Wednesday, February 25, 2009

Kolorowo mi!

Może kawałek cytrynowego placka na dzień dobry? *^v^*
Maybe a piece of lemon cake for a good start? *^v^*


No więc... wiedziałam, że tak się skończy! Każdy wybrałby inny kolor a ja chyba wybrałabym je wszystkie. *^v^*
No, prawie wszystkie, zdecydowanie odpadają pastele, a najbardziej podobają mi się: zielone jabłuszko, mandarynka, persymona, gruszka, jagoda, liść laurowy, turkus i jasny róż (no, chyba nie spodziewałyście się, że wybiorę jeden ulubiony kolor! ^^). Dodatkowo, mam już ekspres do herbaty w kolorze ciemnej czerwieni, więc mogłabym wziąć cynamon, albo chrom lub szarą perłę - bo pasują do wszystkiego i mamy w planach stalowe elementy szafek. Nie mogę dobrać koloru do umeblowania kuchni, bo wciąż nie wiemy, jakie szafki wybierzemy, zastanawiamy się nad czerwienią lub pomarańczem.
Jakby robili tylko białe Artisany, to człowiek nie miałby takich głupich problemów z wyborem koloru! ^^
So... I knew it! Each one of you would choose different colour and I would choose all of them! *^v^*
Well, most of them, all the pastels are out of the question and my favourites are: green apple, tangerine, persimon, pear, blueberry, laurel leaf, turquoise and light pink (you didn't expect me to have only one favourite, did you? ^^). Additionally, I already have dark red tea maker so I could choose glossy cinamon, or chrome or grey pearl, because they fit with everything and we are planning some steel elements of the kitchen furniture. I cannot match the colour to the kitchen colour scheme yet because we still don't know how it's going to look like, we are considering red or orange.
If they made only white Artisans, you wouldn't have such silly problems with choosing the colour! ^^

Odpowiadając na pytania z komentarzy:
Nie, nie będę dokupować żadnych przystawek do Artisana, bo inne sprzęty kuchenne już mam, mikser, maszynę do makaronu, blender, mały młynek, brakuje mi tylko takiego wyrabiacza ciasta! ^^
I wiem, że kosztuje on ogromne pieniądze, ale po pierwsze, zamierzam go zamawiać na allegro, co już ujmie mi jakieś 800 zł z ogólnego kosztu sklepowego, a po drugie, parafrazując to co napisała w komentarzu Rho "Kiedy kupiłam mojego Artisan'a 30 lat temu...", czyli jest to wydatek raz na całe życie, taki mój kuchenny prezent z okazji przeprowadzki! *^v^*
Answering your questions:
No, I won't be buying any attachments to it, it seems I already have all the other kitchen tools, like a mixer, a pasta maker, a blender, a small mill, I only need the machine to knead a dough! ^^
And I know it's A LOT of money but first, I'll be buying online which cuts the price with one third already and second, as Rho wrote in her comment "I have a 30 yr old white one (...)And it will never die so I will have a white one forever ", and so I hope to have mine till the end of my life, too, it's my kitchen present because of moving to another place. *^v^*

Czasami zastanawiam się, jakby to było, gdybym była kobietą pastelową. Albo kobietą białą. W poszukiwaniu inspiracji przeglądam teraz dużo blogów o urządzaniu mieszkań i domów, polskich i zagranicznych, i 90 procent wystrojów i dodatków, jakie tam znajduję są w bieli. Biel uspokaja, wycisza, stwarza poczucie czystości, elegancji i przestrzeni, ale jednocześnie bywa zimna, jest taka "niemieszkalna", powiedzmy sobie szczerze - kto przy zdrowych zmysłach kupuje sobie białą kanapę?... Biała kanapa (szczególnie, jeśli w domu są małe dzieci i zwierzęta) błyskawicznie zrobi się szara. Białe wnętrza bardzo mi się podobają, ale... na zdjęciach. Wokół mnie muszą być kolory i wzory, czy uwierzycie, że nie mam ani jednej klasycznej białej bluzki zapinanej na guziki? (chyba już o tym wspominałam) Białe ściany rozświetlą i optycznie zwiększą nasze małe mieszkanko, jednak pozostałe elementy, szczególnie duże powierzchnie jak meble czy pościel będą kolorowe. (Zresztą, już widzę naszą śnieżnobiałą kołdrę, na której ląduje brudnymi łapami prosto z dworu kot, nawet, jeśli to byłby tylko spacer po balkonie, po to, żeby umyć się na niej dokładnie, zostawiając kępki czarnej sierści... ^^)
Sometimes I wonder what it means to be a pastel woman. Or a white woman. I've been looking through a lot of house decoration blogs recently in search of inspirations, both Polish and foreign, and 90% of the photos show white arrangements. White colour calms you down, hushes emotions, creates the feeling of cleanness, elegance and space, and at the same time it is cold, not suitable for living in, to be frank - who really buys a white sofa for their living room?... White sofa, especially in a house with children and pets, immediately turns grey. I love white interiors but only... in the pictures. I must be surrounded by colours, did I already mention that I don't have a single classic white buttoned blouse? White walls will enlighten and optically enlarge our flat but all the other elements, especially the big surfaces like furniture or bed spread will be colourful. (In my mind I can see a white bed linen, and our kitty running straight from the outside, even if it's going to be just a balcony stroll, jumping on it with the soiled paws and cleaning herself thoughroghly leaving pieces of black fur...^^)


Mam już na przykład takiego pewniaka kolorystycznego - kafelki w kuchni na podłodze i ścianach będą żółte. To znaczy, one nie są jednolicie żółte, są takie lekko melanżowe, z plamami jasnej mandarynki, wyglądają trochę tak, jakbym je sama sobie namalowała. *^v^* Nie wybieraliśmy ich sami, zostały kiedyś kupione przez teściów i nigdy nie położone (tak samo, jak zielone kafelki do łazienki i marmurkowe do przedpokoju), ale podobają nam się, więc, żeby nie zwiększać kosztów zostaniemy przy nich. Jednak to już determinuje wybór koloru szafek, żeby nie zrobić jakiegoś idiotycznego kontrastu, od którego będą boleć zęby. Stąd te potencjalne czerwienie czy pomarańcz (no, i czerwona kanapa, która będzie stała w pokoju dziennym, na tle kuchennych szafek (bo nie będzie ściany działowej).
We already have one colour to be present for sure in our new flat - the tiles in the kitchen will be yellow. I mean, these are not pure yellow ones, they are a bit variegated, stained with some subtle tangerine splashes, as if they came straight from my painting. *^v^* We didn't choose them, they were bought some time ago by the PiLs and never used (the same with the greeninsh bathroom tiles and brown marble ones for the anteroom), but we like them and don't want to raise the cost of the renovation buying new tiles. Anyway, this colour choise determines what we are going to buy as far as the kitchen cupboards are concerned in order not to create any crazy ugly contrasts. That is why we are considering red or orange furniture (and we are taing into account the red sofa which is going to stand between living area and kitchen, just where the kitchen wall used to be).



Oprócz kuchni z IKEI (która jest podobno najtańsza w Warszawie) w kolorze lustrzanej czerwieni (na zdjęciach powyżej) albo matowego korala, zainteresowała nas taka wesolutka kuchnia z firmy BRW - nazywa się BRW-line i ma do wyboru fronty żółte i pomarańczowe, chcemy pod koniec tygodnia obejrzeć ją na żywo w salonie BRW. Oczywiście do tych zdjęć musicie sobie wyobrazić białe ściany. ^^
Apart from the IKEA kitchen in glossy red (above) or matte coral, we found an interesting happy kitchen from BRW - yellow and orange doors to choose from. We want to see it ourselves in the shop at the end of this week. Of course, you have to imagine white walls here. ^^



A Wy jakie macie kuchnie? A jakie Wam się marzą? Na miarę Waszych małych mieszkań albo przestronnych domów, w których chciałybyście zamieszkać. Z przyjemnością poznam Wasze pomysły, bo na żywo widziałam tylko jedną z Waszych kuchni - kuchnię Kaliny, która jest bardzo pomysłowo zrobiona. ^^
How does you kitchen look like? What is your dream kitchen? For your little flat or a dream house. I'd love to see your kitchens, I've already seen one in Kalina's house which is very cleverly made. ^^

Zaczyna do mnie docierać, ile trzeba będzie rzeczy ogarnąć, zamawiać i kupować różne rzeczy, wiedzieć, kiedy co, żeby ekipa nie miała przestojów... A propos ekipa, drugi majster zniknął w tajemniczych okolicznościach (nie odbiera naszych telefonów...) za to trzeci, nieco zaprzyjaźniony, obiecał na dniach kosztorys. Mamy w odwodzie czwartą sprawdzoną ekipę. A dziś wypełniliśmy papiery kredytowe do dwóch banków i najbliższe dwa tygodnie przyniosą jakieś odpowiedzi w tej kwestii.
Niech już wreszcie runie ta ściana kuchenna! ~^^~
I'm starting to understand the magnitude of the whole renovation, all the things we have to order and buy, and deliver on time so the renovation team wouldn't have to wait for anything... A propos the team - the second renovation team leader dissappeared in some mysterious circumstances (he doesn't answer our calls...), but we met the third a bit befriended one and he promised our the cost estimation in a few days. We also have the fourth proven team just in case. And today we filled all the credit papers and in two weeks time we should have some answers from two banks.
I want this kitchen wall already demolished! ~^^~

14 comments:

  1. mnie tez podobają się wnętrza w bieli, ale ze względu na psa/kota/królika/świnki oraz życie - to niemozliwe :) Zresztą - czy właścicielom białych kanap nei zdarza się na nie nakruszyć/polać? czy po prostu na okrągło je piorą? :) jak myślisz? :) Postaram się sfocić moją kuchnię dla Ciebie :)

    ReplyDelete
  2. A mnie się marzy... kuchnia w stylu rustykalnym - w moim wymarzonym domku. Propocjonalnie połączone ze sobą drewno i nowoczesny sprzęt kuchenny, no i oczywiście różne "durnostojki" do ocieplenia klimatu :)

    ReplyDelete
  3. Biel to najcieplejszy z kolorów:) Wszystko zależy jak się bieli używa. Jest świetlista, stanowi świetną, neutralną bazę, dobrze wygląda z drewnem. Co do kanap: mam dwie białe kanapy plus jeden fotel i trójkę dzieci i nie hamletyzuję jakoś;)Pokrowce wrzucam do pralki i same się piorą. Łatwiejsze to niż czyszczenie kanapy ze stałym pokryciem :))

    ReplyDelete
  4. Perfekcyjna pisała, że pokrowiec z grubej bawełny jest wbrew pozoro praktyczniejszy bo mozna go porządnie wyprać i odplamić - nie testowałam. Mam kanapę z której da się samą wodą zmyć dlugopis - niestety w kłopotliwym kolorze. Kuchnia - kupowałam ówczesny krzyk mody (i nie miałam żdnej wizji a musiałam cos kupić). Bodajże bukz wstawkami z płyty granatowej. Dobyrch kilka lat granatowekawałki obklejone są na biało, wywaliłam szklaną gablotkę i powiekszyłam blat kuchenny wieszając białe lakierowane szafki z ikei. Ósmy cud świata to nie jest ale nie wygląda najgorzej. Teraz kupiłabym białą lakierowaną, albo waniliową.
    Przechodziłam etap białych scian, teraz mam wszystkie kolorowe i mam ochotę na odmianę :)

    ReplyDelete
  5. Jak dla mnie śliczne kolorki kuchni wybarałaś , i czerwień i żółcie z pomarańczani. Szkoda ,że jak malowaliśmy mieszkanie to w ruch poszła tylko biała , teraz chciałabym mieć kolory:).
    Kuchnię mam małą, wąską i długą. Na szafki nie miałam wpływu bo już tam były. Za jakiś czas czeka nas remont , więc wtedy napewno duuużo się zmieni.
    A kanapę mam brzydką,w granatowo-zieloną kratę. Wszystko na niej widać , tyle w tym dobrego ,że bez problemu można wszystko wyprać i jest OK.
    Pozdrawiam

    ReplyDelete
  6. może poczekaj z tym robotem do czasu mebli, wtedy będzie można wybór ograniczyć na prawdę do kilku kolorów :)
    byłaś w tym sklepie? ja go znalazłam jak miałam przebłysk myśli o kupnie Artisana
    http://sklep.vivamix.pl/
    choć muszę przyznać, że o allegro wtedy nie myślałam ;)
    Co do mebli z Ikei to mam takowe (jak kupowałam to jeszcze nie mieli tych czerwonych) i one(meble) maja jedną podstawową zaletę, możesz je sobie przerabiać, bo nie są robione na wymiar do danej kuchni. No i skubańce są wytrzymałe. My ostatnio (po 4 latach) przerobiliśmy wszystkie szafki stojące, na szuflady :)

    zdjęcia z weekendowej demolki , czyli upychania zmywarki w miejsce szafki, jako inspiracja do przyszłej kuchni :)
    http://picasaweb.google.pl/ziabcia/DemolkaKuchenna#

    ReplyDelete
  7. Kiedy wprowadzaliśmy się do mieszkania, które obecnie okupujemy, kuchnia była w zasadzie urządzona - białe kafle na podłodze i na ścianach (połysk) z nalotem jasnozielonym seledynowe ściany i białe meble. Klimat taki trochę szpitalny...Kafle są jakie były szafki też, jedynie zmieniliśmy kolor ścian na czerwień chili i fugi pomalowałam na groszkową zieleń. Takie się może abstrakcyjne wydaje ale po szpitalnym klimacie nie ma śladu.
    W przyszłości marzy mi się kuchnia w ciemnym drewnie i pistacjowe ściany :)

    ReplyDelete
  8. a mnie się biel kojarzy ze szpitalem. Wolę cieple kremowe kolory na ścianach, choć magnolii mam już dość (wszystkie domy na wyspach są pomalowane standardowo w magnolię). W poprzednim mieszkaniu mieliśmy w salonie dwie ściany "kawa z mlekiem" a dwie w "toffie". Bardzo ladnie to wyglądalo. Reszta domu byla niestety ... w magnolii. Podobają mi się wnętrza z jedną zaakcentowaną scianą, jakimś ostrym kolorem albo wzorzystą tapetą. I kominek w salonie będę musiala mieć. Co do kuchni to obecnie wynajmujemy chatę z kuchnią otwartą na salon. Żadna rewelacja, malo blatow roboczych, brakuje mi lady (stolu barowego), która ladnie oddzielalaby część kuchenną od salonu. No ale... nie ja wymyślalam. Jakbym miala robic po swojemu, to tylko w drewnie. Nie przepadam za meblami na wysoki polysk ani stylem art deco. Wolę rustykalnie, ale bez tych wszystkich gratów, które zazwyczaj wystawia się na pokaz w rustykalnej kuchni - garnuszków, dzbaneczków, talerzy, suszonych kwiatów itp. Z tej stronki dwie ostatnie kuchnie mi sie podobaja, ale w naturalnym (nie malowanym) drewnie:
    http://www.ikea.com/ms/sv_SE/complete_kitchen_guide/get_inspired/index_original.html

    ReplyDelete
  9. Jak my się wprowadzaliśmy to też nie było za dużego wyboru ani funduszy. Moje szafki to niebieski z bukiem ale marzą mi się meble patynowane i w rustykalnym stylu. Te czerwone podobają mi się bardzo a kafelki świetne. U mnie powoli remont zbliża się ku końcowi, w zasadzie zostały tylko fugi do odświeżenia. No i powieszenie nowego lustra i wieszaków.Pozdrawiam cieplutko.

    ReplyDelete
  10. Ohh your lemon cake looks yummy!!!!
    Ahhh my dream kitchen-that is the one thing that my husband hates about our house-i really dont mind it becuase though i had a big kitchen with my mom it was all cluttered so we had little workspace and i am used to it and know how to work in a small place he on the other hand is all over the place and quite messy. But if i were to have a dream kitchen it would be very big, lots of counterspace and cabinets. a books shelf for my cookbooks and in the middle one of those big tables to work around. And a big sink. It's nice to dream :)

    ReplyDelete
  11. Placek spowodował u mnie niepohamowany apetyt na tegoż ^^

    To i ja dorzucę swój głos - zielone jabłuszko!

    A kuchnia... W energetycznych kolorach, zdecydowanie pomarańcz! Ostatnio też podobają mi się zielone i śliwkowe dodatki w białych pomieszczeniach, ale taki zestaw zostawiłabym na salon ;-)

    ReplyDelete
  12. W wyborze kolorów w kuchni stawiałam na jasne barwy,ale z dala od szpitalnej bieli. Moja obecna kuchnia ma cytrynowe sciany, miodowe kafle na podłodze, a meble to- kalwados z wanilią (waniliowe są fronty). Chodziło nam o rozjasnienie tego pomieszczenia i udało się.
    Z Twoich propozycji zdecydowanie popieram tę jaśniejszą wesrsję- pomarańczową. Wydaje mi się taka bardziej ponadczasowa, a przecież mebli kuchennych nie zmienia się co roku...
    Pozdrawiam. Lucyna

    ReplyDelete
  13. Jak wyglądały moje przymiarki do białej kuchni, to chyba wiesz :) Myślę, że dobrze bym się czuła w mieszkaniu całym w bieli. Biel jest wyciszająca, otulająca, a że moja obecna praca to ciągłe erupcje kreatywności i wpruwanie emocji, to białe mieszkanie jest dla mnie wielką pokusą.

    Jeśli chodzi o meble kuchenne, to zaintrygowani ciekawymi zdjęciami w katalogu BRW, pojechaliśmy do ichniejszego salonu i... Nigdy w życiu. Meble są wykonane fatalnie - niechlujnie, z tanich (czyt. kiepskich) materiałów, w niektórych miejscach na okleinie robiły sie bąble powietrzne. A to była wystawa. Wyobrażam sobie, jak muszą wyglądać wyjęte z paczki...
    Kuchnie drewniane są o tyle lepsze, że BRW korzysta z niemieckich frontów. Natomiast korpusy - to już rodzimej produkcji prowizorka. A cena drewnianych wysoka - nieproporcjonalnie do jakości.
    Pamiętaj też o tym, że BRW dolicza sobie za montaż kuchni (12% wartości drewnianej, MDF-ów nie pamiętam dokładnie, ale chyba 20%) oraz za transport. Jeśli masz własny sprzęt AGD - policzą ekstra za jego "wpasowanie" w kuchnię. Podobnie jest w IKEA.
    Summa summarum - meble nie wychodzą dużo taniej (zwłaszcza w małej kuchni) od tych "drogich" firm. A jakość - bez porównania...

    ReplyDelete
  14. A może do tych żółtych kafli układ podobny do tego?
    http://www.muratordom.pl/kuchnie/aranzacje/kuchnia-i-styl,6438_16535.htm
    Gdyby połączyć ten żółty z rozsądnie dawkowaną ilością czerni wenge albo ciepłego grafitu mogłoby być ciekawie :)

    ReplyDelete