Sunday, July 19, 2015

Toolipp



Wróciło lato, cieszycie się? *^0^* Ja tak, bo lada dzień będzie już sierpień, a w sierpniu wiadomo, to już zaraz koniec wakacji. Nie to, żebym w tym roku była już na wakacjach, najbliższy potencjalny termin na wyjazd to okolice października a i tak zapowiada się raczej Morze Północne niż upały tropików, hm... Paradoks - nie znoszę leżenia na plaży, ale jak są takie gorące dni, to marzą mi się ciepłe kraje, tia..... 
Summer is back in Poland! *^0^* I'm very happy because any day now it'll be August and August means Summer is almost over. Not that I was on holidays this year, the closest possible date is sometime around October and it'll rather be the North Sea not some warm regions, hm.... A paradox - I hate frying on the beach but on such hot days I wish I was somewhere sunny with a proper amount of warm seawater close by, oh well....




Tę sukienkę, kiedy już do niej usiadłam, uszyłam bardzo szybko, bo w pół piątku i pół soboty. Wcześniej przeleżała w kawałkach ponad tydzień...
A uszyłam ją tak szybko, bo dobrze znam elementy, z których się składa - góra to Bettina czyli zmodyfikowana góra od sukienki 128 z Burdy 08/2009, dół to spódnica 005A z Burdy Klasyka - karczek dopasowany na biodrach i doszyta do niego luźna spódnica z wycinków koła, wykorzystałam ją już w sukience Listopadowe Niebo
When I finally sat to sewing this dress it took me only half of Friday and half of Saturday to finish. But it was waiting in pieces for over a week...  And I made it so quickly because I know all the elements so well - the top part is the modified dress 128 from Burda 08/2009 I used in Bettina,and the skirt is the 005A skirt from Burda Classics issue, I used this one in November Sky dress.




Nowością były kombinowane rękawki - od dawna miałam ochotę na rękawy "kwiatowe", niczym płatki tulipana. Okazuje się, że konstruuje się je bardzo łatwo, odrysowując dwie zachodzące na siebie połówki - jedną z nich ozdobiłam na brzegu zygzakiem, drugą obszyłam fuksjową taśmą ze skosu. Ten sam zygzak dałam na dekolcie, pod biustem i na połączeniu karczka z dołem spódnicy.
The new elements were the petal sleeves - I wanted to make them for some time now and it turned out it's quite easy to construct them, you just draw two halves slightly ovelapping. I decorated one half with a ric rac tape and the other with a fuchsia binding tape. The same ric rac went to the neckline, under bust line and the line between the yoke and the skirt.




Znacie już ten materiał, z jego wersji w zieleni uszyłam Sanssouci. Nie mogłam się oprzeć turkusowej odmianie tej tkaniny, ale na tym koniec, był jeszcze róż ale już zrezygnowałam. ^^*~~ Za to na pewno nie odmówię sobie innych wersji tego modelu sukienki, wyjątkowo spodobał mi się taki dekolt pół-cachecouer (pół, bo tylko na samym biuście), chcę mieć jeszcze króciutkie rękawki-bufki i wersję bez rękawów.
You already know this fabric - I made Sanssouci from the green version. I loved the turquoise one so much that I couldn't resist buying it, but I gave up on the pink one. ^^*~~ You will definitely see more of that shape of a dress because I love it so much! I want the sleeveless version and the one with tiny puffy sleeves.

 


Jeśli na zdjęciach wyglądam jak zołza z sianem na głowie, to dlatego, że było duszno a ja miałam niedosuszone włosy, ale już się spieszyliśmy na spotkanie z Yarn Ferret i jej mężem (akurat wpadli na chwilę do Polski), i nie było czasu na układanie fryzury. *^v^*
If I look like mean old hag with a haystack on my head it's because it was hot and stuffy, and my hair was still half-wet after washing, but we were on the way to meet Yarn Ferret and her husband (they were visiting Poland for a moment), and I had no time for a proper hairdo. *^v^*




No i tyle mam dziś do pokazania. *^o^* Z drutów schodzą mi właśnie dwa bawełniane sweterki, jeden pozaplanowy, drugi do The Outfit Along - do niego w przyszłym tygodniu uszyję sukienkę towarzyszącą. To znaczy, mam nadzieję, że się zmobilizuję i uszyję, bo jakoś mi się ostatnio szycie strasznie rozciąga w czasie....
Życzę Wam przemiłej niedzieli! Ja zamierzam ją w dużej części spędzić na siłowni, no bo wiecie, tam jest klimatyzacja! *^W^* I mój od niedawna ulubiony sprzęt - orbitrek!  
Trzymajcie się chłodno! ^^*~~ 
That's all for now. *^o^* I've almost finished knitting two cardigans - the unplanned white one and the totally planned cardi for The Outfit Along (I hope to sew a matching dress next week...).
Have a great Sunday! I'm going to spend a big chunk of it in the gym, you know - they have the aircon there! *^W^* And my latest workout best friend - the elliptical trainer!
Stay cool! ^^*~~



34 comments:

  1. Rrrrewelacja - i sukienka, i figura :-)))

    ReplyDelete
  2. Miałaś rację, że nie mogłaś oprzeć się tkaninie! Fantastycznie podbija Ci barwę cery i oczu, mniam :) A te tasiemki z ząbkami pamiętam z dziecięcych czasów - naprawdę można jeszcze je kupić?! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^* Ten turkus jest w ogóle troszkę ciemniejszy, nie wiem, dlaczego aparat go tak rozjaśnił.
      Oczywiście, że wciąż można kupić tasiemkę zygzakową! I nawet są różne szerokości, ta fuksja była tylko bardzo wąska i miałam niezłą zabawę w trakcie jej wszywania...

      Delete
  3. Ja też lubię orbitreka, a po Tobie już widać siłownię :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja kiedyś nie lubiłam, ale ostatnio się do niego przekonałam. *^v^* A siłownię to mi najbardziej widać na łydkach, nareszcie pierwszy raz w życiu zaczynam mieć zarysowaną kulkę mięśnia zamiast jednej prostej kłody (przy moich słoniowych kostkach...).

      Delete
  4. sukienka na żywo jest przeeeesympatyczna :) aż ją sobie wczoraj pomacałam tak bardzo mnie zauroczyła ^v^

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^o^* No tak, widziałaś ją jako pierwsza, była jeszcze ciepła, właśnie zeszła z maszyny!

      Delete
  5. Sukienka optymistyczna, jak pogoda za oknem (rano wprawdzie padało, ale teraz u mnie już słonecznie). Natomiast miłości do orbitreku nie jestem w stanie ogarnąć. Już szybciej bieżnia. inna sprawa, że jak trzeba poruszać rączkami, to mi się nie podoba ...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Masz rację, kolor jest bardzo optymistyczny i bardzo letni. *^v^*
      Kiedyś orbitreka nie znosiłam! To maszyna, na której muszę dać z siebie najwięcej, najbardziej się męczę, więc wcale mi się nie uśmiechało na niej ćwiczyć, na bieżni czy rowerku tylko macham nogami... Ale przekonałam się, i w ogóle przeczytałam, że ten płynny ruch jest bardzo zdrowy dla stawów i to maszyna dla każdego wieku i stanu zdrowia.

      Delete
  6. Sukienka piękna. <3
    Nie wiem jak Ty to robisz, ale mam wrażenie, że jesteś coraz piękniejsza... :3 nie mogę się napatrzeć na tą twarz.

    Co do siłowni to podziwiam, bo ja tak się nie lubię ze sportami i ruszaniem, że największa moja aktywność fizyczna ogranicza się do machania drutami. :p

    ReplyDelete
    Replies
    1. Serdecznie dziękuję! *^o^*
      Wiesz, może to jak z winem, im jestem starsza, tym lepsza, hehehehe.......... ^^*~~~

      Ja też się nie lubiłam ze sportami, ale zaczęłam ćwiczyć po troszku i się wciągnęłam! Po sporej dawce ruchu jestem jakaś taka szczęśliwsza, mam więcej energii. *^o^* No i widzę efekty ruchu na moich klocowatych nogach, które zaczynają wyglądać po ludzku, to największa motywacja!
      Jeśli machasz metalowymi drutami w odpowiednio dużym rozmiarze to spoko! *^0^*

      Delete
  7. Ojej, ale cudo! Podziwiam Cie za te sukienki... :) Za cierpliwość, za gust, za elegancję. Kobieta diament :) Pozdrawiam serdecznie!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^-^* Spłoniłam się na tyle komplementów!....

      Delete
  8. Ty piszesz pod koniec, że wyglądasz jak zołza z niedosuszonymi włosami, a ja się od pierwszego zdjęcia zastanawiam, co zrobiłaś, że wyglądasz tak jakoś inaczej. Czy to włosy, makijaż, okulary czy ta kiecka? Chyba wszystko razem :) Kolor sukienki idealny dla Ciebie. Wyglądasz przepięknie! Normalnie na blogach mało co komentuję, a już na pewno tak nie słodzę, ale tutaj nie mogłam się opanować.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^* Te zdjęcia w ogóle wyszły jakieś ciemniejsze niż zwykle, a do tego byłam półżywa od upału i dusznego powietrza, i jakoś się sobie samej dziwna wydaję na fotkach... Hm, mówisz, że powinnam tak zawsze wyglądać, bo to korzystne? ^^*~~

      Delete
  9. Na początku myślałam, że po prostu włosy wyprostowałaś. Ale jeśli jest tak jak piszesz, to Kochana, upały Ci służą :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Suszyłam 5 minut na dużej szczotce, ale wciąż były wilgotne, jak wychodziliśmy. Czyli dobrze wyglądam podduszona i podgrzana! ^^*~~

      Delete
  10. Wcale nie jak zołza! Wyglądasz prześlicznie! Sukienka to kolejne mistrzostwo :) ma świetny fason, detale - jest piękna :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Serdecznie dziękuję! *^o^* Wydałam się sobie na zdjęciach podduszona, zaczerwieniona i w ogóle nie bardzo... ^^

      Delete
  11. Jaka zołza? Z jakim sianem? Piękna sukienka i Ty pięknie w niej wyglądasz ;) Na ostatnim zdjęciu wyglądasz jak z żurnala.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^* Nie mogę sobie poradzić z włosami w tych upałach, puszą się jak szalone!

      Delete
  12. This dress has so much character in both the construction and the fabric choice! Turquoise and red are truly your colours!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank you very much! *^0^* I'm planning more dresses like this, I think I found my perfect shape. ^^*~~

      Delete
  13. Super kiecka i ty wygaldasz w niej zjawiskowo. A wlosow sie czepiasz-moja pierwsza rekacja, ze sluzy ci swietnie ta twoja metoda bo wlosy masz obledne i zdziwilam sie, ze marudzisz :)
    MOja maszyna padla wiec nic nie moge szyc, jestem an etapie uzerania sie z amerykanskim serwisem. Okazuje sie, ze teraz amszyny Singera produkuja jako jednorazowki-starsznie mi smutno bo uczylam sie na takiej przedwojennej, ktora moj pradziadek przywiozl z USA jako wiano dla mojej babci...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^* Jestem wciąż napuszona w tych upałach i próbuję coś z tym zrobić, ech...
      A o serwisie nic nie mów........ Stary Łucznik od 8 maja siedzi w serwisie, miały być dwa tygodnie i co jakiś czas dzwonię i pytam, jak się czuje, a pan mi mówi, że kolega za dwa dni jedzie pod Radom po części..... >< Dobrze, że mam backup w postaci Brothera, bo od ponad dwóch miesięcy nic bym nie szyła!.....

      Delete
  14. Rzadko komentuję, ale tym razem nie mogłam się oprzeć. Zanim zajrzałam do komentarzy, moja pierwsza reakcja - ależ ona wyszlachetniała! Wygląd rasowej Włoszki. Suknia, dodatki - perfekcja. Drugie - włosy. Idealnie Ci pasują, to one m.in. przydają takiej eleganckiej szlachetności. Bardzo mi się podobają, bardziej niż loczki. No, ale to mi się podobają.
    Potem spojrzenie w dół i... rozdziaw jak talerzyk deserowy. Boooże!, co ona zrobiła z nogami??? Wspaniałe, nie do wiary jakiego kształtu nabrały. Do tego buty - idealnie podkreślają ich kształt.
    Gratulacje, tak trzymaj. Ja niestety chyba jestem spod znaku lenia - przy Twojej aktywności i dbałości o wygląd, tylko ten znak mogę sobie przypisać.

    Jeszcze raz z zachwytem gratuluję i pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. Serdecznie dziękuję! *^o^*
      Ja też wolę proste włosy niż loczki, ale cóż, one wiedzą lepiej i sobie falują, jak je po prostu zostawię do wyschnięcia.
      A z nogami aż tak wiele nie zrobiłam, tylko kilka kilometrów co drugi dzień na orbitreku, bieżni czy rowerze! *^v^* Bardzo polecam, niesamowicie przyjemna sprawa!

      Delete
  15. Zastanawiałam się do czego najpierw się odnieść, tyle tu smaczków! Najpierw sukienka, tulipanowe rękawki, po prostu w detalach tkwi diabeł, są po prostu cudowne, część środkowa sukienki wspaniale imituje gorset, krój bardzo na tak, kolor sukienki a raczej jej deseń już całkowicie zachwyca, dodatki sama wiesz, że są idealnie dobrane, w ogóle zachwycasz tymi sukienkami, chcę Ci powiedzieć, że na tyle mnie zainspirowałaś, że będąc któregoś razu w sklepie i kupując któreś tam z kolei spodnie , z czystej ciekawości przymierzyłam podobną sukienkę, efekt był taki , że spodni nie kupiłam , a wróciłam z pięcioma sukienkami, dwie, są w podobnym (ogólnym) kroju jak Twoje rozkloszowane, teraz tylko pozostaje odważyć się je założyć:) I na koniec powiem Ci tylko, że bieganie bardzo Ci służy:)))) Figura idealna!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^o^*
      Twoja historia z sukienkami jest dla mnie największym możliwym komplementem!... Tak trzymać i oczywiście, że nosić, skoro już wiszą w szafie, to co się będą marnować. ^^*~~
      A wiesz, że od maja nie biegam? Taką mam śmieszną przypadłość, że w upały się duszę biegając, więc zapisałam się na siłownię i tam korzystam z orbitreka, bieżni i roweru. Ale stęskniłam się za bieganiem i czekam na chłodniejsze jesienne dni, żeby wrócić na osiedlowe ścieżki.

      Delete
  16. Halo halo lato jest i będzie. Nie zaraz sierpień. Bardzo proszę. W sukience wyglądasz zjawiskowo . Takie intensywne kolory idealne są dla Ciebie. Zazdraszczam Ci serdecznie umiejętności szycia takich fajnych kiecek. Pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      Niech się Twoje przepowiednie sprawdzą, bo dzisiejsza pogoda wcale na to nie wskazuje, robi się chłodniej i bardziej deszczowo, hm...
      A szycia kiecek można się nauczyć! Ja też kiedyś pierwszy raz usiadłam do maszyny i jeszcze wielu wielu rzeczy nie umiem zrobić! ^^*~~

      Delete
  17. That dress and you look fabulous. I love the pattern and the red details combined with turquoise, really beautiful!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank you very much! *^v^*
      I've always liked bold colours and worn them as long as I remember, I think it all came from the dresses my Grandmother made for me when I was 5 years old, they were always colourful and happy. ^^

      Delete