Friday, May 03, 2013

弁当

Lunch z tego tygodnia, zaczęłam dorzucać suszone i świeże owoce.
This week's bentou boxes, I started adding fruit, both dried and fresh.
今週の弁当。日干しと生の果物共にを足し始めました。


Kiełbaski; młoda kapusta z mlekiem kokosowym i chilli; suszone figi z serem bałkańskim i bazylią; makaron z pomidorami i bazylią; szpinak i truskawki z sosem balsamicznym.


Kalmary z grilla po tajsku; truskawki, kiwi, kalarepka;
ryż; orzechy włoskie, morele suszone, brzoskwinie suszone, daktyle, pestki dyni, pestki słonecznika, rodzynki; awokado z oliwą i limonką.


Nimono (marchewka, fasolka, cukinia, dynia, daikon); chirashizushi; kiwi; gari shoga.


Kurczak w paście kochujang, szpinak, pomidorki, pieczarki;
winogrona, makaron po tajsku z żurawiną i figami.

21 comments:

  1. Cuda jak zwykle. Powiedzenie "jeść oczami" nabiera nowego znaczenia.
    Ale! Oglądaliśmy jakieś dwa dni temu TV i pokazywali japońskie bento. Ślubny przy trzecim przykładzie stwierdził: "Twoja blogowa znajoma robi ładniejsze." :)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ło, matko!.... To dopiero komplement! Serdecznie dziękuję! *^o^*~~~
      My uwielbiamy jeść również oczami, stąd ozdobne potrawy, czy to na talerzu czy w pudełku lunchowym, tak po prostu badziej smakuje. *^v^*

      Delete
  2. Chciałabym mieć chłopaka i robić mu takie bento! Takie zdjęcia nie mogą pozostać w sieci bez odzewu w realnym świecie.

    Skąd wytrzasnęłaś pojemniki na te pyszności? Mówię też o tych małych foremkach na mufinki. A czym wycinasz kwiatuszki? Jestem laikiem, janic nie wiem i proszę o radę. Może post o takich gadżetach kuchennych nietypowych?

    A tak wogóle to pierwszy raz widzę szpinak z truskawami. Ten blog jest naprawdę inspirujący! :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo mi miło! ^^*~~ Nie trzeba mieć chłopaka (albo dziecka, bo japońskie mamy robią je dla swoich pociech), możesz przecież robić takie obiady dla siebie! *^o^*
      Pojemniki (pudełka, foremki do wycinania, foremki do nigiri, przekładki, itd) kupowałam będąc w Japonii albo wysyłkowo z Japonii na jlist.com. Dostałam też część akcesoriów w prezencie. Zanim miałam takie ładne silikonowe kubeczki-kwiatki, używałam kwadratowych silikonowych foremek do muffinek (kupiłam w Empiku, były w serii gazetek "Ale Pychota"). Jeśli chcesz, mogę zrobić wpis o akcesoriach.
      Inspiracje kulinarne czerpię z najróżniejszych kuchni, dlatego taka w moich obiadach różnorodność. *^v^*

      Delete
    2. Wpis o akcesoriach zostanie przeze mnie dokładnie przeczytany!
      Super blog, naprawdę! Jeden z kilku na który regularnie zaglądam i trwa to już ponad rok ( jakoś tak po Waszej podróży do Japonii zaczęłam).

      Delete
  3. o mamuśku....jakie pyszności,a ja tu leżę głodna jak diabli,ale nie chcę jeść po 22iej :(
    po co ja tu wchodziłam :))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zawsze w piątki będą wpisy ze zdjęciami bentou z całego tygodnia, to może rzeczywiście trzeba wtedy uważać, jak się tu zagląda po 22:00... *^o^*~~~

      Delete
  4. いつも野菜がたくさんでヘルシーですね。健康になりそうです。。

    ReplyDelete
    Replies
    1. 野菜は健康と味共に私のために大切な食べ物です。 *^v^*

      Delete
  5. hehe :) ladnie to wyglada ale u mnie by szybko przegralo z lenistwem. duzo czasu trzeba to tak przyrzadzac, pakowac, dekorowac?
    ja tez chetnie przeczytam wpis o akcesoriach i jeszcze zestawienie ksiazek/blogow z przepisami :)
    tak btw, wiesz ze wychodzi ksiazka o japonskich slodyczach? premiera 14 maja ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Część potraw przygotowuję w większej ilości (np.: klopsiki, mini-gołąbki, itp), porcjuję i zamrażam, a potem tylko wyjmuję z zamrażarki na kilka godzin przed składaniem bentou. Przeważnie zrobienie takiego lunchu zajmuje mi około pół do godziny czasu (obmyślanie, krojenie, gotowanie, zdobienie), ale nie uważam tego czasu za stracony, bo następnego dnia mamy z mężem smaczne, ładne i niedrogie domowe jedzenie gotowe, tylko zdjąć pokrywkę i zajadać! *^-^*~~~
      Nie korzystam z książek poświęconych bentou ani blogów z przepisami, bo nie trzymam się wyłącznie kuchni japońskiej. Inspiracją mogą być dania z całego świata, byle by się dało przyrządzić je w małych kęsach i zjadać bez podgrzewania oraz pałeczkami! *^o^* Widzę, że wpis o bentou jest potrzebny, więc go przygotuję niebawem. ^^*~~
      Słyszałam już o tej książce, chętnie ją obejrzę, może to być interesująca pozycja.

      Delete
  6. Ja się chyba zacznę w to bawić .Nie na wynos tylko na talerz Dziecko mam nie jedzące warzyw ,ale jak zaserwuję szpinak z truskawkami to musi spróbować . Nie wpadłabym na połączenie truskawek z kalarepka a wygląda to bosko .
    Takie pudełko lanczowe , to należy niesc z godnością a taki wierzgacz to by to zniszczył i kompletnie wymieszał. Jak grzebnęłam w moich szufladach to okazuje się,ze ja mam czym takie wzorki wycinac,.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Skoro podajemy żurawinę do mięs, to czemu nie jeść innych owoców ze składnikami wytrawnymi? *^o^*
      Są różne pudełka (z przegródkami, z gumką zapobiegającą rozszczelnieniu pokrywki), a dziecku do szkoły można dać takie jedzonka, które się nie wyleją ani nie pomieszają. *^v^* A wycinać kształty rzeczywiście można różnymi elementami wyposażenia kuchni, napiszę o tym więcej we wpisie o moich technikach robienia bentou.

      Delete
  7. Śliczne i niewątpliwie apetyczne ;) własne lenistwo i brak czasu na gotowanie daje się we znaki :////

    To wszystko je się potem na zimno, tak? no bo niby jak podgrzać kiełbaski w jednym pojemniku z owocami :)))
    Jeszcze nie dojrzałam do takiego artystycznego jedzenia - może kiedyś...(gdyby moja rodzina chciała jeść "wynalazki")

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tak, to się je bez podgrzewania, chociaż można by to tak pakować, żeby np.: wyjąć wkładki z surówką/owocami albo podgrzewać tylko jedną część (pudełko jest przystosowane do mikrofalówki). Każdemu obiadowi towarzyszy miseczka zupy miso na gorąco.
      A co do "wynalazków", to do pudełka lunchowego możesz włożyć nasze swojskie dania, to nie muszą być żadne orientalne cuda. *^o^*

      Delete
  8. Truskawkiiiiiiiiiiii ;-) Truskawki kocham miłością dozgonną. I daktyle. Oj kolorowe to wszystko. I smaczne z całą pewnością ;-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Daktyli jeszcze nie było, ale będą. *^o^*

      Delete
    2. Jeszcze nigdy nie jadłam świeżych daktyli. Jak będę miała okazję to spróbuję ;-)

      Delete
    3. Ja też nie, tylko suszone i takie mogę kupić. Za to świeże figi mnie nie oczarowały, wolę suszone.

      Delete
  9. Musisz bardzo kochać swojego męża:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. A czyż nie jest oczywistość, z powodu której wyszłam za mąż?... *^o^*~~~

      Delete