Sunday, June 27, 2010

Owocne spotkanie / Fruitful meeting

Gutillo, no tak, im wyższa temperatura, tym większy stopień sfilcowania. ^^

Aniu, ale skoro Ty jesteś w Portugalii (ale Ci zazdroszczę!), to na miejscu znajdziesz lepsze kursy, nie mówiąc już o codziennych konwersacjach i chłonięciu języka na każdym kroku! (no, i nie mówiąc o tym, że nie wiadomo, kiedy ten kurs ruszy, bo jest wciąż w fazie przygotowania...)

Ewo, grzyby leśne kupuję jako mrożonka więc na pewno użyję takich, nie pieczarek.

Kalino, wypróbuję. ^^

Nailo, bardzo mi miło! ~^^~ A co do pominięcia nazwy, to pewnie producenci mieszanki przypraw nie chcieli w świadomości klienta łączyć tego produktu z jakimkolwiek regionem czy krajem, tak wygląda na bardziej uniwersalny. Tak mi się wydaje.

***

Byłam wczoraj na spotkaniu lalkowym i było ono bardzo owocne, ponieważ przymierzyłam na ciałko Rori dwie główki, które planuję zakupić (jedną niebawem, drugą w dalszej przyszłości) - i obydwie pasują, zarówno rozmiarem jak i kolorem! Więc w razie czego wiem, skąd będę mogła kupić ciałka dla tych dwóch lalek (które są sprzedawane tylko jako główki). *^v^*
Yesterday I went to a dollfie meetup which was a very fruitful one because I tried on two doll's heads on Rori's body - the dolls I'm planning to buy in the near and further future - and both fit perfectly, as far as size and colours are concerned! So, I'll know which body I'll be buying for those heads (those dolls are sold as heads only). *^v^*

Napidoll Chesi


Volks School A



Poza tym, z lalkowych spraw - szyję sukienkę na zamówienie, po niej będzie jeszcze kilka innych strojów, ale może uda mi się wcisnąć też jakiś strój dla moich kobitek, tym bardziej, że koleżanka namawia mnie na odsprzedanie jej czerwono-czarnej sukienki Lollipop (na zdjęciach), więc wtedy bidulka zostałaby goła... *^v^*
Talking about dolls, I'm sewing a commissioned dress, I'll have several more after this one to make but maybe I'll be able to squeeze in a dress or two for my girls. My friend has been trying to talk me into selling her the red-black dress (in the photos), so I I did that, poor Lollipop would stay naked... *^v^*


A dziś leniwa niedziela, zaraz na obiad odgrzewam gołąbki (tradycyjne ^^), a potem wyciągnę męża na spacer do Pijalni Czekolady Wedla. ~^^~
Miłej niedzieli!
Today is a really lazy Sunday, I'm going to reheat the gołąbki for lunch in a moment, and then I'll persuade my husband to walk with me to a Chocolaterie. ~^^~
Have a nice Sunday!

5 comments:

  1. muszę przyznać, że Sch A na ciałku Lolipop wyglądała genialnie :)
    Czesie też, choć chyba im lepiej byłoby na tym nowszym, mniej masywnym ;)
    Narobiłaś mi tymi ostatnimi postami ochoty na gołąbki ;)
    Pochwalę się, użyliśmy węgierskiej papryki ^^ i w sobotę zaszaleliśmy z leczo :)
    buziaczki :*

    ReplyDelete
  2. Mi bardzo podoba się pierwsza główka,Chesi z burzą bielutkich loków i fal na głowie.
    I dzięki za pomoc z filcowaniem,może jutro to wypróbuję^^

    ReplyDelete
  3. Ja w POrtugalii bywam tylko czasowo, daleko od cywilizacji z kursami językowymi:) Sama się uczę, gdy tylko mam czas.

    ReplyDelete
  4. wow you have a mini business starting over there with the clothes, that is wonderful!
    mmmmm chocolate that would be nice to be able to walk to a chocolaterie but ours is far. do you have a favorite that you get?

    ReplyDelete
  5. Nie zdazylam skomentowac poprzedniego wpisu wiec tylko tu pro forma zaprotestuje - co to znaczy "nawet w wieku 35 lat wchodza ci do glowy slowka... itd" ???? No przeciez to jasne ze wchodza! Zabrzmialo to tak, jakby sie sklerozy starczej w tym wieku nalezalo spodziewac :) Powodzenia zycze :)))

    Lubie Chesi, ale tylko w tej pierwszej stylizacji. Taka wiktorianska troche, z charakterem. Nie przestaje mnie zdumiewac, jak rozne moga byc te same lalki :) Fajnie, ze znowu szyjesz. Masz talent.

    ReplyDelete