Monday, June 14, 2010

Dzień 7 i 8 / Day 7 & 8

Inko, Park Wodny po to, że to nie był taki zwyczajny park wodny, tylko z leczniczą wodą, która leczy choroby kobiece, urologiczne i narządów ruchu. Ale w końcu do niego nie poszliśmy, za daleko... ^^


Dzień 7 i 8 - na niedzielę zupełnie nie mieliśmy pomysłu, więc poszliśmy nad wodę, gdzie Robert zaordynował wypożyczenie roweru wodnego.
Day 7 and 8 - we didn't have any good ideas for Sunday so we went swimming in the lake and Robert decided to rent a waterbike.


Specjalnie dla YarnFerret, która chciała mnie zobaczyć w Balatonie - ja w Balatonie (chociaż to nie jest jakiś bardzo interesujący widok ~^^~).
Specially for YarnFerret who wanted to see me in the Balaton - me in the Balaton (although it's not a very interesting view ~^^~)


Po kąpieli złożyliśmy ostatnią wizytę w naszej ulubionej restauracji Mala Garden, gdzie zjedliśmy sałatkowy lunch, jak wszystko inne w tej knajpce - pyszne!
After swimming we paid the last visit to our favourite Mala Garden restaurant, where we had salads for lunch - yummy!


A potem przenieśliśmy się do Caipirhinia Bar, gdzie przy drinkach i 39 okrążeniach Formuły I oddałam się... Dzierganiu w Miejscu Publicznym! *^v^* Mam nadzieję, że pamiętałyście o wczorajszej powinności obywatelskiej i też robótkowałyście gdzieś na widoku ludzkich oczu. Nie wzbudziłam żadnych emocji ani komentarzy, widocznie w letnich kurortach wolno wszystko i nie takie rzeczy widywano. ~^^~
And then we moved to a Caipirhinia Bar, where in the company of drinks and Formula I competition I ... Crocheted in Public! *^v^* I hope you remembered about your civil duty to Craft in Public yesterday and showed your crafts to people out there somewhere. I didn't get any comments, apparently in the tourists places they've already seen it all. ~^^~


Kolacji Wam nie pokażę (chociaż była bardzo smaczna, tradycyjne potrawy węgierskie w restauracji Jokai Garden), albowiem zdjęcia nie wyszły. Tam też obejrzeliśmy jak Niemcy dokopali Australijczykom (kibicowaliśmy tym drugim, lecz cóż... ^^).
I won't show you our diner (although it was quite good, the traditional Hungarian dishes in the Jokai Garden restaurant), because the photos aren't good. We watched the Germany-Australia football match (we supported the Aussies but you know... ^^).

Po powrocie do pensjonatu stwierdziliśmy, że jakaś hiena ukradła nam z parapetu na zewnątrz naszego pokoju antykomarowego OFF-a, więc nie pozostało nam nic innego, jak tylko zostać w pokoju. Tak swoją drogą, notatka dla samej siebie - nie oszczędzać na pokoju z klimatyzacją!!! Niestety nasz słodki pokoik okazał się nocami nie do wytrzymania, mieliśmy tylko wiatraczek, ale nie mógł chodzić w nocy, bo strasznie hałasował, więc zamykaliśmy roletę przeciwko komarom i dusiliśmy się przy minimalnej wentylacji...
After we came back to the guest house we realized that some hyena stole our OFF mosquito repellent spray from the window sill outside our room, so we had to stay inside for the rest of the evening. Note to myself - never be cheap on rooms with air-conditioning!!! Our room, being tiny and not expensive, was unbearable at nights, because we only had an electric fan, very loud so it was off when we went to sleep, but we had to keep the shutters closed due to the mosquitos and the room got very stuffy.

W poniedziałek obudziła nas o 7:00 burza, i mimo to, że się potem ładnie rozpogodziło, to w drodze powrotnej na Słowacji łapał nas kilka razy deszczyk. W samochodzie oddałam się szydełkowniu i mój Gołębi wygląda obecnie tak:
On Monday morning we were woken up by the rain and although it stopped later and the sun went out, on our way back we were caught by some rain in Slowakia. In the car I was crocheting and my Gołębi shawl looks like that at the moment:


Będę go na pewno powiększać w stosunku do oryginału, bo chcę mieć większy szal do owijania się. Natomiast wcale nie płakałam, że nie udało mi się skończyć Wakacyjnego przed tym wyjazdem, przez cały czas był 30-sto stopniowy upał nawet nocami, więc na pewno bym go nie założyła. ~^^~ Na noc zjechaliśmy do pensjonatu Grun w Czechach niedaleko granicy (Mosty u Jablunkowa), a jutro z samego rana wyruszamy do Polski.
I'll be making it bigger than in the pattern because I want to have a really nice cozy wrap. And I'm not unhappy about not having finished the Wakacyjny sweater before our holidays because the temperatures were over 30 dregrees Celcius even at nights, so I wouldn't have a chance to wear it.
We came to Grun guest house in Czech Republic to stay overnight and tomorrow morning we are leaving for Poland.

A to zdjęciu, które pokazuje, co mój maż zabiera ze sobą na wakacje - tester do kabli...
And here is the photo showing what my husband takes with him on holidays - cable tester...


I jeszcze taka uwaga na koniec - najwygodniej, najbezpieczniej i najszybciej samochodem na długie dystanse podróżuje się autostradami. W krajach cywilizowanych, jak np.: Czechy, Słowacja lub Węgry o tym wiedzą. W krajach Trzeciego Świata, jak np.: Polska, jeszcze o tym nie słyszano, a ważniejsze jest stawianie kościołów niż budowanie dróg. Dlatego jutrzejsze ponad 400 km zajmie nam dwa razy tyle czasu co zajęło dzisiejsze ponad 400 km...
One more remark - the most comfortable, the safest and the fastest way to travel by car over the long distances i to take a highway. In the civilized countries, like Czech Rep., Slovakia and Hungary they know about it. In the Third World countries, like Poland, they didn't hear about it yet and it's more important to build churches than good roads. That's why tomorrow we will be traveling over 400 kms twice as long as today's over 400 km...

4 comments:

  1. Widac po tobie urlop , wypoczeta , usmiechnieta , sama radosc.

    ReplyDelete
  2. Taaak, też przerabiałam zjazd z setek kilometrów autostrad na nasze polskie drogi; niby wiedziałam co mnie czeka, ale szok był. I złość. Życzę Wam jednak miłej jazdy. A mąż informatyk może...?

    ReplyDelete
  3. a co się takim testerem do kabli w kablach testuje?
    jak gdzieś zobaczysz off-a to kup na zapas bo w wwie z tym kiepsko - same wynalazki

    ReplyDelete
  4. tia autostrady polskie :P jechaliśmy w zeszłe lato do Chorwacji i spowrotem - wiem, o co chodzi ;p

    ReplyDelete