Wednesday, November 12, 2014

Dzierganie i wiem dlaczego serial zebrał złe recenzje



Po przeczytaniu kilku rozdziałów "Wirusa" obejrzałam pierwszy odcinek serialu nakręconego na jego podstawie i wiecie co? Już wiem, dlaczego osobie recenzującej książka się spodobała a film wprost przeciwnie... W pierwszych pięciu minutach odcinka z ładowni samolotu wyskakuje wielka gumowa buka, za około dwadzieścia minut potwór pojawia się znowu, tym razem jest dłużej na ekranie więc bardziej widać, jak tandetnie jest wykonany! Poza tym, że w książce nie ma tych scen, to w filmie pojawiają się dodatkowe sceny pokazujące jacy to straszni bohaterowie są straszni albo jak główni bohaterowie mają się ku sobie, czego w książce znowu albo nie ma wcale, albo jest subtelnie zasygnalizowane, a tylko powodują one nic nie wnoszące dłużyzny. 
W książce jest dużo miejsca na wyobraźnię, jest oczekiwanie na to, co się wydarzy, cała ta historia jest podawana po kawałku, intryguje, zachęca do przejścia do następnych rozdziałów. Co nie zmienia faktu, że odłożyłam ją w połowie, bo moja ulubiona wizja wampirów to taka, jak w książkach Kim Newman czy w filmie "Only lovers left alive" a nie jakieś robaki przenoszące wirusa na ludzi i zmieniające ludzki organizm w jakieś bezkształtne masy z wyskakującą tutką ssącą... Literatura z gatunku gore nigdy nie należała do moich ulubieńców.
Teraz czytam poleconego mi przez Kalinę Borisa Akunina, w mojej bibliotece znalazłam "Sokoła i jaskółkę" i od niej zaczęłam. (I po pogrzebaniu w sieci widzę, że zaczęłam bez sensu, bo jest to czwarty tom cyklu "Przygody magistra", z którego mam jeszcze w domu tom trzeci, ech...).
After I read some chapters of "The Strain"'s I watched the first episode of the tv series based on that book and I know now why the person who liked the book didn't like the movie at all... In the first 5 minutes the rubber monster comes out from the plane's cargo bay, and then we can see it later for longer time, and it appears even more rubber and just stupid. In the book you don't have those scenes, and in the movie there are also other scenes that are just time fillers and add nothing to the story.
The book is really well written, you can use your imagination and the chapters are constructed in such a way that you really want to keep on reading to see what's going to happen. But I abandoned it anyway after half a book. Why? Because that's not my vision of vampires at all! I love the vampires from Kim Newman's books or from the movie "Only lovers left alive" , and not some slimy worms entering a human being to turn it into a shapeless creature with a sucking thing jumping out of the mouth... Gore literature was never my favourite.
Now I've been reading the author recommended to me by Kalina, namely Boris Akunin and the book I found in my library "Falcon and swallow", a detective story. (When I googled this author I found out that it's the fourth part of the series but I'm going to read it anyway, I also have the third part at home.)



Na drutach pustka...
Przez trzy dni robiłam sweter dla Roberta tylko po to, żeby po przymierzeniu zorientować się, że znowu, ZNOWU, po raz kolejny wychodzi za mały!.... Jakaś klątwa wisi nad tym swetrem, ale wybrałam już nowy wzór i chcę dzisiaj zrobić próbkę i mieć wreszcie pewność, że trafię z rozmiarem! 
There's nothing on my needles at the moment...
For three days I've been knitting a cardigan for Robert and when he tried it on it turned out it's too small again, AGAIN!... There's a curse on this sweater, I've been trying to knit this a few times now using different patterns and I cannot make the right size!... I decided on a new pattern and today I want to knit a proper swatch!


***

Na rosyjskiej stronie Burdy są już zdjęcia z grudniowego numeru i znowu nie jestem zadowolona...
Jakieś takie te modele bezpomysłowe i bezkształtne - sukienki niemalże z dwóch prostokątów, zebrane w talii paskiem... Najbardziej podoba mi się płaszcz! Z tego, co rozumiem z opisu wynika, że to wszystko piękne na jednej pole to jest aplikacja i to ona oraz wielki kołnierz i asymetryczne zapięcie tworzą cały efekt!
On the Russian Burda's webpage you can see the December's issue and again I'm not happy with it...
Most of the patterns is very simple and shapeless, two rectangles dresses gathers in the waist with the belt... I love that coat though! The applique, the collar, the asymetric buttons, that's what creates the effect! 





Z sukienek wpadła mi w oko 127a, wersja krótka, bo już ta sama sukienka przedłużona wcale mi się nie podoba.
As far as dresses, I quite like 127a, but only this short version because the long version is just weird for me.




Widziałam zachwyty nad sukienką od Znanego Projektanta, a moje zdanie? Bezkształtne pudełko mogę uszyć sobie bez wykroju!
I saw people in love with this dress from some Known Designer, and my opinion? Oh, please, I can invent a shapeless box myself without the pattern...




No i tak to wygląda. A ja wciąż zastanawiam się nad projektem listopadowym, mam kilku kandydatów z Burd z poprzednich lat, być może w tym tygodniu zdecyduję się wreszcie na konkretny model i zabiorę do pracy! *^o^*
So that's how it is in December's Burda. And I've been still thinking about the November project to sew, I have some candidates from the previous years and I hope to make a final choice this week and start working on this pattern. *^o^*

36 comments:

  1. Gumowa buka?! Przecież to przerażające :) Zaraz poszukam tej książki i zajrzę. Ja na razie, przy okazji zwolnienia lekarskiego, przeczytałam powieści Camilli Lacksberg. Mogą być, chociaż raczej nie są to kryminały dla mężczyzn. Raczej... dla kobiet na zwolnieniu lekarskim. Dopiero w czwartym tomie nie wiedziałam po paru pierwszych stronach kto jest mordercą i dlaczego. Ale... skandynawska proza mimo wszystko ma w sobie jakiś odświeżający chłód i oszczędność, więc teraz wałkuję Mankella i innych. Nawet jakąś Islandkę znalazłam, ale za dużo ezoteryki w tym jak na dobry kryminał :)
    A Burda schodzi na psy, nie mogę im wybaczyć, że tak zepsuli ten specjalny numer 'Vintage"... :(
    P.S. pokaż schemat tego swetra :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. No więc, niestety bardziej obrzydliwe niż przerażające... *^w^* Książka jest bardzo dobrze napisana, fajnie się czyta, ale sama wizja nie moja kompletnie.
      Coś czytałam Camilli Lacksberg, a Mankella bardzo dużo, uwielbiam skandynawskie kryminały! Podpowiedz mi tę Islandkę, proszę.
      Też mi się ten numer Vintage nie podoba, wszystko uproszczone i uwspółcześnione w taki niepasujący mi sposób, a taki był potencjał w tym wydaniu!
      Wybrałam Settlera, próbka wyszła zadowalająco, właśnie lecę z plecami! *^o^*
      http://www.ravelry.com/patterns/library/settler-2

      Delete
    2. Proszę bardzo, pani nazywa się Yrsa Sigurdardóttir. Zastanawiam się też nad Jo Nesbo, zdaje się, że graliśmy kiedyś film na podstawie jego powieści, chyba nawet nie przyszło mi wtedy do głowy się tym zainteresować :)
      Wzór idę oglądać, jeszcze go nie znam.

      Delete
  2. Płaszcz faktycznie cudny jest. Kiecki też. Mnie się osobiście "pudełkowe" podobają. Moze to dlatego ,ze szyć nie umiem i nie umiem docenić zalet kroju. Pudełkowe sukienki mają tą zaletę, bez względu na to kto je zaprojektował, że ładnie kryją mankamenty figury.
    Pochwal się szybko co będziesz szyła.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zaletą ciekawego kroju jest to, że podkreśla zalety sylwetki a ukrywa jej niedomagania. Pudełkowe sukienki moim zdaniem nie robią nic poza wsadzeniem człowieka do pudełka, blech...
      Mam na oku sukienki (niespodzianka! *^o^*), ale też coś innego, może czas się odważyć i uszyć nie-sukienkę?... ^^*~~

      Delete
  3. Och, Akunina szczerze polecam! Chyba rok temu zaczytywałam się w serii Przygód Erasta Fandorina. Miła lektura, lekka, dobrze napisana.
    Na krawiectwie się niestety znam mało, ale pudełkowe płaszcze lubię, choć niekoniecznie na sobie!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na razie przeczytałam niewiele, ale lektura bardzo przyjemna. *^o^*
      Pudełkowe płaszcze jeszcze przeżyję, ale sukienki nie bardzo... ^^

      Delete
  4. Mnie zachwycil plaszczyk. Jak sie juz jest znanym projektantem, to niewazne jakie bohomazy by sie wymyslalo, i tak tlum klakierow bedzie wydawal z siebie przepisowe ochy i achy. Pozdrawiam serdecznie Beata

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ten płaszcz jest też w wersji żakietu, w sumie równie ciekawy, tym razem bez aplikacji, ale jakby znaleźć ciekawy fakturowany materiał... *^o^*
      No właśnie dziwne z tą sukienką, widziałam już w Burdach modele znanych projektantów ale jeszcze żaden nie poszedł na taką łatwiznę!

      Delete
  5. Wszystkie książki o których piszesz jeszcze przede mną:) Mam prawie wszystkie Burdy od 1990 r i dopiero od niedawna zaprzestałam ją prenumerować, tak , kiedyś miałam aspirację nauczyć się szyć, ale druty pochłonęły mnie całkowicie, że na razie nie znajdę czasu na drugie "hobby", aczkolwiek do Burd lubię wracać i z sentymentem je kartkuję, dawno nie miałam w ręku Burdy, więc się nie wypowiem, chociaż ta sukienka , którą pokazałaś jest rewelacyjna, ciekawe jak wyglądałaby jej wersja na drutach?

    ReplyDelete
    Replies
    1. "Wirusa" możesz pominąć, ale kryminały, które czytam, polecam! *^v^*
      Wydaje mi się, że wersja z dzianiny wyglądałaby dużo lepiej, bo opłynęłaby sylwetkę i zrobiłyby się i biust, i talia, i biodra. Z nieruchomej tkaniny mi się nie podoba...

      Delete
  6. O tak! Nie dość, że trzeci tom, to jeszcze dosyć słaby. Dużo romansów " staroświeckich" - mało przygody. Polecam zacząć od "początku" czyli od moim zdaniem najmocniejszej książki, tj. od "Azazela". Ja zaczęłam od środka cyklu,mimo to od starszych...Potem jakoś to poukładałam i bohater zaczął się rozwijać w moich oczach zgodnie ze swoim wiekiem. Azazel do niedawna był niedostępny i ja tę część akurat "słuchałam" biegnąc po bieżni. W kulminacyjnym momencie mało zębów nie straciłam, bo tak mnie porwało. Cała siłownia patrzyła na mnie jak na wariata :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie było dziś "Azazela" w bibliotece... Może jeszcze gdzieś znajdę, na razie zobaczę, co kryje zagadka tajemniczego listu z przeszłości. *^v^*

      Delete
  7. Nie szyję i nie znam się na projektantach. A magazyny maści wszelakiej schodzą na psy w ogóle. Powtarzają coś co juz dawmo pokazywali. Ale płaszczyk wyglada super.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Masz rację, podobną tendencję zauważam w magazynach robótkowych, czekam na nowe numery Rowana czy Interweave Knits czy Vogue Knitting, a potem nic bym z nich na druty nie wrzuciła... Może już wszystko zostało wymyślone?....

      Delete
  8. Ten plaszcz jest swietny. Po raz pierwszy zaluje, ze nie umiem szyc. Bardzo mi sie podoba to polaczenie militarnych elementow a'la lata czterdzieste (ten kolnierz, guziki itp) z bardzo kobiecym fasonem i ta bajeczna aplikacja. Bedziesz to szyla? Z postu nie wynika jednoznacznie...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jeszcze nie wiem, czy będę go szyła, szycie płaszcza mnie trochę przeraża, to już wyższa szkoła jazdy niż sukienka... Ale strasznie mnie kusi!
      Zastanowię się na serio jak uszyję projekt listopadowy.

      Delete
  9. To chyba domena wszystkich pism robótkowych, że są coraz słabsze. Dobrze, że zawsze zostaje internet ;)
    No i to samo jest z serialami na podstawie książek. Adaptacja często ma trafić do szerszego grona odbiorców, więc musi być łatwiej przyswajalny, więc książki są spłycane, żeby przeciętny Amerykanin "łyknął". Dodawane są też nowe wątki, żeby osoby, które znają książkę też miały coś nowego. A że nie zawsze za serial odpowiada autor książki... no cóż, różnie to wychodzi ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. W Internecie też różnie bywa. Kilka lat temu zachwyciłam się magazynem Knitty.com, potem miał kilka naprawdę słabych numerów... Ale rzeczywiście w Internecie jest duży wybór, tylko jeśli chodzi o szycie, to ja muszę mieć papierowy wykrój dołaczony do gazetki, nie mam gdzie wydrukować miliona kartek A4, żeby złożyć wykrój z pdf-a.
      Tak mi się wydaje, że ten serial jest dla "przeciętnego Amerykanina" niestety...

      Delete
  10. Przymierzam się do tego Akunina już jakiś czas i na razie mam go w rezerwie ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja dzielnie czytam tę część, intrygująca, choć od kilku dni czytam jeden rozdział i zasypiam, nie z powodu treści książki!... ^^

      Delete
  11. A ja mam "jaskółkę i koliber" czeka w kolejce:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Może powinnam zacząć od innej części, ale już mi się nie chciało czekać. *^v^*

      Delete
  12. Ooo, Akunin! Uwielbiam go!!! Bardzo jestem ciekawa Twoich wrażeń :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na razie połykam go po jednym rozdziale, bo wieczorami zmęczenie nie pozwala na więcej, ale jestem zaintrygowana intrygą! *^o^*

      Delete
  13. Serialu nie oglądałam, książki nie czytałam, a prucia współczuję!
    A tak serio to pierwsza sukienka piękna(długa też mi do gustu nie przypadła), a pozostałe rzeczy... Chyba za mała płotka nie modla bo worki na kartofle wiszą w stodole u taty, a nie w mojej szafie ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję! Było warto pruć, bo zdecydowałam się w końcu na piękny model, i oczyma duszy widzę mojego męża w tym nowym swetrze! *^v^*
      Tak jest! Zgadzam się! *^O^*~~~

      Delete
  14. Replies
    1. Myślę o nim i myślę, musiałabym kupić nową wełnę, bo nie mam odpowiedniej w zapasach, ale jest piękny...... *^v^*

      Delete
  15. Hi Joanna :) I hope you enjoy your detective book better! Oh no, not again with Robert's cardigan! This next time will work for sure!!
    127 is a super cute dress, i have never worn a dress with long sleeves. I am not a big dress person to begin with and usually only wear them in the summer but i am starting to like them more and more. especially when i see them with leggings. Maybe i will keep my eye out for something like that this season.
    Looking forward to seeing what you pick as your November project.

    ReplyDelete
    Replies
    1. I think now I'm on the right track with Robert's sweater, I have about 15 cm done and it IS the right size... *^v^* Plus, I love the cables on it!
      I have some dresses with long sleeves for Autumn and Winter but I must admit that I am a person who likes to pull up the sleeves in everything I wear (maybe except the coats *^v^*), so I try to buy/sew dresses with short sleeves or the ones that can be pulled up. When I'm hot I must free my hands/arms and neck from clothing and I feel better already.
      I'm browsing through the November magazines right this moment! *^v^*

      Delete
  16. Gumowa buka mnie zaciekawiła, to musi być dobrze zrobiony serial :D Akunin rzuca mi się w oczy bez przerwy, chyba muszę dodać go do kolejki ^^ Płaszcz jest świetny, myślę, że jest bardzo w twoim stylu i będziesz w nim super wyglądać :)) Kupuj wełnę i bierz się do roboty :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Potwór pojawia się też w końcu w książce, ale wiadomo, że opis zostawia całą pracę dla naszej wyobraźni, natomiast to co pokazali w filmie to bardzo słabe efekty (nie)specjalne.... *^O^*
      Muszę pomyśleć, w jakim kolorze byłoby mi dobrze! *^v^*

      Delete
  17. Never exceeded a movie to a book, dear friend. Imagination is the best partner to lead us adventure. I'm looking forward to seeing your new creations, BurdaStyle is declining in original patterns ... or is it just me?

    ReplyDelete
    Replies
    1. I totally agree with both things you said! Books is always far better because it leaves so much to our imagination. *^v^* And yes, I think Burda is on some designing slope at the moment, we'll see what the new year brings. Lucky me I have many previous issues to choose from! *^o^*

      Delete