Monday, December 04, 2023

Sick...

 

 

Jak się kończy fikanie do zdjęć w samej sukience w śniegu przy minus 5? Zapaleniem gardła!... 

Na swoją obronę mam to, że miałam na sobie merynosowe body i ocieplane rajtuzy, na poparcie mojej tezy - fakt, że po zrobieniu kilku zdjęć postanowiłam przejść się po działce kolegi, bo poprzednim razem byłam tam 20 lat wcześniej, i zrobiłam sobie piętnastominutowy spacer wraz z rzucaniem talerza dla psa, bo się domagał. 

Bez kurtki czy nawet szalika...  No i mam.

 


 

W poniedziałek jeszcze było dobrze, poszłam na masaż i do Wydziału Ksiąg Wieczystych. We wtorek obudziłam się z bólem gardła, ale jeszcze wybrałam się do banku, żeby zawieźć dokumenty do uruchomienia kredytu remontowego, czułam się osłabiona ale nie aż tak źle. Jednak wróciłam już z gorączką, no i tak mi się to ciągnęło do końca tygodnia...  

Taki tydzień chorowania to czas ukradziony. Nie podoba mi się to! Miałam różne plany, a nie miałam na nic siły, mąż w przerwach w pracy robił dla nas jedzenie albo zakupy, w sobotę miał urodziny i świętował z przyjaciółmi na mieście, ale beze mnie...  

 


 

Jest poniedziałkowy ranek i wciąż nie jestem zdrowa, ale wreszcie umyłam głowę i zamierzam się okutać i opatulić, i wyjść do sklepu. Od wczoraj pracuję też nad akwarelowym ptakiem, powoli wracam między żywych!

8 comments:

  1. Myślałam, by zadać Ci pytanie pod poprzednim postem, czy Ci zimno nie było przy pozowaniu, i w końcu nic nie napisałam.
    A Ty tu jakże rozszerzoną odpowiedź dajesz na moje nienapisane pytanie.
    Pomagają Ci te olejkowe specyfiki?
    Życzę powrotu do zdrowia!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! ^^*~~
      Powiem tak - olejek Tyma Herbs do inhalacji - świetny! Zakraplam wrzątek i siadam nad nim pod ręcznikiem na 10 minut ale też dodaję do parowego dyfuzora, oczyszcza nos. Natomiast maść od Hebdy - spodziewałam się więcej. Smaruję nią klatkę piersiową i jak wsadzę nos w piżamę to czuję olejki, ale nie ma efektu rozgrzewania, bardzo delikatne, może dla dziecka będzie lepsze, ja wolałabym mocniejszy efekt.
      Mam też rozgrzewającą maść tygrysią, smaruję czoło żeby rozgrzać zakatarzone zatoki i to pięknie działa, mocno rozgrzewa, pachnie olejkami, polecam!

      Delete
    2. Niestety zima robi tez takie niespodzianki. A co do olejków to potwierdzam, że Balsam do Hebdy u małych dzieci sprawdza się świetnie. Dla większych dzieci i dorosłych może być za delikatny. On jest bez olejku miętowego i eukaliptusowego. Zdrowia życzę:)

      Delete
    3. Powinnam go mieszać z maścią tygrysią w takim razie. *^v^* Przypomniałam sobie też o okładach na zatoki z podgrzanej soli, bardzo mi pomaga.

      Delete
  2. Mam w domu witaminę C w proszku (czysty kwas L-askorbinowy) i za każdym razem, kiedy tylko poczuję cokolwiek, że przemarzłam, że mnie przewiało, czy że zaczynam mieć drapanie w gardle, przytkany nos - no cokolwiek naprawdę - rozpuszczam w ciepłej wodzie i piję. Pół łyżeczki mniej więcej. Jeśli mocniejsze objawy, to kilka razy dziennie, ale najczęściej wystarczy raz czy dwa. U mnie pomaga w 100%. Robię tak od paru ładnych lat i nie choruję, choć jestem na przechłodzenie dość wrażliwa. Nawet dość oporny małżonek się nauczył że warto. Tylko koniecznie na samym początku, przy pierwszych objawach! Bardzo Ci to polecam i zdrówka życzę. ♥

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! Piję witaminę C, łykam różne suplementy, witaminę D3 w dużej dawce, jem miód i imbir w ilościach hurtowych. niestety od miesięcy mam jakiś tajemniczy stan zapalny i błądzący mi po zatokach katar, i w końcu wystarczył impuls - jakiś wirus czy bakteria, kolega który był z nami na wyjeździe w tamten weekend też jest chory, i się rozłożyłam na dobre...
      No nic to, walczę i powiedzmy, że widzę światełko w zasmarkanym tunelu!... *^0^*

      Delete
    2. Wyobraziłam sobie zasmarkany tunel. :-D
      I następnie wyobraziłam sobie, jak Ty go sobie wizualizujesz, a następnie malujesz.

      Delete
    3. Och nie, nie idźmy tym tropem!... Ja mam bujną wyobraźnię!... *^W^*

      Delete