (when I see his name somewhere, I'll watch it*), but I'm not really attracted to him.

    * Hannibal is basically all my dreams come true: Bryan Fuller + Mads Mikkelsen + Caroline Dhavernas.

    ReplyDelete
    Replies
    1. In the mornings I'm usually not woken up enough to invent nice breakfasts, just some eggs fried on a piece of butter or porridge will do. Pancakes are my piece of breakfast art. *^v^* My husband is different, he likes to celebrate every meal.

      Currently I've watched until the 6-th episode of season II. I don't know how far you're in, but the development quite surprised me on the last episode... Although it was predictable, I guess. *^o^*

      Delete
  6. What a great breakfast. You have a nice husband.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank you! Yes, he's the breakfast master. *^v^*

      Delete