Z nowym rokiem nowym krokiem - nabieram rozpędu do prac w kuchni! *^V^*
Upiekłam kolejny chleb, bo mój zakwas już całkiem nieźle buzuje. Znowu pszenica, tym razem kombinacja - proporcje z przepisu z bloga Ania Gotuje i metoda od Vildy Surdegen.
- 600 g mąki pszennej chlebowej typ 720
- 380 ml wody
- 200 g domowego zakwasu żytniego
- 1 płaska łyżeczka soli (dodana po godzinie autolizy)
Nie zostawiałam ciasta do wielogodzinnego wyrastania tylko pracowałam nad nim metodą "stretch-and-fold" przez 4 godziny, po tym czasie uformowałam bochenek i zostawiłam w lodówce na retardację na 14 godzin.
Następnego dnia rano nagrzałam garnek chlebowy w 230 stopniach (termoobieg) przez 30 minut i piekłam chleb pod pokrywą przez 30 minut a potem 20 minut bez pokrywy. Ciasto było bardzo mokre i lepkie przez cały czas pracy nad nim, a chleb wyszedł niesamowicie puszysty, lekki, z dużymi dziurami, przepyszny! ^^*~~
Następny będzie eksperymentalny chleb żytni.
Wzięliśmy się też za przerabianie pięciokilowego worka z semoliną, mąż robi makarony a ja kopytka, o pardon - gnocchi! ^^*~~ Przepis jak zwykle od niezawodnego Jamiego Olivera:
- 500 g mączystych ziemniaków
- 75 g mąki
- 1 jajko
- duża szczypta soli
Ziemniaki ugotować, ugnieść albo przetrzeć przez sito, dodać pozostałe składniki, uformować rulony i pokroić na kopytka. Zjedliśmy je z masłem szałwiowym i kubkiem maślanki. *^0^*~~
W nowy rok weszłam z nowym projektem rysunkowym. Kupiłam szkicownik, który ma dokładnie tyle stron ile jest w całym roku i planuję robić jeden szkic dziennie. To nie będzie nic skomplikowanego, bo nie zawsze mam dużo czasu na spokojne rysowanie, ale chcę nabrać nawyku szkicowania.
A do akwarelowych ptaków wrócę, gdy zrobię nowe okulary, bo niestety dogonił mnie mój wiek i o ile jeszcze jestem w stanie czytać książki, bo ręki mi wciąż wystarcza (he he he...) to kiedy mam się pochylić blisko nad kartką papieru, żeby dobrze zobaczyć szczegóły, to obraz mi się zamazuje i nic z tego nie będzie....
W niedzielę obchodziliśmy ze znajomymi przełożonego z powodu choroby Sylwestra, no to usmażyłam faworki. ^^*~~ Upiekłam też precle nadziewane mozarellą, parmezanem i świeżym rozmarynem, pierwszy raz w życiu zrobiłam nadziewane precle. Świetny pomysł, tylko wybrałam niewłaściwą mozarellę - Robert poddał pomysł, że zamiast białej miękkiej kulki trzeba było kupić taką w bloku, wtedy nie rozpłynęłaby się w preclu tylko zostałaby w formie ciągnącego się sera, a tak pozostał tylko smak w cieście. Ale i tak wszystkie precle zostały pożarte!... *^O^*~~~
Na weekend do Warszawy przyszedł śnieg, co mnie bardzo ucieszyło! Świat pod śniegiem jest piękny, noc jest jasna, nawet dzieci wyszły na sanki na górkę na moim podwórku! Szkoda, że już rośnie temperatura, na jutro zapowiadają deszcze a następne opady śniegu podobno pod koniec stycznia...
Plany na ten tydzień - oglądać styczniowy turniej sumo, piec chleby, rysować, czytać książki, walczyć dalej z katarem bo końca choroby nie widać... A na weekend szykuje się fajne spotkanie towarzyskie! ^^*~~
No to może jeszcze po faworku na dobry początek nowego tygodnia? *^V^*
Dobrego, zdrowego roku!
ReplyDeleteCzy możesz napisać, co to za szkicownik?
Też mam ochotę na systematyczne, choćby małe, rysowanie.
Pozdrawiam, ewa
Dziękuję bardzo! *^v^*
DeleteTo znalezisko na stronie Temu, szukałam "notebook, calendar".
Dzięki, poszukam :-)
DeleteDzień dobry,
ReplyDeleteMoże Pani podać szczegóły, gdzie można oglądać ten styczniowy turniej sumo?
Albo bezpośrednio na kanale NHK G codziennie w godzinach 15:00 - 18:00, za pośrednictwem https://forjoytv.com/ (trzeba się zalogować i wykupić subskrypcję na 3 miesiące lub dłuższą), albo trzeba poszukać codziennych skrótów samych walk w Sieci (ok. 30 minut na każdą dywizję sumo), robi je np.: Natto Sumo i wrzuca każdego dnia skróty na discord.
DeleteMój okulista jeszcze mi nie pozwala mieć okularów do czytania ale ja już bym chciała bo jako rękodzielnikowi zaczyna mi to przeszkadzać. Ostatnio spotkałam się na kolacji z moim dawnym mentorem, dokładnie trzydzieści lat i miesiąc starszym ode mnie i... oboje czytaliśmy menu na wyciągnięcie ręki ;). (Pimposhka)
ReplyDeleteJa w sumie do czytania jeszcze nie potrzebuję. Ale mam problem, jak przybliżę oczy do kartki, a to muszę robić do malowania. Ale znalazłam rozwiązanie - w okularach minusach obraz mi się rozmazuje, ale... kiedy zdejmę okulary, to już nie!!! Więc ściągam okulary i maluję z nosem przy kartce bez nich... *^V^* Ale do okulisty też się wybieram.
DeleteA no właśnie, z krótkowzrocznymi tak jest. Teoretycznie krótkowidz widzi dobrze z bliska bez okularów, okulary minusy nosi tylko do dali. Z biegiem czasu soczewka ulega odkształceniu i zaczyna się problem z czytaniem. Ja jako krótkowidz mam teraz kilka okularów. Progresywne "w teren", inne do komputera, inne do czytania i jeszcze inne silniejsze do prac precyzyjnych. Szkła to mix plusów i minusów:) Którego to mixu nie pojęłam:)
ReplyDeletePozdrawiam, Maria2
Całe życie naiwnie miałam nadzieję, że skoro osoby z dobrym wzrokiem w pewnym momencie życia zaczynają nosić plusy, to skoro ja noszę minusy, to z wiekiem to się wyrówna do zera!... *^W^* Szkoda, że to tak nie działa, że to inna wada...
DeleteMój mąż zrobił sobie okulary progresywne, na górze ma nieduży minus a w dole szkła jest plus do czytania, ale ja raczej takich nie chcę bo przy malowaniu ja muszę mieć możliwość patrzenia na kartkę z bliska pod różnymi kątami, a nie tylko oczy spuszczone w dół w kierunku książki.
Asiu, Twoje faworki wyglądają obłędnie! Czy zdradzisz mi przepis?
ReplyDeletePrzepisów zawsze szukaj na górze bloga, w zakładce COOK. *^v^* A faworki robię tak:
DeletePrzepis klasyczny i od lat niezmienny - 200 g mąki pszennej, 3 żółtka, 3 Ł śmietany, 1 ł proszku do pieczenia, 1 Ł spirytusu - wymieszać porządnie mikserem i wyrobić, wbijając dużo powietrza. Można ręcznie, ale to ciężka praca, polecam mikser.
Potem wałkujemy cieniutko (ja to robię maszynką do makaronu do 6), kroimy radełkiem na paseczki, nacinamy przez środek i przewijamy raz. W takiej formie ostrożnie wkładamy po kilka sztuk do rozgrzanego smalcu (próbowałam inne tłuszcze do smażenia i tylko na smalcu wychodzą tak pyszne!...) i szybko smażymy na złoto z jednej i drugiej strony. Odsączamy na papierze kuchennym i posypujemy cukrem pudrem.
Ale tu ślicznie (szkice) i apetycznie i jak zawsze miło było czytać. Pozdrawiam :-)
ReplyDeleteBardzo mi miło, nieustannie zapraszam do czytania! *^V^*~~~
Delete