Sunday, August 04, 2019

Nam Pla

Nie, nie pojechałam znienacka do Tajlandii!... *^v^*
No, I didn't suddenly go to Thailand!... *^v^*




Za to uszyłam sobie spodnie, które krążą po Sieci pod nazwą "spodnie tajskiego rybaka", stąd moja nazwa Nam Pla (น้ำปลา), czyli sos rybny! A wykrój znalazłam w 6/2012 numerze Burdy.
But I made a pair of pants that on the Web are called "Thai fisherman's pants" hence my name Nam Pla (น้ำปลา) which means fish sauce! I found the pattern in Burda's issue 6/2012.




Wykrój jak widać jest banalny - wyrysowujemy kształt połowy nogawki z podkrojem na pupę oraz prostokąt, który doszyjemy na górze nogawek, żeby zakrył nam brzuch/nerki (użyłam rozmiaru 38/40). W efekcie dostajemy spodnie z bardzo wysokim stanem krojone w górnej części na prosto - po założeniu trzeba zrobić plisę na przodzie, związać portki paskiem i na koniec wywinąć kawałek górnego brzegu, żeby ten pasek schował się pod nim.
The pattern is really simple - we just draw half of the pant leg shape according to the drawing, with some slant for the bum, and the rectangle that will be added in the top part to cover our belly (I used size 38/40 measurements). The result is a pair of pants with a very high waistline cut straight - when you put them on, you fold a pleat at the front, tie the belt to keep it in place and fold over a part of the fabric to hide the belt.





Pasek doszyłam w trzech punktach na tylnej części spodni (na poniższym zdjęciu pokazują to trzy niebieskie strzałki), a dodatkowo zrobiłam po dwie pętelki z nitki (na tylnej części i na boku spodni) przez które pasek luźno przechodzi i które prowadzą go po właściwej linii, dodatkowo troszkę zbierając materiał spodni. Po zawiązaniu paska wywijamy ok. 10 cm górnego brzegu spodni, układamy plisę z przodu i mamy wygodne spodnie! *^o^*
I stitched over the belt in three points at the back (you can see three blue pointers on the photo below), and I also made two loops from the thread on the back and on the sides to guide the belt, in this way the belt stays on a proper level and also takes in the fabric a bit. After you tie the belt you just flip about 10 cm of the top, make sure you have a nice pleat on the front and you're ready to go! *^o^*





Portki można wykroić w dowolnej długości, ja trzymałam się 75 cm tak jak w modelu Burdy i wyszły mi rybaczki do pół łydki, które mogę podwijać i skracać. Oczywiście dodałam kieszenie na udach, no bo jak tak bez kieszeni?.... *^0^*
Użyłam dwóch materiałów - mieszanki bawełny z lnem w jaśniejszej szarości i ciemniejszego czystego lnu.
Pants can be of any length, I made them exactly like in the Burda for 75 cm of pantlegs and I ended up with the half-calf length that I can adjust by folding the pant legs up. Of course, I added the thigh pockets, how can you have a pair of pants without pockets?!... *^0^*
I used two fabrics - grey cotton/linen blend and darker grey linen.





Bonusowe zdjęcie - tak się robi zdjęcia z moim mężem!... *^V^*
Bonus photo - that's how we shoot with my husband!... *^V^*



***

Jeszcze na szybko dwie informacje - po pierwsze, w Carrefour kupiłam papierowe torby na bioodpady! 10 sztuk 10-cio litrowych toreb za 3,99 zł. Nie wiedziałam, że coś takiego jest dostępne, puszczam tę informację dalej, bo może ktoś jeszcze też na nie nie trafił. *^o^*




A po drugie, minirecenzja dobrych polskich kosmetyków!




Najpierw tonik - słyszałam peany na cześć tego produktu, mnie AŻ TAK nie powalił na kolana, ale nie jest zły.
Krem pod oczy - bardzo dobry! Porównywalny z kremami od Shy Deer (czy Shiseido Benefiance, a ma od niego o niebo lepszy skład i cenę!). Ale... Czy widzicie, jak wygląda opakowanie? Jest prawie puste, a używam go od dwóch miesięcy. Wydawałoby się, że w takim razie mam oczy wielkie jak wieloryb, skoro tyle kremu pod oczy zużyłam w tak krótkim czasie.... Otóż nie. Ale od pierwszego użycia pompka w opakowaniu robi co chce! Czasami muszę pompować 10 razy, i wylatuje ciupeńka kremu, a innym razem ledwo naciskam i wyłazi wielka gula, i w ten sposób krem się marnuje... Opakowanie do dopracowania!!!
No i na koniec perełka - krem do twarzy - to najlepszy krem do twarzy jaki miałam kiedykolwiek!!! Odżywia, nawilża, częściowo się wchłania ale też zostawia delikatną powłoczkę, bynajmniej nie tłustą, napina skórę w przyjemny sposób, kiedy nałożę go na noc rano nie budzę się z pogniecioną twarzą tylko taką w sam raz wypoczętą. Już teraz mogę zadeklarować, że kiedy mi się skończy to na pewno kupię następne opakowanie. *^v^*
Mam z tej serii jeszcze serum, ale na razie go nie używałam, więc dam znać czy się sprawdza, jak go wypróbuję.

To tyle na dziś, idę dokończyć szycie spodni dla Roberta i pakować walizki!!!

14 comments:

  1. Fajne portki! Bardzo mi się podoba ta góra :). Nie chce mi się szyć skomplikowanych rzeczy, ale na te spodnie to może się skuszę.
    Lecę szukać tego kremiku, z tego co piszesz, to powinien mi odpowiadać.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Szycie jest bardzo łatwe i szybkie, ja musiałam trochę sztukować materiał, dlatego zajęło mi to dłużej niż gdybym tylko wycięła cztery elementy i zszyła, polecam! *^V^*

      Delete
  2. fajne te torby na bio, ale niestety nigdzie u mnie nie ma pojemników na śmieci bio :( A po wczorajszym dużym garnku leczo sporo takich śmieci mam i musze je do zmieszanych wyrzucić :(

    ReplyDelete
    Replies
    1. No to rzeczywiście szkoda... U nas przez chyba trzy miesiące nie było osobnego kosza na papier, jakoś ta segregacja nie jest do końca dobrze ogarnięta od strony organizacyjnej.

      Delete
    2. wow, właśnie wracam z wycieczki do śmietnika. Jest kosz BIO, przy następnych zakupach kupuje torebki

      Delete
    3. Zaczarowałaś rzeczywistość! *^0^*~~~

      Delete
  3. Świetny uszytek,pięknie w nim wyglądasz.Zaskoczyłaś tymi torbami, u mnie dużo zapraw to by sie sprawdziły, niestety, wrzucamy to do mieszanych odpadów ,tam tez lądują szmaty,zuzyte ubrania a taki pojemnik był i go zlikwidowali.Mamy papier,szkło, plastik,baterie i mieszane.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję! ^^*~~
      W sumie ciekawa jestem, co oni robią z tymi śmieciami bio, czy robią jakiś miejski kompost do parków? Może można to gdzieś sprawdzić, poszukam!

      Delete
    2. U nas ostatnio też się pojawiły pojemniki BIO i słyszałam, że podobno gmina dogadała się z firmą zajmującą się zielenią miejską, że właśnie oni będą to przetwarzać na kompost. Ciekawe, czy to wszędzie tak działa, czy zależy od lokalnych pomysłów.

      Delete
    3. Jakby tylko ludzie nauczyli się wrzucać do tych koszy to co trzeba, bez torebek foliowych albo złośliwych śmieci wszelakich... (tak u nas było na początku, w koszu bio lądowało wszystko... ><)

      Delete
  4. Dzięki, dzięki za info o bio! U mnie Carrefoura nie ma, ale worki znalazłam na Allegro i kupiłam (cztery rolki, zeby było ekologiczniej).
    To zmora, z kubełkiem nie mogę, bo pieszo z czwartego piętra, a foliowek nie mam odkąd wyznaję zero waste. :D
    Spodnie super, cieszę się, że pakujesz walizki, licze na relacje i więcej takich bonusowych zdjęc. :)))))))
    Pozdrawiam!!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Proszę bardzo! ^^*~~ Ja dostałam od koleżanki plastikowe worki biodegradowalne na bioodpady, z Niemiec mi przywiozła, ale na naszym koszu pojawiły się napisy, żeby nie wrzucać śmieci w plastikowych torebkach, bo ludzie wrzucali w zwyczajnych... No to i ja przestałam, bo nie chciałam ryzykować awantury, przecież na moich workach nie widać tak na pierwszy rzut oka, że są biodegradowalne. A wiaderko jak mówisz, trzeba wynieść i przynieść, a śmieci często łapie się w biegu wypadając z domu, nie ma czasu na wracanie z wiaderkiem!
      Bardzo dziękuję za komplementy dla portek, wygodne jak mało co, tylko nieco kłopotliwe w toalecie publicznej przez to składanie plisy i wiązanie. Ale poza tym na lato idealne!
      Walizkę właśnie spakowałam, jeszcze tylko leki i kosmetyki dołożę, i mogę jechać! No, i jeszcze Robert musi się spakować, bo sam musi wybrać, które koszulki zabiera! *^V^*

      Delete
  5. Dobrze rozumiem - w tych spodniach przód i tył jest jednakowy, dopiero pasek dopasowuje spodnie do figury? Jeśli tak, to jest fantastyczna konstrukcja i nie omieszkam z niej skorzystać. Pozdrawiam.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dokładnie tak! Tył i przód taki sam (wycinasz dwie nogawki, które zszywasz po wewnętrznej stronie nóg i na podkroju pupy/z przodu), a dodatkowo ten prostokąt doszyty na górze też jest taki sam dla przodu i tyłu, natomiast po założeniu składasz plisę na przodzie, zawiązujesz pasek i wywijasz nadmiar materiału z góry - na pupie jest go trochę mniej niż na przodzie, ale wystarcza, żeby zakryć człowieka. *^v^* Widać to dobrze na rysunku technicznym.

      Delete