Wednesday, June 02, 2010

Włóczki / Yarns

Po każdej rozdawajce mam kaca moralnego, bo chciałabym obdarować każdego, kto się zapisał, ale nie mam tyle obrazków, ech...
Krysiu, cały czas czekam na Twój adres, jeśli nie odezwiesz się do piątku, to czerwony obrazek losuję jeszcze raz!

***

Warzywa potrafią być bardzo fotogeniczne! *^v^*
Vegetables can be very photogenic! *^v^*


Miałam pokazać nową włóczkę, (tak przy okazji - rękaw Lucy już prawie na ukończeniu, guziki kupione, jest szansa, że pokażę Wam gotowy sweterek przed wyjazdem ^^), tak więc, przyszła włóczka. Robiłam zakupy na zasadzie oswajania się z kolorami, które do tej pory były mi całkiem obce:

I wanted to show you my new yarns, (btw, I almost finished Lucy's sleeve, I bought the buttons so there is a chance I'll show it to you before we leave for vacation ^^), I bought the colours just to get used to them since I've never used such shades in my knitting:

Mam seledynową Glorię na jeszcze nie wybrany projekt.
I got light green Gloria cotton, haven't decided on the project yet.


Oraz Sonatę w kolorze gołębiego błękitu. Taki chciałam, chociaż kiedy wyjęłam go z koperty to trochę przestraszyłam się, jak jasna jest ta włóczka.

And Sonata in pigeon blue. I wanted it like this but when I opened the envelope I got scared for a moment, it's so fair, totally not my colour up till now.


Będzie z niej taki szal (na Ravelry jest sporo pięknych wersji), który zamierzam robić na szydełku w samochodzie w poniedziałek w drodze na wakacje! ~^^~
I'm going to turn it into this shawl (there are some beautiful versions on Ravelry), and I'm going to crochet it in the car on the way to Hungary on Monday! ~^^~


Wygląda na to, że niestety nie zdążę skończyć Wakacyjnego przed wakacjami, mówi się trudno, ominie go prezentacja nad Balatonem, będę się w nim pokazywać w kraju. ~^^~

It seems I won't be able to finish Wakacyjny before our holidays, that's a pity but hey - wearing it after we come back from abroad will be fun, too. ~^^~

A wczoraj z okazji Dnia Dziecka zrobiłam sobie prezent i kupiłam coś, co przypomina mi dzieciństwo i wczesną młodość...
And because yesterday was Children's Day, I made myself a present and bought something that reminds me of my childhood and early adolescence...


Wiecie, że teraz "czeszki" kupuje się u Wietnamczyków? *^v^*
These shoes were very popular in the 1990's and then they came back a few years ago, we call them "Czech girls", I don't know why, maybe they used to be produced in the former Czechoslovakia, now they can be bought from the Vietnamese sellers. *^v^*

***

Jeszcze link do strony poświęconej filmowi mojego znajomego - "Dawno temu w Iłży".

Hannah, dziękują za komplement! *^v^* Ja też najczęściej jestem bezdodatkowa, chociaż chustę mam prawie zawsze, ale już inne cuda na wyjście. ^^ Lupinette to pierwotnie Lupin z Rowana 41, wygląda zupełnie inaczej niż moja wersja, bo jest z grubszej włóczki i to kardigan.

Gutillo
, a ta torba to z jakiej włóczki? Bo jeśli z wełny, to może sfilcuj i będziesz miała mniejszą kształtną torebkę? ~^^~

Dajdo
, szczerze Ci zazdroszczę, żeby nie mieć ani jednego nieudanego projektu dzierganego? Jesteś geniuszem!

Beato, wyzwanie dotyczy wszystkich robótek jakie wykonałaś, w końcu jeśli sweter leży w szafie nieużywany przez dwa miesiące, to niekoniecznie oznacza to, że jest nieudany, może jest zimowy a akurat mamy lato... *^v^* Za to, jeśli nigdy nie był na naszym grzbiecie, a powstał 3 lata temu, to definitywnie coś jest z nim nie tak. ^^

10 comments:

  1. o zaiste, bardzo smakowite jarzynki! zaraz skoczę do zieleniaka:)
    Glorię w tym kolorze przerabiałam, mam z niej, to znaczy mamy z córcianką, bluzeczki. bardzo sobie ja chwalę. przyjemna w robocie i noszeniu. miętowy kolor bardzo fajny do komponowania.

    a ty wiesz, że ja nigdy czeszek nie miałam?!

    ReplyDelete
  2. Prawdziwe "czeszki" kupuje się tu: http://www.dagrod.com.pl/. Jako dziecko nie miałam takich butków, więc teraz nadrabiam zaległości i (oszczędzając na przesyłce) zamówiłam od razu pięć par w różnych kolorach :D

    Pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  3. Ja niestety nie umiem robić na drutach. Tzn uczę się ale na razie lekko krzywo mi to idzie - nie mam cierpliwości - dlatego wole maszynę. Maszyna to mój raj :D i będąc teraz od niej odciętą cierpię niemiłosierne katusze. A na szydełku lepiej mi szło jak miałam 10 lat. Byłam wtedy szydełkowym śmigaczem na technice. Co do warzyw ja właśnie wstałam po całonocnym pisaniu mgr. i idę mieszać rabarbawowy placek. Uwielbiam rabarbar - jestw nim tyle rrrrrryyyy...

    ReplyDelete
  4. Łał! czeszki! Uwielbiałam te butki za malolata. Kurczę, aż mnie korci, żeby sobie takie kupić.
    A po cichu liczę na to, że Krysia sie nie odezwie i czerwony obrazek w drugim losowaniu dostanę w swoje łapki ;)
    Znikam na kilka dni, jak wróce, Ty już będziesz placki po węgiersku i bogracze zajadać.
    Udanego wyjazdu!

    ReplyDelete
  5. Jak się okazuje, nie tylko warzywa są fotogeniczne, włóczki też ;)

    ReplyDelete
  6. Bardzo dziękuję za linka. Za sprawą bliskiej mi osoby , interesują mnie takie niezależne produkcje.
    Pomysł przedstawienie dalszych losów wydzierganych sweterków, iście genialny. Dzięki niemu można się sporo dowiedzieć na temat włóczek. Ja mam np. dwa sweterki wykonane z Merino de luxe z YarnArt i trochę niesmaku. Ta włóczka bardzo szybko mechaci się. Pączki wyrastają jak grzyby po deszczu. Dlatego teraz uważnie studiuję opinię o włóczkach. Uważałam , że 50% wełny to minimum w składzie ale teraz podniosłam poprzeczkę.
    Życzę Ci udanego urlopu. Wypoczywaj , relaksuj się , spędzaj dużo czasu ze swoim rycerzem . A CO Z RYŚKIEM ?!!!
    Ufam ,że o nim nie zapomniałaś . Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  7. Ha, a co! Tak szczerze, to trzy nieudane na szęście były nieudane na mnie, ale nie na moją Mamę i siostrę. ;] Sama byłam sobie winna, bo nie chciało mi się opanowac porządnie techniki, tylko wzięłam się za konstruowanie swetrów z głowy.

    Takie trampki kupiła sobie moja koleżanka dwa lata temu we Wrocławiu, ale mojego rozmiaru już nie mieli. :/

    ReplyDelete
  8. mmmm the veggies look yummy, were they all for one dish?
    i like the shawl you will be making and i think it will look good in that color.
    cute shoes, so white and new. i would have those dirty on the first day haha.

    ReplyDelete
  9. narobiłaś mi smaka na jarmilki/czeszki, muszę sobie takie zorganizowac

    ReplyDelete
  10. No,właśnie nie wiem z jakiej włóczki bo to było za czasów gdy obchodziło mnie tylko jakiej są grubości no i teraz nie wiem.A z tym filcowaniem...mogło by fajnie wyjść tylko jest jeden kołek...Nie umiem filcować.Nie mam pojęcia jak to się robi.
    I chciałam jeszcze dodać że umieściłaś tu zdjęcie bardzo ładnego szalu^^Eh,frędzelki.No nic,szkoda że "wakacyjny" się spóźni,ale spójrz na to z innej strony.Może będzie tak ciepło że i tak nie byłoby z niego pożytku?No nic,życzę dobrego spożytkowania nowych włóczek i przyjemnych spacerów z "czeszkami" na stópkach^^

    ReplyDelete