Monday, October 01, 2018

Poniedziałek. Fajnie, c'nie?

Zacznijmy od czegoś pysznego - lada dzień skończą się porządne, smaczne, słodkie pomidory. To mnie odrobinę smuci, ale tak to jest w zmianach pór roku - kończą się dojrzałe i pyszne świeże pomidory w sałatkach a zaczyna się sezon na passaty i sosy pomidorowe. Nie ma co płakać tylko trzeba korzystać z ostatnich smakowitych egzemplarzy i zrobić na przykład taką birmańską sałatkę:
Let's start with something delicious - any day now we will say goodbye to proper ripe sweet tomatoes. It's a bit sad but that's what happens when the seasons change -  tasty fresh tomatoes in salads make space for the passatas and sauces, and that's fine. We shouldn't whine and just make use of the last delicious tomatoes, for example in such salad:




Przepis pochodzi z Jadłonomii i jest to coś innego niż nasze klasyczne plasterki pomidorów ze szczypiorkiem posypane solą i pieprzem. Smaki zdecydowane, trochę słone, trochę kwaśne ale zrównoważone słodyczą pomidorów, chrupiące orzeszki urozmaicają konsystencję i kolendra - ach, kolendra!... (Można ją zamienić na natkę pietruszki albo szczypior, jeśli ktoś kolendry nie lubi.) Następnym razem robiąc tę sałatkę dodam jeszcze spore drobniutko pokrojone czerwone chilli! *^v^*
Recipe comes from the Polish vegan blog Jadłonomia and it's something different from the classic tomatoes in slices with chopped Spring onions and salt and pepper. The flavours are complex, a bit salty, a bit sour but balanced with the sweetness from tomatoes, nuts and seeds change the consistency and coriander leaves - oh, boy! coriander my love!... (if you cannot stand coriander you can use parsley or Spring onions) Next time when I make this salad I'll add some finely chopped red hot chili! *^v^*

Poniedziałek, co Wy na to?
Today's Monday, how about that?



U mnie pół dnia biegania po mieście i załatwiania różnych spraw. A potem siadam do stołu z michą sałatki birmańskiej, wstawiam gar barszczu ukraińskiego żeby się ugotował na kolację. Robię herbatę i kroję jabłka na deser - oszalałam tej jesieni na punkcie jabłek i orzechów laskowych, jakbym czuła, że za kilka dni zmienię sposób jedzenia i do jabłek i orzechów wrócę dopiero w listopadzie... 
I've been running around doing some errands today. Then I sat down with a bowl of a tomato salad and put the pot of Ukrainian borscht on the stove to cook it for dinner. I make tea, cut the apples into quarters - I am obsessed this Autumn with apples and hazelnuts, as if I felt in a few days I'll change my way of eating and come back to apples and nuts in November...




W niedzielę pojechaliśmy na działkę i zebrałam wiadro owoców pigwowca - pachną słodko i ten zapach jest zapowiedzią syropu, który z nich zrobię jeszcze przed wyjazdem. Pisałam Wam już o nim? Pigwowca kroimy w plasterki, układamy w słoikach, przesypując cukrem, po kilku dniach plasterki zanurzają się w słodkim syropie o wspaniałych właściwościach wspomagających nasze zdrowie, kiedy za oknem słota, wiatr a nawet mróz. Ja wlewam sobie kilka łyżeczek syropu do gorącej herbaty, dorzucając dwa, trzy plasterki owocu.
On Sunday we went to my parents' garden and picked up a bucket of flowering quince fruit, they smell so sweet and this smell is the augury of the syrup I'm going to make before we leave for holidays. Have I mentioned it before? You cut the fruits into slices, place them into jars adding sugar in between the slices, after a few days the fruit will dive under the surface of sweet thick syrup that is tasty and very healthy. So, whenever there's a cold rainy freezing weather I put some syrup in my tea, adding also a few slices of quince too.




Siedzę więc, zupa po cichu pyrka na gazie, koty biegają za piłeczką, chrupię jabłka i przeglądam nowe książki kucharskie, jakie dziś do mnie przyszły. 
Dzień dobry, mam na imię Joanna i jestem książkoholiczką, z tym, że chodzi głównie o książki z przepisami. Tym razem zaopatrzyłam się w trzeci zbiór przepisów Mai Sobczak z bloga Qmam Kasze - "Do ostatniego okruszka" oraz coś co musiało się znaleźć w mojej biblioteczce, bo jestem wielką miłośniczką kartofelków - 60 genialnych przepisów na ziemniaka Joanny Jakubiuk!!! *^O^* Nic jeszcze nie wiem o tych książkach, więc recenzje za jakiś czas, ale myślę, że się nie rozczaruję.
So, I sit at the table, the borscht is quietly simmering, cats keep chasing the fluffy ball, I munch on apples and look through two new cookbooks I received today.
Good morning, my name is Joanna and I am a bookoholic, but it concerns cookbooks. This time I bought third book by Maia Sobczak from the blog Qmam Kasze - "To the last crumb"  - recipes for the zero waste cooking, and something perfect for the potato lover like me - 60 great recipes for a potato by Joanna Jakubiuk!!! *^O^* I have no idea about the quality of the content yet so more reviews later, but I believe I won't be disappointed.



Dorzucam spis przepisów z "Ziemniaka":


Kliknij żeby powiększyć:


Dziś jeszcze tylko wstawię pranie i wieczorem zamierzam zalec na kanapie z herbatą, orzechami, jabłkami, książkami, kocem i drutami, bo nowa czapka na listopadowe szarugi sama się nie wydzierga, prawda? ^^*~~

Today I'm still going to do the laundry and then in the evening I'm going to nest on the sofa with tea, hazelnuts, apples, books, a warm blanket and needles, new hat for November dull and cold days won't knit itself, right? ^^*~~

14 comments:

  1. Och jak Ty masz fajnie! Ja nie mam an jabłek, ani orzechów, ani pyrkającego garnka, ani pomidorów - muszę się poprawić. Za to mam kocyk na drutach (i chustę i jeszcze parę innych rzeczy), film o książkach (Księgarnia z marzeniami - Anglia, stary dom, książki, porcelana w różyczki) - nie jest źle.
    I jak tu nie lubić października?
    Nawet w poniedziałki, bo mam w pracy fajny projekt i trudno mi się oderwać.
    Pozdrawiam, lecę obczaić tę sałatkę.

    ReplyDelete
    Replies
    1. No proszę! Cóż za odpowiedni stosunek do poniedziałków! *^V^* Niedobory jabłek i orzechów można zawsze uzupełnić we wtorek, tak samo z pomidorami i zupą. Października nam się zaczął słonecznie, więc jesień na razie zachwyca, i oby tak dalej!
      Lubię filmy, w których jest Anglia, stary dom, książki i porcelana w różyczki, mogę taki oglądać pijąc herbatę z mojej własnej porcelany w różyczki, mam w posiadaniu filiżankę sztuk jeden! ^^*~~ A dzisiaj zaczytałam się w przepisach ziemniaczanych, świetna jest tak książka - niby nic odkrywczego, ale wszystkie potrzebne ulubione przepisy zebrane w jednym miejscu. Będzie gotowanie! *^O^*

      Delete
  2. Sałatkę sprawdziłam i na pewno spróbuję. A wiesz, że twoje wpisy czytam na końcu (tak jak na koniec zostawiam główki szparagów - jako finałową przyjemność :)- tak mi się kulinarnie skojarzyło. Pozdrawiam i czekam na Fumy.

    ReplyDelete
    Replies
    1. O, jak mi miło!... *^V^*~~~ No to obiecuję, że będę się starała, żeby zawartość wpisów była warta odłożenia ich na deser!
      (podobno deser można zrobić również z ziemniaka, jak czytam w moich najnowszych książkach kucharskich!... kto by pomyślał?... ^^*~~)

      Delete
  3. Też Joanna i też książkoholiczka. Nieuleczalna, niestety:).

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja nie wiem, czy z tego należy się leczyć, w sumie to uzależnienie prowadzi jedynie do dużej ilości fajnych lektur... *^0^* No, chyba, że ustawimy książki w stos, który się na nas przewali, ale wystarczy trochę uważać, jak się między nimi człowiek przeciska i wszystko powinno być w porządku! ^w^*~~

      Delete
    2. Asiu, wiem że jestem upierdliwa, ale zajrzałaś w Ziemniaczki?? Może bym ją kupiła 😁😁. Kocham ziemniaki pod każdą postacią.

      Delete
    3. Zajrzałam w Ziemniaczki. *^v^* Podoba mi się! Niby klasyki - placki, kołduny, zupy, pierogi, baba ziemniaczana, ale wszystko zebrane w jednej książce i pod ręką. Dużo dań jest wegetariańskich albo łatwo modyfikowalnych, jeśli ktoś nie chce włączać mięsa do diety. Cieszę się, że ją kupiłam! Dorzucam zdjęcia spisu treści. *^v^*

      Delete
  4. Zaintrygowałaś mnie birmańskim podejściem do pomidorów - koniecznie muszę spróbować.
    W ogóle fajny post, bardzo owocowy, co w tym roku jest wyjątkowo na czasie - od sierpnia podstawą naszego żywienia są jabłka z własnej jabłonki (dzikus bez nazwy, ale jabłka do wszelkich przetworów są świetne, chociaż małe), teraz przerzucamy się na jabłka 'teściowe' i dalej to samo ;-)
    Zapiekanki z jabłek (bez cukru) na wszelkie sposoby, teraz coraz zimniej, więc ryż zastępuje kasza jaglana.
    A nasz pigwowiec w tym roku wyjątkowo nie obrodził - owoców mało i drobniutkie, chyba przez tę suszę. W sąsiedztwie krzewu rośnie duży krzew kłokoczki i chyba wypija już całą wodę. Kłokoczki nie wytnę, bo wg śląskich wierzeń przynosi pomyślność dla domu (a moja właśnie ze Śląska przyjechała). A pigwowiec się rozpowszechnia - w tym roku owoce można kupić nawet w Lidlu :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jakbym miała czas, to bym zebrała resztę pigwowca, bo mi drugie tyle zostało na krzakach, i dostałabyś paczkę żywnościową!... *^V^* Ale już przed wyjazdem nie zdążę, poleciłam rodzinie, żeby się zaopatrzyła.
      Za to może zdążę zapiec jabłka pod kruszonką na sobotni deser albo zrobię ryż z musem jabłkowym na śniadanie, bo potem przez kilka tygodni jabłek sobie nie pochrupię, nie przy japońskich cenach owoców...

      Delete
  5. Wow! Many fruits!! These apples look so good. I've never had the "quince". They look like plums! Are they like yellow apples? I cannot imagine the taste.

    ReplyDelete
    Replies
    1. This type of quince is not like the big quince you use for cooking, it's the flowering quince Japanese species (https://ja.wikipedia.org/wiki/%E3%83%9C%E3%82%B1%E5%B1%9E), it's fruit are small and tough, the size of a small egg. You don't eat it raw, you just cut it into slices, place in a jar with lots of sugar and then you have a sweet and healthy syrup to add to the tea when you have a cold. I'll bring you some to try! ^^*~~

      Delete
  6. Ależ inspirujący wpis! Z pewnością zrobię sałatkę a za książkami się rozejrzę.
    Życzę udanego wypoczynku po tych niełatwych miesiącach oraz udanych łowów w japońskich sklepach.
    Będę tęsknić za wpisami:(
    Pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękujemy! *^v^*
      Ależ nie ma co tęsknić, bo wpisy będą i na Fumach (https://brahdelt.wordpress.com/) i tutaj, mam przygotowane uszytki i udziergi, i będę się nimi chwalić jak zrobię zdjęcia na wakacjach!

      Delete