Thursday, June 14, 2012

Różności

Mała aktualizacja wydarzeń nabalkonowych - wszystko rośnie! *^v^*
Sałaty i zioła rosną tak szybko, że nie nadążamy z wyjadaniem, sałata rzymska kompletnie zwariowała, podobnie pierzasty musztardowiec Golden Streaks, mitsuba mashimori i mizuna Kioto. Kwitną pomidory Red Cherry, papryka i groszek. Edamame wyciąga się do słońca - mam trzy rośliny które dzielą dwa tygodnie wysiewu, więc spodziewam się owocowania jeden po drugim (edamame kwitnie, owocuje wszystkimi fasolkami na raz a potem roślina umiera). Zamierzam wysiać jeszcze kilka nasion, bo edamame jest pyszne i chcę dużo fasolek!
Small update on the balcony gardening - everything grows! *^v^*
Lettuces and herbs keep growing so fast that we don't manage to eat them, Roman Lettuce went totally crazy, the same goes for fluffy mustard Golden Streaks, mitsuba mashimori and mizuna Kyoto. Tomatos Red Cherry, peppers and peas are in bloom. Edamame grows beautifully - I have three plants that I've sown within two weeks time one after another so I expect them to bear fruit one by one (edamame blooms, gives fruit and dies). I'm going to sow a few more seeds because edamame is soooo tasty and I want a lot of it!

Rosną marchewki, rośnie okra, rosną wszystkie mięty i szałwie. Czerwona bazylia wciąż się nie stara, jeszcze trochę i chyba zjem te niewydarzone kikutki i w to miejsce wysieję coś nowego (więcej fajnych japońskich sałat! *^o^*).
Tylko truskawka ananasowa robi sobie niesmaczne żarty, i to w dosłownym znaczeniu, ponieważ wcale nie kwitnie tylko wypuszcza długie pędy i próbuje się rozrosnąć i ukorzenić w sąsiednich skrzynkach... Nawet nie mogę jej postraszyć pożarciem, bo liści truskawki się nie jada! 
Carrots grow, okra grows, mints and sages grow. Red basil doesn't grow and any day now I may eat the thin seedlings and in their spot sow something else (more fun Japanese lettuces! *^o^*).
The only one that is playing truant is the pineapple strawberry - it doesn't produce any flowers but some long stems and it tries to make new plants and start new life in the neighbouring pots... And I cannot threaten it with eating the leaves because they're not edible!

Chillisy na parapecie w pracowni również starają się nie zostać w tyle, największe okazy to Jalapeno Purple, Anaheim, Bulgarian Carrot i Hungarian Wax. Super F1 ma już nawet malutkie pąki kwiatowe. Ostatnio zastanowiłam się, po co, na litość boską, potrzebuję 12 odmian chilli?!... Część wysiałam celowo, ale kilku z nich wcale nie planowałam (np.: w ogóle nie chciałam ultra ostrych odmian Habanero czy LaBuyo, albo zwykłego Cayenne, które mogę kupić w sklepie), jednak wysiałam je z rozpędu - kupiłam na allegro komplet kilku odmian za 5 zł, i kiedy nasiona przyszły pocztą, nie mogłam się powstrzymać od wsadzenia wszystkich nasion do ziemi, a one wszystkie wykiełkowały i rosną... ^^  A w ogóle, to z chillisami jest związany mój projekt artystyczny, który po długiej przerwie znowu włożył mi pędzel do ręki - szczegóły pokażę w przyszłym tygodniu, bo projekt wymaga dłuższych przerw na wysychanie kleju i werniksu! *^v^*
Chilli plants that I keep on my studio's windowsill are no worse than the balcony lot, the biggest ones are  Jalapeno Purple, Anaheim, Bulgarian Carrot and Hungarian Wax. Super F1 has several flower buds already. I've been thinking recently do I really need 12 types of chilli?!... I planned to grow some of them but some types I never wanted (like ultra hot Habaneros and LaBuyo, or the common Cayenne that I can buy in every shop...). But I bought a big bunch of seeds online for 2 dollars and when they arrives I just automatically put all of them into the soil, and all of them grew and keep growing... ^^ There is an artistic project connected with my chilli plants which put a painting brush into my hand again after a long time. I'll share the detail next week because the final result requires periods of time to let the glue and varnish dry. *^v^*




Więcej informacji i zdjęć na blogu ogrodniczym.
More photos and news on my gardening diary.

Ale nie samymi roślinami człowiek żyje - oglądam mecze i to nie z pustymi rękami! ^^ Dziergam sweterek - ruszyłam z czarną wersją Safire, ale idzie mi wolno, bo po pierwsze, dziergam tylko podczas meczów, a po drugie, robię na drutach 2,5 mm. Na razie mam górną część z rękawami do połowy biustu. Chyba wybrałam projekt idealny na całe mistrzostwa. *^v^*
Of course I watch football matches and I chose a knitting project for that because I cannot sit empty handed! ^^ I knit the black version of Safire's, but the growth is rather slow. First, because I only knit during the matches and second, I use 2,5 mm needles. At the moment I have the top part with the sleeve caps to the middle of the bust. I believe I have the project for the whole championships. *^v^*

21 comments:

  1. Masz rękę... :)) Aż zazdroszczę :))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tłumaczę sobie, że to kompletny zbieg okoliczności, bo wcale się nie starałam i nie staram - wsadziłam do ziemi, podlewam, rośnie. *^v^* (nie licząc truskawki....)

      Delete
  2. :) Twoja uprawa balkonowa ma tą przewagę nad moim ogrodem, że u Ciebie nie pożerają wszystkiego paskudne slimaczory! Sałata wybujała u mnie w tym roku i ścigamy się z tymi paskudnymi lokatorami, żeby zdążyć nacieszyć się plonami.
    Jeśli chodzi o bazylię, to zielona rośnie jak głupia, a czerwona zawsze u mnie fochy strzela.... może taka jej natura?
    Ja na meczowe oglądanie mam Ogoniastego , test od Mao, włóczka lace więc nie wiem, czy skończę do końca mistrzostw:)
    A do roslinek trzeba mieć serce i one się odwdzięczają:) Widać masz:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Faktem jest, że ślimaki na pierwsze piętro nie włażą, ale wczoraj goniliśmy mszyce z werbeny, a kilka dni temu obcinałam czubki dwóch krzaczków mięty pieprzowej, bo ktoś podrzucił mi na nich larwy, które wyżerały nowowyrastające listki! I nigdy nie udało mi się uchronić przed totalnym atakiem mszyc na nasturcjach...
      Ja moje roślinki kocham i nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła je pozjadać! ~*^o^*~

      Delete
  3. A Rysiek-sałatożerca już nie pomaga w jedzeniu?
    Pięknie rośnie, tfu tfu ;-))).

    ReplyDelete
    Replies
    1. Rysiek nie pomaga, bo sałaty rosną wysoko poza zasięgiem jego zębów! *^v^*
      (chociaż kilka dni temu widzę taki obrazek: Rysiek stoi na balkonie na tylnych łapach, a przednimi wali niczym rasowy bokser w zwisającego pęda truskawki!....... ^^)

      Delete
  4. Zazdroszczę cierpliwości, ja w ogóle nie mam ręki do roślin ;)
    Czekam na zdjęcia nowego obrazu, trochę mi brakuje Twojej twórczości!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oj tam cierpliwości, same rosną! *^v^*
      Strasznie mi miło, że ktoś jeszcze pamięta, że malowałam... ~^-^~ To jeszcze nie będą obrazy, ale taki mały wstęp, przypomnienie sobie, jak się pracuje pędzlem. ^^

      Delete
  5. Daj bazylii szansę, moja wyglądała kiepsko i anemicznie, ale po kilku dniach znów się ruszyła, z czerwoną rok temu było tak samo. Truskawka się wąsić będzie, bo taka jej natura, szuka miejsca na nowe truskawki, nie wiem, czy można temu jakoś zapobiec - chyba, ze poucinasz wąsy i roślina "pójdzie" w kwiaty, ale musiałabyś doczytać, czy to zadziała.
    Pięknie Ci wszystko rośnie, gratuluję :-) Idę popaczać w swoją przyrodę, może mi coś nowego zakwitło w ciągu dnia :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Poczekam jeszcze kilka dni, podobno ma wrócić pełne słońce, zobaczymy. ^^
      Idź popacz, nie bez powodu mamy powiedzenie "pańskie oko konia tuczy"! Ja dzisiaj nie miałam czasu, bo biegałam po mieście, ale jutro też pomotywuję zieleninę wzrokiem! *^v^*

      Delete
    2. Słońce dopiero u mnie wyłazi, ale tak anemicznie, że phi, do tego znów jest wiatr, ale nie tak silny, odpukać, jak poprzednia edycja, może mi niczego nie połamie. Jak trochę przejdzie to popaczę i paczeniem utuczę ;-)

      Delete
    3. Jutro ma być słonecznie, liczę na powiększenie kwiatostanu grochowego, paprykowego i pomidorowego! ^^

      Delete
    4. Jest słonecznie, zakwitły pomidorki koktailowe, najwyższy czas, bo już miałam wygłosić jakies grożby i inwektywy. Pzresadzona werbena pięknie się płoży, na okrę, też wesolutką, dopiero kupię doniczkę - możesz mi doradzić jak duża ma być? Wysoka wąska czy to się jakoś porozkrzacza? :-)

      Delete
    5. To będzie takie małe drzewko, w sensie - będzie miało główny pień i liście na górze. Może być doniczka wysoka wąska, chociaż na razie może być niewielka, bo to jest teraz mała roślinka.
      Werbena Ci się płoży? Powinna raczej sterczeć do góry, ale może jeszcze ma za wiotką łodyżkę.

      Delete
    6. O, ok, to kupię wyższą doniczkę smuklejszą, a te, co mam, będą czilisowe.
      Dynia gotowa do krojenia, Osobisty osobiście ją usiecze :-)
      Chciałam kupić Ci dziś karczocha, bo ostatnio mieli w moim ulubionym sklepiku, ale dziś akurat nie, będę zaglądała wytrwale :-)

      Delete
  6. Żaby nie zauroczyć, to... tfu, tfu, beznadziejnie śliczna zielenina, tfu, tfu :)))
    Czekam na sweterek.

    ReplyDelete
    Replies
    1. E, nie jestem przesądna, można chwalić otwarcie. ~*^o^*~

      Delete
    2. Taaak, ale jak Ci podwiędnie, to od razu znajdziesz winną. Ja tam wolę chwalić w sposób zakamuflowany :)

      Delete
    3. Jak mi podwiędnie, to podleję! ~*^o^*~

      Delete
  7. Piękne rośliny! Zazdroszczę umiejętności zielonego hodowania - tej osobiście nie posiadam, ale miło popatrzeć :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję ale nie mam jakichś specjalnych umiejętności, wsadzam nasionko do ziemi, podlewam i rośnie! *^v^* (albo nie, jak bazylie.....)

      Delete